Rybami słodkowodnymi, które w Polsce osiągają największe rozmiary są sum i jesiotr zachodni. Sum może osiągać ponad dwa metry długości i ponad sto kilogramów wagi.
Jesiotr zachodni jest bjęty programem restytucji do polskich wód. Może osiągać rozmiary jescze większe niż sum. Może dorosnąć nawet do dwóch i pół metra długości, a jego waga może osiągnąć nawet trzysta kilogramów. jjj
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 580
Zalogowani 0
Wszyscy 580
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
dzas: widocznie emeryci z
mojego otoczenia są
jacyś zużyci, nie to
co K ...(447007) Apr 26, @ 18:57:18
krzysztofCz: Kamil... bo Dżąsik nie
wie co emeryci lubią
najbardziej (i mogą ...(447007) Apr 26, @ 16:41:35
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(447007) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(447007) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(447007) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(447007) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(447007) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(447007) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(447007) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59553) Apr 03, @ 09:01:48
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Re: Zapis czatu z Andrzejem Leśnikiem (Wynik: 1) przez Kierownik dnia 18-04-2004 o godz. 08:55:46 | Nie twierdzę, że wszyscy zawodnicy to wędkarze nie potrafiący łowić duże ryby. Znam trochę to środowisko i wiem, że po sukcesie Kolendowicza, bardzo dużo młodych spinningistów poszło drogą kariery. Pewne zasady są jednak nieubłagane. Tylko specjalizowanie się w jakieś dziedzinie daje wyniki. Wiem po sobie ile czasu zabrało mi dojście do pewnych rzeczy. Przechodziłem też okres „wyczynu”. Z perspektywy uważam, że o ile starty w spławiku dały mi wiele doświadczeń, które z powodzeniem wykorzystałem w połowach dużych ryb spokojnego żeru, tak okres startu w spinningu był okresem straconym. Zapewnia Cię, że umiejętność łowienia dużych ryb na niewiele zdaje się na zawodach. Nastawianie się na takowe jest uważane za błąd. Twierdzę, że duże ryby daje znakomita znajomość wody. Do tego potrzeba lat. Wyjazd na dwutygodniowy trening nad wodę, na której rozgrywane będą zawody, daje możliwość rozpoznania co najwyżej kilku miejscówek z drobnymi rybami. Wiedza ta ma zastosowanie jeśli nie mieni się poziom wody i umie sięszybko biegć :) Po powrocie do domu nic nam po niej. Napisałeś, że dobry zawodnik potrafi prawie wszystko i wszędzie. To raczej pobożne życzenie i kompletny brak pokory. Gdyby Twoja teoria była prawdziwa to nie było by takiej rotacji na tronie Mistrza Polski. Kolendowicz wygrał 3 razy tylko dlatego, że miał wówczas nieporównywalnie mniejsza konkurencję. Jako jeden z niewielu w tym okresie, długo trenował na wodzie gdzie miały być rozgrywane Mistrzostwa Polski. Myślę, że Kolendowicz jest też żywym dowodem, iż poświęcenie się wyczynowi nie daje zbyt wielu okazów. Na zawodach gdzie nie było tur i tego śmiesznego liczenia punktów, Kolendowicz lądował na dalekich pozycjach. Śmiem twierdzić, że kompletnie sobie nie radził. Łowił białe ryby kiedy inni wyjmowali dorodne sandacze. Polecam lekturę czatu z Jackiem po której wiele zyskał w mich oczach, nie za umiejętności ale za szczerość. Dlatego pozostanę przy swoim zdaniu, że wyczyn spinningowy w tej formie to twór sztuczny. Co do finansowania sportu, zgadzam się z Tobą. Moje byłe koło wydawało bardzo dużo na zawody. 80% moich startów, pokrywałem z własnej kieszeni. Te 20% musiałem wydzierać. Organizacja zawodów daje pole do robienia machlojek, co niestety jest nagminnie wykorzystywane. |
] |
|
|