Głośny, beczący odgłos, rozlegający się wiosną na podmokłych łąkach wydawany jest przez bekasy kszyki, za pomocą sterówek (piór) ogona.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 365
Zalogowani 0
Wszyscy 365
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
krzysztofCz: Dla
zainteresowanych...
belony już są :hihi ...(61606) May 06, @ 14:00:14
krzysztofCz: Bo na mnie bliskość
morza tak wpływa
:hihi ...(507348) Apr 28, @ 11:30:49
dzas: widocznie emeryci z
mojego otoczenia są
jacyś zużyci, nie to
co K ...(507348) Apr 26, @ 18:57:18
krzysztofCz: Kamil... bo Dżąsik nie
wie co emeryci lubią
najbardziej (i mogą ...(507348) Apr 26, @ 16:41:35
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(507348) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(507348) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(507348) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(507348) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(507348) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(507348) Apr 03, @ 15:57:03
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Re: ZASADY do kajka i innych (Wynik: 1) przez ledd1 dnia 08-01-2007 o godz. 09:39:57 | A żeby to moje the end stało się faktem opowiem Ci kajko i inni też niech przeczytają jak widzą wędkarstwo.
Tylko jeden dzień albo jeden wypad opiszę (przykładów mogę podać dziesiątki) jak się ten tzw zdrowy rozsądek wędkarski ma do rzeczywistości.
Wybrałem się kiedyś jesienią na krótki 24h wypad nad moje ulubione łowisko które wcześniej sobie delikatnie zanęciłem. Woda PZW dostępna dla każdego. Woda została 2 dni wcześniej zarybiona karpiem, szczupakiem, sumem i jeszcze kilkoma gatunkami drobniejszej ryby (tu jest rozsądek w zarybieniu – sum w październiku - fajnie nie? – rozumie to ktoś?). Znalazłem sobie lukę i oczywiście za pozwoleniem wędkarzy z prawej i lewej usiadłem. Wiadomo – kupa sprzętu i patrzenie na mnie jak na wariata aż do momentu zarzucenia. Na jakieś 80 metrów. Potem już tylko czekanie. Po prawej i po lewej jak okiem rzucił ze 150 wędkarzy. Średnio co kilka minut widzę zacięcie i hol karpii z zarybienia. Nie liczę, siedzę, popijam sobie kawkę i popalam.
Obok mnie sąsiad ,odkąd jestem na łowisku złowił komplet. Patrzę co zrobi z 4 rybą. Dalej za niego w prawo i lewo już nawet nie zaglądam. On patrzy na mnie i czeka. Myślę na co czekasz do wody. Nieeeeee w tył zwrot i do auta. I tak 18 razy. Pytam się w tym miejscu – gdzie jest choćby SSR. A no tu na brzegu, łowi.
Przez całą noc tak jeszcze miał i oczywiście inni kilkanaście razy a inni nawet kilkadziesiąt (rekordzista z tej nocy miał ponoć 81). Rankiem ok. 8 podchodzi do mnie i mówi.
A pan tak bez brania, ani jednego karpia? Mówię tak – to mi się czasami zdarza.
On ciągnie wywód – bo widzi pan na białego albo ziarnko kuku biorą non stop. Ja mówię wiem. Popatrzył i poszedł.
Potem ja podchodzę do niego i pytam go jak z wynikiem. Pewnie pomyślał że jestem po jego stronie i mówi. Kilka urwał a sporo wyciagnoł.
Kajko ja się w tym miejscu pytam - To przyjechał na łowy akordowe czy łowy ze zdrowym rozsądkiem. I tak ta nasza wymiana zdań trwała to 8,30 kiedy odezwał się mój sygnalizator. Zaciecie, hol – kij wygięty ostro i zlot publiczności. 12kg karp w podbieraku. Potem klapsik iiiiiiiiiiiiiiiiiiii kiedy nachyliłem się z karpiem nad wodą laruuuuum. Panie nie puszczaj pan tego karpia. Taki wielki. Rzadko się zdarza taki na kiju. Weź go pan. Tyle miesa. Nawet był o k….wa jaki gigant. To jest okaz. Ale byk itp. Itd. Do momentu kiedy odpłynął.
Nastała cisza a kiedy w wodzie chciałem opłukać dłonie usłyszałem ciche J..TY JAKIŚ CHYBA. Tak. Wolę być, tak sobie pomyślałem jeb..tym jakimś niż takim jak ty albo on.
Nikt do popołudnia ze mna nie rozmawiał. Każdy łowił dalej i tylko do czasu do czasu wskazywał na mnie palcem. Sąsiad z boku się zwinął i pojechał.
Człowiek ma potrzeby wiec i ja poszedłem za drzewko ni jak jednak nie mogłem zrobic naturalnej czynności bo pod nogami coś się szamotało. Patrzę karpik, patrzę drugi ledwo żywy i tak jeszcze 2 razy w sumie cztery sztuki. 2 do wody a dwa padnięte zakopałem. Najlepsze było to że uznano mnie za kłusola który z nocy pochował po trawie ryby. Świat ułomnych wędkarzy jest po….ny.
Pojechałem do domu. A wróciłem w to samo miejsce po południu tak żeby siąść jeszcze za dnia. Widzę znajomych z ostatniej nocy. Wysiadam idę i z daleka słyszę”idzie je…ty. dziś nie połowi” Faktycznie na moim stanowisku jakieś kije. Pytam czyje. Odp. To kolegi oni pilnują. No i nie łowiłem. Jeden z nich zwinął jeden z tych kiji. Patrzę co robi. Wykonywał starania zarzucenia kija w moje zanecane i już byłe ulubione miejsce. Fajnie. Myślę staraj się palancie dalej, staraj się. Odwróciłem się i odchodzę. A tu słyszę panie…. Na co pan tego karpia wczoraj złowił? Odpowiedzi nie było.
Tak wiec Kajko i inni – nie mówcie mi że mówienie o c&r to fanatyzm. Ze darowanie zycia do szkodzenie w ekosystemie wody. Wolę darować życie jednej rybie niż 20męczyc w trawie aż zdechnie. Taki wodok jest co roku a trwa od długich długich lat. I nic się do dziś nie zmieniło.
Reasumując. W pewnych kwestiach podzielam zdanie Kajka i zgadzam się z nim. W pewnych kwestiach i ja mam racje. Wnioski koledzy są dla normalnych. Jeżeli ktoś uważa się za normalnego to taki ma być przez 365 dni roku. A jeżeli zapomina o tym podczas łowienia po zarybieniu jak szalony to głupi jest dla mnie cały rok i jeden dzień wiecęj.
PS. Jeden z tych wędkarzy obok przyszedł do mnie po 3 miesiącach w styczniu i chciał kupić 30 kotwic no 1. Zapytałem po co mu kotwice tej wielkości w styczniu jak w modzie mormyszka i ochotka. Odpowiedzi nie było. Ale ja wiem gdzie trzeba był pojechać i go zobaczyc jak na te kotwice łowi. HYDROTEST W STRUMIENIU. I wiesz palancie (jak to może czytasz że u mnie za to masz prze…bane) do końca twojego nędznego pseudo wędkarskiego zycia.
|
] |
|
|