Czy wiesz, że...
Samica sandacza składa od 25 do 500 tys., a jak podają niektóre źródła do 900 tys. sztuk jaj (średnio 200 tys./1 kg masy ciała). Na tarło wraca co roku w te same miejsca tarliskowe.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 591
 Zalogowani 0
 Wszyscy 591

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
dzas: widocznie emeryci z mojego otoczenia są jacyś zużyci, nie to co K ...(447433) Apr 26, @ 18:57:18

krzysztofCz: Kamil... bo Dżąsik nie wie co emeryci lubią najbardziej (i mogą ...(447433) Apr 26, @ 16:41:35

Tiur: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(447433) Apr 26, @ 00:02:06

dzas: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(447433) Apr 24, @ 21:24:03

mario_z: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(447433) Apr 21, @ 18:55:22

krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(447433) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(447433) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(447433) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(447433) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59631) Apr 03, @ 09:01:48


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2269
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2046
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2160
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2296
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2128
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2185
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2092
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2137
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2497
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2322
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle...
Opublikował 25-01-2006 o godz. 11:00:00 Monk
Nasza publicystyka Czez napisał

Wyobraźmy sobie, że dziś za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, całe to wymienione w tytule towarzystwo (ewidentnie winne bezrybiu, w przeciwieństwie do wędkarzy) znika znad naszych wód, a jedynymi jej władcami pozostają wędkarze. Co przynosi nam zatem dzisiejszy dzień, pierwszy dzień bez siat, kłusoli i innego tałatajstwa?



Odpowiedź postaram się zawrzeć w kilku punktach, odnosząc je do wód PZW, było nie było stowarzyszenia, do którego należy przytłaczająca większość z nas, będącego zarazem gospodarzem największej ilości wód.

1. Kto może wędkować?

Odpowiedź jest teoretycznie prosta – posiadacz karty wędkarskiej (plus opłaconych składek). Pomijam tu oczywiście młodzież wędkującą razem z posiadaczem karty. Karty wędkarskie wydaje starosta po przedłożeniu zaświadczenia o złożeniu egzaminu przed komisją egzaminacyjną PZW. A zatem jedynym elementem weryfikującym dostęp do wędkowania jest ww. egzamin obejmujący znajomość Regulaminu Amatorskiego Połowu Ryb.

Egzamin ten funkcjonuje w dwóch różnych sferach fikcji. Pierwsza sfera, to sam fakt jego zdawania przed komisją PZW tzn. w wielu wypadkach o żadnym egzaminie nie ma mowy, gdyż wystarczy uiścić opłatę egzaminacyjną po to, by otrzymać „kwit”, upoważniający starostę do wydania karty wędkarskiej.

Druga sfera to zakres przedmiotowy egzaminu obejmujący RAPR czyli zbitkę pewnych przepisów i zasad z różnych aktów prawnych, okraszonych związkowymi regulacjami. I nic poza tym!!! Niewątpliwie trzeba znać wymiary, okresy ochronne, limity i wiele innych zasad tam zawartych, ale czy znajomość RAPR pomoże nam w odróżnieniu małego bolenia od dużej uklei lub jazia od płoci? Czy zdający posiadając wiedzę na temat zakazu połowu różanki i słonecznicy wie, jak te gatunki wyglądają? Czy wie dokładnie jak obchodzić się ze złowioną w okresie ochronnym lub niewymiarową rybą po to, by wróciła do wody i przeżyła? Czy wiedząc, że np. płoć, lin i okoń nie posiadają okresu ochronnego wie, że nie powinno się ich poławiać w czasie tarła i dlaczego? Czy posiada elementarną wiedzę ichtiologiczną?

Pytania można oczywiście mnożyć, ale jedno jest pewne: RAPR nam tego nie wyjaśni, a egzaminator nie będzie wymagał tej wiedzy, więc pozostaje „nauka” nad wodą i „nauczyciele” na jakich trafimy, a ci mogą być bardzo różni. Efekty takiej „weryfikacji” kandydatów na wędkarzy widzimy zarówno nad wodą, jak i w Internecie.

Daleki jestem od prostych porównań pomiędzy PZW, a Polskim Związkiem Łowieckim, lecz nie mogę się oprzeć przed przedstawieniem kilku wybranych (podkreślam wybranych!) warunków, które musi spełnić kandydat na myśliwego. Należą do nich: odbycie rocznego stażu i szkolenia w PZŁ oraz złożenie egzaminu (o składzie komisji nawet nie będę wspominał), obejmującego znajomość m.in. z:

    - zasad ochrony przyrody i podstawowych gatunków zwierząt objętych ochroną gatunkową
    - biologii zwierząt łownych
    - chorób zwierząt i sposobów ich rozpoznawania
    - etyki
    - zasad obchodzenia się z upolowaną zwierzyną
    - zasad prowadzenia gospodarki łowieckiej.
Pozostawiam to bez komentarza.

Odpowiadając natomiast na pytanie postawione w śródtytule można powiedzieć, że każdy może wędkować, nawet ci, nie będący w żadnym stopniu przygotowani do uprawiania wędkarstwa.

2. Ile to kosztuje?

Chodzi mi oczywiście o składki, które co roku musimy obowiązkowo wpłacać do kasy PZW. Swoje już opłaciłem, uiściwszy w kasie 143 zł. Ta kwota daje mi możliwość wędkowania przez 365 dni w roku na łowiskach okręgu mazowieckiego i siedmiu innych okręgów, z którymi mamy podpisane porozumienia. Za każdy dzień łowienia płacę zatem 39 groszy.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że wielu kolegów płaci więcej, ale i tu trudno się dopatrzyć kosztów zbijających z nóg. Opłacający składki w wysokości 300 zł., płacą za dzień 82 gr, a płacący 500 zł – 1zł 37 gr za dzień.
Świadomie, aby nie komplikować tych wyliczeń, pomijam kwestie zniżek np. dla młodzieży uczącej się i emerytów.

Odpowiadając na pytanie postawione w śródtytule można bez cienia przesady powiedzieć, że możliwość uprawiania wędkarstwa kosztuje grosze. Tańsze może być tylko „uprawianie” spacerów po parku, o ile wstęp do tego parku jest bezpłatny.

3. Jakie daje nam to możliwości?

Odnoszę wrażenie, że gdyby osobę niezorientowaną w temacie zapytać, co można robić nad wodą przez 24 godziny za 39 gr odpowiedziałaby, że wsłuchiwać się w odgłosy przyrody bo nie sądzę aby uwierzyła, że za takie pieniądze można wyjąć z wody i zabrać do domu kilka/kilkadziesiąt kilogramów różnych ryb, o wartości handlowej przekraczającej nawet 1000 razy te groszowe opłaty. W zakresie limitów ryb do zabrania z łowiska RAPR daje nam praktycznie nieograniczone możliwości, zupełnie jakby wędkarz płacił za dzień łowienia 39 złotych, a nie 39 groszy. W „majestacie prawa”, czy jak kto woli „w świetle jupiterów”, wędkarz może zabrać z łowiska w skali roku np.:
    - 1850 kg - okoni, tyle samo płoci, jelcy i karasi złocistych
    - tony - leszczy, krąpi i karasi srebrzystych
    - ponad 1000 szt. - karpi
    - ponad 700 szt. - szczupaków
    - ponad 600 szt. - sandaczy.
Oczywiście zawsze można powiedzieć, że statystyczny wędkarz nie zabiera ton ryb w skali roku. Należy mieć jednak na względzie dwie kwestie. Po pierwsze taki „stan prawny” nie obowiązuje od wczoraj, tylko od wielu, wielu lat i od tych wielu lat przyczynia się do wyrybienia naszych wód (o, przepraszam: zapomniałem że to rybacy, kłusownicy...), a po drugie należy zdać sobie sprawę z tego, że wędkarz wcale nie musi łowić tony ryb, aby wodę rybną szybko uczynić bezrybną.

Druga możliwość dana wędkarzom przez obowiązujące przepisy, a w zasadzie brak tychże, to nieograniczony dostęp do łowisk, czego wynikiem jest tzw. „nadmierna presja wędkarska”. O limitowaniu dostępu do wód pisze ostatnio dość często na forum PW np. Marek Kaczmarczyk. Trudno jest odmówić mu racji. Zmniejszenie limitu szczupaka z 3 szt. dziennie do 1 szt. samo w sobie nic nie da jeśli akwen zostanie zarybiony 1000 wymiarowych szczupaków, a zarazem poddany presji 1000 wędkarzy. Wyrybienie jest tylko kwestią czasu.

Odpowiadając na pytanie zawarte w śródtytule, należy dojść do wniosku, że obowiązujące przepisy dają nam nieograniczony dostęp do wody, przy jednoczesnej nieograniczonej (tylko tak można nazwać obowiązujące limity) możliwości jej eksploatacji.

4. Jak to będzie wyglądało w praktyce?

Koło X liczy 500 członków i gospodaruje na jeziorze o powierzchni 50 ha. Składka „na ochronę i zagospodarowanie” wynosi w tym okręgu 100 zł na cały rok. Przyjmijmy, że w kole X nikt nie korzysta z żadnych ulg. A zatem do kasy koła X wpłynęło 50 000 zł. Składki te, jako składki okręgowe trafiają do kasy ZO. Przyjmijmy jednak, że dzięki staraniom członka ZO, pochodzącego z koła X, cała kwota 50 000 zł wraca do tego koła. Przyjmijmy też, że koło nie będzie ponosić żadnych kosztów (np. transportu ryb, pracowników prowadzących zarybienia, ochrony wody) poza kosztem zakupu ryb do zarybień.
Oczywiście wszystkie te założenia finansowe są spod znaku SF, ale co mi tam...

Przypominam, że za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nie mamy już rybaków, kłusowników i innego tałatajstwa. Mamy natomiast 50 000 zł na zarybienia na cały rok, 500 wędkarzy z koła X + bliżej nieokreśloną liczbę wędkarzy z tego okręgu i okręgów sąsiadujących (vide porozumienia) i 50 ha jeziorko wyrybione przez rybaków i kłusowników, którego rybostan to płotki, podleszczaki, niedobitki okonia i szczupaka, trafiający się czasami ładny lin i karaś plus jakieś karpie – pozostałości z poprzednich zarybień. Innymi słowy proza wędkarskiego życia w wielu rejonach Polski.

Przyjmijmy teraz, że wędkarze postanowili dokonać zarybień nie narybkiem/wylęgiem lecz rybami w rozmiarach handlowo-wymiarowych i zarybić jeziorko karpiami, szczupakami, karasiami i okoniami. W trzech różnych źródłach sprawdziłem ceny ww. gatunków ryb i uśredniając je wyszło mi, że za 50 000 zł można kupić:
    - 1500 karpi (10 zł kg/1szt)
    - 1000 szczupaków (15 zł kg/1szt)
    - 3000 karasi (10 zł kg/3szt)
    - 3000 okoni (10 zł kg/4szt).
Teraz proste pytanie: ile czasu zajmie 500 członkom koła X wspomaganym nieograniczoną ilością kolegów z macierzystego okręgu i kolegów z innych okręgów (vide porozumienia) wyrąbanie wody z takiego zarybienia?

Pewnym rozwiązaniem może być zarybianie nie rybą o wymiarach handlowych, lecz np. wylęgiem żerującym bądź narybkiem. Ceny za wylęg żerujący w zależności od gatunku kształtują się przeciętnie na poziomie 10 – 30 zł za 1000 sztuk, zaś narybku w granicach kilkudziesięciu groszy za sztukę. I wszystko byłoby fajnie i ładnie, gdyby nie fakt niskiej przeżywalności ocenianej przez fachowców na poziomie ok. 1% (słownie: jednego procenta), co może spowodować sytuację, w której za takie ryby zapłacimy więcej niż za „dorosłe”.

Pozostaje jeszcze kwestia tarła naturalnego, ale tutaj trzeba się oderwać od „myślenia zgodnie z RAPR” i przestać walić w łeb wszystko co się rusza, niezależnie od tego, czy zdążyło się wytrzeć, czy też nie, tylko dlatego, że nie jest to zabronione przez RAPR. Ale to już zupełnie inny temat...

Podsumowanie

1. Wędkarzem może zostać każdy, a w zasadzie możemy mówić o powszechnym dostępie do wędkowania i tym samym do wód i ich eksploatacji.
2. Opłaty ponoszone za możliwość wędkowania są na poziomie handlowej wartości kilku kilogramów rybiego mięsa.
3. Po uiszczeniu opłat za możliwość wędkowania – zgodnie z RAPR - otrzymujemy w prezencie praktycznie nieograniczony dostęp do ton rybiego mięsa.
4. Zarybienia dokonywane z groszowych składek wędkarzy, przy obowiązujących limitach oraz presji wędkarskiej nie tylko nie są w stanie zrekompensować już zaistniałych ubytków w rybostanie, ale też nie pozwolą na zbudowanie rybnych wód.

Trzeba sobie powiedzieć wprost, że gospodarka oparta o takie jak ww. zasady jest po prostu GOSPODARKĄ RABUNKOWĄ i wędkarzom do wyrybienia wód wcale nie są potrzebni rybacy i kłusownicy. Przy tak prowadzonej gospodarce SAMI DAMY SOBIE RADĘ Z PROBLEMEM RYB W NASZYCH WODACH (choć malkontenci twierdzą, że już daliśmy).

Myślę, że na zakończenie warto choćby dla kontrastu pokazać jak to robią inni, a w szczególności jakie są koszty utrzymania łowiska po to, by darzyło nas rybą, a nie tylko rybim mięsem. Zachęcam do lektury, którą znajdziecie TUTAJ.

Czez

PS. Jeśli ziszczą się marzenia wywalenia sieci z wód PZW, a kłusownicy trafią do więzień po planowanych zmianach w przepisach rybacko - wędkarskich, zaś w stosunku do kormoranów zastosujemy "model mazurski", to należy się głęboko zastanowić, kogo obarczymy winą za bezrybie.
Moja nieśmiała propozycja to... ZWALMY WINĘ NA... KROKODYLE!!!


 
Pokrewne linki
· Więcej o Nasza publicystyka
· Napisane przez Monk


Najczęœciej czytany artykuł o Nasza publicystyka:
Ponton - część III, na wodzie


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez argrabi dnia 25-01-2006 o godz. 11:18:47
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Już dawno pisałem o porównaniach PZW do PZŁ (zakres egzaminacyjny, staż itp) jako drodzę do "elitarnosci" wędkarstwa w odróżnieniu od głosów, ze tylko podniesienie składek tę "elitarność" nam da. I tu kłania sie temat drugi. Owe 39 groszy na dzień.. To takie trochę "populistyczne" porównanie.. No bo ile każdy z nas srednio spedza dni na łowieniu w ciągu roku (jakaś ankieta??).. Takze model dotyczący zarybień jest bardzo, ale to bardzo uproszczony.. Bo według niego to juz dawno ryb nie powinno być.. A jednak są. I czasami nawet okazy sie trafiają.
I ostatnia rzecz, na którą Tobie przyklasnę - więcej spustoszenia w rybostanie robia wędkarze, chociaż rybactwo sródladowe na otwartych, publicznych wodach to dla mnie paranoja. Oj, długo by jeszcze mozna pisać..
Ale dzięki za artykuł, bo chociaz z wieloma stawianymi tezami się nie zgadzam, to na pewno daje wiele do myslenia o zasobach naszych wód i procesach w nich zachodzących. A to juz duża wartość



Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Czez dnia 25-01-2006 o godz. 11:51:08
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Arturze w 39 groszach nie ma nic populistycznego. Po prostu tyle płacisz za możliwość wędkowania. To jak tą możliwość wykorzystasz tj. czy będziesz nad wodą 365 dni, czy 100 dni, jest wyłącznie Twoją sprawą. To tak samo jak kupujesz bilet miesięczny na środki komunikacji miejskiej, uprawniający Cię do jeżdżenia przez 30 dni tymi środkami. To czy będziesz jeździł codziennie, czy tylko w czwartki, też jest wyłącznie Twoją sprawą.

Co do uproszczeń w zakresie zarybień, to fakt, ale to miał być tylko przykład. Przykład na to, że zarybienia nie są lekiem na boleści wędkarstwa. Gdyby zacząć pisać szczegółowo, to trzeba by było książki ;-))


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez argrabi dnia 25-01-2006 o godz. 12:07:23
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
No to mysliwy w 2006 roku płaci całe 200 PLN (220 wraz z ubezpieczeniem)... Co daje 60 groszy za kazdy dzień biegania ze strzelbą po polach i lasach... To chyba też niewiele...

Takj na marginesie - skoro mysliwi zostali wywołani, to warto cos na ten temat wiedzieć.

http://www.pzlow.pl/


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Monk (monk@pogawedki.wedkarskie.pl) dnia 25-01-2006 o godz. 11:39:38
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Fajny tekst - jak zwykle:)
Chętnie jednak z czystym sumieniem chciałbym móc zwalić cała winą na te krokodyle wiedząc, że jedynym złoczyńcą jestem ja i kol. wędkarze.
Dodatkowym przejawem uzdrowienia sytuacji byłoby wg mnie ograniczenie punktów sprzedaży ryb, których na naszym terenie - okol. Zal. Zegrzyńskiego - jest multum. Pływają tam w beczkach/wannach ryby, którym daleko do wymiaru, ale "one są do zarybienia" ;).



Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Czez dnia 25-01-2006 o godz. 11:53:29
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Z pewnością nie jedynym złoczyńcą ;-))) Ale nawet jak tamtych nie będzie, to przy takiej "gospodarce wędkarskiej" ryb sobie nie połowimy.


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 25-01-2006 o godz. 22:33:42
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Tymi rybami w sklepikach wokół ZZ nie raz się interesowalem. Niemiarowe sandaczyki czy szczupaczki, dostępne ws przedaży np w kwietniu, jak najbardziej zafakturowane są przez... prywatne ośrodki hodowlane z Mazur.
Można to wyprostować w jeden tylko sposób: ścisła współpraca np PIH i PSR z właściwymi terytorialnie odpowiednikami na Mazurach.

Do sklepików dolicz Złotego Lina, Biały Dworek i mnóstwo innych lokali, także w ośrodkach wyp. nad Zalewem.

W ub. roku dokonałem na WCWI (nie zalinkuję, tamta część archiwum teraz niedostęna) bardzo ostrożnego oszacowania handlowej wartości ryb "przepuszczanych" przez sklepiki i lokale nad ZZ. Jeśli mnie pamięć nie myli, to z tych minimalistycznych szacunków wyszło, że roczny obrót może (tylko nad ZZ) oscylować ok. miliona zł. rocznie.

A warto wspomnieć, że zalewowi rybacy, jak najbardziej spod egidy PZW, wedle kwitów łowią tylko leszcza i krąpia. A i to nie za wiele.

Ciekaw jestem, czy coś się zmieni teraz. Od tego roku rybacy nie mogą łowić w Zalewie ryb drapieżnych.


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Jarpo dnia 25-01-2006 o godz. 12:50:37
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Czarku i masz rację i jej nie masz, czyli jestem za a nawet przeciw.
Po pierwsze w żadnym wypadku nie mogę zgodzić się z Tobą, że kłusownicy, rybacy z sieciami i agregatami nie robią spustoszenia w rybostanie. Po drugie kormorany też potrafią ogołocić niejedno jezioro. Uważam że tych tematów nie wolno odpuszczać i winy (całej winy) na brak ryb zwalać na wędkarzy.
Odnośnie wędkarzy to uważam, że trzeba czerpać z gotowych wzorców i od myśliwych wiele moglibyśmy się nauczyć. Trudno wymagać żeby egzaminowany (słyszał ktoś o prawdziwych egzaminach?) rozróżniał ukleje od małego bolenia, bo w zdecydowanej większości przypadków nie potrafi tego egzaminator. Taka niestety jest prawda.
Twoje podejście do tematu odnośnie zarybień jest typowe dla zbiorników komercyjnych. Tam właśnie tak się myśli 100kg wpuszczonego karpia równa się 100kg wyłowionego karpia. Właśnie karpia!!!!! Jeśli ktoś uważa, że tak powinno wyglądać zarybianie to się głęboko myli.
Mając do dyspozycji jakiś akwen wodny najpierw należy sprawdzić czy przez cały rok mamy zapewniony w nim odpowiedni poziom wody (w ostatnich latach wiele akwenów przestało istnieć – wyschło) później należy zbadać „jakość” wody a dopiero później sprowadzić ichtiologa i pod jego kierunkiem odpowiednio zarybić zbiornik. Zarybiać należy (przynajmniej na początku) tylko rybami, które w danym akwenie będą mogły rozmnażać się. Zarybiamy najpierw białorybem i to nie dużymi osobnikami. Gdy podrosną i w zbiorniku zaczną pływać już ich „dzieci” wpuszczamy drapieżnika. Ilość drapieżnika stopniujemy (ichtiolog) i z czasem może dojść do sytuacji, że co roku zarybiać będziemy już tylko drapieżnikiem i uzupełniać pogłowie ryb roślinożernych w ten sposób, aby nie nastąpiło zachwianie równowagi między gatunkami. Wiele akwenów w tej chwili cierpi na zanik drapieżnika (oprócz małego okonia) i przeleszczenie. Niestety taki sposób zarybiania wymaga dużo czasu między pierwszym zarybieniem a pierwszymi udanymi połowami. Wpuszczanie ryb na jesieni do now

Przeczytaj dalszy cišg komentarza...



Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Czez dnia 25-01-2006 o godz. 13:16:00
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Jarku ja nie zwalam winy na wędkarzy, ani całej, ani nawet połowy. Ja po prostu zwracam uwagę na to, że przy takiej "gospodarce wędkarskiej" rybacy i kłusownicy nie są nam potrzebni do tego, aby wyrąbać wodę z ryb. Oni tylko przyspieszają proces, który przy takiej "gospodarce" musiałby i tak nastąpić.

Ja nie mam "swojego" podejścia do zarybień. To był tylko przykład "zarybienia" i tego co może sie z tym stać w takich realiach jakie mamy.

Mylisz sie też co do tego, że takie podejście jest charakterystyczne dla łowisk komercyjnych. Na łowisku komercyjnym, o którym mówisz, dniówka kosztuje 10 zł, a nie 39 gr, za złowioną rybę płacisz wg. wagi, a zarybienia dokonywane są w miarę ubytku ryb np. co tydzień,z pieniędzy zarobionych na sprzedawanej codziennie rybie, a nie raz do roku ze składek płaconych raz do roku.

Czytaj tekst jako całość, a nie wyrywaj z kontekstu, czegoś co ma być tylko przykładem na możliwość wyrąbania z wody całego zarybienia :-)


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Jarpo dnia 25-01-2006 o godz. 13:59:45
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Właśnie o to chodzi, że gospodarze naszych wód (głównie PZW, albo prawie w 100% PZW) do zarybień dzikich akwenów podchodzą tak jak powinno podchodzić się do zarybiania łowisk komercyjnych. Mając do dyspozycji pewną sumę pieniędzy kupują za to, (bo tak najprościej) karpia kroczka następnie nad wodę przychodzą całe tabuny wędkarzy i w dwa tygodnie wyławiają wszystko, co było wpuszczone. Na takie zarybienia to strata pieniędzy i czasu. Pamiętam jak kiedyś na zebraniu wręcz pokłócono się o to czy emeryci mogą codziennie łowić (po zarybieniu) czy też tak jak inni „normalni” ludzie nie mający na to zbytnio czasu tylko w soboty i niedziele. Zdenerwowałem się wtedy i powiedziałem, że może lepiej w takim razie nie wpuszczać tych ryb do wody tylko rozdać „wędkarzom” ile tam przypadnie na głowę albo ściśle według jakiegoś klucza. Myślę że gdyby potrafili dogadać się co do sposobu dystrybucji tych ryb to pewnie by na to poszli. Co my tu mówimy w takim razie o zarybianiu! Zarybianie karpiem czy karasiem srebrzystym (i tym podobnymi) dzikich akwenów to totalne nieporozumienie!


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez argrabi dnia 25-01-2006 o godz. 14:11:49
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Ilość, terminy i struktura zarybień zawarta jest w umowach, które zwycieżcy przetargów podpisali z RZGW... Jak ktos chce, to moze dotrzeć do tych dokumentów... Zarybienia są pilnowane, chociaż jest wiele nieprawidłowosci np. przyjeżdża pani inspektor z RZGW - obecność inspektora jest wymagana przy kazdej akcji zarybieiowej - i wywalaja wszystko w jednym miejscu z wiaderka...Ale to też się zmienia...


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Jarpo dnia 25-01-2006 o godz. 14:37:48
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Powiem krótko teoria teorią a życie życiem. Zaplanowali wykonali skontrolowali. Pytanie czy dobrze zaplanowali (zatwierdzili) i czy ta kontrola, aby była rzetelna.

Przypomniało mi się jak to ostatnio redaktor Janusz Weiss próbował wyjaśnić ile cali ma 28 calowy telewizor. Zadzwonił wiec do Głównego Urzędu Miar i Wag a tam jedna miła pani (chyba jakiś inspektor) powiedziała, że nie wie nic na temat cali, bo ona zna się tylko na kątach i wagach. Czy coś jeszcze trzeba pisać?

Aby sporządzić plan zarybień potrzebny jest ichtiolog a nie ktoś z RZGW, który może nawet nie odróżniać jednego gatunku ryby od drugiego. Na papierze wszystko będzie w porządku. Proszę tylko później przeczytać roczne zestawienia (wątpię, aby to była prawda, no chyba, że jest to prawda z gatunku objawionych) pokazujące ile i jakich ryb wpuszczono do danego akwenu. Nie jest z tym dobrze. Na tym naprawdę trzeba się znać i nie oczekiwać szybkich rezultatów.


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez sacha dnia 28-01-2006 o godz. 23:02:11
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
RZGW danych nie udostępni(próbowałem).
Czy PZW udostępni???Wątpię.


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Docio (info@ssg.pl) dnia 29-01-2006 o godz. 13:44:34
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
A spodziewałem się, że operat rybacki nie jest jakimś tajnym dokumentem a już na pewno nie jego część.
Sacha pewnie grzecznie prosiłeś i nie poskutkowało. Spróuj oprzeć się na ustawie o dostępie do informacji publicznej i ponownie zaatakuj RZGW.


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Zenon dnia 25-01-2006 o godz. 13:21:00
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
tona ryb w roku ... ja kręcę to ile to dziennie przypada na obiad ??



Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Czez dnia 25-01-2006 o godz. 13:47:13
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Z największą przyjemnościa odpowiem na to pytanie :-) Dziennie przypada na obiad średnio ok. 1 kg rybiego mięsa :-) W przypadku niektórych gatunków będzie to mniej niż 1 kg :-)

Teraz ja zadam pytanie jeśli pozwolisz :-) Lepiej mieć w wodzie tonę ryb, które dadzą nam kolejne tony ryb, czy kilogram rybiego mięsa dziennie na talerzu???

Kłaniam się nisko :-)


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Zenon dnia 25-01-2006 o godz. 14:47:09
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
eeeee coś chyba nie tak wyliczyłeś !!
1000kg : 365dni=2,74
a co do Twojego pytania
po co mi kolejne 2,74 przeciez tego co mam nie jestem w stanie zjeśc


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Sazan (sazan@sazan.com.pl) dnia 25-01-2006 o godz. 15:00:39
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.sazan.com.pl
Zenon, nie każdy żre rybę z głową, ogonem i wysysając z powietrza pęcherz pławny... ;)


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Zenon dnia 25-01-2006 o godz. 15:09:35
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
dopisz jeszcze "jak TY"


oplułem się ze śmiechu


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Sazan (sazan@sazan.com.pl) dnia 25-01-2006 o godz. 16:43:13
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.sazan.com.pl
Tak jak ja. ;)

A na poważniej... Właściwie da się z ryby zjeść więcej niż się zwykle jada. Wygotowując głowy, można przyrządzić wspaniałą zupę rybną (u mnie, danie wigilijne!), są tacy którzy mielą ości przez maszynkę lub rozpuszczają je w occie (łącznie z rybim mięsem), łuska pewnych gatunków ryb rozpuszcza się podczas smażenia, smak z wygotowanych płetw (głowy i wątroby) jest podstawą do sporządzania galarety rybnej (bez potrzeby dodawania żelatyny!), wątroba miętusa jest przysmakiem samym w sobie itd.
Boję się rozpisywać na takie tematy. Odwiedzają nas różni. Jeszcze znajdą się jacyś oburzeni spece o wegetariańskich ambicjach... ;)

PS. Mam przy okazji męczące mnie od niedawna pytania. Proszę o pomoc!
1. Czy jeśli ktoś rzuca mięsem to mogę z czystym sumieniem nazwać go mięsiarzem?
2. Czy gdy wegetarianin rzuca mięsem to dalej jest wegetarianinem?


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Czez dnia 25-01-2006 o godz. 15:10:41
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Jest tak jak Sazan rzecze :-)

A tak już zupełnie na poważnie czytałem kiedyś wyliczenia co do ilości rybiego mięsa w rybie. Przeciętna to 35-40%, przy czym te 40% to była już mocno wyśrubowana granica. Najmniej rybiego mięsa z tego co pamietam było w sumie tj. ok. 31-32%. Jako ciekawostkę podam, że wszystkich zostawiał daleko w tyle....JAZGARZ - 45% :-)


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez jacek_dsw dnia 25-01-2006 o godz. 14:47:48
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.bez-cisnien.neostrada.pl/
Dobrze że to pytanie zadałeś Zenownowi bo gdybyś tak je zadał komuś innemu to aż się boje przeczytać odpowiedzi.

PS.
Podejrzewam że Zenon nie zabiera wszystkiego co ma płetwy ;)


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Zenon dnia 25-01-2006 o godz. 15:14:17
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Zdarza mi się nader często wyjeżdżać z dwoma worami....śmieci


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Sazan (sazan@sazan.com.pl) dnia 25-01-2006 o godz. 14:56:14
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.sazan.com.pl
Lubię rozsądne spojrzenie na doczesność. Podobno istnieje „głupi uśmiech”? Skoro tak, musi istnieć i mądry… ;) Po przeczytaniu takiego artykułu zawsze poprawia mi się humor, a twarz robi się ”wyjściowa” (jak żołnierzowi wychodzącemu na przepustkę)! A sądząc z treści, powinno być mi bardzo smutno, minorowo i nastrojowo.

Matematyka jest bezlitosna. Czez wylicza nam dokładnie (za dokładnie!), czarno na białym, za jaką kwotę, ile można kupić ryb do późniejszego wyłowienia. W prosty, arytmetyczny sposób udowadnia, dlaczego na wodach PZW nie ma ryb. Od dziesiątków lat, ów gospodarz większości naszych wód przeznaczonych do wędkarstwa działa tak samo. A świat w tym czasie dokonał przewrotu technologicznego, politycznego, ekonomicznego… Kosmetyczne zabiegi w RAPR, jakieś zmiany w wysokości składek, przetargi na dzierżawę cząstki swych wód i tym podobne pozorne działania nie zwiększą liczebności ryb w tych wodach przy ustabilizowanej ilości wędkarzy na poziomie kilkuset tysięcy (kiedyś szacowano sympatyków PZW ponoć na 2 mln).

Skoro PZW od lat kilkudziesięciu nie zweryfikowało swojej gospodarskiej działalności w radykalny sposób, zasoby naszych wód mamy takie jakie mamy. Gdyby PZŁ miał limity dzienne na dzika dla swoich członków, pewnie naszego dzika spotkałby już dawno los tura… Kiedyś, zarządcę, który nie dbał właściwie o los powierzonego mu gospodarstwa, właściciel zwalniał czym prędzej, szukając na miejsce nieudacznika kogoś bardziej kompetentnego. Nie łudźmy się, że rolę takiego właściciela wobec PZW odegra skarb państwa. Skarb państwa to KTO? Kto konkretnie? Nazwiska!? Adresy!? Kontakty!? ;) Treści pod odnośnikiem danym przez Czeza pokazują, że da się gospodarzyć inaczej, na pewno właściwiej wobec tej rybnej bryndzy naszych wód.

Arytmetyka Czeza pokazuje wprost, że pieniądze ze składek członków PZW, de facto, są wyrzucaniem ich w błoto. Od lat nic a nic nie poprawiają stanu zarybienia. Nie sądzę, by ten kto wziął pieniądze miał się przyzna

Przeczytaj dalszy cišg komentarza...



Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Diaq dnia 25-01-2006 o godz. 22:01:42
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
A płaczą owszem i to te ich łzy dodają rzekom tak silnego nurtu który jednak co roku wydaje się być slabszy..


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez marek_k84 dnia 25-01-2006 o godz. 18:39:25
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://uks-orly-zielonka.blog.onet.pl/
Choć nie ma połowy "mniejszej", czy "większej" to i tak WIĘKSZA połowa nie zrozumie. Większa połowa myśli właśnie, że wystarczy pogonić "Onych", podnieść może troche wymiary i limity i będzie GIT...




Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez wolff (wolff@tatarkiewicza.zabrze.net.pl) dnia 25-01-2006 o godz. 22:23:35
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.wolff.zabrze.stk.net.pl/Wedka/index.html
Nie będzie GIT ale będzie więcej dla wędkarza!


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez marek_k84 dnia 26-01-2006 o godz. 10:46:36
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://uks-orly-zielonka.blog.onet.pl/
oczywiście, ale i tak to sie wyłowi przy takiej organizacji wędkarstwa jaką mamy. MOże rok czy dwa dłużej to potrwa...

A potem znów studnia i wina krokodyli lub plam na słońcu....

Problem "konkurentów" niewędkarskich to jedno, a kwestia tego, ze i bez nich wyłowi się do dna to drugie...


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez old_rysiu (old_rysiu@pogawedki.wedkarskie.pl) dnia 26-01-2006 o godz. 09:10:10
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Widzisz areczku - z tą połową to jest różnie. Czy można podzielić dokładnie na dwie połowy koło, okręg czy kulę? Może i tak kiedyś będzie jak ktoś mądry będzie znał dokładną wartość liczby ''pi''.


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez marek_k84 dnia 26-01-2006 o godz. 10:42:02
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://uks-orly-zielonka.blog.onet.pl/
Dałeś Oldie ciała geometrycznego :-). Nieokreśłoność PI nie ma żadnego wpływu na podział. koło, czy okręg dziabiesz przez środek prostą po tej samej płaszczyźnie i masz dwie połówki jak w pysk strzelił. Kulę dziabiesz przez środek płaszczyznę i takoż. Podobnie zresztą matematycznie. Pole koła to "pi-er-kwadrat" zaś jego połowa to "pi-er-kwadrat-przez dwa"....
i tak dalej...


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Esox dnia 25-01-2006 o godz. 19:30:37
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Podoba mi się ten tekst. Jakkolwiek są w nim pewne uproszczenia, to sądzę, że dobrze oddaje istotę rzeczy.



Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez old_rysiu (old_rysiu@pogawedki.wedkarskie.pl) dnia 25-01-2006 o godz. 20:48:37
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Super Czez. :-)
No i okazuje się, że to wina wędkarzy zrzeszonych w PZW. Oni to za byle 39 gr ładują w te lodówy.:-)
Popatrz - ja nie należę do PZW i nie robię Wam takiego spustoszenia. Mimo, że jestem killer nr1 za pobyt na wodach PZW średnio płacę 15 zł na dzień. Ponad 38 razy więcej płacę niż zrzeszony wędkarz w PZW. Po co płaczecie nad tak biedną moc przerobową. Nie płaćcie na cały rok a jedynie na dzień pobytu. Może to jest metoda na głoda? :-)
Od teraz, każdy uczciwy wędkarz niech płaci tylko za dzień pobytu nad wodą. Nie płaćcie za cały rok z góry, wywalcie swoje legitymacje PZW :-), bądźcie honorowi - jeśli chcecie ratować nasze wody :-)



Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez argrabi dnia 26-01-2006 o godz. 07:40:20
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
No własnie?? Jak bedziemy bardziej "pomagać" PZW?? Czy płacąc 39 groszy?? Czy 15 PLN??


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez old_rysiu (old_rysiu@pogawedki.wedkarskie.pl) dnia 26-01-2006 o godz. 09:06:22
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Argrabi - proponuje to sprawdzić fizycznie. usimy się przygotować do rozpowszechnienia takiej akcji na 2007 rok :-)


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Czez dnia 26-01-2006 o godz. 09:15:44
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Oldi :-) Pamiętam, że w Wiźnie chwaliłeś się, że byłeś bardzo dobry z matematyki i nawet pomagałeś innym. Czyżbyś mnie okłamywał??? ;-)))

Z tezą, że 2 razy 2=4 można się zgadzać lub nie, także w dyskusjach na PW, co nie zmienia faktu, że 2 razy 2=4 :-)

Nie imputuj mnie, ani innym komentującym, że płaczemy. Płaczków w internecie faktycznie dostatek, a to opłaty dla nich za wysokie, a to kontroli za mało, a to znikoma szkodliwość, ale w tym temacie jakoś ich nie widać :-)


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Darek144 dnia 25-01-2006 o godz. 22:13:30
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Masz rację. Kłusownicy i rybacy to jedno, a wędkarze to drugie. Ja wprawdzie wędkuję od 2 lat(bo mam dopiero 14lat). Ostatnio zaczął interesować mnie spinning. Naprawdę tak jest, że aby mieć kartę wędkarską, nie trzeba znać RAPR. Ja akurat go znam na pamięć, ponieważ myślałem, że muszę. No ale jednak znajomość RAPR się przydaje. Według mnie powinno się zwiększyć liczbę kontroli nad wodą. Ja w ciągu tych 2 lat spotkałem osobę sprawdzającą karty wędkarskie tylko 2 razy. Mój sąsiad natomiast, który wędkuje od 20 lat, mówił mi, że w życiu kontrolowali go tylko kilka no może kilkanaście razy!!! Żartował, że po co opłaca kartę wędkarską, skoro i tak nie pilnują. Uważam, że mniej pieniędzy powinno się przeznaczyć na zarybianie, aby móc przeznaczyć więcej na kontrolę. Im więcej będziemy zarybiać nasze wody kosztem kontroli tym mniej ryb będzie w naszych wodach. Ale jeżeli zaczniemy więcej pieniędzy przeznaczać na kontrole to ryb w naszych wodach będzie coraz więcej. Bo wraz z wzrostem ilości kontroli zmniejszy się ilość kłusowników, "mięsiarzy" którzy biorą tyle ryb ile uda im się złowić (nawet jeśli mieliby je wywozić ciężarówką ;-)) oraz rybaków.



Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 25-01-2006 o godz. 23:38:55
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Niestety, w moim przekonaniu to zwykłe uproszczenia. Zaś wyliczenia, choć racjonalne, wykonałeś dla udowodnienia stawianej w artukule tezy.

Takie wyliczenia zasadne są dla wypełnionej dziury wodą w ziemi. Na co hipotetyczny przykład podałeś.
Nie wziąłeś pod uwagę naturalnego tarła ryb. Jakby to, co w wodzie pływa, brało się z samych tylko zarybień.

Nie wziąłeś pod uwagę rabunkowej, dewastacyjnej działalności brygad rybackich.

Pozwolę sobie zacytować fragment artykułu autorstwa Piotra Woźniaka "wozik77", zamieszczonego na WCWI http://www.wcwi.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1385&Itemid=42
"(...)Po krótkiej wymianie zdań, opowiada nam, jak to podobno rybacy pod koniec kwietnia chwalili się w miejscowej knajpie o niebywałym "zaciągu", z którego było podobno 600kg szczupaków. Patrzymy po sobie i już nawet nie ciągniemy tematu. W jednej chwili wszystko staje się jasne.(...)"

Ciągle mam w pamięci Mazury, jakimi były do końca lat dziewięćdziesiątych. Łatwo więc mi zestawić to z obrazem dzisiejszym. A też i znaleźć przyczyny takiego stanu rzeczy.
Znane mi jeziora, dokąd nieprędko pojadę: Ublik Wlk. i Buwełno. Szczególnie Buwełno, z liczną populacją sandacza,a także sielawy i siei. Tak samo jez. Łańskie, niegdyś Mekka dla łowców drapieżników. Dziś to studnie, z których nawet sieciarze nie mogą się utrzymać. Bo na wszelkie możliwe sposoby wybrali ryby do spodu.

Pamiętam Narew, Bug, Zal. Zegrzyński - do początku lat dziewięćdziesiątych bardzo rybne. I nikt tam nie myślał o jakimkolwiek zarybianiu. Odkąd rozpanoszyli się rabacy z sieciami - woda umiera.

Inny przykład: obwody rybackie nr 5 na Narwi oraz nr 1 i 2 na Pisie - teraz dzierżawione przez GRRP.
Koszt rocznej licencji (bez wód pstrągowych) niższy od haraczu płaconego dla ZO Mazowsze. Żadnych sieci w wodzie. Ale kłusole swoje robią, wszystkiego nie da się upilnować.

Owszem, zarybienia były bardzo duże. To wymóg operatu i umowy dzierżawnej. Ale to ma ręce i

Przeczytaj dalszy cišg komentarza...



Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Czez dnia 26-01-2006 o godz. 09:58:52
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
"Generalizowanie, po które sięgnąłeś w swoim artykule, jedynie naświetla istnienie problemu. Nijak się go jednak nie da przyłozyć do wszystkich wód. Fałszuje więc obraz sytuacji."

Albo "naświetla", albo "fałszuje", na coś powinienneś się zdecydować :-)

"Pytanie na koniec, wcale nie populistyczne: to my mamy coraz więcej płacić głównie po to, żeby rybacy mieli z tego uciechę?"
"Płacić więcej?"
A gdzie ja sformułowałem taką myśl? :-) Już raz prosiłem w komentarzu, aby czytać artykuł jako całość, a nie wyrywać z kontekstu jakieś zdanie i budować wokół tego teorię w stylu "co autor miał na myśli" :-)

Już raz na WCWI zadałem Ci pytanie, jaki areał wód gospodarowanych przez PZW jest użytkowany przez rybaków?
Ponawiam to pytanie :-) Tylko proszę odpowiedz w miarę konkretnie, bez wicia się jak piskorz co czyniłeś poprzednio opowiadając, że nie ma ich tylko na pstrągowych siurkach i kaczych dołkach :-)

"Obarczenie winą wędkarzy zaczęło się na takich właśnie, niewielkich wodach."
Popatrz, popatrz...wędkarstwo morskie dopiero raczkuje, a już mówi się o nadmiernej eksploatacji wędkarskiej Bałtyku, a woda niewielka to to nie jest :-) Kto tym razem obarcza winą wędkarzy? :-) Muszkarze nie...elitaryści też nie...no to ani chybi cykliści i masoni :-))) Proponuję w razie wątpliwości porozmawiać z Tom-royem, albo poczytać to co pisał ostatnio na jerkbait.pl :-)

I jeszcze jedna rzecz, którą zawsze skrzętnie pomijasz w swoich komentarzach :-) Presja wędkarska!!!! Wspominasz dawne rybne wody, ale ja też już swój wiek mam (39 lat) i wspomnienia z tym związane :-) A może powiesz, że presja była taka sama? :-)



]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 26-01-2006 o godz. 18:51:05
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
„Albo "naświetla", albo "fałszuje", na coś powinienneś się zdecydować :-)”

Zastosowany przeze mnie ciąg w żadnym wypadku nie wyklucza zgodnego współistnienia pojęć, które za mną powtórzyłeś. Niestety, wyrywanie z kontekstu pojedynczych słów, szczególnie gdy się czyta całość z niedostateczną uwagą , a interpretuje tendencyjnie, w sposób wielce pokrętny, może doprowadzić do konkluzji, do której doszedłeś:).

"Płacić więcej?"
A gdzie ja sformułowałem taką myśl? :-) Już raz prosiłem w komentarzu, aby czytać artykuł jako całość, a nie wyrywać z kontekstu jakieś zdanie i budować wokół tego teorię w stylu "co autor miał na myśli" :-)”

Czez, wszak to jedna z najważniejszych przesłanek całego Twojego artykułu. Nie zauważyłeś? Aż przypomniał mi się pewien dowcipny, kabaretowy tekst nt. rzecznika jednego z dawnych kandydatów na prezydenta. Kabareciarz dworował sobie otóż, że ten rzecznik ma zdecydowanie więcej roboty niż rzecznicy pozostałych kandydatów. A to dlatego, że sporo czasu zajmuje mu tłumaczenie, co pan kandydat chciał powiedzieć, kiedy powiedział to, co powiedział:)

Nie wyrywałem z kontekstu żadnego zdania, a odniosłem się do kontekstu właśnie i niezbyt mocno ukrytej w nim myśli. Więc najwyżej do samego siebie możesz mieć pretensje, że niezbyt fortunnie wyraziłeś swoje intencje. Być może zupełnie inne.
Jeśli pozwlisz, to podsunę Ci pewną myśl, wynikającą z mojego doświadczenia: dobrze jest gotowy tekst odłożyć na kilka dni, po czym ponownie przeczytać, na spokojnie, chłodnym już okiem i bez emocji. To pozwala na naniesienie ewentualnych poprawek. Czasem się okazuje, że jedno zdanie, nawet jedno słowo, także przestawienie słów w szyku czy użycie synonimu, zupełnie zmienia wydźwięk danego tekstu.

”Już raz na WCWI zadałem Ci pytanie, jaki areał wód gospodarowanych przez PZW jest użytkowany przez rybaków?
Ponawiam to pytanie :-) Tylko proszę odpowiedz w miarę konkretnie, bez wicia się jak piskorz co czyniłeś poprzednio op

Przeczytaj dalszy cišg komentarza...


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Zenon dnia 26-01-2006 o godz. 15:39:25
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
To co napiszę nie każdemu się spodoba -ba może nawet niektórzy zaczną na mnie patrzeć zezem , ale jakoś mnie kręci aby się wypowiedzieć
Więc musze powiedzieć nie odkrywając Ameryki że oczywiście w tym temacie ilu wędkarzy tyle zdań ,czytam i dochodze do przekonania że właściwie nikt nic z wody nie bierze albo prawie wcale (pomijając Oldiego)
A ryby to jedzą jedynie hodowlane ,no bo to już inna półka i te można .
Cóż za hipokryzja ,a niby czym się różni ta od tamtej?? Pytam
Idąc na targ nie szukamy kurczaczka z fermy brojlera nafaszerowanego chemią
-szukamy kurczaczka wiejskiego ot takiego z podwórka prawdziwego wiejskiego!!
Dla mnie życie tej czy tamtej jest tym samym życie to życie w klatce czy tez na podwórku
Ale smak jakże różny

To jest podobnie tak jak na wojnie
-do żołnierza można strzelać a do cywila już nie
-a co za różnica się pytam ten w mundurze to niby robot!! WYPRODUKOWANY W FABRYCE??
Różnica polega tylko na ubiorze i NIC POZA TYM a czasami nawet nie trzeba pamiętać że nie każdy żołnierz idzie walczyć z własnej woli i przekonania....
Podobnie jest z rybami hodowla ,czy dziko żyjący w naturze
Sprawa dokładnie polega w racjonalności naszego postępowania nie zaś na oskarżaniu jednych przez drugich za marność naszych wód, tak jak przed chwilą ktoś napisał że popyt reguluje podaż całkowicie się z tym zgadzam
Powiem więcej -jadąc z rodzina z południa na północ kraju wstępujemy do przydrożnej wędzarni i nie zastanawiamy się skąd ta ryba zamawiamy a jakże ni e byle ploteczkę a sandaczyka , wegorzyka, szczupaczka
Podejrzewam i jak znam życie 90% podawanych w takich miejscach ryb to oczywiście z siatek kłusowniczych , i nie chciał bym być złym prorokiem ale tak po cichu wszyscy się z tym zgadzamy
A ile jest takich punktów na naszej trasie??

Nie jestem za tym aby każdy z nas zabierał z wody wszystko co tylko na haczyk wlezie powiem więcej jestem temu zdecydowanie przeciwny ,tak sa

Przeczytaj dalszy cišg komentarza...


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Czez dnia 26-01-2006 o godz. 15:52:14
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Mnie się bardzo takie stanowisko podoba :-) Moim zdaniem jest racjonalne przy założeniu, że bierzemy z wody tyle ile ona może nam dać.

PS. Zenonie brawo, ale troszku nie na temat, bo ja tak generalnie to nie o tym ;-)))


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Zenon dnia 26-01-2006 o godz. 16:14:09
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
sorki wkleiłem nie w tym miejscu

to nie odpowiedz na jedno wyżej


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez wykrzyknik dnia 26-01-2006 o godz. 16:42:43
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.wykrzykni.iportfolio.pl
No włśnie Zenonie, zdajesz sobie sprawę że kupujesz KRADZIONE a mimo to kupujesz. Nie kupuję kradzionych radii, telewizorów ani samochodów. Rok temu sam zostałęm z radia oskubany, mogępwiedzieć , że strasznie się człowiek w tedy czuje. Sam stwarzasz rynek dla złodzieja. Przykre...


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Zenon dnia 26-01-2006 o godz. 18:30:46
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
no właśnie, ja niczego nie kupuje co wydaje mi sie OKAZJĄ nie kupuje również ryb w tzw okazji , chociaz jak wiesz czasami kuszą cenami ,bywa tak ze poczytywany jestem za conajmniej" dziwaka "
lub wręcz głupca ,ale uwazam że jak nie będzie popytu nie bedzie podaży, Tobie ukradli radio ,ja pamietam jak zostałem bez kól w maluchu ,a opony pamietam były z PEWEXU
-angielskie UNI ROYAL
a za węgorza w RUCINYM płaciłem u rybaków dwa razy tyle co chcieli "handlowcy"głupiec Co??


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez wykrzyknik dnia 26-01-2006 o godz. 19:12:12
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.wykrzykni.iportfolio.pl
I tak powinno być:-) Nie bedzie zbytu nie będa kraść :-)


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez marek_k84 dnia 26-01-2006 o godz. 19:22:48
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://uks-orly-zielonka.blog.onet.pl/
Więc jak? Można bez podnoszenia składek? Ano można.

Nie można. A w zasadzie nie miożna trwać w tym systemie opłat.
Identyczny w zasadzie do PZW system u Godulitów sprawi, ze za jakiś czas będzie tam TAK SAMO jak wszędzie...

I to nie podlega dyskusji. To ekonomia... bynamniej "niepolityczna" :-)


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 26-01-2006 o godz. 21:39:40
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Marku, ja tam byłem. W środku. Stąd też moja osobista transformacja.
Naturalnie wchodzą w grę realia i liczby zupełnie odmienne od np. okołostołecznych. Lecz trzymają się kupy. Właśnie dlatego, że dostosowane do tamtejszych uwarunkowań.
Nasze zapatrywania z perspektywy wielkomiejskiej, gdy jeszcze spoza lasu wędek i mrowia łódek prawie nie widać lustra wody na ZZ, nieco ograniczają i wypaczają możliwości poznawcze. Co jest, a może tylko bywa, przyczyną niezbyt trafnych diagnoz i prognoz.
Dlatego często powtarzam, że sposób gospodarowania, w tym także wysokość składek (licencji), muszą być bilansowane indywidualnie dla każdego akwenu.
Inaczej się liczy, gdy na 60 km jeszcze dość dzikiej rzeki przypada 5 tys. wędkarzy (i kilkudziesięciu, może kilkuset kłusoli), a inaczej, gdy na nieco ponad 2 tys. ha wody zagląda rocznie 30 -50 tys. wędkarzy.

Kolejny sprawa to wiedza o tym, co rzeczywiście w wodzie pływa. Tak skład gatunkowy i proporcje międzygatunkowe, jak i roczniki ryb.
Tylko to, w zestawieniu z choć przybliżonymi danymi nt. skutków eksploatacji (ubytki) pozwala na racjonalne określenie dopuszczalnej frekwencji nad wodą (limitowanie ilości wędkujących), planowanie skali koniecznych zarybień (dorybień) rekompensujących eksploatację, a także - na uczciwe określanie wysokości stawek.

U Wilka, u Jeleńskiego, u Godulitów, także na El-bur-dorado, nawet i w Halinowie, takie kalkulacje są prowadzone.
Ale już ZO Mazowsze ma dane (przynajmniej na swojej stronie) wyłącznie nt. Świdra. A i to sprzed kilku lat. I tylko smęci niewyraźnie, że ponoć jakieś badania są prowadzone także w innych obdwodach rybackich. Tylko... jeszcze nikt wyników nie widział.

Jeszcze inną sprawą, którą każdy inwestor czy przedsiębiorca bezwzględnie musi brać pod uwagę, są zdolności płatnicze środowiska/regionu, możliwość ochrony, walory i baza turystyczne i dziesiątki innych, drobnych spraw, składających się na globalny kształt rzeczywistości.

Toteż stając w wyraźnej i

Przeczytaj dalszy cišg komentarza...


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez marek_k84 dnia 26-01-2006 o godz. 21:59:21
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://uks-orly-zielonka.blog.onet.pl/
to, że artykuł Czeza poddałeś krytyce to... nie jest karalne. :-) Każda wypowiedź MERYTORYCZNA spotyka się z takowąź odpowiedzią. W świecie ludzi cywilizowanych. POddałęś artykuł krytyce merytorycznej. Tak samo, w skrócie, merytorycznie skrytykowałe Twą... hihihi... krytykę
Toteż stając w wyraźnej i zdecydowanej opozycji wobec głosów twierdzących, ze płacimy za mało lub że powinniśmy płacić znacznie więcej, zawsze pytam: to ile mamy płacić?
Endrju, mamy płacić tyle, ile... się należy!
Tak jak Stary Rysiu pisze: wypisał się i płaci dniówki... I... wychodzi Mu niedrogo całkiem. Widocznie żadko bywa... Do tego Jego "niedrogo" dodaj jeszcze limit do dniówki i masz zarys idei. "Wędkarz wielkotowarowy" zabuli jak za zboże, a... "Niedzielniak"... grosze. I to jest uczciwe, i to jest... racjonalne... i (DOCIU!), nie ma znaczenia, czy to zębaty, czy ościsty... Ważne by to wszystko grało... BY w wodzie było tyle ile ma być, a to co wyjmniemy (ortodoksyjne NoKill jest tak samo złe jak czyste RAPROskie mięsiarstwo) odradzało SIĘ SAMO. A jek to niemożliwe to - za Nasze pieniądze - trzeba wrzucać rybkę "do wyłowienia" (tańsza od naturalnej nieporównywalnie jest!)...

To jest tak proste jak... obwód koła (Oldik!) = 2pi-er. Jakby ktoś miał wątpliwości jak toto podzielić na pół t wynik będzie... pi-er...


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 26-01-2006 o godz. 22:23:15
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Hi hi a to jest najlepsze: "(...)mamy płacić tyle, ile... się należy(...)" :)

A to 15 zeta, które bezceluje Oldi, to też jakby z grubego a brudnego palca wyssane:) Ale że wszystkim pasi, to się przyjęło dość powszechnie. Ba! jest jakby punktem wyjścia dla różnych twórczy wariacji w tej materii:)

P.S. A wiedziałeś, że pod wiadomymi balkonami jazgarki pływją? Dzisiaj dwa, takie spasione osiemnastaki:) A poza tym wyłącznie pasiaste przedszkole.
Aha, żeby na temat było: może miałbym 15 zeta dniówki becelować za moczenie tam kija? :)))


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez marek_k84 dnia 26-01-2006 o godz. 22:35:36
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://uks-orly-zielonka.blog.onet.pl/
Endrju, za samo wejście na Glinianki to powinieneś najpier w bloku 11a z załącznikem się meldować...
A śmiech z "ile się należy" jest wyrazem totalnego braku zrozumienia dla czystej ekonomii. Należy się tyle ile.. się należy... Tak cały świat działa od alt, a my od 1989 próbujemy i chujowo nam idzie jakoć...


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 26-01-2006 o godz. 23:24:43
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Tiaaa. się meldować... Zmiana opcji? To tam będzie czekać chleb i sól?:)))

Ciut inaczej z tym "ile się należy". Świat się kręci, bo wiadomo, ile i za co się należy. Kota w worku nie kupuję. Nikt rozsądny nie kupuje.

A u nas? Na Poj. Bordnickim płaciłem 15 zeta dniówki za nabieranie wprawy w lokowaniu przynęty między siatami. 10 zeta płaciłem na łowisku specjalnym PZW, gdzie ryb było pełno, a siaty żadnej. W pensjonacie na Mazurach mogłem łowić (i zabierać, jeśli wola) do bólu w obrzydliwie zarybionych sadzawkach na terenie. Koszt wliczony w cenę wynajmu domku. Na sąsiednim jeziorze płaciłem 30 zeta za dwudniowe prawo moczenia kija w wodzie zamieszkałej przez 12 centymetrowe płoteczki.
U Godulitów za rok trza wybulić mniej niż na wodzie PZW. Ryba jest, siatek nie ma. Na wodzie PZW siaty są, ryb prawie coraz mniej.

Jak widać - prywatni kalkulują tak, by mieć z tego zysk. I żeby wędkarz był zadowolony, dzięki czemu wróci i znów zapłaci. I wychodzi taniej niż w PZW. Które niczego nie kalkuluje. A co niektórym kręgom wcale nie przeszkadza w twierdzeniu, że powinniśmy płacić więcej.
To o takiej "czystej ekonomii" powiadasz, Marku?


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez marek_k84 dnia 28-01-2006 o godz. 21:43:28
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://uks-orly-zielonka.blog.onet.pl/
U Godulitów za rok trza wybulić mniej niż na wodzie PZW. Ryba jest, siatek nie ma.
jeszcze jest. Ze względu na sprzeczne z zasadami ekonomii gospodarowanie wcześniej, czy później nie będzie... Albo bedą wkładać 10 razy tyle kasy niż wyjmą w licencjach sprzedawanych i kalkulowanych w ten sposób...


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 30-01-2006 o godz. 00:11:16
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Ręki nie dam sobie uciąć, niemniej wygląda mi to na dokładnie skalkulowane. Z uwzględnieniem presji (obecnej i przewidywanej), ze stanem ichtiofauny (także - obecnym i przewidywanym wskutek zarybień) i wielu innych czynników. Przecież nikt rozsądny nie będzie inwestowal, nie mając gwarancji na uzyskanie rentownosci przedsięwzięcia.

To nie jest srzeczne z zasadami ekonomi, a jedynie z... forsowanym medialnie i powoli narastającym przekonaniem, że koniecznie trzeba płacić więcej, wciąż więcej. Przy czym apologeci drastycznego podwyższania wysokości opłat jakby nie brali pod uwagę, że dla każdej wody trzeba przeprowadzić indywidualne kalkulacje. Nie zauważają więc, że np. rzeka Orzyc wcale (lub prawie wcale) nie jest zarybiana czy dorybiana, a populacja tamtejszych ryb, mimo panoszącego się kłusownictwa, utrzymuje się na stałym poziomie.
Weź pod uwagę choćby zbiorniki, które masz niemal od oknami: powszechnie dostępne po uiszczeniu składki okręgowej, poddane bardzo silnej presji, a jednak... ryb tam sporo (choć bez rewelacji), zaś kasy wystarcza na dorybianie. I jakoś się to kręci.
Wprowadzić obostrzenia? Może jakąś dodatkową opłatę? W porządku. Lecz co z tą kasą robić? Wrzucać ją do wody w postaci zarybień? Przecież zbiorniki mają swoją pojemność, zbyt wielka ilość ryb nie da rady się tam utrzymać. A wpuszczać nadmiar tylkoo po to, by tym bardziej intensywnie wyłapywać? Czyli - zrobić tam komercyjny burdelik, działający nieomal jak sklep rybny?


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez marek_k84 dnia 30-01-2006 o godz. 10:44:00
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://uks-orly-zielonka.blog.onet.pl/
Ależ Andrzejku, ja nie twierdzę, że musi wyjść więcej. Ja to tylko podejżewam. By to sprawdzić trzeba właśnie skalkulować uwzględniając możliwości podaży i eskalację popytu gdy wyjdzie, ze tylko TAM jest chroniona ryba. A tego w ten sposób jak obecnie się nie da. Czy liczba licencji i liczba ryb do wyjęcia jest u Godulitów limitowana? W jaki sposób mają zamiar bronić się przed najazdem?
Napewno "niedzielnym" wcale nie musi wyjść drożej. Może za to "wysiadywaczom" i "wydeptywaczom" (coby Docio nie myślał, że tu jakieś lobby spinningowe działa :-)). Wiadomo, ze struktura piramidy pokarmowej sprawi, że licencji dla "wydeptywaczy" (drapieżnikożerców) będzie odpowiednio mniej i będą odpowiednio droższe niż dla "wysiadywaczy" (ościożerców)... :-).

Pozdrawiam Marek


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 30-01-2006 o godz. 18:36:52
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Owszem, liczba wędkujących jest limitowana. Poniżej wklejam odnośny fragment opreratu rybackiego:
"10.6. Liczba osób uprawiających amatorski połów ryb na wodach obwodu

Maksymalną liczbę zezwoleń uprawniających do całorocznego połowu ryb wędką, która zostanie rozprowadzona w ciągu roku będzie wynosiła 5000 sztuk (w tym pozwolenia krótkookresowe), z wyjątkiem specjalnie przygotowanych łowisk wędkarskich w wybranych starorzeczach. Dopuszczalna liczba osób uprawiających amatorski połów ryb na obszarze obwodu, w ciągu dnia, będzie wynosiła 600 osób. Zezwolenia będą wydawane na okres od 1 stycznia do 31 grudnia każdego roku i będą obejmowały również połów ryb w okresie występowania pokrywy lodowej. Przewiduje się też możliwość wprowadzenia limitowanych serii pozwoleń krótkookresowych.

Na wodach obwodu można będzie przeprowadzać zawody wędkarskie. Z wyjątkiem zawodów spinningowych i podlodowych, będą się one odbywały „na żywej rybie”. Oznacza to, że złowiona w trakcie ich trwania ryba powinna być przetrzymywana w stanie żywym, umożliwiającym jej wypuszczenie - w dobrej kondycji po zakończeniu zawodów. Maksymalnie w ciągu dnia mogą się odbyć dwie imprezy wędkarskie z udziałem co najwyżej 100 wędkarzy każda. Termin ich rozegrania winien zostać uzgodniony z dzierżawcą, z co najmniej dwutygodniowym wyprzedzeniem. Od organizatorów będzie pobierana jednorazowa opłata, która będzie w całości przeznaczana na sprzątanie brzegów rzeki i/lub dodatkowe zarybienia wód obwodu."


Przy przewidywaniu liczby licencji uwzględniono liczbę wędkarzy z dawnego woj. łomżyńskiego, do ub.r. będących członkami PZW. Którzy od roku masowo uciekają z PZW. A to dlatego, że najjbliższa związkowa woda, jest dopiero w ok. Ostrołęki (obecnie ZO Mazowsze) lub leży we władaniu ZO Białystok.
Uwzględniono także letników oraz załogi jachtów pływających na Mazury i z powrotem.
Dla amatorów lipionków czy kropkowańców licencje dobowe są (z ew. niewielką różnicą) w cenie porównywalnej z wodami g

Przeczytaj dalszy cišg komentarza...


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez marek_k84 dnia 31-01-2006 o godz. 00:13:09
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://uks-orly-zielonka.blog.onet.pl/
Endrju
600*365 = 219.000 osobodni * ustalone przez dzierżawców limity dzienne...
w rok przestępny dojdzie jeszcze 600 :-)...
To jest fikcja, a nie limit...


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 31-01-2006 o godz. 01:12:30
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Przewrotnie i tendencyjnie szermujesz liczbami:)
W dawnym okręgu łomzyńskim było ok. 4 tys. członków PZW. Uważasz, że każdego dnia co siódmy będzie na rybach?
Lub inaczej: mam wrażenie, że w pogodny, letni weekend, mimo bliskości dużych miast z licznym środowiskiem wędkarskim, sześciuset wędkarzy nie doliczysz się na Narwi na odcinku od ujścia do np. Serocka.
Wawka i okolice to ok. 40 - 50 tys. wędkarzy.

Tymczasem obwód rybacki Narwi nr 5 to 60 km rzeki. Pomnóż przez dwa brzegi:) I dorzuć prawie taką samą długość linii brzegowej na dwóch obwodach Pisy. Do tego jeszcze pstrągowe dopływy. Wychodzi ze 300 km brzegów dla 4 tys. wędkarzy. Z których jakaś część bywa nad wodą tak samo rzadko, jak i Ty:)))

Z tego wnoszę, że określony w operacie limit jest mocno "na wyrost". Bo w rzeczywistości raczej nie zostanie wykorzystany nawet w najbardziej pogodne, upalne, letnie weekendy.


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Docio (info@ssg.pl) dnia 31-01-2006 o godz. 09:34:58
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Nie wiem jak jest aktualnie nad Pisą. Ze spływu kajakowego tą rzeką pamiętam jednak dobrze, że 2/3 brzegu jest niedostępne do wędkowania.


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 31-01-2006 o godz. 17:29:50
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
I oby tak zostało:) Kilka razy zdarzyło mi się (ostatni raz chyba z 5 lat temu) połazić tam ze spinem. Ot tak, bardziej na zwiady. Nie spotkałem nawet jednego wędkarza.
Ostatnio połowiliśmy w ok. Wizny - w pogodny weekend, na rozległych starorzeczach, przewinęło się z pietnastu wędkarzy. A gdzie dojazdów nie ma - cisza zupełna. Czyli prawie wczędzie:)
W tym czasie nad Łojewkiem ścieżka była wydeptana, ale prędzej przez okolicznych gospodarzy, chałupy miewających w szczerym polu.
Chyba jedyną okazją, by zobaczyć wzmożoną presję, są doroczne maratony wędkarskie, organizowane przez Wiźnieńskie Towarzystwo Wędkarskie i Ekologiczne. Bywa po 60 - 80 uczestników. Potem znowu zapada cisza. Oczywiście jeśli nie liczyć jachtów pływających na Mazury i z powrotem.


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez marek_k84 dnia 31-01-2006 o godz. 09:46:52
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://uks-orly-zielonka.blog.onet.pl/
Bombelku, gdy sława tej krainy ryba płynącej sie rozniesie po okolicznych bezrybnych wodach to kolejka do kasy będzie jak na SpecSanie, czy po "maluchy" za Gierka...


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 31-01-2006 o godz. 17:42:05
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
I właśnie o to w tym biznesie chodzi:)

Myślę jednak, że takie obrazki pojawią się nie wcześniej niż za kilka lat. Miejscowe środowisko nieliczne, a baza turystyczna prawie nie istnieje. Nawet i biwakowanie utrudnione, bo z dojazdami kiepsko.
Zdaje się jednak, że przybędzie sporo chętnych na kropkowańca. Wszak to chyba najbliższe od stolicy,a stosunkowo rybne rzeczułki. To zaledwie dwie godziny spokojnej jazdy. Aż chyba i sam, o trzydziestu latach machania wędą, wreszcie się skuszę i sprawdzę, co te ludzie w uganianiu się za "kropkiem" widzą:)


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez torque (torque@wedkarskie.pl) dnia 01-02-2006 o godz. 09:46:39
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
A kiedy chciałbyś to sprawdzić ? :)


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 01-02-2006 o godz. 17:39:58
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Pewnie za ok. dwa miesiące, gdy się cieplej zrobi:) Złowię coś, czy nie - różnica niewielka. Ale żeby choć cieplej się zrobiło i w miarę sucho. Uczyć się to ja wolę w ciepełku:)


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez torque (torque@wedkarskie.pl) dnia 30-01-2006 o godz. 14:57:00
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Marek a tak z ciekawości, tylko do Godulitów jesteś tak negatywnie nastawiony czy wnikliwą analizę finansową przeprowadziłeś też np. w odniesieniu do Wisły u P. Wilka?


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez marek_k84 dnia 30-01-2006 o godz. 15:59:26
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://uks-orly-zielonka.blog.onet.pl/
Torque, wręcz przeciwnie (kiedyś się czepiałem, ale przestałem :-)). Życząc im sukcesu nie potrafię spokojnie patrzeć jak powielają "populistyczny" model PZW. Wilk, czy Jeleński konstruują swe licencje w zupełnie inny sposób.


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez torque (torque@wedkarskie.pl) dnia 30-01-2006 o godz. 16:18:56
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Nie wiem skąd czerpiesz informacje na temat planów i założeń finansowych tych prywatnych przedsięwzięć, ale też chciałbym mieć takie źródło. Zazdroszczę Ci też odwagi i wiedzy pozwalającej przewidzieć skutki gospodarki P. Wilka, P. Jeleńskiego i Godulitów. Dziwi mnie tylko jedno, że będąc tak przewidującym i posiadając tak wielką wiedzę na ten temat jeszcze nie mam możliwości wędkowania na Twoim łowisku.


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Zamki (Zamki@interia.pl) dnia 30-01-2006 o godz. 17:33:09
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.morskietrocie.e-fora.pl
I zapewne nigdy nie Będziesz jej miał takiej mozliwości.


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez marek_k84 dnia 31-01-2006 o godz. 00:18:55
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://uks-orly-zielonka.blog.onet.pl/
Zdziwienie całkowicie nieuzasadnione...

Nie leży to w sferze moich planów na przyszłość...



]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 30-01-2006 o godz. 18:55:04
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Marku, odniosę się tylko do tego fragmentu:
Życząc im sukcesu nie potrafię spokojnie patrzeć jak powielają "populistyczny" model PZW.
Przy ustalaniu wysokości opłat trzeba uwzględniać mnóstwo różnych czynników. Jednym z najważniejszych, niestety dość często przez krytyków niedostrzeganych, jest kondycja finansowa lokalnej społeczności.
Owszem, można by było np. podwoić wysokość opłat. Lecz cóż to da? Szybszy i większy zysk?
Nie da. Znacznej części miejscowych wędkarzy nie będzie stać na wniesienie opłat. A ponieważ hobby bywa nieuleczalne, to łowić jednak będą. Nie na wodach PZW, dokąd za daleko (a dojazd też niemało kosztuje), ale w pobliżu miejsca zamieszkania. Po prostu będą kłusować przy pomocy wędek. Nawet ci, którzy bywają nokillowcami, to także - dopóki nie zapłacą - będą kłusownikami.
Takie zjawisko to nie tylko łamanie prawa, lecz - w prostej linii - znaczące obniżenie wpływów do kasy gospodarzy.

Całość jest konstrukcją wielce delikatną, ażurową. Jednym nierozważnym pociągnięciem można by spowodować jej upadek. A to nie okręg PZW, mający możliwość doraźnego, interwencyjnego przemieszczania sił i środków na zagrożony odcinek.


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez marek_k84 dnia 31-01-2006 o godz. 00:17:20
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://uks-orly-zielonka.blog.onet.pl/
to nie jest argument. Jesteś piekarzem na przykład. BOchenek wychodzi Ci w produkcji po 1 zł (bez marży) na przykłąd, a pieczesz w biednym otoczeniu to co? Zaczniesz sprzedawać poniżej bo jak zechcesz choćby nie dokładać to Cię okradną?

Bomblik - to sa argumenty z Marksa i Kolegów...

Najważniejszym czynnikiem długofalowej gospodarki jest takie ustalenie kosztów i przychodów by kasa się conajmniej zgadzała, a gospodarowane mienie nie pogarszało. Kalka z PZW da... skutki PZW...

Howgh!


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 31-01-2006 o godz. 00:46:58
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Marku,
przynajmniej jedno mamy wspólne: trzymamy kciuki za powodzenie:)
Nie jestem upoważniony do zaglądania Godulitom do rachunkowej "kuchni". Niemniej, bazując na pewnej wiedzy i własnych obserwacjach, stawiam na to, że powodzenie jest w zasięgu ręki.
Natomiast kalka z PZW wcale nie musi być zła. Wielokrotnie wspominałem, także i tutaj, o pozytywnych przykładach gospodarowania. Właśnie na Narwi, nieco niżej.
Szyld ani nie wyklucza osiągnięcia sukcesu, ani nie gwarantuje tegoż.


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez torque (torque@wedkarskie.pl) dnia 31-01-2006 o godz. 08:19:06
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Widzę, że ma wiedza na temat długofalowej gospodarki nie jest tak szeroka jak Twoja Marku. Nie znam, bowiem takiego ustalania kosztów i przychodów, które miałoby prowadzić do zgadzania się kasy. Ba! Ja nie znam terminu "zgadzająca się kasa"


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Jarbas dnia 26-01-2006 o godz. 08:31:58
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Czarku jak sam wspomniałeś aby wyczerpać temat trzeba książkę napisać :) i to podejrzewam będą 4 lub więcej opasłe tomy ;)

Szkoda że nie wspomniałeś o:


- zanieczyszczeniu środowiska – obiekty przemysłowe- choć te już z powodu dotacji unijnych na budowę oczyszczalni nie w takim stopniu jak w latach 70-80. Z drugiej jednak strony oczyszczalnie to bomby zegarowe bo większość w Polsce wybudowano z dotacji obcych. Oczyszczalnie za jakiś czas będą potrzebowały modernizacji i kapitalnych remontów. Dotacje unijne na te cele się skończą co będzie nikt nie wie, podejrzewam że zacznie się znowu zlewanie wszystkiego do jezior i rzek.


- Ośrodki wczasowe, domki kempingowe itp. Powstają nad wodami jak grzyby po deszczu. W jaki sposób są najczęściej skanalizowane? Oczywiście retoryczne pytanie. Że Polak potrafi oszczędnie usuwać śmieci i nieczystości zwłaszcza te płynne każdy wie.


- Budowa plaż, pomostów, przystani – ingerencja w strefie przybrzeżnej jezior i rzek. Zmiany środowiska naturalnego polegające głownie na usuwaniu roślinności (krzewy, drzewa, roślinność podwodna)


- Sporty wodne w tym głownie motorowodne nie wyłączając żeglarstwa. Zanieczyszczenia od spalin, „mieszanie wody”, usuwanie śmieci. Przykładowo niedopałek od papierosa niszczy jeden metr sześcienny wody.


- Inne... aż boję się rozpisywać.


Tak w skrócie bo wątki każdy prawie to materiał na osobny tekst, chciałem jedynie stanąć w obronie krokodyli! ;)



Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Czez dnia 26-01-2006 o godz. 09:04:42
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
No to tutaj jeszcze z 8 tomów by się przydało :-) Tylko, że to wszystko mając związek z gospodarką wędkarską, a właściwie jej efektami, jest niestety poza gestią PZW.

Krokodyle udało Ci sie obronić w 100%. Jak tak sobie pomyślę, że by zeżarły trochę wodniaków,wczasowiczów i innych tam takich, to nad wodami panowałaby pełna dzicz...tylko jak je kurna nauczyć rozróżniać wodniaka od wędkarza na łódce z fajką w zębach ;-)))))


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Jarbas dnia 26-01-2006 o godz. 09:10:50
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.jarbas.com.pl
Wędkarz najczęściej na łódce ma numer, trzeba krokodyle czytać nauczyć ;)


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Bond dnia 26-01-2006 o godz. 11:55:42
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Nie problem zastosować opłaty zaporowe.Moim zdaniem potrzeba nam większej edukacji wędkarsko-ekologicznej.



Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez argrabi dnia 26-01-2006 o godz. 13:31:50
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Cos w tym jest, bo powyższe dyskusje zmierzaja do zrobienia z wody sklepu z miesem rybim...

A feeeeeeee


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Czez dnia 26-01-2006 o godz. 13:48:28
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Proponuję zacząć czytać to co ktoś napisał, a dopiero potem pisać.

KTO TU MÓWI O OPŁATACH ZAPOROWYCH?????

39gr, których jak widać najłatwiej się czepnąć snując dywagacje pt. "co autor miał na myśli", to efekt nie tylko działania matematycznego i ekonomicznego spojrzenia na gospodarkę wędkarską, ale m.in. powszechnego przekonania wędkarzy, że płacą za dużo i jeszcze bardziej obrzydliwego spojrzenia na wędkarstwo pt. "płacę to wymagam".

Proponuję zapoznać się np. z ankietą na stronie WW, gdzie 87% wędkarzy stwierdziło, że opłaty są za wysokie, a głosów było ponad 2 000!!!


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez argrabi dnia 26-01-2006 o godz. 13:59:51
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Czarek, nie wiem, co kolega ma na mysli pisząc o cenach zaporowych (chociaz z kontekstu artykułu miał prawo taki wniosek wysnuć), ale patzrenie na wedkarstwo głównie przez pryzmat ekonomii mija sie z celem... Opłaty na całym swiecie sa zróżnicowane... Zależnie od przyjetego modelu. A u Nas nie ma zadnego...


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Czez dnia 26-01-2006 o godz. 14:15:07
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Arturze :-) Opłaty na całym swiecie sa zróżnicowane... bo tam patrzy się na to przez pryzmat ekonomii, czyli kosztów i zysków.

Czy tego chcemy, czy nie mówimy o gospodarowaniu wodami - gospodarce wędkarskiej i jakby nie patrzeć MUSI SIĘ ONA opierać na zasadach ekonomii, a opiera się na zasadach ekonomii socjalizmu czego efekt może być jeden i jest :-) POPYT JEST - PODAŻY BRAK :-)

Dodatkowo brak podaży uzasadnia się rybakami, kłusolami etc. zupełnie jak dawniej brak towarów uzasadniało się działalnością spekulantów i aferzystów mięsnych :-)

Ale to tylko moja subiektywna opinia :-)


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez argrabi dnia 26-01-2006 o godz. 14:41:55
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Mozna kupić, a nie zabrac :)... ..
Kormorany, wydry i krokodyle nie płacą...
Towar "w sklepie" sam się moze rozmnażać..
Zaleznosci są troszkę zbyt mocno skomplikowane.
Mały obrazeczek:
http://www.wcwi.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1322&Itemid=50
A poza tym zgubiłem zwiazek z tematem przewodnim.. I to pewnie nie tylko moje subiektywne zdanie :)


]


Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez wykrzyknik dnia 26-01-2006 o godz. 17:08:56
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.wykrzykni.iportfolio.pl
Jak już ktoś napisał ile osób tyle opini. Z niektórymi sie zgodze z innymi nie. Zastanawiam się i nawet poszukam sobie dla swojej włąsnej ciekawości ile kosztuje mandat za nie opłącenie karty wędkarskiej.
Należę do osób łowiacych dużo ba nawet bardzo dużo ( chodzi mi o częstotliwość bycia nad woda a nie ilości) kontrole w swoim wędkarskim życiu , czyli w ciągu ostanich piętnastu lat miałem może cztery, może pięć. Pytanie więc jest takie co dla przeciętnego Kowalskiego ołaca się bardziej, bo takimi własnie kategormia mysłi przecietny Kowalski. CZy płącić co roku czy dodać spobie w szary zyciu trochę adrenaliny, która też jest w cenie i iść nażywioł.
Sporo łowiłem na ZZ, bywały dni w tygodniu, bo w weekendy o łódkach nie było mowy , że tez trzeba było sobie klepnąc pływadło. Trzy lata temu nie było problemu ze zowieniem sandacza w tym miałme z tym kłopoty. Zresztą nie tylko ja.
Nie sądze żeby to była wina rybaków, a wedkarzy i pseudo wędkarzy. Psełdo to ktos taki kto pływa np. z dwiema żywcówakami i jeszcze spinningujetrzecią w tym samym czasie. Widziałm to np na Gnopjnie, jest to bardzo popularny sposób spędzania wolnego czasu.
Szkoda tylko jednego, bolących oczu od monitora. Nasze setki kliknięc w klawiatury właściwie nic nie zmini ale zawsze można się wymienić opiniami :-)
Wracając do kontoli i tego co napisał wcześniej Zenon. Godzimy sie na kłusoli, akceptujemy ich. Psioczymy na nich jednak nic w tym kierunku nie robimy. W zeszłym roku pływałem z Markiem po Gnojnie w poszukiwaniu zębatych. SPotkaliśy miłego pana , który łowił na zbyt wiele wędek i nie koniecznie dozwolonymi przynętami. Nie biliśmy człowieka, wystarczyła reptymenda. Gość się zwinał. Może i był tam nastęonego dnia ale z ducz ana ramienu. Jest nas taka masa, dbajmy o swoje. Przeciez to NASZE wody. ZAraz usłysze że prawie każdy pędzi kłusoli znad wody. Jednak więm że to będą tylko puste słowa. Zbyt często jestem nad woda i zbyt dobrze znam realia. Dwa czy trzy lata temu, już nawet nie pamiętam, fotografowałem kwietn

Przeczytaj dalszy cišg komentarza...



Re: Rybacy, kłusownicy, kormorany, wydry i krokodyle... (Wynik: 1)
przez Krzywikk dnia 16-03-2006 o godz. 17:15:44
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Myślę że nawet ci którzy płacą uczciwie składki powinni sobie zadać pytani czy nie zdarza się im być tzw. mięsiarzami. W pogawędkach jakże często można wyczytać o ilościach wyjętych z wody ryb przez "wędkarzy". Żadne składki a tym bardziej limity nie pomogą jeżeli sami nie zaczniemy dbać o ryby. Jeżeli będziemy jeździć z myślą żeby nałowić a nie żeby połowić. {zapłaciłem to mi się należy} Brzmi to trochę jak mowa kaznodziei ale tak jest. Rybacy, kłusownicy, wydry i krokodyle będą czy nam wędkarzom się to podoba czy nie.


Pewnie ugryzło to wielu z was ale tak uważam.


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.20 sekund :: Zapytania do SQL: 392