SUM:
- Rekord Polski - 102,00 kg
- Złoty medal - od 30,00 kg
- Srebrny medal - od 20,00 kg
- Br±zowy medal - od 15,00 kg
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 586
Zalogowani 0
Wszyscy 586
Jesteś anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikając tutaj Jesteś stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Bo na mnie blisko¶ć
morza tak wpływa
:hihi ...(501308) Apr 28, @ 11:30:49
dzas: widocznie emeryci z
mojego otoczenia s±
jacy¶ zużyci, nie to
co K ...(501308) Apr 26, @ 18:57:18
krzysztofCz: Kamil... bo Dż±sik nie
wie co emeryci lubi±
najbardziej (i mog± ...(501308) Apr 26, @ 16:41:35
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(501308) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(501308) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(501308) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(501308) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(501308) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(501308) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(501308) Apr 03, @ 10:34:12
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Upadek...
Opublikował 12-04-2006 o godz. 06:00:00 Monk |
Ilbelfero napisał
Zazwyczaj pisze się teksty z połowów, którym towarzyszył sukces, okraszony zdjęciami zdobyczy. Jak tu jednak napisać tekst, czyni±c wielko¶ć ze swej wędkarskiej klęski na miarę upadku Berlina? Skoro nad wod± mi nie wyszło (nie tylko mi – warto dodać), to spróbuję podj±ć się tego heroicznego czynu, ufaj±c sile talentu.
Je¶li kogo¶ nie rzucę na kolana, to z góry przepraszam. Moja inauguracja sezonu to nasiadówka nad przylegaj±cym do miasta Tychy - Jeziorem Paprocańskim. Zaraz tam jeziorem... No, takie większe niż staw, bardziej dwa, trzy stawy. Ale sławię jego imię... bo moje, „oj czyste”.
Choć w sumie to nie wiem, jak tam jest z t± czysto¶ci±. Cał± zimę marzyłem o tym wyjeĽdzie. Aż wreszcie Bóg rzekł mi we ¶nie: "Marcinie, jedĽ na ryby!". I posłuchałem...
Moim pierwszym sukcesem był sam wyjazd z domu. Rowerek opięty do granic bagażem ledwo dał się rozpędzić. Zasapany dotarłem do mojego kolegi, żeby nie powiedzieć wprost ucznia. Bo jestem jego nauczycielem (od polskiego), a on moim uczniem w gimnazjum. To taki ponadpokoleniowy most, w którym podstawę konstrukcji stanowi wędka.
Kiedy dojechali¶my do jeziora i rozłożyli¶my sprzęt, zaczęło mocno wiać. W tym miejscu pragnę podziękować siłom wyższym. Tuż przed wyjazdem rzekł Bóg: "Marcinie - włóż polar na koszulę flanelow±, bluzę wojskow± i kurtkę goreteksow±!". Włożyłem. I to było dobre. No więc, siedzimy. Wieje z południowego zachodu. Ale co tam wiatr! Siedzimy. Spławik wesoło igra na fali. Ale co tam fala! Siedzimy. Kilka ostatnich zdań mógłbym powtórzyć po wielokroć.
To może teraz co¶ ciekawszego. Gadamy. Sygnalizatorki gruntówek uparcie milcz± (tu proszę powtórzyć to sobie w my¶lach ze sto razy), od czasu do czasu budz±c jedynie nasz± czujno¶ć pojedynczym pipnięciem. Gadamy. No, jak widać składnia zdarzeń taka sama. A wła¶ciwie brak zdarzeń. Wspomnę tylko, że obok go¶ciu łowi na tyczkę i raz po raz wyci±ga karpia. Niedużego, ale jednak! Piszę w liczbie pojedynczej "wyci±ga karpia”, bo każdy następny podobny do pierwszego. Zaczynam podejrzewać czy on, skubany, gdzie¶ tego karpia nie zakotwiczył? I co rusz popisuje się przed żon± skuteczno¶ci±. Nawet jego dziecko podziela nasze podejrzenia, bo krzyczy: „Tata, daj już spokój temu karpiowi, ci±gle łapiesz tego samego!”.
Zapomniałem napisać, co było podstaw± łowienia: zanęt cała moc. Karpiowa owocowa i płociowa ciemna (obie z Trapera). Na przynętę gnojowe robaki i białe robaki, ryż dmuchany. Do zanęt pinka kolorowa. Na Boga! Gdybym był ryb± to bym to wtrajał tak, że by mi się płetwy trzęsły. Ale nie jestem. I nie wiem, dlaczego tak się nie działo. Czyli ogólnie: woda, ptactwo dzikie, wiatr, fale. Brakowało jedynie najważniejszego i najsłabszego ogniwa - ryb.
Na koniec dnia Bóg rzekł mi w my¶lach: "Marcinie, nie złowiłe¶, bo miałe¶ nie złowić! Dlatego ja, Bóg, każę ci jechać we czwartek w to samo miejsce i naprawić to, co spieprzyłe¶. I nie zazdro¶ć temu z tyczk±! Bóg tak chciał".
Jadę we czwartek…
Ilbelfero
|
| |
|
| Komentarze są własnością ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialności za ich treść. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Upadek... (Wynik: 1) przez Pawel_K dnia 12-04-2006 o godz. 11:05:09 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | ¦wietny tekst. Lekki, dowcipny, trzymaj±cy w napięciu (mimo wszystko), oryginalny w stylu. Przeczytałem z ogromn± przyjemno¶ci±, lubię takie poczucie humoru.
Jedna rzecz mnie nie zaskoczyła. Mianowicie, że nic nie złowili¶cie. Pierwsze wyprawy w sezonie chyba zwykle tak się kończ±.
Jedna rzecz mnie zaskoczyła. Mianowicie, że Bóg przeklina. Może On też już nie wytrzymuje?
|
|
|
Re: Upadek... (Wynik: 1) przez Taras (tadeusz.tarasiuk@wp.pl) dnia 12-04-2006 o godz. 11:27:18 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Dualizm absolutny. Bóg i materia. Uczeń i nauczyciel. Sukces i porażka. Ryba i dusza, a własciwie brak ryby i duszy rybiej (tu - pęcherza pławnego).
Bardzo ciekawe. Na Pw s± arty¶ci godni czytania. Jutro czwartek. Powodzenia. Pozdrawiam. Taras. |
|
|
Re: Upadek... (Wynik: 1) przez torque (torque@pogawedki.wedkarskie.pl) dnia 12-04-2006 o godz. 12:14:30 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Żałuję, że tak rzadko mam okazje przeczytać to, co napisałe¶. Zarówno ten jak i poprzedni Twój tekst, bardziej optymistycznie mnie do otoczenia "nastroił". Dziękuję. |
|
|
Re: Upadek... (Wynik: 1) przez Piwoniusz dnia 12-04-2006 o godz. 12:56:08 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) http://www.wedkarski.piwoniusz.com | To jest kawalek przyjaznej polszczyzny (zwrot zapozyczony od Sazana). Belfra od polskiego nie poprawia sie jednak bylo powiedziane: "nie uzywaj imienia Boga na daremno". Slowo "PAN" oznacza to samo a byloby bardziej adekwatne w lekkim tekscie. |
|
|
Re: Upadek... (Wynik: 1) przez luk750 (luk750@op.pl) dnia 12-04-2006 o godz. 16:42:05 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | W trakcie czytania my¶lałem, że tytułowy "upadek" bedziesz miał na rowerze:-)))). Nie przejmuj się niepowodzeniem, jedĽ w czwartek na ryby i pokaż temu z tyczk±, że to Ty jeste¶ dzi¶ wybrańcem Pana:). |
|
|
Re: Upadek... (Wynik: 1) przez Bombel dnia 13-04-2006 o godz. 00:51:19 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Wła¶nie czwartek się zacz±ł...
Więc teraz czekam na kolejny Twój tek¶cior:) Mam nadzieję, że nie mniej nas±czony dowcipem, lekko¶ci± pióra i luzack± autoironi±:) |
|
|
Re: Upadek... (Wynik: 1) przez martin dnia 13-04-2006 o godz. 18:32:43 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | witaj ,¶wietny tekst !!!NIE jeste¶ sam ,mam chyba tego samego Boga!!!!Dzi¶ czwartek mam nadzieje że lepiej Ci sie darzyło. |
|
|
|