Sandacz w ciągu 2 pierwszych tygodni życia osiąga długość 7 mm. Pod koniec pierwszego roku od 8 do 24 cm. W drugim roku: 15 – 42 cm, trzecim 22 – 49 cm, czwartym 28 – 57 cm, piątym 34 – 67 cm, szóstym 39 – 76 cm, a w siódmym 43 – 80 cm.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 590
Zalogowani 0
Wszyscy 590
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
dzas: widocznie emeryci z
mojego otoczenia są
jacyś zużyci, nie to
co K ...(447062) Apr 26, @ 18:57:18
krzysztofCz: Kamil... bo Dżąsik nie
wie co emeryci lubią
najbardziej (i mogą ...(447062) Apr 26, @ 16:41:35
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(447062) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(447062) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(447062) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(447062) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(447062) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(447062) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(447062) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59589) Apr 03, @ 09:01:48
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Wędkarze-niewędkarze
Opublikował 09-12-2004 o godz. 07:00:00 Docio |
Obserwator napisał
Siódma rano. Jak co dzień przemierzam zarośnięty praski brzeg warszawskiej Wisły. Od czasu do czasu rzucam patyk rozszczekanemu i rozbawionemu psu, który mi towarzyszy. Dochodzę do mostu Śląsko-Dąbrowskiego i już widzę tabun wędkarzy-niewędkarzy na betonowej ostrodze.
Zabawę z rybami w wykonaniu tego tłumu obserwuję od ponad miesiąca dwa razy dziennie. Jestem pełen podziwu ich wytrwałości, no bo jaki przeciętny człowiek wytrzyma w taką pogodę na powietrzu przez tyle godzin. Mimo, że panowie stoją niemal ramię w ramię to metody połowu są różne. U jednego leniwie kołysze się spławik, drugi w ogóle go nie ma a jeszcze inny spinninguje pomiędzy spławikami. Przedziwna harmonia łowiących wszelkimi metodami.
No, może prawie wszelkimi, gdyż ci, o których myślałem, że łowią metodą muchową, okazali się spinningistami. Jak na mój gust to trochę za agresywnie prowadzą przynętę w opadzie i często udaje im się wyciągnąć z wody krąpia lub leszcza za brzuch lub ogon. Na szczęście są dobrze przygotowani i nie wypuszczają ich do wody na pewną zgubę, lecz pakują do dużych worków foliowych. Inni nie pozostają w tyle i co chwila, jednocześnie po kilka osób, wyciągają z wody dorodne ryby. Dorodne być muszą, ponieważ z odległości około 100 metrów dokładnie widać ich imponującą wielkość.
Z początku to taka złość we mnie wrzała, że różne głupoty do głowy przychodziły. Jednak od jakiegoś czasu, gdy już na chłodno przemyślałem temat, żal mój skierowany jest w innym kierunku. Już nie patrzę z nadzieją na niebieskie samochody z kogutem jeżdżące nadbrzeżnymi bulwarami, nie liczę, że mój kolejny telefon spowoduje cud, by przyjechała PSR, to wszystko nie ma sensu jeśli zimowisko ryb nie zostanie oznaczone. Niestety, mimo że ZO Mazowieckiego mieści się w Warszawie to panowie w nim zasiadający mają za daleko do wody od swych biurek. Swoją społeczną rolę, obowiązek wobec szeregowych członków i właściciela wody zagubili gdzieś pomiędzy decyzją o obowiązkowej rejestracji połowów a radosną twórczością przy wypełnianiu rubryk wyimaginowanych zarybień.
A swoją drogą to wcale mnie nie dziwi, że nie ma pieniędzy na tablice by oznakować wszystkie zimowiska ryb w rejonie miejskiej Wisły. W końcu utrzymanie i ubezpieczenie samochodu o rejestracji WA ZGPZW też kosztuje.
Obserwator
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Po co komplikować sobie życie? (Wynik: 1) przez BOLO dnia 09-12-2004 o godz. 10:33:56 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | To, co opisałeś dzieje się we wszystkich zakątkach naszego kraju. To jest naprawdę chore i najgorsze jest to, że ci, którzy powinni reagować udają, że nic złego się nie dzieje. Po co przeznaczać większe pieniądze na ochronę naszych wód, można za to zorganizować imprezkę dla „działaczy” na rozpoczęcie, czy zakończenie sezonu. Ponadto zdziczenie narodu osiągnęło już stan krytyczny, takie określenia jak „etyka, sumienie, praworządność” znaleźć można tylko w encyklopedii. Czy warto więc się tym wszystkim przejmować? Pozdr…BOLO
|
Re: Po co komplikować sobie życie? (Wynik: 1) przez old_rysiu (old_rysiu@wedkarskie.pl) dnia 09-12-2004 o godz. 11:06:38 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | BOLO - jednak się przejmujemy. Nie wszyscy są takimi wędkarzami jak Ci opisani. Może tych enyklopedycznych jest o wiele mniej, ale są. Przyjdzie czas, że to właśnie tym pseudo wędkarzom będzie ciężko się przystosować i jeszcze zapłacą za swoje nabyte przyzwyczajenia. |
]
Re: Po co komplikować sobie życie? (Wynik: 1) przez BOLO dnia 09-12-2004 o godz. 13:57:21 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Oby tylko ten czas nie przyszedł za pózno, bo może się okazać, że nie ma już czego chronić. To stare przysłowie "Polak mądry po szkodzie" może niestety jeszcze raz zatryumfować. Obym był złym prorokiem. Puki co...pozdr... |
]
Re: Po co komplikować sobie życie? (Wynik: 1) przez ginel dnia 11-12-2004 o godz. 19:26:50 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Na naszym odcinku jest pare zimowisk ryb i dzieje sie to samo. I są to ludzie którzy mają co zjeść. Jedyna potrzeba jaka w nich drzemie to procentowy napitek. Tak właśnie na to zarabiają pieniążki.W moich rejonach jest już nawet cennik np. sum nieważne jaki-100-200zł, karp-50-60zł itp:( To jest walka z wiatrakami, ale zróbmy coś sami, aby odciąć jedno skrzydło..Jako,że mieszkam bardzo blisko i nad Wisłą i Nidą mam rodzine, jestem tam bardzo często. Jak już dojeżdzam do wału przeciwpowodziowego, widzę na nim trzech "panów" z fioletowymi nosami::). Zjeżdzam z wału, a tam już 2-3 samochody. Zanim dojde do któregoś z pseudowędkarzy to już mają przezbrojone wedziska w Rippery i twistery.. Szkoda słów..Zgłaszasz w Kole, odpowiedż zajmiemy sie tym:):):):)śmiech.....Tak,że na ile moge to im przeszkadzam.. |
]
|
|
Re: Wędkarze-niewędkarze (Wynik: 1) przez Sazan (sazan@sazan.com.pl) dnia 09-12-2004 o godz. 10:59:53 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.sazan.com.pl | Kosztuje nie tylko utrzymanie i ubezpieczenie samochodu o rejestracji WA ZGPZW. Tablica rejestracyjna w takiej wersji to również był ekstraordynaryjny wydatek (bodajże 1000 zł). Bogata ta firma... |
|
|
Re: Wędkarze-niewędkarze (Wynik: 1) przez rognis_oko (infinity@onet.pl) dnia 11-12-2004 o godz. 16:37:19 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://jerkbait.pl/ | Niestety to się dzieje co roku i to w tych samych miejscach od wielu lat. Takie sytuacje są na wielu rzekach i na wielu zimowiskach. Opisany przykład to straszny skandal (niestety coroczny) ponieważ Policja rzeczna pilnuje tego odcinka rzeki codziennie - aż dzwi, że nie reagują na to zdarzenie. W poprzednich latach, przejeżdżając w tej okolicy zawsze widziałem to samo - telefony na PSR wykonywałem w tej sprawie kilkakrotnie. Niestey nigdy się chyba to nie zmieni - pseudo wędkarze, szarpakowcy i kłusole razem będą męczyć i wykańczać ryby na tej miejscówce. Najgorsze jest ogólne przyzwolenie osób, które tam przebywają na to co się tam dzieje! |
|
|
Re: Wędkarze-niewędkarze (Wynik: 1) przez Jarbas (Jarbas@hot.pl) dnia 12-12-2004 o godz. 19:53:46 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.jarbas.com.pl | Ostatnio gdzieś słyszałem, że ze służb ratunkowo-medyczno-policyjnych, na wezwanie do zdarzenia policja dojeżdża ostatnia. Nigdzie nie znalazłem czy to wina lokowania komisariatu w najdalszym zakamarku miasta, czy brak umiejętności szybkiego prowadzenia pojazdu. Nie oburza mnie to, że nie przyjeżdżają na wezwanie do zgłaszanego faktu kłusownictwa, gdyż czyn niewspółmierny do ilości dokumentacji jaką by musieli sporządzić wyjaśniając sprawę. Ale nie o biurokracji w policji tu mowa, którą ograniczyć trzeba a pisarzy pozamykanych w komisariatach powypędzać na ulicę, a o ....
.. tablicach informujących o miejscu zgrupowania zimowego ryb zwanego zimowiskiem. Słuszny postulat, do przyklaśnięcia zwłaszcza dla kłusowników. To jakby postawić latarnię. Po co mają szukać miejsc, poznawać rzekę jak wystarczy rozejrzeć za tablicą? No chyba że postulujesz autorze, że wymagasz aby przy każdej tablicy stał 24 godziny na dobę uzbrojony po zęby policjant. Co do władz PZW... ech za dużo w tak krótkim tekście poruszyłeś wątków... Wracając do Policji. Trzeba pisać skargę do komendanta wojewódzkiego, raz, drugi, trzeci.. podając okoliczności, czas i miejsce. Znudzi im się czytać i podniosą tyłki...
|
Re: Wędkarze-niewędkarze (Wynik: 1) przez Docio (staniszz@o2.pl) dnia 12-12-2004 o godz. 21:26:49 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Tekst bardzo mi się podoba, lecz samo napisanie pochwały wydawało mi się banalne. Jarbas uważasz, że tablice bardziej by przysłużyły się zgubie ryb niż ich ochronie. Nie uważam, że tak by się stało a to dlatego, że każdy w takim rejonie byłby potencjalnie podejrzany a posiadacz wędki wręcz na pewno. Oczywiście trudno wymagać aby taki rejon wody był non-stop kontrolowany jednak nie jest to niemożliwe, niejako przy okazji rutynowego patrolu. Wciąż zapominamy, że wody są państwowe i to w jego gestii oraz dobrze pojętym interesiei jest główna kontrola łowiących i użytkowników. Pora aby odpowiednie służby ruszyły dupsko zza biurka a nie tylko wystawiały opinie na podstawie raportów znajdujących się na ich biurkach. |
]
Re: Wędkarze-niewędkarze (Wynik: 1) przez torque (torque@wedkarskie.pl) dnia 13-12-2004 o godz. 08:51:25 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | W jednym masz rację Dociu. D.. z za biurka w końcu ruszyć trzeba. Jak ja bym swoją ruszył, jak wziął za łeb dzierżawcę któremu powierzyłem opiekowanie się swoim majątkiem, a który nawet nie potrafi jej upilnować nie mówiąc już że właściwie mi nic nie płaci. Kopnął bym takie dierżawcę tak mocno w ... i podziękował za współpracę. |
]
|
|
|