SUM:
- Rekord Polski - 102,00 kg
- Złoty medal - od 30,00 kg
- Srebrny medal - od 20,00 kg
- Brązowy medal - od 15,00 kg
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 568
Zalogowani 0
Wszyscy 568
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Bo na mnie bliskość
morza tak wpływa
:hihi ...(500560) Apr 28, @ 11:30:49
dzas: widocznie emeryci z
mojego otoczenia są
jacyś zużyci, nie to
co K ...(500560) Apr 26, @ 18:57:18
krzysztofCz: Kamil... bo Dżąsik nie
wie co emeryci lubią
najbardziej (i mogą ...(500560) Apr 26, @ 16:41:35
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500560) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500560) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500560) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(500560) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500560) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(500560) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(500560) Apr 03, @ 10:34:12
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Re: Niewymiarki w majestacie prawa? (Wynik: 1) przez Czez dnia 28-09-2004 o godz. 15:54:09 | Na prosbę X-a, który wyjasnił meandry zdobywania zezwoleń wojewodów, przedstawiam zapis naszej wymiany poglądów na ten temat. Ze strony X-a zawiera on wiele ciekawych spostrzeżeń, z którymi w sensie prawnym absolutnie się niezgadzam, lecz racjonalności niektórym działaniom odmówić nie mogę. Wnioski pozostawiam Wam, gdyz ja swoje stanowisko chyba w sposób dość jasny artykułuję w poniższej polemice.
X. W przeszłości uzyskiwano takie zezwolenie w celu uzyskania danych na temat przyrostów ryb itp. dla celów hodowli itd. "Polak potrafi". Na tej zasadzie wojewoda bielski zezwalał na zabranie np.100 pstrągów powyżej 25 cm do badania, złowionych podczas Pucharu Wisły. Nie uważam tego za najlepsze rozwiązanie ale skoro interpretacja prawa jest tak "sztywna" jak u nas to niekiedy (nie nagminnie) takie interpretacje "ułatwiają życie" zwłaszcza kiedy i gospodarz i organizator to ta sama osoba. Nie sądzę, aby P. K., który tyle serca i pracy wkłada w prowadzenie wód na Podkarpaciu chciał zrobić krzywdę "swoim" rybom i niweczyć swoją pracę :-))). Zdrowy rozsądek przede wszystkim. Oprócz "litery prawa" trzeba też uznawać jego "ducha". Na marginesie - dane z zawodów rzeczywiście stanowią przegląd stanu rybności poszczególnych odcinków rzeki, dostępny natychmiast, a niedostępny żadną inną racjonalną metodą przy porównywalnych kosztach ("dwie pieczenie na jednym ogniu" - dane i zawody). Jeżeli zawody na tym samym odcinku rozgrywane są co roku od dziesiątków lat to widać trendy statystyczne. Alarm na temat katastrofalnego stanu rybności Dunajca w zeszłym roku został podniesiony właśnie po jesiennej edycji zawodów. Ja. Art. 17 ustawy o rybactwie jest mi znany. I co z niego wynika ? W kontekście zadanego przeze mnie pytania nic ! Nie mówimy o celach wskazanych w tym przepisie, tylko o zawodach. Czy aby stwierdzić, że woda jest bezrybna trzeba łowić niewymiarki ???? Bez przesady o tym samym świadczy brak "wymiarków" ! X. Przecież wojewoda nie zarządza zawodami wędkarskimi, a żadne przepisy nie precyzują jakie metody maja byc uzyte do prowadzenia badań populacyjnych w rzekach. Jeżeli takie badanie jest prowadzone pod nadzorem przedstawicieli uprawnuionego do rybactwa - prezesa ZO, Dyrektora Biura ZO, ichtiologa ZO - a tak się dzieje na powaznych zawodach, to nie widzę problemu. te dane naprawdę są pożyteczne. PZW nie ma takich z rejestrów. Nawwet jeżeli bedzie je miał z rejestracji połowów (czyli z rejestru zabranych ryb wymiarowych) to nie bedzie wiedzaił ile ich tam dalej pływa i gdzie dominują, a także nie bedzie wiedział ile jest mniejszych i jak wygląda ich dystrybucja. Alternatywą byłyby odłowy kontrolne przy użyciu np. agregatu - często niewykonalne na rzekach jak Dunajec czy San, a także praco - i czaso - i kosztochłonne gdyby je wykonać na 15 - 20 km rzeki jak sie to dzieje w przypadku zawodów. Jeżeli raz do roku taki test zostanie przeprowadzony (nie zamierzam tu bronić generalnej zasady, że każde zawody, od poziomu koła w Psiej Wólce, mogą odbyć się w ten sposób - tylko za zgodą wojewody na wniosek Uprawnionego do rybactwa) - to poza krzykiem tych, którzy najczęściej jednocześnie domagają się obrony ich praw do eksploatacji (zazwyczaj wbrew zdrowemu rozsądkowi) żadna szkoda się nie dzieje. Gdyby było inaczej to pierwszymi protestującymi byliby: P. K. i J.O. Obu znam i wiem co zrobiliby. Ja. Albo mówimy o zawodach, albo o pracach naukowo badawczych. Nie przekonuje mnie teza o dwóch pieczeniach przy jednym ognisku. Jeżeli uważasz (ja w tym względzie nie mam żadnego doświadczenia), że taka forma badania stanu populacji ryb w Dunajcu i Sanie jest formą najlepszą, to nie widzę powodu, dla którego musi ona być rozgrywana w formie zawodów z całą ich otoczką, choćby dlatego, że nie każdy ma tak ambiwalentny stosunek do zawodów jak ja. Jeżeli jest to "robione" w sposób taki jak opisujesz to jest to zwykłe oszustwo. Z analogiczną sytuacja mamy do czynienia w wypadku połowów dorsza na morzu. Niby limit 7 szt., ale jak są zawody to limitów brak ( w wędkarstwie morskim limity określane są w rozporządzeniu). Jak wyglądają te zawody...ano, albo zrzutka zaokrętowanych wędkarzy po 10 zł i całą pulę zgarnia "zwycięzca" + dyplom, albo jakiś pilker..... I tutaj też można ględzić o tzw. dobru ogólnym, że rozwój turystyki...trudna sytuacja szyprów itd. Każdą nadinterpretację prawa można uzasadnić jakimiś tam względami. A dlaczegóż by np. nie pozwolić łowić niewymiarków bezrobotnym posiadającym liczne potomstwo. Czy widok głodnych dzieci nie jest przekonywujący ? X. "Dwie pieczenie przy jednym ogniu" są możliwe bo obie "pieką" ci sami ludzie. Jeżlei umieją to zrobic doberz to dlaxczego im przeszkadzać. Czy tylko dlatego, że "nie lubimy PZW?" A gdyby z tym wnioskiem ZO wystąpił do wojewody, a następnie zapłacił wedkarzom za odłowienie ryb to wszystko byłoby OK? Nie rozumiem. Dr J. B. - ichtiolog z Wrocławia, badał niegdyś populację certy w Sanie. Odłowy "nie szły" przypomocy agregatu czy sieci. Najlepszą metoda łowienia ryb w celu ich znakowania było łowienie ich na wędkę. Czy to coś złego? A jeżeli łowi wielu to gorzej niż łowi jeden? Może się nieco nie zrozumieliśmy. NA pewno też punkt wyjścia mamy inny - we mnie zawody wedkarskie nie wzbudzaja odczuć negatywnych. Natomiast ja tez wolałbym zawody wędkarskie na rybach dużych. Tylko w naszych warunkach niochże się one przyczynią do czegoś więcej niż tylko do wyliczenia wyników i przyznania nagród (są tacy co w tak prostacki sposób postrzegają zawody wędkarskie - one niosą ze sobą wiele innych wartości - ale to temat na odrębną dyskusję). Nie ma to nic wspólnego z "widokiem głodujących dzieci". To co napisałeś to zwykła demagogia ;-))). Ja. Co do zawodów wędkarskich raczej się nie porozumiemy. Mamy zupełnie inny punkt widzenia. Choć jeszcze raz podkreślam, że nie należę do zagorzałych przeciwników zawodów i zawsze brzydziły mnie niektóre "argumenty" przeciwników zawodów posuwających się do stwierdzeń, że na zawody jeździ się po to by uczestniczyć w ochlajparty. Nie zgadzam się także z argumentacją odnośnie finansowania zawodów i innymi sztandarowymi sloganami tychże przeciwników. Nie imputuj mi proszę niechęci do PZW. Ja praktycznie w ogóle nie wypowiadam się na temat PZW. Wypowiadam się natomiast dość często na temat obowiązujących przepisów prawa. Jeżeli chodzi o Twoje argumenty, to ograniczasz się do spraw Sanu i Dunajca oraz osób które znasz i za nie ręczysz. Operujesz konkretnymi nazwiskami. Czy znasz wszystkich organizatorów zawodów na niewymiarkach ? czy te zawody odbywają się tylko na Sanie i Dunajcu ? czy są to wyłacznie imprezy organizowane przez ZO ? czy A. T. organizował zawody na niewymiarkach, aby dojść do opisywanych konkluzji odnośnie B. ? X. Dzięki za odpowiedż. Niewymiarki nie są "cacy" generalnie, natomiast są sytuacje, które mogą uzasadniać takie podejście o którym mówiłem. Tak, znam te zawody i te sytuacje. Za nie ręczę. Tak jak za zawody, które nadzoruję na świecie. Zawsze decyzję ostateczna podejmuje wojewoda w imieniu właściciela. Może sie nie zgodzic jeżeli uzna to za nadużycie. Ma do tego instrumenty. A.T. robił badania na małej rzeczce i na krótkich odcinkach. Selektywnie. Zaraz pojawiły sie komentarze "widziałem więcej".
|
] |
|
|