Dziękuję wszystkim, którzy zabrali głos w mojej relacji z lipcowego karpiowania. Niestety muszę zawieść wszystkich, którzy liczą na relację za 10 dni z kolejnego miesiąca połowu. Sprzedaliśmy samochód, co oznaczało koniec nęcenia i koniec łowienia. Chciałem o bardzo wielu rzeczach jeszcze napisać, między innymi o łowieniu karpi z opadu, o tym, co daje wielokrotne przerzucanie zestawów, o karpiach z głębkości 10 metrów, ale niestety to wszystko musi poczekać co najmniej rok. Karpi złowiłem w sierpniu kilkanaście, większych 3 sztuki, było dość sporo małych jednocyfrowych, które nie za bardzo nadawały się do uwiecznienia, trochę cyprinusów znowu urwałem, z optymistycznych wieści – leszcze już prawie w ogóle nie brały. Postaram się coś napisać jeszcze o amurach w okolicy października, o ile uzbieram weekendami stosowny do tego materiał zdjęciowy. Ilość wyjazdów mam teraz ograniczoną do minimum. Mogę już łowić tylko z marszu, a amur jest stosowną do tego rybą. Ale... niestety nadchodzi też sezon grzybowy :D oraz widmo pracy inżynierskiej.

Dodany przez

Dodany

Aug 20 2006

Obejrzenia

954

Opis

Dziękuję wszystkim, którzy zabrali głos w mojej relacji z lipcowego karpiowania. Niestety muszę zawieść wszystkich, którzy liczą na relację za 10 dni z kolejnego miesiąca połowu. Sprzedaliśmy samochód, co oznaczało koniec nęcenia i koniec łowienia. Chciałem o bardzo wielu rzeczach jeszcze napisać, między innymi o łowieniu karpi z opadu, o tym, co daje wielokrotne przerzucanie zestawów, o karpiach z głębkości 10 metrów, ale niestety to wszystko musi poczekać co najmniej rok. Karpi złowiłem w sierpniu kilkanaście, większych 3 sztuki, było dość sporo małych jednocyfrowych, które nie za bardzo nadawały się do uwiecznienia, trochę cyprinusów znowu urwałem, z optymistycznych wieści – leszcze już prawie w ogóle nie brały. Postaram się coś napisać jeszcze o amurach w okolicy października, o ile uzbieram weekendami stosowny do tego materiał zdjęciowy. Ilość wyjazdów mam teraz ograniczoną do minimum. Mogę już łowić tylko z marszu, a amur jest stosowną do tego rybą. Ale... niestety nadchodzi też sezon grzybowy :D oraz widmo pracy inżynierskiej.

Wysłane komentarze

Robert (2006-08-20)	Gismo!Juz od dzisiaj zwracam sie do Ciebie"Panie inzynierze"!:-) Karpie nie moja "specjalnosc" ale czyta sie Twoje relacje!:-)


kaczak (2006-08-20)	A ile ważył misiek na zdjęciu ???


Piwoniusz (2006-08-20)	Ale Matuzalem ! I wez takiego zrob w galarecie na Wigilie. ;o)


gismo (2006-08-20)	Misiek na zdjęciu waży ponad 80kg i ledwo wciska się w swoje dziurawe spodnie. Ale niebawem schudnie, bo grzybów coraz więcej po lasach, to się trochę porusza :) Nie miej mi, proszę, takiej odpowiedzi za złe, Kaczak. Po prostu nie ważę ryb.


Piwoniusz (2006-08-20)	Lece po kalkulator. 1 Misiek (80kg) minus 1 glowa, minus 2 nogi = Matuzalem. Kurna, jakies ulamki mi wychodza. ;-)


gismo (2006-08-20)	Piwoniuszu, pilnuj, co by Ci ujemne nie wyszły :-)


kaczak (2006-08-20)	Chciałem odpowiedzi, to ją dostałem, a tu wszyscy myśleli, że ja o wagę karpia pytam ;-) Pozdrawiam Cię, gismo - super teksty ...no i misiek też niezły ;-)))


karpiarz (2006-08-20)	Piekny - gratuluje.


torque (2006-08-21)	Gratulacje. Tak duże jak Misiek :)


luk750 (2006-08-21)	A ja się cieszyłem jak dziecko gdy w tym roku złowiłem karpia na 3,5 kilo....:)). Co prawda na delikatny, leszczowy zestaw walczył chyba z 10 minut, ale przy Twoim "Miśku" ten mój to co najwyżej "Misiaczek". Gratulacje!


old rysiu (2006-08-22)	Powiadasz, że w Gnieźnie mieszkasz? Jezioro i lasy - wakacje codziennie po pracy :-)


gismo (2006-08-22)	„Cudze chwalicie, a swego nie znacie”. Znam tutejsze jeziora i lasy – i każdy, kto tu wakacjował mówił mi – żeby połowić czy nazbierać, trzeba stąd wyjechać :) Potwierdzam to. Wystarczy ruszyć się kilkadziesiąt kilometrów, by trafić na rybniejsze wody i obfite w grzyby lasy. Gniezno nie jest ciekawym miastem ani ciekawą okolicą.


andebol (2006-08-23)	gratulacje

Chcesz skomentować? Najpierw musisz się zarejestrować!