JAŹ:
- Rekord Polski - 5,10 kg
- Złoty medal - od 3,00 kg
- Srebrny medal - od 2,50 kg
- Brązowy medal - od 2,00 kg
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 571
Zalogowani 1
Wszyscy 572
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Bo na mnie bliskość
morza tak wpływa
:hihi ...(500991) Apr 28, @ 11:30:49
dzas: widocznie emeryci z
mojego otoczenia są
jacyś zużyci, nie to
co K ...(500991) Apr 26, @ 18:57:18
krzysztofCz: Kamil... bo Dżąsik nie
wie co emeryci lubią
najbardziej (i mogą ...(500991) Apr 26, @ 16:41:35
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500991) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500991) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500991) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(500991) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(500991) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(500991) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(500991) Apr 03, @ 10:34:12
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Dzieci - LIST OTWARTY
Opublikował 05-01-2007 o godz. 20:20:00 Monk |
Jemiola napisał
Od wielu lat drastycznie maleje liczba członków PZW głównie z powodu braku napływu najmłodszego pokolenia. Władze naczelne zamiast zachęcać do wędkowania i ułatwiać wstępowanie do Związku, egzekwują od nowo wstępujących bzdurne wymogi, spełnienie których jest niezbędnym warunkiem uprawniającym do wędkowania.
Najnowszym chyba wynalazkiem władz Związku jest wymóg posiadania wiedzy ekologicznej. Jaka to wiedza i gdzie ją zdobywać? Czyżby chodziło o ochronę pająków? Bo na pewno nie dotyczy to ryb. Wody oddawane w rybackie użytkowanie komu popadnie bez żadnej wiedzy ekologicznej i ichtiologicznej są spustoszone i zdewastowane - mają jak najwięcej wyłowić i zarobić. Czy o taką ekologię chodzi? Kolejny wymóg to obowiązek zdania egzaminu na kartę wędkarską. Zdecydowana większość nowo wstępujących do Związku to dzieci i młodzież. Sama myśl o kolejnym wkuwaniu i egzaminach skutecznie zniechęca je do wędkowania; mają dosyć nauki i egzaminów szkolnych. Całą wiedzę konieczną do wędkowania (gatunki chronione, wymiary i okresy ochronne, itp.) wystarczy wydrukować na kartoniku i wydawać razem z kartą lub przy wykupywaniu znaczków (tak jest w Holandii) za każdym razem, kiedy profesorowie z IRŚ wymyślą nowe średnice kotwic, być może haczyki bez haczyków, czy inne bzdury.
Zasady funkcjonowania wędkarstwa coraz bardziej ograniczające swobodę wędkowania, są ustalane na podstawie zaleceń IRŚ, który nie jest zainteresowany propagowaniem wędkarstwa. Są Instytutem Rybackim, a nie wędkarskim, mają to przecież w nazwie - im mniej wędkarzy, tym większa swoboda rybaków na wodzie. A mając taki Zarząd Główny, który o nic nie walczy i na wszystko się zgadza doskonale im się to udaje.
Na przestrzeni kilkunastu lat liczba członków w PZW zmalała o prawie 1/3 (ponad 250 tys). Jeżeli edukacja ekologiczna oraz egzaminy na kartę wędkarską są niezbędne do wędkowania, to kandydaci do Władz Naczelnych Związku powinni przechodzić testy na iloraz inteligencji.(Spokojnie, bez paniki - to nie jest lustracja). Powierzamy im zarządzanie Związkiem oraz ogromne pieniądze, mamy więc prawo wiedzieć komu. Bzdury, jakie bezkrytycznie aprobują, a następnie egzekwują od członków oraz od nowo wstępujących, nie najlepiej świadczą o sposobie rozumowania dotychczasowych Zarządów.
Mając na uwadze nie najlepszą kondycję wielu rodzinnych budżetów oraz Domów Dziecka dużym ułatwieniem do uprawiania wędkarstwa przez dzieci i młodzież byłoby zwolnienie ich z opłat za przynależność do Związku i wędkowanie do 18-go roku życia (wykupywanie znaczków za symboliczną złotówkę) na wszystkich wodach będących społeczną własnością. To nasze wody i mamy prawo dyktować warunki ich użytkowania. Pomimo tego, że działalność rybacka w PZW była przez lata deficytowa nadal funkcjonuje, ponieważ jest dofinansowywana z naszych składek (wbrew naszej woli), natomiast nasza młodzież za wędkowanie musi płacić. Jest to najtrudniejszy okres w życiu każdego człowieka - już nie dziecko, a jeszcze nie dorosły. Lepiej, by mieszankę nudy i burzy hormonów wieku dorastania rozładowała w sportowej rywalizacji, na przykład z wędką nad wodą. Propagowanie wszelkiego rodzaju zainteresowań powinno się rozpoczynać już wśród najmłodszego pokolenia. Przysłowiowa „skorupka nasiąknięta za młodu” to nie młodzież, tylko właśnie dzieci. Złe nawyki z dzieciństwa trudno zmienić kiedy mają po 16 - 18 lat. PZW mógłby spełniać ogromną wychowawczą rolę. Jednak wspieranie sportu oraz praca z dziećmi i młodzieżą istnieje tylko w statucie Związku. Władze Naczelne odpychają problem, apelując do organizacji harcerskich i szkół o propagowanie wędkarstwa, natomiast sami pracę z najmłodszymi traktują jako pozyskiwanie kolejnych dawców składek na zarybienia, ochronę wód oraz badania „naukowe”. Nie ma zarybień (bo i po co?), nie ma ochrony wód, nie ma badań naukowych. Natomiast mamy na swoim utrzymaniu tabuny bezproduktywnych administracyjnych stołków oraz deficytowe nikomu niepotrzebne gospodarstwa rybackie.
Również wielu działaczy Związku w Regionach wykazuje aktywność tylko do niezbędnego minimum, upatrując w PZW jedynie podwyżek, diet, czy refundacji swojej „społecznej” działalności - i nadal tak będzie dopóki ci „pasjonaci wędkarstwa” za swoją „pasję” będą wynagradzani. Ilość imprez dla dzieci i młodzieży ogranicza się tylko do Dnia Dziecka (i to nie we wszystkich Kołach i okręgach) oraz przy okazji organizacji mistrzostw Kół dla dorosłych, a na zachętę funduje się im dyplomy, medale, spławiki za 3 zł lub pudełko na przynęty za 5 zł, tłumacząc to brakiem funduszy. Bezrybne wody oraz symboliczne nagrody nie zachęcą do wędkowania. Tymczasem dorośli w ciągu roku potrafią znaleźć dziesiątki okazji i powodów do zorganizowania dla siebie imprez wędkarskich, fundując na zachętę do uczestnictwa nagrody o wartości nawet kilku tysięcy złotych. Władze Związku starają się pozyskiwać fundusze rządowe na organizację sportu wyczynowego, natomiast nie robią nic, aby zdobyć fundusze na pracę z najmłodszymi, na przykład z Ministerstwa Edukacji, z budżetów miast, itp. Nie od dziś wiadomo, że sport to edukacja i odciąga od złych nawyków, a wędkarstwo jest ze wszech miar sportem wyjątkowym, o najwyższej wartości społecznej, ponieważ uwrażliwia i integruje z naturą. Dlatego też ilość imprez wędkarskich organizowanych tylko dla dzieci i młodzieży powinna być o wiele większa, z praktycznymi nagrodami, odpowiednio nagłośnione w mediach oraz wizytowane przez przedstawicieli choćby najwyższych lokalnych Władz (a może nawet pod ich patronatem). Ważne, by każde dziecko biorące udział w zawodach otrzymało praktyczny upominek. Wędka, kołowrotek, czy komplet kolorowych spławików zrobi swoje: nie wytrzymają, by nie pochwalić się nimi przed rówieśnikami w bloku czy w szkole, wzbudzając ich zazdrość - lepszej reklamy nikt jeszcze nie wymyślił. Liczne imprezy dla dzieci i młodzieży z praktycznymi nagrodami to nic innego jak (najskuteczniejsze) propagowanie wędkarstwa nad wodą (a nie w szkołach…?), z jednoczesnym zaopatrywaniem najmłodszych w sprzęt do wędkowania. Jak do tej pory z naszych składek zaopatrywano jedynie rybaków w rybackie sieci.
Władze Związku wydają miliony naszych złotych na utrzymanie biurokracji oraz gospodarstw rybackich, tymczasem na organizację sportu oraz pracę z najmłodszymi nie ma pieniędzy. Koła i Okręgi chcąc w miarę efektywnie funkcjonować musiały (i nadal muszą) szukać sponsorów. Najliczniejsze stowarzyszenie sportowe w kraju, a ZG „nie posiada” i nie potrafi zdobyć funduszy na organizację sportu. Pomimo tego, że PZW jest organizacją sportową na ten cel przeznacza się zaledwie 7 mln zł, czyli niespełna 7% ze 110 mln przychodu , natomiast tylko na same - szkodliwe, nieskuteczne i papierkowe zarybianie (czytaj: utrzymywanie gospodarstw rybackich) - wydaje się (wyrzuca w błoto) 25 mln zł.
Również kontrole dzieci i młodzieży traktowane z całą surowością przez Straże Rybackie, nie zachęcają do wędkowania Powinna to być przyjazna edukacja nad wodą (najskuteczniejsza), a nie z gonitwy po krzakach, straszenie ojcem i mandatem. Zamiast cieszyć się, że w ogóle chcą wędkować, tworzy się paragrafy jak karać nieletnich. Na czym polega szkodliwość społeczna czynu nastolatka łowiącego bez zezwolenia, czy kilka niewymiarowych ryb; kiedy w tym samym czasie rybacy zgodnie z „prawem” „racjonalnie” tłuką prądem i sieciami wszystko co się rusza.
Wypuszczanie ryb niewymiarowych w normalnie funkcjonującym (nie spustoszonym) ekosystemie, nie ma nic wspólnego z ich ochroną. Wymiary ochronne oraz inne ograniczenia powinny obowiązywać, ale tylko jako zasady sportu wędkarskiego ustalone przez sam Związek, z radykalnymi ustępstwami dla nieletnich. Natomiast jaka może być szkodliwość społeczna czynu nastolatków, włóczących się bez celu po mieście lub okupujących klatki schodowe? Wielu z nich za brak zainteresowania nimi z naszej strony płaci przez całe życie. Wielu trafia do zakładów poprawczych za jednorazowy wybryk popełniony nie z gruntu złego charakteru, tylko z nudów i chęci popisania się przed rówieśnikami. Tam już starsi koledzy nauczą ich reszty. Podobno najlepiej uczyć się na własnych błędach, tyle że przy całkowitym braku doświadczenia młodzieży, z błędu popełnionego pod wpływem narkotyku czy alkoholu może już nie wyjść na prostą. Za ten stan rzeczy my, powinniśmy uderzyć się w piersi. Jeżeli teraz nie znajdą się pieniądze na pracę z dziećmi i młodzieżą, w późniejszym terminie będą musiały się znaleźć o wiele większe na interwencje policji, resocjalizację i naprawę szkód, a problem przestępczości wśród nieletnich i tak pozostanie. Wszystko dlatego, że walczy się ze skutkami, a nie robi się nic z przyczynami ich powstawania. Od nas, dorosłych, zależy, czy będą miały co robić, czy będą się nudzić.
Uważam, że żadna forma pomocy dzieciom i młodzieży w wejście w dorosłe życie nie jest ani przesadą ani nadmiarem gorliwości. Jeżeli ktoś uważa, że tragizuję, polecam mu rozmowę z policyjnym psychologiem do spraw przestępczości wśród nieletnich - ta „opowieść” nie będzie wesoła.
Andrzej Domurad "Jemioła"
P.S. Chciałbym doczekać się ustawy „Całkowicie zakazującej organizowania w Dniu Dziecka wszelkiego rodzaju imprez dla dorosłych: zawodów, meczy, zabaw, konferencji, czy posiedzeń”; mają na to 364 inne dni. Ten dzień powinien być maksymalnie poświęcony dzieciom. Utworzenie i funkcjonowanie takiej ustawy nic nie kosztuje.
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Dzieci - LIST OTWARTY (Wynik: 1) przez Esox dnia 06-01-2007 o godz. 10:53:30 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Nie wiem co przeraziło Jarka, ale mnie przeraził ten list. Chciałbym tylko wiedzieć, czy jego publikacja na PW ma oznaczać poparcie gremium redakcyjnego dla poglądów autora, czy też jest po prostu wyrazem daleko pojętej gościnności PW? |
]
Re: Dzieci - LIST OTWARTY (Wynik: 1) przez Monk (monk@pogawedki.wedkarskie.pl) dnia 06-01-2007 o godz. 11:26:33 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Od czasów, kiedy w naszym gronie tworzyłeś PW naprawdę - w tej materii - nic się nie zmieniło. Publikowane teksty i poglądy są wyrazem opinii ich autorów, które wcale nie muszą być spójne z poglądami redakcji.
Byłoby "raczej" błędem, gdybyśmy zamieszczali jedynie słuszne materiały. W tym przypadku zdecydowano o publikacji z uwagi na kontrowersyjność poruszonych w nim treści i niewątpliwą zachętę do "ożywionej dyskusji". |
]
Re: Dzieci - LIST OTWARTY (Wynik: 1) przez Esox dnia 06-01-2007 o godz. 12:16:53 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Mamy tu artykuł specyficzny, określony jako list otwarty. Do tej pory miałem wrażenie, że publikacja listu otwartego na redakcyjnych łamach - czy to tradycyjnych, czy wirtualnych - oznacza poparcie publikującej redakcji. W przeciwieństwie do publikacji takiego listu w formie ogłoszenia, którego odpowiednikiem na PW (nie urągającym demokracji i wolności słowa) może być post na forum. Dlatego właśnie poprosiłem o wyjaśnienie. Nie pomyślałem - przyznaję - że powodem publikacji może być jeszcze inna możliwość, wpisująca się w kanon donpedrowszczyzny, czyli animacja życia portalowego. Dziękuję za to szczere wyjaśnienie. |
]
]
Re: Dzieci - LIST OTWARTY (Wynik: 1) przez wobler123 dnia 06-01-2007 o godz. 14:28:23 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Przyznam się że jakoś nigdy o tym tak nie pomyślałam mimo tego że sam zbieram synów na ryby z tych samych powodów żeby się nie nudzili i w czasie nudy czegoś nie odwalili. Zawsze mam nadzieję że jak dorosną wybiorą rzekę a nie stanie włóczenie po mieście.
List nie jest przerażający to jest nasza rzeczywistość jak najbardziej prawdziwa, tak jak napisał autor młodzież gania się po krzakach jak przestępców, jak się go złapie to straszy ojcem, zabiera sprzęt, jeszcze im młodszy tym większe ryzyko że na rozstanie kopa dostanie.
|
]
Re: Dzieci - LIST OTWARTY (Wynik: 1) przez Esox dnia 06-01-2007 o godz. 16:32:40 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | A może drogą do celu jest takie wychowanie młodzieży, żeby nie musiała przed strażnikami uciekać po krzakach i nie bała się swojego ojca?
I z drugiej strony - jeżeli ktoś skrzywdził dziecko - to prawdziwy ojciec powinien chyba zrobić wszystko, aby winny poniósł odpowiedzialność. Jeżeli proceder nękania młodzieży jest tak powszechny - to dlaczego nie ma relacji o takich zdarzeniach, nie ma spraw sądowych? Przecież w obecnych czasach media chętnie pochwycą i powinny drążyć temat!
Nie twierdzę, że cała znajomość prawa i wędkarska moralność ma być wyssana z mlekiem matki, bo to nie jest możliwe. Ale czy drogą do ukształtowania młodego człowieka i zachęcenia do wędkarstwa jest zmniejszanie wymogów edukacyjnych, rozdawnictwo droższych nagród i patrzenie przez palce na łamanie obowiązujących zasad wędkowania? Czyż to nie jest przysłowiowe rzucanie kół ratunkowych, zamiast nauki pływania?
Dla jasności - gorąco popieram ideę zaszczepiania wędkarskiego bakcyla wśród młodzieży. Ale to wszystko trzeba robić z głową i sercem, a nade wszystko nie traktować wędkarstwa i jego takiej czy innej organizacji jako zastępczych rodziców. Nie wolno też zwalniać młodzieży z myślenia i uczyć roszczeniowej postawy. Nie tędy droga...
Kilkanaście lat temu miałem przyjemność organizować nieformalny wędkarski klub młodzieżowy i prowadzić go przez kilka lat. Utworzył się spontanicznie, na wakacjach, kiedy dzieci z wioski, w której wypoczywałem, ciągle nawiedzały mnie na łowisku zadając masę pytań. I tak co roku, będąc w okolicy od maja do października, doglądałem poczynań młodych wędkarzy. Nie było w tym klubie sportu, pieniędzy sponsorów i drogich nagród. Była za to nauka wędkarskiego rzemiosła, nie tylko w praktyce, ale też od strony przyrodniczo-ekologicznej i organizacyjnej. Dzieci zostały przygotowane do egzaminu na kartę wędkarską, kupowały zezwolenia za pieniądze uzyskane ze... zbioru szyszek na nasiona, zbioru jagód i grzybów dla wczasowiczów, zbioru butelek (wtedy były jes
Przeczytaj dalszy cišg komentarza... |
]
Re: Dzieci - LIST OTWARTY (Wynik: 1) przez SpinerK (spinerk@interia.pl) dnia 06-01-2007 o godz. 20:22:34 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | W pełni się z Tobą zgadzam Esox. Moje koło daje całkiem niezłe pieniądze na młodzież i co z tego? Doświadczenie pokazuje, że młodzież zdecydowanie woli pić, palić i ćpać niż spędzać czas nad wodą i nawet najlepsi specjaliści nie potrafią im pomóc. Organizuje ono również szkółki wędkarskie dla dzieci i młodzieży, po których ukończeniu otrzymuje się kartę wędkarską, na które i tak przychodzi niewiele osób bo mają "lepsze" (patrz powyżej) rozrywki. Jest sporo zawodów dla młodzieży i na nich przyzwoite nagrody. I niestety niewiele to daje. |
]
Re: Dzieci - LIST OTWARTY (Wynik: 1) przez jarekk dnia 07-01-2007 o godz. 01:32:51 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.grodzkie.pl | Tak, Esox. Przerażające jest, że publikuje się tekst przenoszącym tego typu propagandę.
Nie wiem nawet dlaczego nazwano TO listem otwartym ? Brak tutaj adresata, nie wiadomo właściwie kto to napisał, trudno też określić z jakim problemem autor odwołuje się do opinii pogawędkowiczów.
Generalnie to bezcelowy bełkot lub zwyczajna prowokacja. Mam jeszcze pewne podejrzenie ...ale nie, na pewno nie ...Kononowicz przecież nie wędkuje ;) |
]
Re: Dzieci - LIST OTWARTY (Wynik: 1) przez Monk (monk@pogawedki.wedkarskie.pl) dnia 07-01-2007 o godz. 11:41:28 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Fakt - przerażające.
Wg mnie na to określenie zasługuje postawa, wyrażana w niektórych komentarzach. Nikt nie ma monopolu na prawdę i "jedynie słuszne poglądy" i w dobie - podobno - demokracji, czas by się z tym pogodzić. To, że opinia nie pokrywa się z naszą wcale nie znaczy, że nie ma prawa się jej wyrazić, bo może ona urazić jakąś świątobliwość.
Powyższy tekst nie jest propagowaniem czegokolwiek, lecz wyrażeniem poglądów jego autora. Można się z nimi zgadzać, można polemizować, lecz niewiele ma to wspólnego z przewijającym się wyżej donpedryzmem, czy też propagowaniem treści nikczemnych. Nie można zaprzeczyć, że zawarter w nim poglądy bywają wielce kontowersyjne.
Powyższe słowa w pełni wyrażają mój pogląd w tej kwestii i nie widzę potrzeby dalszego ciągnięcia przeze mnie tego tematu. Gdybym jednak ponownie miał ten tekst zamieścić - z pewnością bym to zrobił. Dlaczego? Ano choćby ze względu na to, że jest głosem w dyskusji, która toczy się "od wieków", a ile wnosi - każdy widzi.
Pozdrawiam.
|
]
Re: Dzieci - LIST OTWARTY (Wynik: 1) przez jarekk dnia 07-01-2007 o godz. 13:17:48 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.grodzkie.pl | Fakt - przerażające.
Wg mnie na to określenie zasługuje postawa, wyrażana w niektórych komentarzach. Nikt nie ma monopolu na prawdę i "jedynie słuszne poglądy" i w dobie - podobno - demokracji, czas by się z tym pogodzić. To, że opinia nie pokrywa się z naszą wcale nie znaczy, że nie ma prawa ......
....Powyższe słowa w pełni wyrażają mój pogląd w tej kwestii i...
Moja odpowiedź do Twojego komentarza w sprawie kometarza mojego autorstwa do tekstu niejakiego Jemioły, jest dokładnym odbiciem słów które napisałeś :)))
Aby przybliżyć wyjaśnię, że komentarz do artykułu, zwanego w tym przypadku niesłusznie listem otwartym, jest właśnie wyrażeniem moich własnych poglądów. Reglamentując wolność wypowiedzi zaprzeczasz jakby sam sobie :) |
]
Re: Dzieci - LIST OTWARTY (Wynik: 1) przez Esox dnia 07-01-2007 o godz. 14:10:21 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Chciałbym zwrócić Twoją uwagę na fakt, że wkładasz w usta rozmówców to, czego nie powiedzieli, a następnie z tym polemizujesz. Nikt nie powiedział, że autor nie ma prawa głosić swoich poglądów - więc pouczenia są niepotrzebne. Przedmiotem dyskusji jest nie tyle stanowisko autora, co miejsce i sposób tej publikacji, a co za tym idzie, niejasny stosunek Redakcji do niej.
Pisałem o tym, że list otwarty jest pewną specyficzną formą wypowiedzi, nie zaś zwykłym artykułem. W świecie mediów udostępnienie redakcyjnych łamów dla listu otwartego oznacza poparcie redakcji dla owej publikacji. W przeciwnym razie zaprasza się chętnych do skorzystania z formy ogłoszenia, która nie urąga wolności słowa, ale też nie sugeruje poglądów redakcyjnych.
W tym przypadku mamy dziwną sytuację - opublikowano list otwarty na redakcyjnych łamach, ale - jak piszesz - jest on "wyrażeniem poglądu autora, który nie musi być spójny z poglądami Redakcji". Coś w takim razie jest nie tak. Albo ktoś nie zrozumiał formuły listu otwartego (co w obliczu doświadczenia Redakcji wydaje mi się mało prawdopodobne), albo jest to jakiś rodzaj prowokacji, nazwanej przeze mnie animacją życia portalowego. To drugie wydaje mi się bardziej prawdopodobne, zważywszy na Twoje słowa: "zdecydowano o publikacji z uwagi na kontrowersyjność poruszonych w nim treści i niewątpliwą zachętę do ożywionej dyskusji".
Powstaje zatem pytanie - czy w takiej sytuacji, biorąc pod uwagę charakter artykułu jako listu o*****ego, nie było celowe poinformowanie w adnotacji o stosunku Redakcji do niego? O tym, że nie jest to oficjalne wystąpienie, lecz zaproszenie do dyskusji? Pogawędkowicze mieliby wówczas jasność o co tu chodzi, a wolność słowa w Twoim ujęciu nie byłaby zagrożona.
Inną kwestią jest, czy PW powinny być środowiskiem opiniotwórczym i kreującym pewne zachowania przy jednoczesnej tolerancji dla różnorodności poglądów, czy też, opierając się o prz
Przeczytaj dalszy cišg komentarza... |
]
Re: Dzieci - LIST OTWARTY (Wynik: 1) przez Monk (monk@pogawedki.wedkarskie.pl) dnia 07-01-2007 o godz. 15:02:30 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | "List otwarty - tekst interwencyjny napisany przez autora (lub sygnatariuszy) w formie bezpośredniej do odbiorcy, podany do publicznej wiadomości (np. poprzez publikację w prasie) w celu zwrócenia uwagi opinii publicznej na przedstawianą sprawę lub wymuszenie zajęcia w tej sprawie (określonego) stanowiska przez adresata listu."
http://pl.wikipedia.org/wiki/List_otwarty
Dziękując za cenne uwagi.
|
]
Re: Dzieci - LIST OTWARTY (Wynik: 1) przez Esox dnia 07-01-2007 o godz. 16:17:36 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Ja również dziękuję za życzliwe pochylenie się nad zgłaszanym problemem. Cieszę się, że dotarłeś wreszcie do definicji listu otwartego. Teraz już wiesz, że sens publikacji powyższego tekstu, w jego obecnej postaci, pod tytułem list otwarty, jest wątpliwy. Teoria na piątkę!
Teraz trochę praktyki. Poobserwuj w prasie jak działa instytucja listu otwartego. Jak, gdzie i kiedy się go publikuje. Jeżeli zrobisz to wnikliwie - to zrozumiesz to, co z czystej życzliwości chciałem przekazać, na podstawie swoich doświadczeń dziennikarskich. To mianowicie, że publikacja pod tytułem list otwarty na redakcyjnych łamach oznacza w praktyce poparcie redakcji dla jego treści. Jeżeli zaś redakcja chce pozostać neutralna, poprzedza zazwyczaj taki list kilkoma słowami stosownego wstępu, bądź kieruje go do działu ogłoszeń.
Fakt, że zaczynam się powtarzać, oznacza, że wyczerpałem temat, a jego dalsze drążenie traci sens. Wymieniliśmy poglądy, każdy pozostał przy swoich - tak bywa. |
]
Re: Dzieci - LIST OTWARTY (Wynik: 1) przez Don_Pedro dnia 07-01-2007 o godz. 21:08:57 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Monk, nie ma się co obruszać na uwagi Esox-a. Przecież służą one dobru portalu. Istota problemu polega na tym, że artykuł kolegi Jemioły wprowadza w błąd czytelnika z uwagi na dopisek "LIST OTWARTY". Bo to że nie jest to list otwarty to wynika w sposób oczywisty nawet z przytoczonej przez Ciebie definicji za wikipedią. Na marginesie nie bardzo rozumiem dlaczego tą definicję przytoczyłeś - by wykazać, że Esox ma rację, że artykuł Jemioły nie ma formy listu otwartego czy wprost przeciwnie, że ma, czy może po to by pokazać, że nawet jakby miał formę listu otwartego to też byś go opublikował ? Na drugim marginesie zaciekawiło mnie czy do tej definicji sięgnąłeś po opublikowaniu artykułu już w ferworze polemiki z Esoxem czy znana Ci była dobrze istota listu otwartego przed publikacją ?
Odnośnie meritum, zwróćcie uwagę, że Esox najpierw zapytał o wyjaśnienie stosunku Redakcji do treści publikacji, a dopiero potem wyraził swój pogląd.
To że różnicie się w poglądach Monk, to sprawa normalna i powszechnie spotykana. Natomiast obawaim się, iż zdarza się na PW, że admini idą czasem w przysłowiowe "zaparte", kończąc polemikę z adwersarzem argumentem pozamerytorycznym, że to oni decydują ostatecznie o wszystkim. To z kolei jest oczywiste, bo przecież nie wezmę śrubokręta i nie skorguję Waszych decyzji. Niemniej jednak jeśli "chodzenie w zaparte" i argumenty pozamerytoryczne się powtarzają to wówczas nie służy to dobru portalu. W tematach z gatunku "donpedrowszczyzny" vel "donpedryzmu" i w innych moich tematach nie podpadających pod te kwalifikowane kategorie zwracałem już kilka razy uwagę na pewne nieprawidłowości w drobnych aspektach funkcjonowania PW. Za każdym razem gdy reagowali admini (konkretnie Torque i Ty Monk) pojawiały się argumenty niemerytoryczne i w konsekwencji niesłuszne decyzje (np. zamknięcie dyskusji, usnięcie postu, przyznanie mi ostrzeżenia). Na pewno forma i treść moich wypowiedzi odbiega od "Essokurtuazji" lub "Essodyplomacji" ale na pewno nie naruszała regulaminu PW ani dobrego smaku. Wy z kolei k
Przeczytaj dalszy cišg komentarza... |
]
Re: Dzieci - LIST OTWARTY (Wynik: 1) przez Czez dnia 08-01-2007 o godz. 12:24:20 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Drogi Monku, pozwolę sobie dołączyć do grona przerażonych, z góry przepraszając, że być może poniższymi zdaniami przerażę Ciebie ;-))))
Wydaje mi się, że dość łatwo można odróżnić :
POGLĄDY - np. pogląd autora nt. zdawania egzaminów i obniżania ustawowych wymiarów ryb dla potrzeb edukacyjnych dzieciaków,
OD :
BRAKU WIEDZY - np. profesorowie z IRŚ wymyślają średnice kotwic,
TO ZAŚ OD :
POMÓWIEŃ - np. prześladowania PSR, papierowe zarybienia, sugestia sprzeniewierzania związkowych pieniędzy.
Nie zgodzę się zatem z Tobą, że tekst wyraża tylko poglądy jego autora, z którymi można się zgadzać lub nie. Tekst jest mieszanką poglądów z pomówieniami, okraszoną brakiem wiedzy na część tematów, o których autor pisze. Definicja słowa POGLĄDY, chyba nie jest tu konieczna, aby stwierdzić to co napisałem powyżej...
Pozdrawia przerażony Czez |
]
|
|
Re: Dzieci - LIST OTWARTY (Wynik: 1) przez Dzasowa dnia 07-01-2007 o godz. 21:11:34 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Wiele prawdy jest w tym co piszecie. Pracuję z dziećmi już osiem lat, od paru lat usiłuję zaszczepić w nich pasję wędkarską, od jakiegoś też czasu współpracuję z PZW i co się okazuje? Że dzieci są różne, niestety coraz częściej "roszczeniowe", wszystko się im należy; z drugiej zaś strony są dzieciaki dla których wędkowanie to ucieczka od okrutnej codzienności dzieciaków z Domu Dziecka. A PZW? Przy każdym kole jest szkolenie dzieci i młodzieży, w naszym przypadku nie było najmniejszego problemu, jeden telefon i bez opłat odbył się egzamin na kartę. Co roku organizują również Wędkarski Dzień Dziecka, jeździmy na zawody organizowane dla dzieciaków. Oczywiście zastrzeżeń też mam sporo, ale po co marudzić i narzekać. Jak ktoś chce żeby było inaczej niech się bierze za pracę, dzieciaków chętnych na pewno znajdzie, a co do karty wędkarskiej na pewno nie będzie problemu, wystarczy napisać pismo. |
|
|
Re: Dzieci - LIST OTWARTY (Wynik: 1) przez Wichura dnia 09-01-2007 o godz. 04:42:22 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.VingTsunKuen.trinet.pl | A mi się podoba, że PZW ma coraz mniej członków. Może kiedyś w naturalny sposób ten "przerażający" twór upadnie. Wcale mi też nie zależy na kolejnych pokoleniach kłusoli i miesiarzy. Wolno mi ?? Wolno ;)) |
|
|
Re: Dzieci - LIST OTWARTY (Wynik: 1) przez jemiola dnia 20-01-2007 o godz. 17:16:28 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Dzieki Redakcji P.W. za opublikowanie mojego listu, za jego obrone i gruby druk. List jest kontrowersyjny i mozecie sie z nim nie zgadzac - wszystko co nowe rodzi sie w bolu. Ale i tak wiem, ze sie ze mna zgadzacie.
Dzieki i pozdrawiam
Od czytelnikow oczekiwalem wiecej uzasadnien swoich opinii:
przerazajacy - dlaczego?
prowokacyjny - dlaczegho?
bezcelowy belkot - dlaczegi? itd.
W swoim liscie poruszylem wiele tematow, ktorych nie da sie skwitowac jednym stwierdzeniem. I na tak postawione zarzuty trudno jest odpowiedziec. Mysle, ze tresc mojego listu polaczona z wydarzeniami, ktore nastapia w przyszlosci w zyciu tych, ktorzy czytali moj list, pozwoli spostrzegawczym czytelnikom przyznac mi racje. Byc moze do tej pory nie zwracali uwagi na poruszone przeze mnie tematy.
Pozdrawiam.
Do zobaczenia nad woda z polamanym kijem - oby nie z nerw. |
|
|
|