Od 01.01.2005 roku obwody rybackie na rzekach oddane są w użytkowanie osobom fizycznym i prawnym, wyłonionym w drodze konkursu.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 551
Zalogowani 0
Wszyscy 551
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Bo na mnie bliskość
morza tak wpływa
:hihi ...(500909) Apr 28, @ 11:30:49
dzas: widocznie emeryci z
mojego otoczenia są
jacyś zużyci, nie to
co K ...(500909) Apr 26, @ 18:57:18
krzysztofCz: Kamil... bo Dżąsik nie
wie co emeryci lubią
najbardziej (i mogą ...(500909) Apr 26, @ 16:41:35
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500909) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500909) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500909) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(500909) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500909) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(500909) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(500909) Apr 03, @ 10:34:12
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Ale... o co chodzi?
Opublikował 06-02-2003 o godz. 19:09:47 Zespół Redakcyjny |
Kajko napisał To pytanie publikujemy bez poprawek. Takie „kwiatki” nie zdarzają się często, ale... się zdarzają. To smutne... – Redakcja
Anonim spytał:
Planuje wykopanie stawu (rekreacyjnego – nie wędkarskiego) w jaki sposób powinienem go zarybić (w celu nadmiernego rozrostu roślinności i żab, pijawek itp.). Oczywiście chciałbym żeby ryby te były (najlepiej) niejadalne i w najwyższym stopniu odporne.
Kajko:
No cóż... Drogi Anonimie. Po pierwsze, czuję się zbity z pantałyku. Całe Twoje pytanie czytałem kilka razy. Kilka razy próbowałem odnaleźć sens tej zagadki. Poddałem się. Później, zanosząc się od płaczu i śmiechu, poprosiłem o przeczytanie tego pytania moją przyszłą (daj Panie Boże) żonę, która odpowiedziała mi, że to pytanie tylko w drugiej części jest, de facto, skierowane do mnie. Hmmm... Jestem z Poznania. Jestem uparty i oszczędny, ale nie w słowach. Dlatego powiedziałem sobie, że spróbuję rozwikłać tę stylistyczną zagadkę i tak też zrobiłem. Rozebrałem Twoje pytanie na części pierwsze. Odpowiadam po kolei...
Planuję wykopanie stawu (rekreacyjnego – nie wędkarskiego)...
Gratuluję przedsięwzięcia. Co prawda, do tej pory wędkarstwo zawsze i we wszystkich jego formach kojarzyło mi się z rekreacją, lecz... po przeczytaniu powyższego sformułowania pozwolę sobie domniemywać, że Ty w tym stawku chcesz się tylko kąpać. Sugeruję więc, żebyś wobec tego żadnych rybek tam nie wpuszczał. Tylko by się biedactwa czuły skrępowane obecnością wyhaftowanej kotwiczki na Twych kąpielowych galotkach.
...w jaki sposób powinienem go zarybić (w celu nadmiernego rozrostu roślinności i żab, pijawek itp.).
I tu zgłupiałem do reszty... Jestem w stanie pojąć wyższość kąpielowych gatek nad koniecznością dokarmiania mieszkańców stawu. Nie potrafię jednak odnaleźć w zakamarkach swej pamięci gatunków ryb, dzięki którym roślinność rozrasta się jeszcze bardziej, nie mówiąc już o rybach, które swą obecnością przyczyniają się do wzrostu populacji żab lub kijanek. Przyznaję, mogę być w błędzie. Doktorat zaczynam w tym roku i może ta tematyka poruszana jest dopiero na tym poziomie naukowym. Im bardziej jednak zgłębiam Twoje pytanie, tym bardziej dochodzę do wniosku, że zostałem zaszczycony... Zaszczycony wirtualną znajomością z człowiekiem, który chce wykopać staw po to, żeby zarósł i został zdominowany przez żaby i pijawki. To naprawdę cenne doświadczenie...
...Oczywiście chciałbym żeby ryby te były (najlepiej) niejadalne i w najwyższym stopniu odporne.
Aaaaaaaa, właśnie straciłem kilkaset włosów! Tak, jak po przeczytaniu poprzedniej Twojej sentencji, zgłupiałem do reszty, tak tu dotknęło mnie osłupienie. Zamarłem. Nie mam zbyt wygórowanych ambicji naukowych. Dlaczego stawiasz mnie przed iście noblowską problematyką??? Jak skromny, poznański ichtiolog może odnaleźć ryby, które sadzą rośliny, niańczą żaby i prowadzą ochronkę dla pijawek, a na domiar tego muszą być niejadalne (najlepiej, oczywiście) i w najwyższym stopniu odporne? Pas...
Drogi Anonimie, pomyślałem sobie, że najlepiej będzie, jak wpuścisz do swojego stawu zdechłe ryby, gdyż:
1. są one niejadalne (oczywiście, po jakimś czasie; wierzę jednak, że przez ten dzień mógłbyś je przypilnować, żeby ich nikt nie ukradł),
2. są w najwyższym stopniu odporne (trudno chyba o rybę, która zniesie więcej życiowych przeciwności niż rybie truchło),
3. sprzyja rozrostowi roślinności (i tu również spełniłyby się Twoje życzenia; zdechłe rybki, użyczając swojego ciała roślinkom, pozwoliłyby im na satysfakcjonujący Cię rozwój). Dodam jeszcze, opierając się na swym skromnym doświadczeniu, że również pijawkom i żabom zdechłe ryby specjalnie nie przeszkadzają, o ile są one dozowane w rozsądnych ilościach. Co więcej, powiem, że nie zakłócają wychowu małych żabek (nie zjadają ich przecież), dzięki czemu doprowadzają do zwiększenia żabiej populacji, a przecież o to Ci chodziło?
Jest tylko jeden kłopot przy tego typu zarybieniu. Otóż, nie potrafię sobie odpowiedzieć (skoro wędkarstwo wykluczyłeś), jaki rodzaj rekreacji chciałbyś uprawiać???
Drogi Anonimie!
Pozwoliłem sobie wybrać Twój list jako przykład pytania nieprzemyślanego, napisanego dla samego pisania i nie przeczytanego po jego napisaniu. I dlatego starałem się odpowiedzieć na poziomie pytania, które trafiło do mojej pocztowej skrzynki. Wierzę więc, że udało mi się Ciebie jakoś zadowolić, przynajmniej w części logiczno-gramatycznej.
Drodzy Pogawędkowicze!
Jak widzicie, staram się, jak mogę, odpowiadać na Wasze pytania. Nie ukrywam - są to czasem pytania trudne, czasem podchwytliwe, a czasem muszę się przyznać - nie znam odpowiedzi na drążący Wasze umysły temat. Mimo to, naprawdę, cieszę się, że mogę Wam w jakiś tam sposób pomóc, albo wyjaśnić pewne wątpliwości. Dlatego dziękuję za wszystkie pytania; szczególnie za te przemyślane i przeczytane po napisaniu. Dlatego proszę: „Piszcie ładne pytania!”
Wasz Kajko
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Ale... o co chodzi? (Wynik: 1) przez adalin (adalin@poczta.onet.pl) dnia 06-02-2003 o godz. 19:37:34 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.youtube.com/watch?v=2bprl-wGqnc | Pozwolę sobie dopowiedzieć parę słów do odpowiedzi Kajka. Znam osobiście Marcina (Kajka). Często do siebie dzwonimy, rozmawiamy... Lubimy się i tyle :))) I... bardzo mnie boli przesyłanie Mu takich "kwiatków"... Wiem, ile czasu Kajko musi poświęcić na przygotowanie sensownych odpowiedzi na otrzymywane pytania. Wiem, ile razy musi powstrzymać swój uszczypliwy jęzorek (o czym zanjący Go, wiedzą) przed doszczętnym zruganiem niektórych "pytaczy". Nie cytujemy "kwiatków" przez szacunek dla Was. Ale, skoro Kajko nie wytrzymał, nie mamy obiekcji... Ten post jest kierowany do Tych z Was, którzy, ukrywając się pod płaszczykiem Anonima, probują zdyskredytować Jego wiedzę... albo po prostu zlekceważyć :( Choćby samą formą pisania. Ileż to jest, napsiać dwa pytające zdania???? Ale ile Kajko musi zdań napisać, żeby odpowiedzieć:( Policzcie... Więc proszę, szanujcie czyjąś pracę.
pzdr - ad
|
|
|
Re: Ale... o co chodzi? (Wynik: 1) przez sigi (sigi@gt.pl) dnia 06-02-2003 o godz. 20:42:36 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.eurofishing.pl | Trudno to skomentować.Z mojej strony pragnę Ci przedewszystkim podziękować za cierpliwość i pracę którą wkładasz w pogawędki.Chciałbym aby takie pytania więcej się nie pojawiały ale wykluczyć tego nie możemy.Myślę, że trzeba je poprostu zostawiać bez odpowiedzi i od razu kasować.Jeszcze raz życzę cierpliwości i "ładnych pytań" :-) Do zobaczenia w Ryni !!! |
|
|
Re: Ale... o co chodzi? (Wynik: 1) przez Sazan dnia 06-02-2003 o godz. 23:29:16 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.sazan.com.pl | Ręce opadają i cała reszta... Myślę, Kajko, że nie ma co kierować się ambicją i szlachetnymi pobudkami chcąc rozgryźć i odpowiedzieć na takie, pożal się Boże, "pytanie". Uważam, że pytając o cokolwiek trzeba mieć szacunek do osoby pytanej i dlatego należy się choć odrobina wysiłku włożonego w sprecyzowanie jego sensownej treści. Wygląda mi na to, że albo ktoś zrobił nam (?) kawał, albo jakiś czynny uczestnik pobierania nauk w szkole specjalnej, w czas wagarów wstąpił do kawiarenki internetowej i tak od niechcenia, sobie poklikał... Bez skrupułów wyrzuciłbym to do kosza. |
|
|
Re: Ale... o co chodzi? (Wynik: 1) przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 07-02-2003 o godz. 00:56:12 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Brawo Kajko !! Twoja odpowiedz podobała mi się najbardziej z wszystkich jakie tu widziałem. Śmiałem się głośno. Kto powiedział, ze takie pytanie było nieodpowiednie. Gdyby go nie było, musiałbym iść na jakijś występ kabaretu, żeby trochę się odprężyć. Twoja odpowiedź trochę podreperowała mój stan zdrowia - masaż brzucha to najlepsze lekarstwo. Myślę, że anonim tak wyczerpujacj odpowiedzi, nawet we śnie się nie spodziewał. Doktorat zrobisz bez problemu a ja stawiam wielkie piwo !! |
Re: Ale... o co chodzi? (Wynik: 1) przez kajko (paprosz@wp.pl) dnia 07-02-2003 o godz. 11:20:04 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Cieszę się, że spełniła choć pro zdrowotną rolę moja odpowiedź i tak własnie sobie pomyslałem, że raz na kwartał jakis taki kwiatek, jesli wyrosnie opublikujemy. Wszak Kobyliński, Raczkowski, Bohdanowicz czy Jujka są zatrudnieni a my też musimy miec taki kącik co by sie pośmiać. |
]
|
|
Re: Ale... o co chodzi? (Wynik: 1) przez DENTEX dnia 07-02-2003 o godz. 13:18:00 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.uleona.com http://www.adriatykfishing.pl/ | ja nie napisale to pitanie, ale po prsotu czytam miendzi zendami facet chcial rade na to ze by mu staw nie bil jalowy w zycie, co do ryb niejadalnich to facet ma takich sasiadow i uwaza ze bi zladli rybi jadalne. Zeczewiszcie tez sie czensto spotykam z pitaniamy krotkimy a proszy sie o duza odpowiedz. kajko po prostu w takich situacjach mozesz skieowac na jakast ksiazke swoja lub inego kolegi ktory pisze o malich stawach. Ja sie nie dziwie pitajancemu. czasami tak do mnie wizwaniaja dzienikaze ze by im w pare zdan powiedziec wszistko o chodowli ryb...a ony o tym chca napisac artykol na dwie strony. Oczewiscie przedstawiajaj sie jak inwestorzy itp....
|
Re: Ale... o co chodzi? (Wynik: 1) przez wedkoholik (wedkoholik@wp.pl) dnia 10-02-2003 o godz. 03:09:18 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Kolego z całym szacunkiem, ale Ciebie też ledwo można się domyślać co piszesz. Innych sztorcujesz, a sam stawiasz byk na byku. |
]
Re: Ale... o co chodzi? (Wynik: 1) przez Marek_b (sergie@poczta.onet.pl) dnia 10-02-2003 o godz. 09:19:07 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Wedkoholiku, Dentexowi chodzi o sens zadanego pytania, a nie o składnie gramatyczną. Leon, to nasz przyjaciel ze Splitu w Chorwacji. Dlatego jego pisownię przyjmujemy ze rozumieniem i radością szczególnie gdy pisze o"ribach i babach". :) Czego i tobie życzę. |
]
]
|
|
|