DORSZ
Rekord Polski - 28,90 kg
Złoty medal - od 15,00 kg
Srebrny medal - 13,00 kg
Br±zowy medal - od 10,00 kg
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 577
Zalogowani 0
Wszyscy 577
Jesteś anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikając tutaj Jesteś stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
dzas: widocznie emeryci z
mojego otoczenia s±
jacy¶ zużyci, nie to
co K ...(447028) Apr 26, @ 18:57:18
krzysztofCz: Kamil... bo Dż±sik nie
wie co emeryci lubi±
najbardziej (i mog± ...(447028) Apr 26, @ 16:41:35
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(447028) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(447028) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(447028) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(447028) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(447028) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(447028) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(447028) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
bior± : ...(59568) Apr 03, @ 09:01:48
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Spotkanie nad Odr±: 05-06.10.2007
Opublikował 17-10-2007 o godz. 20:50:00 Monk |
Grubyzwierz napisał
PaĽdziernik, obok wrze¶nia, to jeden z najlepszych miesięcy do zasiadki na sandacza. Potwierdziły to wyniki z ostatnich dni. Ziomek najpierw na wspólnym wyjeĽdzie Pogawędkowiczów z Zielonej Góry (The_animal, Ppp1000, Grubyzwierz), Krosna Odrzańskiego (Ziomek) i Jeleniej Góry (Czarnyy) trzykrotnie miał przyjemno¶ć powalczyć z sandaczami, potem w "Galerii" uraczył nas zdjęciem swojego sze¶ciokilowca.
Logicznym było więc, że pierwszy weekend paĽdziernika spędzimy nad Odr±. W ramach weekendowych łowów mieli¶my zamiar zaliczyć dwie zasiadki: pi±tkowy wieczór i sobotni poranek. W ostatniej chwili okazało się, że w sobotę doł±cz± do nas Adalin i Animal. Miał również się pojawić ppp1000, ale w ostatniej chwili co¶ mu wypadło i został w Zielonej.
Pi±tek był wyj±tkowo ciepły i słoneczny. Nad wod± zjawili¶my się ok. 16.30. Ziomek poszedł w górę rzeki sprawdzić przydatno¶ć kilku główek do sandaczowej zasiadki, a ja zacz±łem łowić żywczyki. Nie minęło 30 minut jak Ziomek powrócił z rekonesansu. Wiedziałem, że nie przyjdzie z pustymi łapami. Mógłbym się założyć o litra, że przyniesie przynajmniej jednego sandacza. I się nie myliłem! Rybka, jak na Ziomka, nie była za wielka, ale zawsze to wymiarowy sandacz. Było pewne - żeruj±.
Zajęli¶my dwie s±siednie główki. Każdy z nas zarzucił zestawy i czekali¶my na brania. Pierwszy doczekał się Ziomek. Udało mu się nakłonić do współpracy sandacza podobnych rozmiarów do poprzedniego. U mnie niestety nadal była cisza. Około 19.30 Ziomek przyszedł na moj± główkę. Po zarzuceniu zestawów wdał się ze mn± w rozmowę na temat przyszłych wypraw. Nagle zwrócił uwagę na moj± wędkę. Masz branie- odparł. Spojrzałem na wędkę - ta ani drgnie. Żyłka jak j± przysypałem piachem, tak nadal w nim tkwiła. Zero odjazdu, zero wysnuwania żyłki ze szpuli. Gdzie on widzi to branie?! Masz branie! - powtórzył. W tym momencie wzi±ł wędkę i wybrał luz. Dał mi instrukcję, jak "wyczuć branie sandacza".
Faktycznie!! Z drugiej strony co¶ "telegrafowało". Zaci±łem… "POOODBIEEEEERRAK!!!!" - chciałem krzykn±ć, ale się w ostatniej chwili powstrzymałem. Holowałem co¶ malutkiego. Sandaczyk miał niewiele ponad 30 cm. Bior±c pod uwagę, że to wła¶ciwie moje pierwsze sandaczowe łowy, dobrze, że w ogóle co¶ złowiłem… (ale się pocieszam, haha!).
Przez następne kilkadziesi±t minut żaden z nas nie miał kolejnych brań, pojechali¶my więc do domu.
W sobotę rano doł±czyli do nas Adalin i The_animal. Gdy dotarli¶my na łowisko było wci±ż ciemno. Ziomek starał się złowić żywca, a my rozeszli¶my się po główkach. Pierwsze branie miał Adalin. Złowił miarowego sandacza, porównywalnego do tych ziomkowych.
Niedługo póĽniej również Animal wyj±ł sandacza, lecz była to sztuka niewymiarowa. Ziomek i ja mieli¶my dalej puste konto. Po kilkudziesięciu minutach na główce Animala znowu zrobiło się zamieszanie. Tym razem sandacz był wymiarowy.
Mijały kolejne minuty, a brań nie było. Słońce zaczęło powoli przebijać się przez mgłę, stwarzaj±c niepowtarzalny klimat…
W miarę upływu minut dzień odkrywał kolejne piękno natury. Na licznych pajęczynach osadzała się rosa, tworz±c niesamowite kompozycje.
Czasem warto choćby dla takich chwil wybrać się nad wodę. Tylko my i natura… BUM !! Z zadumy wyrwał mnie bóbr, który spłoszył się na mój widok. Swoim ogromnym ogonem waln±ł w powierzchnię wody, rozbryzguj±c j± na boki… Nie ma co! Trzeba zmienić główkę. W chwili, gdy zwijałem zestawy słyszałem, że kto¶ wyżej zanęca kulami zanętowymi. To Animal sypn±ł grubo na leszcza. Jak się póĽniej okazało za wiele brań nie miał.
Przeniosłem się trzy główki wyżej. Na s±siedniej główce siedział "miejscowy". Nęcił kulami leszcza, miał również zarzucony zestaw na sandacza. Jednak jedynym jego zajęciem było przypalanie papierosów.
Zarzuciłem zestawy i zacz±łem czekać na branie. W międzyczasie zadzwoniłem do Ziomka po ¶wieże info. Był bez brania. Próbował na wiele sposobów, jednak sandacze odmawiały współpracy. Animal i Adalin po porannych braniach również nie odnotowali jakiejkolwiek aktywno¶ci mętnookich. Jednak się nie poddawali¶my. Plan był taki, aby łowić przynajmniej do południa.
The_animal wykorzystuj±c przerwę w braniach i pstrykał fotki.
Przyczajony Ziomek.
Poranna gimnastyka "by Adalin".
Brak ruchu na wodzie spowodował, że zacz±łem się z lekka nudzić. Dodatkowo dopadło mnie burczenie brzuszne. Trzeba było co¶ zje¶ć! Na szczę¶cie w plecaku miałem zapas kiełbasek i chleb. Kiełbasa na surowo słabo smakuje, postanowiłem więc rozpalić ognisko. Sprawa byłaby prosta, gdybym miał dostęp do drewna. Przebiegłem główkę wzdłuż i wszerz, pozbierałem patyczki i ułożyłem je w stos na zużytym grillu. I tu pojawił się problem. Wszystko, co zebrałem było wilgotne. Przeszukałem plecak i kieszenie w poszukiwaniu papieru. Lipa!
Po ok. 1,5 godziny byłem tak zdesperowany, że chciałem spalić kartę wędkarsk±. Na szczę¶cie miałem stare pozwolenia na wody. Dzięki nim i wysuszonym w kieszeni wiórom rozpaliłem ognisko! Drewna było mało, wzi±łem więc kiełbaski "na dwa kije", żeby szybko je usmażyć. Ach… co to było za jedzenie… Nie ma nic lepszego dla wygłodniałego wędkarza, jak kiełbasa z ogniska z przywędzonym chlebem. W międzyczasie, gdy szamałem kiełbachę zadzwonił Ziomek. Szukał kluczy do auta, bo zamkn±łem w nim jego ¶niadanko. Niestety…
Klucze miałem przy sobie. A że ani jemu, ani mnie, nie chciało się dreptać prawie kilometr, to łowił na głodniaka.
Mijała minuta za minut±, a brań nie było. Postanowiłem więc wrócić do chłopaków. Wszyscy łowili na główce Adalina. Ziomek miał skubnięcia na spinning, ale nie udało mu się zaci±ć ryby.
Dumni Łowcy.
Koło południa powoli zaczęli¶my się zbierać do domu. The_animal został do wieczora. Na pożegnanie pstrykn±ł nam fotkę.
Grubyzwierz foto: Grubyzwierz, The_Animal, Ziomek
|
| |
|
| Komentarze są własnością ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialności za ich treść. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Spotkanie nad Odr±: 05-06.10.2007 (Wynik: 1) przez the_animal dnia 17-10-2007 o godz. 21:57:01 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | ¦wietnie napisane - ładnie uj±łe¶ cało¶ć - pozdrowienia :) |
|
|
Re: Spotkanie nad Odr±: 05-06.10.2007 (Wynik: 1) przez old_rysiu dnia 18-10-2007 o godz. 08:42:34 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Pięknie. Fajne spotkanie. Adalin trochę się zaokraglił - albo mi sie wydaje. Kurcze - Adalinku - czas by sie spotkać. Jak ja Cię dawno nie widziałem :-( |
]
]
|
|
Re: Spotkanie nad Odr±: 05-06.10.2007 (Wynik: 1) przez kaktus dnia 18-10-2007 o godz. 14:55:51 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | gratuluję wyników i ¶wietnej zabawy. Chłopaki, czy to aby nie jest Odra w ¦cinawie? Hm... drzewa na zdjęcu Poranna gimnastyka "by Adalin" przypominaj± mi to miejsce. Mogę się mylić, ale warto zapytać? |
Re: Spotkanie nad Odr±: 05-06.10.2007 (Wynik: 1) przez ziomek dnia 18-10-2007 o godz. 16:55:08 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Oj, daaleko od tych miejscówek. To Odra pod Krosnem. We mgle wszystko podobnie wygl±da :D |
]
|
|
Re: Spotkanie nad Odr±: 05-06.10.2007 (Wynik: 1) przez ziomek dnia 18-10-2007 o godz. 16:58:19 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Super relacja okraszona ciekawymi fotkami. I ważne, że jaka¶ rybka zechciała współpracować. Kamień z serca... Bo by chłopaki gadali, że ich ci±gam po nędznych miejscówkach, żeby uwagę od lepszych odwrócić! hehe, Grubyzwierz - jeszcze przyzwoitego sandałka w tym roku złowisz, co¶ czuję że w listopadzie... |
]
|
|
Re: Spotkanie nad Odr±: 05-06.10.2007 (Wynik: 1) przez Karpiarz (karpiarz@arcor.de) dnia 18-10-2007 o godz. 19:43:14 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Bardzo fajna relacja z super imprezy - gratuluje - a Ciebie Adalin naprawde bym nie poznal :)). |
]
]
Re: Spotkanie nad Odr±: 05-06.10.2007 (Wynik: 1) przez Robert (gosia67600@orange.fr) dnia 19-10-2007 o godz. 20:28:31 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Wcale nie zauważyłem żeby się, Adek zaokr±glił,jest taki sam okr±gły jak na ostatnim naszym spotkaniu !:-))
|
]
]
Re: Spotkanie nad Odr±: 05-06.10.2007 (Wynik: 1) przez Robert (gosia67600@orange.fr) dnia 20-10-2007 o godz. 20:34:31 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Tak jak mówisz !:-))))
Próbuję od "wczoraj", ale piwo ma swoje prawa i musze znowu czekać:-)).
Zanim dorobię sie efektów musze mieć jakie¶ wzory?!:-)))
|
]
Re: Spotkanie nad Odr±: 05-06.10.2007 (Wynik: 1) przez adalin (adalin@poczta.onet.pl) dnia 20-10-2007 o godz. 23:04:15 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://www.youtube.com/watch?v=2bprl-wGqnc | Jest to bardzo ciekawa sprawa. Otóż w przeci±gu ostatnich dwóch lat stopa urosła mi o dwa numery :-/ Nie jest to lipna szutka, tylko fakt potwierdzony dzi¶ przyciasno¶ci± mych kaloszy nr 45, w których grabiłem listowie tejże soboty. Chyba że się guma skurczyła, ale dlaczego dopiero po 5 latach i proszę mnie nie pytać, czy siedmioletnie gumiaki cuchn±...
Z rosn±cym zaciekawieniem spogl±dam na swe oblicze, stopy, jak również brzuch. Jest to dziwne, aczkolwiek w kontek¶cie obuwia chyba adekwatnie wytłumaczalne. Otóż jem troszkę więcej od swego pacholęcia. Gdy spogl±dam na swój brzuszek z profilu, zastanawiam się, cóż mi tam wyrosło i z czego? Mój energetyczny pobór, wyssany z pokarmu, równa się 1/3 energii zawartej w baterii typu "paluszek". A bęben mi ro¶nie, jakby jaki¶ obcy mi się tam wylęgł. Troszkę mnie to smuci, tym bardziej, że mam owal twarzy jak hokejowy kr±żek...
No, fakt - w sumie jem tyle co kanarek, choć piję jak smok wawelski. Ale na Boga Miłego! Przecież od piwa stopy nie rosn±!!! ;) |
]
Re: Spotkanie nad Odr±: 05-06.10.2007 (Wynik: 1) przez Robert (gosia67600@orange.fr) dnia 20-10-2007 o godz. 23:47:24 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Nie mam większej rado¶ci niż przeczytać tak doskonal± i precyzyjna analizę :-)).
Teraz wiem już jak patrzeć na dziwne zjawiska, które mnie nie omijaj± :-)).
Na następnym Korycie obok stukania kufli, będziemy słyszeć powitalny chlast zaprzyjaĽnionych nadwag zwisaj±cych:-)).
|
]
]
Re: Spotkanie nad Odr±: 05-06.10.2007 (Wynik: 1) przez Sazan (sazan@sazan.com.pl) dnia 21-10-2007 o godz. 00:07:41 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://www.sazan.com.pl | Oczywi¶cie, że zwykle stopy nie rosn± od piwa! Tu jednak może zachodzić ciekawy przypadek mog±cy zainteresować dociekliwych ortopedów i przyszłych antropologów. Podejrzewam, że Twoje stopy mog± być desygnatem stopy zysku producentów piwa. Zatem, zachodzi prosta zależno¶ć - im więcej pijesz piwa, tym większe stopy zysku maj± jego producenci, a więc i Twoje stopy! Co ciekawe, ostatnie badania dowodz± (patrz ostatnie roczniki statystyczne), iż mechanizm ten działa tylko w jedn± stronę w tym aspekcie, że zaprzestanie picia piwa przez jednostkę osobow± nie powoduje zaprzestania wzrostu stóp zysku producentów! ¦miało zatem możesz kontynuować podjęt± kurację... Zauważ, że w pewnym sensie jeste¶ wybrańcem. Mierz±c przyrost swoich stóp (możesz używać tej samej miarki, któr± mierzysz złowione ryby!), nie musisz zagl±dać do roczników statystycznych, by wiedzieć wiele więcej od przeciętnego obywatela naszego kraju o poziomie ekonomicznym czy też kondycji naszego browarnictwa (naszego, bo zakładam, że popierasz produkcję polskich browarów).
Mam nadzieję, że sporo Ci wyja¶niłem i uspokoiłem sumienie? Pozdrawiam serdecznie, Adku! ;)
PS. Mimo wszystko zapytam (zanim zakupisz te z większym numerem) - czy siedmioletnie gumiaki cuchn±? |
]
Re: Spotkanie nad Odr±: 05-06.10.2007 (Wynik: 1) przez adalin (adalin@poczta.onet.pl) dnia 21-10-2007 o godz. 10:09:07 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://www.youtube.com/watch?v=2bprl-wGqnc | Bardzo ładnie to wszystko uj±łe¶, choć ja byłem bardziej skłonny wpl±tać w tę teorię stopę zwrotu. Ponieważ jednak w stopę zwrotu wpl±tany jest dochód, wypl±tany ze stopy zysku, więc spogl±daj±c na sw± stopę, zaczynam się zastanawiać, czy nie podstępnie nie przystopować ;)
P.S. Odpowiem: kalosze nie cuchn±. Za to wkładki... Uuuuu... :) |
]
Re: Spotkanie nad Odr±: 05-06.10.2007 (Wynik: 1) przez Sazan (sazan@sazan.com.pl) dnia 21-10-2007 o godz. 10:56:15 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://www.sazan.com.pl | Nie musisz w to wplatać żadnej teorii stopy zwrotu. Ona jest już integralnie wpleciona w ceremonię picia piwa! Akcja picia wymaga akcji zwrotu tak czy inaczej, prędzej czy póĽniej, w zależno¶ci od indywidualnych cech wytrzymało¶ci na ci¶nienie (zmodyfikowane prawo Pascala). W Twoim przypadku, skoro pijesz w gumiakach, z reguły, Twe stopy zysku nie maj± szans być opryskane elementami teorii stopy zwrotu (zakładaj±c, że gumiaki s± szczelne)... ;)
PS. Wyja¶nię tylko dlaczego "z reguły". S± rzadkie przypadki, że stopy zysku mog± zaton±ć w powodzi stóp zwrotu. Przypadek ten zachodzi tylko wówczas, gdy mimo szczelnych gumiaków (a poniek±d dlatego!) stopy zwrotu s± doprowadzane (zwykle nie¶wiadomie) bezpo¶rednio do stóp zysku. Takie zjawisko (ale w szerokiej, giełdowej skali) ekonomi¶ci nazywaj± krachem. |
]
]
Re: Spotkanie nad Odr±: 05-06.10.2007 (Wynik: 1) przez Karpiarz (karpiarz@arcor.de) dnia 21-10-2007 o godz. 07:15:58 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | W ubieglym tygodniu byl u mnie Kajko - on sie nic nie zmienil, a wierzcie mi wypilismy sporo piwa. faktem jest ze nie patrzylem pod stol na jego stopy,szokowala mnie dostateczniejego wygolona glowa :). |
]
]
Re: Spotkanie nad Odr±: 05-06.10.2007 (Wynik: 1) przez the_animal dnia 21-10-2007 o godz. 22:21:17 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Fakt , że nadymali¶my się tam z Adkiem przy dĽwiganiu Tych sandaczy do fotki :)
I w ten sposób przeszli¶my od głów , po przez brzusio do stóp , a nawet wkładek do butów , żeby było niżej :) - Wszystko wina piwa ... |
]
|
|
|