Czy wiesz, że...
Ulubioną temperaturą dla siei jest 15-19°C, pstrąga potokowego 9-17°C, karpia 25-30°C, karasia 27°C, płoci 8-15°C.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 431
 Zalogowani 0
 Wszyscy 431

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
lecek: Do powyższych linków zaległe fotki. Zapomniałem dodać, że udało m ...(3010572) Oct 31, @ 20:15:35

krzysztofCz: Lecku kormorany na Wiśle to w miarę normalny widok ale ja je widz ...(3010572) Oct 30, @ 07:43:13

lecek: W październiku zrezygnowałem z szukania szczupaków na Wkrze z muc ...(3010572) Oct 28, @ 14:01:46

krzysztofCz: Lecek tzn., że zaliczyłeś dwa w jednym :wink Mariusz ryby nie ...(3010572) Sep 22, @ 10:29:20

mario_z: Lecku, ładnie połowione, gratulacje. Krzysiu a moja ostatnia ryba ...(3010572) Sep 22, @ 08:56:08

lecek: Były kłopoty na łączach i poszło podwójnie. ...(3010572) Sep 17, @ 21:27:58

lecek: Ostatni wypad z suchą muchą na klenie Wkry. Położyłem piankowego ...(3010572) Sep 17, @ 21:26:01

krzysztofCz: Piękny, gratulacje k Moja ostatnia ryba to belona, kilka dn ...(3010572) Sep 06, @ 07:55:43

lecek: Jako, że w pracy atmosfera zrobiła się tak gęsta, że można ją cią ...(3010572) Sep 03, @ 19:32:17

lecek: Wypad przed urlopowy nad Wkrę, niestety nie obfitował rybowo. Oka ...(3010572) Aug 04, @ 17:29:51


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2436
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2219
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2329
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2458
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2321
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2362
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2271
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2298
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2676
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2503
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Mięsiarz.
Opublikował 21-08-2011 o godz. 15:30:00 Monk
Wieści znad wody Robert napisał

Znał ten zbiornik jak przysłowiową kieszeń…
Nieduże jeziorko praktycznie opodal centrum miasta. Ba! Opodal można o nim mówić teraz, ale w latach siedemdziesiątych była to głęboka peryferia. Około siedmiohektarowy zbiornik, mający podziemne źródło na tyle silne, że kiedy chciano zasypywać to oczko, w piwnicach domów położonych w pobliżu pokazała się woda.



Z koncepcji szybko zrezygnowano. Kiedyś służył, jako kopalnia gliny - to za Niemca. Po wyzwoleniu zachodnich ziem przeszkadzał w strukturyzacji miasta - nie wiedzieć komu. Wokół zaczęły powstawać nowe osiedla. Stare poniemieckie domy przekształcano na rożne instytucje, a co bogatsi w mieście sytuowali w sąsiedztwie tlenowej perełki swoje wille.

Prokomunistyczna architektura nadawała ton rozbudowie i w najnowszym jedenastopiętrowym wieżowcu na jego ostatnim piętrze zasiedlono robotnika i jego rodzinę.

Miałem w tym czasie niewiele ponad dwanaście lat, kiedy po raz pierwszy zauważyłem jego obecność. To znaczy widywałem go już wcześniej, ale głównie jednak jego syna. Rosły i tęgi - chyba przerośnięty, jak na swój wiek. Mimo jasnego oblicza (wyraźnie po ojcu) budził respekt pośród rówieśników. Pozornie byli zamkniętą rodziną. To wrażenie potęgowało się nieszczęściem, które ich dotknęło. Nie wiem, jakiego rodzaju kalectwo dosięgło jego córkę, która w konsekwencji oglądała wydarzenia ją otaczające unieruchomiona w wózku inwalidzkim.

W wieku piętnastu lat, kiedy straciłem ojca, we wszystkich dorosłych mężczyznach szukałem obrazu, który mój ojciec mi pozostawił. Pewnie za bardzo bezpośrednio czepiałem się wszystkich dorosłych, bo w rezultacie czułem odpychający ton rozmowy. Nie wszyscy tak mnie traktowali.

Już po pierwszej rozmowie z mięsiarzem wiedziałem, że zaakceptuje moje natarczywe pytania. Stosując czy nie jego zalecenia, rezultat był zawsze jeden. Moje wędkarstwo na tym zbiorniku sprowadzało się do wielogodzinnego wyczekiwania i pustych zacięć. Zacząłem wręcz podejrzewać, że jegomość wyprowadza mnie na manowce.

Z okien na jedenastym piętrze panorama stawu nie pozwalała na obojętne gapienie się w siną dal. Paj, bo tak powszechnie był nazywany ów zbiornik i atmosfera wokół niego zawsze była jak magnes dla wygłodniałych oczu wędkarza. Z jedenastego piętra wszystko widać lepiej. Jeszcze lepiej widać, kiedy ma się lornetkę by obserwować wodę… On ją obserwował, a ja, ukryty na dziewiątym z bloku obok, zza firanki podglądałem, co nowego wymyśli…

Zawsze ten sam obrazek. Powolnym krokiem jakby zmęczony do utraty tchu pokonywał wzniesienie nad Pajem. Prawa ręka dzierżyła zaczarowaną wędkę, w lewej – ostentacyjnie - siatka napchana rybami. Zatrzymywał się tuż przed moimi oknami spoglądając wstecz, jakby czegoś zapomniał. Wiedziałem, że ten gest znaczy tyle, co… Długa droga przed tobą wędkarzyku.

Musiałem poznać Jego tajemnice, które przekazywał tylko i wyłącznie swojemu następcy. Jego syn gromił ówczesne wędkarskie towarzystwo wszelkiej maści i przekroju.
Dziesiątki lat temu komunikacja między wędkarzami bardziej przypominała porozumiewanie australopiteka. Gest, przymrużenie oka, ironiczny uśmieszek musiał starczyć za cały współczesny arsenał wędkarskiej wiedzy. W moim rozwoju musiało to również starczyć.

Istnieje inny rodzaj nauki wymuszony tego typu porozumieniem. Podglądactwo.
Ale ta sztuka wymaga własnej interpretacji, a ta z kolei może okazać się kolosalnie myląca. Chciałem znaleźć drogę, która przy minimalnym nakładzie środków zaowocuje i pozwoli dosięgnąć tytułu osiedlowego mistrza.

Tymczasem inni musieli zadowolić się pogardliwym spojrzeniem na mięsiarza, bo inwestować w wiedzę to wstyd, a jeszcze bardziej wstyd uznać się za pokonanego. Przydomek "mięsiarz" powstał właśnie na takiej zasadzie. Braki wędkarskiego rzemiosła musiały zostać czymś zastąpione.
Przekradanie po cichutku, a wręcz ucieczka z łowiska po kolejnym zawodnym dniu spędzonym nad Pajem musiały wyzwalać tylko takie reakcje. Przyłapany z pustą siatką wracając do domu każdy miał zawsze tą samą odpowiedź.
- Nie idzie dzisiaj…
- Lepiej dać sobie spokój z tym śmierdzącym bajorem…
- Pan wie, że tam kiedyś konia utopili? I stąd węgorz przyszedł… Taki to żre wszystkie padline… Daj pan spokój, jutro jadę na Odrę… Odpocząć…

To był maj! Saskiej Kępy nie było by pachniała, ale znałem ten zapach. W oczach i zapasie cholesterolu siedemnastolatka wędkarstwo gasło tak nieuchronnie, jak gaśnie słomiany ogień. Nie wiadomo do dziś, co tego poranka kazało mi wstać i zejść nowymi schodami w prawie od dziesięciu lat nieskończonej budowy nowego osiedla nad niczym niewzruszoną taflę naszego jeziorka.

Pierwsza płoć… Do dzisiaj pamiętam to wrażenie, nigdy nie złowiłem tu większych niż dłoń, a dwudziestocentymetrowa już byłaby wydarzeniem. Ta ma więcej, chyba dwadzieścia pięć…
Tyle razy widziałem jak niósł w siatce szczupaka - to był widok i popis dla całej dzielnicy…

Pytali jak, na co… Uśmiechał się tak jak można najbardziej ironicznie, nie trzeba było znać języka australopiteków. Wszystkie prawdy odzwierciedlały się w jego obliczu…
Łowiłem z plaży, najgorszego miejsca w mniemaniu wszystkich tu łowiących, ale obok, a właściwie za nią rozpościerał się gęsty pas trzcin. Wokół nich stacjonowała krasnopióra w niezmierzonych ilościach. Nie mam zanęty, a jednej płoci nie zaniosę do domu…
Przezbrajam kija, rosyjski teleskop posłuży za szczupakówkę… Wywalam zestaw przed trzciny - jest tam jakieś półtora metra głębokości…

Spławik tańczy, co chwilę pod wpływem beznadziejnych prób odzyskania wolności mojej pierwszej dużej płoci złowionej prawem na "f". Dzisiaj można uznać to za oczywiste, ale nie wtedy… Spławik topi się do ostatniego milimetra antenki i odjeżdża w toń jeziora…

Jeszcze nie panuję nad tym, co mnie spotkało, biegnę po schodach do góry z całym majdanem i kurczowo ściskam zdobycz. Jest ogromna chyba ponad 50 cm. A co będzie w domu! Ogłoszą mnie mistrzem?!

Na ostatnim stopniu schodów znieczulony euforią widzę znajomą, ach! Jakże znajomą twarz. W geście zwycięzcy unoszę rybę nad głowę i szczerzę zęby do znajomego…
- Mięsiarz!

Tylko chwila na zrozumienie pogardy, ułamek świadomości, który zakłóca takie święto. Słowo, które dzwoni w już nie w uszach. A w środku…
Naciągnięta w domu miarka wskazuje ledwie 42 cm…

Gramoli się jak zwykle pokonując wzniesienie…, ale nie zatrzymuje się przed moim oknem… Już nie czeka na nikogo.

Tę fikcyjną, być może naiwną, historyjką chciałem złożyć hołd tej malutkiej wodzie. Niezauważalnej na wędkarskiej mapie. Pośród niezmierzonych możliwości, jakie niosą zasoby wodne Szczecina i okolic. Tu po dziś dzień spotykają się znajomi ogarnięci wędkarską pasją z ograniczonym czasem i środkami. To również miejsce wszelkiego rodzaju spotkań towarzyskich. Nie sposób reklamować czy polecać tę wodę tym wędkarzom, którzy oczekują rybich okazów. To kameralne, w pewien sposób zamknięte przed natarczywą teraźniejszością, zaczarowane miejsce. Ci, którzy je znają wiedzą, o czym mówię.

Przeobrażane na przestrzeni lat, ostatnim wynalazkiem jest konstrukcja fontanny. Czy dodało to temu miejscu uroku? Dla mnie odpowiedź jest prosta, wszystko dokoła nabiera plastikowego wyglądu, więc dlaczego ten zakątek miałby różnić się od innych? Kiedyś zbiornik był na tyle głęboki, (plus podziemne źródło), że najgorętsze lato czy sroga zima nie stanowiły zagrożenia tlenowego dla jego mieszkańców. Rozprawa na temat słuszności okraszania takich miejsc fontannami nie ma sensu. Trochę szkoda, że miasto, właściciel wody nie pomyślał o całkowitym uprzątnięciu płyt nagrobkowych, które wylądowały w jeziorku przy okazji demolowania pobliskiego cmentarza - poniemieckiego czy też żydowskiego - pod budowę nowych hipermarketów. Większość nagrobków uprzątnięto, jednak w wodzie pozostały jeszcze płyty, które być może nie nadają się już do recyklingu.

Staw Brodowski, bo taka jest właściwa nazwa Paju, przeżył w swej historii dziesiątki nawałnic, był świadkiem wojen, zmian systemu, ale przede wszystkim do dzisiaj zajmuje miejsce w sercu tych, którzy znają jego niepowtarzalną atmosferę tworzoną na przestrzeni wielu lat.

Robert


 
Pokrewne linki
· Więcej o Wieści znad wody
· Napisane przez Monk


Najczęœciej czytany artykuł o Wieści znad wody:
Zasiadka na łowisku Okoń


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Mięsiarz. (Wynik: 1)
przez Monk dnia 21-08-2011 o godz. 15:49:51
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Fajniutki tekst. Jeden mankament - czytając takie teksty, w pewnym wieku, nie sposób dojść do wniosku, że czas za szybko leci. ;)



Re: Mięsiarz. (Wynik: 1)
przez losos24 dnia 22-08-2011 o godz. 10:29:41
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Może sentymentalnie, ktoś powie ckliwie, ale sympatyczne pisanie. Jak odróżnić zatarte wspomnienia od tego co nam się zdaje, że pamiętamy?
I mała cytata:
Szanujmy wspomnienia
„Co było, to było, co może być - jest
A będzie to co będzie
Lecz zawsze to miło, że nie brak nam miejsc
Do których wracamy pamięcią”
Skaldowie



Re: Mięsiarz. (Wynik: 1)
przez the_animal dnia 22-08-2011 o godz. 14:59:41
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Piękne ! Mam nadzieję , że to była cz. 1 i będą następne . Taka mała rozgrzewka , prolog , czy zapowiedź .... :P



Re: Mięsiarz. (Wynik: 1)
przez Karpiarz (karpiarz@arcor.de) dnia 23-08-2011 o godz. 06:58:44
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Swietny tekst Robercie - gratuluje i tez chetnie bym druga czesc poczytal :)



Re: Mięsiarz. (Wynik: 1)
przez mario_z dnia 24-08-2011 o godz. 18:31:03
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Robercie napisałeś bardzo fajny tekst o bardzo fajnej kałuży (czytaj wodzie), czytając go naszły mnie wspomnienia o dołkach (torfiankach) nad którymi trzydzieści cztery lata temu ja rozpoczynałem swoją przygodę z wędką w garści, rany to już 34 latka a wydaje się jak by to było wczoraj no może dwa dni temu :)))))
Robercie dziękuję Ci za ten artykuł.



Re: Mięsiarz. (Wynik: 1)
przez lecek dnia 25-08-2011 o godz. 12:56:03
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Nie ma nic przyjemniejszego niż spędzić miłe chwile w "dobrym" miejscu. Jak powiadamy "Nawet jak nic nie bierze, to i tak przyjemnie nic nie złowić"


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.55 sekund :: Zapytania do SQL: 88