Wg raportu Światowego Funduszu na Rzecz Dzikich Zwierząt łosoś wyginął w co najmniej 300 z około 2000 dorzeczy, w których naturalnie występował. Prawie 90% populacji gatunku żyje w czterech krajach: Norwegii, Irlandii, Islandii i Szkocji. Na skraju wyginięcia jest w: Estonii, Portugalii, USA i Kanadzie. W ostatnich 30 latach połowy dzikich łososi spadły o 80%.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 595
Zalogowani 0
Wszyscy 595
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
dzas: widocznie emeryci z
mojego otoczenia są
jacyś zużyci, nie to
co K ...(446853) Apr 26, @ 18:57:18
krzysztofCz: Kamil... bo Dżąsik nie
wie co emeryci lubią
najbardziej (i mogą ...(446853) Apr 26, @ 16:41:35
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(446853) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(446853) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(446853) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(446853) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(446853) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(446853) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(446853) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59449) Apr 03, @ 09:01:48
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Angielska wiosna
Opublikował 14-01-2006 o godz. 23:15:00 Monk |
Match6 napisał
Choć jest to mój debiut na PW myślę jednak, że ten tekst pomoże nie tylko adeptom odległościówki, ale też bardziej doświadczeni koledzy znajdą w nim coś, co być może przyda im się w zbliżającym sezonie.
Choć jest to mój debiut na PW myślę jednak, że ten tekst pomoże nie tylko adeptom odległościówki, ale też bardziej doświadczeni koledzy znajdą w nim coś, co być może przyda im się w zbliżającym sezonie.
Łowisko - moim wczesnowiosennym jest płytki staw lub niewielka glinianka. Na stawie wybieram miejsce, w pobliżu wpadającego do niego kanału, ponieważ podniesiona wiosennymi roztopami i opadami woda niesie spore ilości pokarmu, zwabiając takież ilości ryb w okolice dopływu. Wybierając się na gliniankę wybieram rozległe wypłycenie, które latem porastają łany moczarki.
Sprzęt - używam klasycznego zestawu match'owego, składającego się z wędziska długości 3,90 m - przy niewielkiej odległości lub 4,50 m przy większym dystansie. Kołowrotek wielkości 3000 do 4000 z płytką szpulą, nawijający minimum 80 cm żyłki przy jednym obrocie korbki. Żyłka 0,12 do 0,18 - w zależności od wielkości ryb występujących w łowisku /obowiązkowo tonąca/.
Przypony - ich grubość dobieram do wielkości spodziewanych ryb oraz rozmiaru haka - ten zaś dobieram do przynęty. Tak więc, przy małej odległości i rybach - 0,10 do 0,12, tylko przy słabych braniach 0,08. Przy większym dystansie - 0,12 do 0,16.
Haki - osobiście używam Colmik'ów seria BS5000 w rozmiarach 18 przy ochotce, pince, pojedynczych białych, do 8 przy pęczku czerwonych. Moje spławiki to klasyczne waglery, wstępnie dociążone, typu insert (z wklejoną cieńszą antenką) - przy małych przynętach lub słabych braniach, przy przynętach większych lub dobrych braniach bez wklejki. Ciężar - czym dalej tym większy.
Sprzęt już mamy - teraz coś o zanętach i samym łowieniu...
Łowiąc na stawie, w którym to poławia się głównie małe leszcze, wybieram zestawy mniejszego "kalibru". Łowisko zanęcam następującą zanętą:
- 2 cz.SPECIAL MATCH - Mondial-F
- 2 cz.BIO MIX (ciemny)
- 1 cz. biszkopt
- 0,5 cz. coprah-melase
- 0,5 cz.coco-belge
- atraktor - zazwyczaj stosuję mieszankę wanilii i kolendry (1 do 1) lub samą kolendrę.
Łowienie zaczynam od rozrobienia zanęty, do której po nawilżeniu i przetarciu dodaję sporą ilość przynęt, na które będę łowił (nawet 0,5 l na 2 kg zanęty). Są to zazwyczaj castery, pinka, siekane gnojaczki i jak mam to jokers.
Zanęta gotowa - teraz gruntowanie...
Zazwyczaj robię to gotowym zestawem ze śruciną zaciśniętą na haczyku. Po zbadaniu głębokości i wybraniu odległości zaznaczam obie - grunt korektorem na kiju, odległość łowienia na żyłce przy kołowrotku markerem. Po tych wszystkich czynnościach możemy zanęcić łowisko i zacząć w końcu łowić. Robię to w następujący sposób:
- przetartą zanętę dziele na dwie części. Pierwszą jeszcze lekko dowilżam i dodaję do niej około połowę przygotowanych casterów, czerwonych (ciętych), ewentualnie jokersa. Lepię z niej mocno ugniecione kule, które mają zacząć pracę ze sporym opóźnieniem.
- do drugiej części zanęty dodaję resztę przynęt oraz pinkę. Z połowy lepię luźne kule, drugą połowę pozostawiam na donęcanie, które zaczynam dopiero po godzinie łowienia.
Drugi sposób, to wymieszanie całej zanęty z przynętami, zanęcenie kilkoma kulkami (3 - 6) i regularne donęcanie małymi porcjami zanęty - kulka zanęty co 5 do 15 minut, w zależności od intensywności brań.
Łowisko nr 2 - glinianka
Przygotowania do łowienia wyglądają podobnie jak na stawie z tą różnicą, że na gliniaku stosuję zazwyczaj mocniejsze zestawy, a to dlatego, że mam tutaj całkiem spore szanse na sporego lina, leszcza, karasia a nawet karpia.
Dlatego też używam trochę innej zanęty:
- 2 cz. SPECIAL MATCH
- 2 cz. SUPER CARASSIO
- 1 cz. epiciene
- 0,5 cz. piernika
- 0,5 cz. arachid gruby
- 0,5 cz. coprah-melase
- 0,5 cz. konopie mielone (nie prażone)
- atraktor
Również podczas nęcenia stosuję zwykle pierwszy przedstawiony wariant, jednak zamiast pinki stosuję białe robaki, którymi również podnęcam. Na obu łowiskach stosuję podobny sposób łowienia. Na „dzień dobry” zakładam przynęty raczej mniejsze, na delikatnych hakach i przyponach. W miarę "rozwoju sytuacji" zakładam grubsze przypony i przynęty. Na jeden raz (ok. 3 - 4 godziny łowienia) przygotowuję ok. 1,5 kg zanęty i ok. 0,5 l przynęt. Takie ilości w zupełności wystarczą.
I to by było na tyle. Myślę, że przedstawione tu informacje pomogą nie tylko początkującym wędkarzom.
W następnym artykule - jeśli ten spotka się z Waszym zainteresowaniem - napiszę coś więcej o moich zanętach i metodach połowu.
Połamania kija i do następnego razu…
Match6
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Angielska wiosna (Wynik: 1) przez old_rysiu (old_rysiu@pogawedki.wedkarskie.pl) dnia 15-01-2006 o godz. 09:08:42 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Początkujący będą mieli problem ... finansowy.
Bardzo ogólne przedstawienie sposobu przygotowania zanęty, doprowadzi do zmarnowania jej. Już widzę jak poczatkujacy będą się wściekali, widząc wychodzace białe robaczki z wiader zanętowych. Wogóle nie napisze, skąd mają młodzi wziąść pieniądze na tak drogie zestawy zanętowe. Po czym poznać, że zanęta jest dobrze przetarta? Gdzie mowa i próbie pracy zanęty?
Z tego co tutaj widać, tekst pisze osoba, która od lat zajmuje sie wędkowaniem odległościowym. Wszystkie czynności przygotowawcze, są już tak opanowane, że nie widzi potrzeby wskazania detali. Rutyna i automatyzm zabiła dar tłumaczenia. Na szczęście jest jeszcze komentarz. Tutaj możesz dopisać wszystkie niuanse i tricki. Jak poznać, że zanęta jest już dobrze przygotowana? Co zrobić z uciekajacymi robaczkami itp, itd.
Czekam na następną cześć - łowienie metodą odległościową. Mam nadzieję, że nie zabraknie o zatapianiu żyłki ... oj, będzie ciekawy odcinek. |
|
|
Re: Angielska wiosna (Wynik: 1) przez JKarp dnia 15-01-2006 o godz. 21:10:08 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Cześć
Match6 a co zrobić i jak nęcić zanętą z pinkami aby kule zanętowe nie rozpadały się za szybko?
Czy używać kleju do zanęt?
I jakich firm są te zanęty z Twojego artykułu?
A jak użyć jokersa bo piszesz o nim?
Podzielam zdanie Old Rysia- arykuł całkiem dobry- ja rozumiem wszystko o czym piszesz ale początkujacy będą mieli problemy...
Dlaczego nie napiszesz, że kastery muszą być tonące aby można było zakładać je na haczyk?
Bo są tonące i pływające...
Pozdrawiam Janusz JKarp |
|
|
Re: Angielska wiosna (Wynik: 1) przez wolff (wolff@tatarkiewicza.zabrze.net.pl) dnia 17-01-2006 o godz. 09:17:44 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.wolff.zabrze.stk.net.pl/Wedka/index.html | Artykulik fajny i bardzo potrzebny!!
Tylko mnie by się marzyło aby ktoś szczegółowo opisał samą metodę odległościową, sprzęt używany do tej cudownej metody oraz technikę łowienia od zarzucania przez zacinanie brań i holowanie rybek.
Czy ja źle szukałem? Bo jeszcze takiego arta na tym portalu nie znalazłem.
|
|
|
Re: Angielska wiosna (Wynik: 1) przez puzio dnia 17-01-2006 o godz. 21:52:55 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Wczesną wiosną łowię płocie metodą matchową. To już chyba rytuał.
Lubię spławik, który daje mi dużo satysfakcji, szczególnie, kiedy wiosną na „wodach stojących” wyłącznie bierze, płoć. Bowiem jest to wiosenna ryba.
Ale na temat zanęty nie mogę się z Tobą zgodzić.
Wczesna wiosna to chimeryczne brania ryb (płoci) i nie tylko…..
Zawdzięczamy to niskiej temperaturze wody, ciągłej zmianie pogody (w marcu jak w garncu) itp.
Tak, więc Twoje przepisy będą dobre, ale wtedy, kiedy zaczną się zielenic trawy i krzewy, kiedy temperatura wody podniesie się na, tyle że ryby zaczną w miarę intensywnie żerować.
Gruby arachid, atraktor 1:1 to już na pewno nie, komponęty na wczesną wiosnę.
Wczesna wiosną nęci się bardzo skąpo, dodając do drobno mielonych(pracujących) mieszanek, ziemię z kretowiska, którą do sklejenia i uformowania w kulki dodaje się kleju PV
Nie wolno przesadzać z robactwem w zanęcie. A może tak przy solić zanętę! Co Ty na to?
|
|
|
|