Doskonałą przynętą na bałtyckie duże leszcze, okonie i węgorze jest garnela – nazywana też bałtycką krewetką. Skorupiak ten dzień spędza zagrzebany w piasku, a na żer wychodzi w nocy i penetruje przybrzeżne płycizny. Można go znaleźć również przy plaży, na co najmniej metrowej wodzie w pobliżu zwalisk kamieni.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 577
Zalogowani 0
Wszyscy 577
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Bo na mnie bliskość
morza tak wpływa
:hihi ...(465063) Apr 28, @ 11:30:49
dzas: widocznie emeryci z
mojego otoczenia są
jacyś zużyci, nie to
co K ...(465063) Apr 26, @ 18:57:18
krzysztofCz: Kamil... bo Dżąsik nie
wie co emeryci lubią
najbardziej (i mogą ...(465063) Apr 26, @ 16:41:35
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(465063) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(465063) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(465063) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(465063) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(465063) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(465063) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(465063) Apr 03, @ 10:34:12
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Re: C&R (Wynik: 1) przez Zamki dnia 30-05-2014 o godz. 08:45:40 | Znam ten tekst znam też całą książkę Mateusza, śledziłem dłuższy czas akcję "Ratuj szczupaka" i dzisiaj myślę, że nie jest to do końca tak jak w tym tekście.
W między czasie odwiedziłem kilka krajów gdzie jak chociażby w Dani na rzece Skjern ryby "wystepujące" w paradzie rekordów też bywają martwe .. a jednak ich tam jest więcej niż u nas.
Ale wróćmy na nasze podwórko w miejsca gdzie nie dociera internet i prasa wędkarska do małych wiosek i miasteczek położonych na ciekach rzek jak chociażby Łyny, którą znam prawie całą. Co tam spotykamy? ano wędkarzy ... ludzi w większości mających kontakt ze światem jedynie poprzez ekran tv .. bez gazet wędkarskich nie uczestniczących w zlotach i innych temu podobnych spotkaniach, gdzie jest szerzona kultura wędkarska. Skąd Ci ludzie mają nabrać obycia z obecnym stylem wędkarskim?
Was preferujących metody C&R jest ułamek promila ... i tylko się zdaje ludziom z sieci, że wszyscy już wiedzą o złów i wypuść jedynie są ujami, którzy tego nie robią ... Pracuję od kilkunastu tygodni w małym miasteczku leżącym nad przygranicznym odcinkiem Łyny i tak się złożyło, że w ekipie jest trzech miejscowych wędkarzy. Po kilku latach bycia strażnikiem znam temat od podszewki więc nawet się nie łudziłem, że tu jest inaczej i nie pomyliłem się wcale. Zasada "co na haku to w plecaku" obowiązuje u wszystkich trzech ... o wędkarzach wypuszczających ryby mówi się tu "głupki" a rybie mięso cały czas ma charakter pokarmu a nie hobby .. Nie ma co się łudzić kochani, że się coś poprawi.
Bardzo głęboko zakorzeniona w Polakach roszczeniowość bo przecież zapłacili i musi się zwrócić jest jak klapa na oczach. Próbuję cośkolwiek przekazać tym ludziom ale to jak rzut grochem o ścianę ... argument, że jak się zabiera do gara tarlaki też nie przemawia za to stwierdzają, że to pzw nie zarybia ... kwiatków jest więcej a raczej
nic nie jest przestrzegane ani wymiary ani okresy , że o limitach nie wspomnę. Szczęście w nieszczęściu, że tu jest bardzo mało młodzieży a z przykrą szczerością powiem, że starzy wymierają i może ten stan rzeczy wpłynie na poprawę rybności tych wód. Widziałem czas tarła płoci gdzie szpaler wędek opuszczał sie do wody i podnosił a kolejne tarlaki lądowały w siatkach. Można próbować ścigać takie zachowania tylko skala jest tak duża, że środków brak. Hydra ma głów siedem a wędkarski debilizm chyba ze sto .. Czy pisanina w sieci coś pomoże ? nie sądzę bo to nie w sieci tkwi problem a w realnym świecie nad rzekami i jeziorami skąd wędkujący w większości ludzie tu nie zaglądają.
Z tym "kagankiem" trzeba ruszyć w teren inaczej takie teksty z sieci to tylko czcza pisanina.....
Myślę, że łatwizna na jaką idą podstawowe komórki związku jak koła powinny tu odgrywać większą rolę.
Ze dwa zebrania OBOWIĄZKOWE w roku z elementami szkolenia na temat C&R zrobiły by więcej niż kilkanaście lat stękania w sieci.
Przy wykupie zezwoleń kilka pytań z zakresu regulaminu .. o którym ludzie nigdy nie pamiętają i nieuchronność kary za jego łamanie. Czy to ma szansę się zmienić ? też wątpię i tu mnie przeraża ten pat.
|
] |
|
|