Pierwszy w Europie podręcznik hodowli karpia w stawach napisał Dubravius (1547), biskup z Ołomuńca na Morawach. W polskiej literaturze pierwszą wzmiankę o karpiu spotyka się u Długosza (1415 – 1480), który opisując rycerzy biorących udział w bitwie pod Grunwaldem, przy nazwisku rodu Korzbok ze Śląska mówi o trzech karpiach w herbie.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 548
Zalogowani 0
Wszyscy 548
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Bo na mnie bliskość
morza tak wpływa
:hihi ...(500714) Apr 28, @ 11:30:49
dzas: widocznie emeryci z
mojego otoczenia są
jacyś zużyci, nie to
co K ...(500714) Apr 26, @ 18:57:18
krzysztofCz: Kamil... bo Dżąsik nie
wie co emeryci lubią
najbardziej (i mogą ...(500714) Apr 26, @ 16:41:35
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500714) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500714) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500714) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(500714) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500714) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(500714) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(500714) Apr 03, @ 10:34:12
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Re: Co warto wiedzieć o zanętach (Wynik: 1) przez Jarpo dnia 10-02-2005 o godz. 09:18:30 | Czytając Twój komentarz cały czas zastanawiam się czy Ty naprawdę tak uważasz jak piszesz czy też piszesz to z przekory. Nie tak dawno miałeś dobry pomysł na uzdrowienie polskiego wędkarstwa polegający na celowym zniszczeniu ryb w łowiskach. Nie przypominam sobie by ktoś podzielał Twoje poglądy. Mało tego parę osób chciało Cię wyprowadzić z błędu, ale byłeś odporny na wszelkie argumenty, bo miałeś swoje wizje. Teraz masz coś przeciwko podawaniu składu zanęt na opakowaniu. Ciekawe dlaczego? Piszesz że w ten sposób taki Jarpo poznałby ściśle chronione sekrety mistrzów i sam produkowałby zanęty. Otóż oświadczam Ci, że taki Jarpo nawet jak pozna te sekrety to i tak nie będzie samodzielnie produkował zanęt z trzech prostych przyczyn. Po pierwsze nie ma na to czasu, po drugie to mu się zwyczajnie nie opłaci a po trzecie wreszcie nie chce mu się, bo jest leniwy i tyle. Taki Jarpo jednak płaci i wymaga i nie chce być oszukiwany. Wolny rynek (a podobno ustrój jakiś czas temu zmienił się w naszym kraju) ma to do siebie, że jego podstawą jest rynek konsumenta a nie producenta. To w poprzednim ustroju producent był górą. Nie ważne co zrobił i tak każdy bubel znalazł nabywcę. Przyczyna była prosta towarów na rynku było mało i nie było praktycznie żadnej konkurencji. Dzisiaj klient płaci i wymaga. Niestety nie odnosi się to do zanęt. Tak wiem że jak mi się jakaś zanęta nie podoba mogę jej nie kupić, może ją nie kupić też cała reszta wędkarzy i firma zbankrutuje. Niestety w Polsce z racji raczej małych zarobków podstawowym kryterium dla wielu wędkarzy kupujących zanęty jest ich cena. Czy to nam się podoba czy nie pewnie jeszcze długo tak będzie. W tych warunkach jeszcze bardziej wyraziste staje się moje wołanie o uczciwość producentów. Gdyby wszyscy producenci byli uczciwi mój apel o podawanie składu nie miałby sensu jednak jak znam życie duża część producentów oszukuje, na czym się da. Na pokrewnych rynkach (np. spożywczym) jednak są jakieś normy jakościowe, kontrole produktów, podaje się wreszcie skład na pakowaniu. Nie boja się, że taki Jarpo zacznie podrabiać ich produkty? To doprawdy dziwne. Ryzykanci jacyś albo idioci po prostu. Jutro w garażu zaczynam produkcje jeszcze zastanowię się czego. Co najbardziej lubicie? W sprawie zanęt nic takiego się nie dzieje a dlaczego bo prawo na to zezwala. Dlaczego tak się stało? Dlatego ze NIGDY W SEJMIE CZY W SENACIE NIE BYŁO WĘDKARSKIEGO LOBBY. Wędkarza w Polsce usiłuje się przedstawiać jako chama, pijaka i łobuza, a hobby to nie jest godne prawdziwej inteligencji i raczej w pewnych kręgach nie przystoi przyznawać się do niego. Golf, tenis, myślistwo wreszcie to co innego, ale wędkarstwo jest prostackie i tyle. Polska to nie Anglia gdzie nawet królowa matka łowi (łowiła) pstrągi. W ten sposób górą są melioranci prostujący bezmyślnie rzeki, bo przecież nikt u władzy problemów wędkarskich nie nagłaśnia. Niestety ale nie jesteśmy odpowiednio reprezentowani tam gdzie tworzy się prawo które nas dotyczy. Myślę jednak że tutaj (zanęty) to nie spisek producentów tylko wypadek przy pracy naszych ustawodawców. Piszesz że boisz się, że taki Jarpo zbierze 1000 podpisów pod petycją i złoży ją w Sejmie a ci idioci pomyślą że wszyscy wędkarze tego chcą i nakażą tak robić. Zgoda Ty nie chcesz, aby na opakowaniu nie było składu zanęt (nie wiem z jakiej przyczyny i nawet powiem szczerze nie chce wiedzieć), ale czy to by Ci przeszkadzało? Czy przez to zanęty stałyby się mniej skuteczne? Jeśli tak to chyba tylko dlatego że źle odbiłoby to się na Twojej psychice gdyż znając skład mógłbyś stracić troszkę wiary w moc tajemnych składników, co niestety w sposób znaczny mogłoby się odbić na Twoim nastawieniu do ich skuteczności. Wiadomo pozytywne nastawienie robi swoje a tutaj jest niebezpieczeństwo na pojawienie się małej nutki negacji. Pojawi się z początku mały później coraz większy niepokój w skuteczność tych zanęt, które już przestały być takie mistrzowskie, takie tajemnicze no i z takim nastawieniem faktycznie wyniki możesz mieć gorsze, ale myślę, że dobry psychoanalityk jest w stanie pomóc w takich przypadkach. Jeszcze raz powtarzam podawanie składu zanęt nie jest przeciwko producentom tylko przeciwko nieuczciwym producenta a to chyba (przynajmniej dla mnie) jest jakąś różnica. Po drugie świat się nie zawali i taki Jarpo i jemu podobni nie będą podrabiać zanęty z przyczyn które wcześniej podaje, zresztą nie podrabiają całej masy innych produktów, mimo że znają ich skład. Znając skład zanęty mogę zacząć eksperymentować i mieszać różne mieszanki ze sobą i tworzyć niekiedy naprawdę cudowne zanęty. Teraz niestety musze eksperymentować w ciemno i sam ponosić za to koszty. Piszesz wreszcie że przykład z pieskiem jest nietrafiony a ja uważam że jest. W ten sposób potwierdzasz tezę, że ryby głosu nie mają i w Twoim mniemaniu są zwierzętami gorszymi od przykładowych psów. Nie przekonałeś mnie też tym, że ryby na pewno nie zjedzą czegoś, co im zaszkodzi bo są na tyle mądre. Niestety nie wierzę w to. Każde zwierzę jak i człowiek zje nawet truciznę jak mu się ja odpowiednio dosmaczy i w odpowiedni sposób poda. Zanęty nie muszą zresztą szkodzić bezpośrednio rybą wystarczy, że będą niekorzystnie wpływać na jakość wody. Czy tak się niekiedy dzieje ja mam co najmniej takie wątpliwości. Załóżmy że taki Jarpo złożył petycję do Sejmu i ten zmienił prawo na, tyle że skład jest na opakowaniu zanęt. Zawsze wtedy taki Old_Rysiu może zrobić podobnie i zgłosić swój wniosek (tylko musi opatrzyć go logiczną argumentacją) o zakazanie podawania składu zanęt. Mamy przecież demokracje. Ciekawi mnie jedno. Dużo spotkałeś wędkarzy, którzy by nie życzyli sobie składu zanęt na opakowaniu czy też są to Twoje co najmniej dziwne dla mnie wymagania. Masz rację ja nie wiem co jest w zanęcie okazuje się że Ty też nie wiesz! Pytanie kto zatem wie i komu by ta wiedza przeszkadzała. Powtarzam jeszcze raz PŁACĘ I WYMAGAM, bo jak to ktoś kiedyś powiedział nie po to Lechu skakał przez płot. Na marginesie taki Jarpo wcale nie musi zbierać tysiąca podpisów pod petycją do Sejmu. Wystarczy ze zainteresuje tematem znajomego posła a ten już dalej sam poprowadzi sprawę. Miałem już taki przypadek w swoim życiu (sprawa nie dotyczyła wędkarstwa), że po moim przedstawieniu sprawy poseł zdołał przeforsować zmiany w pewnej ustawie. Inna sprawa to istnieje w Polsce coś takiego jak patenty, wzory użytkowe, znaki zastrzeżone i tak dalej tak, że nie obawiaj się tak o producenta. Jeszcze raz powtarzam ma być RYNEK KONSUMENTA a nie producenta. Pozdrawiam.
|
] |
|
|