SUM:
- Rekord Polski - 102,00 kg
- Złoty medal - od 30,00 kg
- Srebrny medal - od 20,00 kg
- Brązowy medal - od 15,00 kg
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 590
Zalogowani 0
Wszyscy 590
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(434538) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(434538) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(434538) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(434538) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(434538) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(434538) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(434538) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59445) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczność...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(434538) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byliśmy w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wiśle. Na miejscu
okazał ...(59445) Apr 02, @ 19:02:39
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Zabić kłusola!
Opublikował 30-11-2002 o godz. 00:01:06 Esox |
Nad leśnym jeziorem unoszą się mgliste opary. Wokół majaczy majestatyczny cień otaczającego wodę lasu. Jesienne chłody sprawiły, że nie słychać śpiewu ptaków. Większość już odleciała, zaś te co zostały - szykują się do zimy. Zza trzcinowego cypla wyłania się drewniana łódka. Taflę wody mąci miarowy, delikatny chlupot wioseł. Na łodzi dwie sylwetki - jedna dziecięca, przy wiosłach. Druga na rufie, obrócona bokiem. Sięga do wody i po chwili wyciąga z niej sieć.
Mężczyzna na łodzi to Wiesiek. Operator jednej ze śluz na Kanale Augustowskim. Mała dziewczynka to jego córka, Ola. A łódka i sieć to ich sposób na przeżycie. W leśnej głuszy, z dala od asfaltowych dróg i jakiegokolwiek sklepu. Kilka kilometrów od najliższej wsi, prawie trzydzieści od najbliższego miasta, gdzie mała wraz z siostrą chodzi do szkoły.
- Latem jest tu całkiem inaczej - mówi Wiesiek. - Bywają dni, że ciężko wytrzymać od nadmiaru ludzi. Statki, kajaki, żaglówki - to wszytko pływa z jeziora na jezioro. Po drodze śluza, a na niej ja. Dwanaście godzin ciężkiej pracy. Nieraz budzą mnie nawet w nocy, a każdy ma ważny powód, żeby go prześluzować. Raz odmówiłem, to musiałem biec i zakręcić zastawy, bo by mi pół jeziora spuścili.
Kiedy kończy się sezon, dzieci idą do szkoły. Rozklekotanym maluchem wozi je Marzena - żona Wieśka. Dziewczynki czekają w szkole już od siódmej, bo o tej godzinie mama zaczyna biurową pracę na państwowej posadzie. Dzięki temu wystarcza na paliwo do samochodu, remonty i zapłatę dla leśnych robotników, którzy zimą odśnieżają puszczański dukt, wiodący do drewnianej chaty, położonej na wzgórzu, nad śluzą.
- Moja pensja to dziewięć stów - Wiesiek pokazuje pokwitowanie odbioru wynagrodzenia. - To musi wystarczyć na utrzymanie rodziny, bo z zarobków żony nie zostaje nic. Za to musimy przeżyć we czworo, przygotować dzieci do szkoły, kupić im solidne kurtki i buty na zimę. I stówę odłożyć co miesiąc na parafię, bo inaczej ksiądz czyta, kto skąpi. Wstyd na całą okolicę, a i ludzie bywają wtedy złośliwi. Dorobić jednak nie idzie. Gdyby ktoś z nadzoru się dowiedział, to bym stracił pracę. I służbowy kwaterunek. A takich, co czekają na robotę nie brakuje. I chętnie na człowieka doniosą.
Latem żona Wieśka wzięła urlop, by sprzedawać jagodzianki. Zarobek był marny, ale zawsze coś. Turyści jednak nie chcą jagodzianek. Wolą piwo. Wiesiek długo się wzbraniał, w końcu kupił skrzynkę piwa i kilka zgrzewek napoju. Dwa dni później miał kontrolę z Nadzoru Wodnego. Na tym biznes spożywczy się skończył. Służbowe upomnienie dotyczyło też namiotu na podwórku. W namiocie nikt obcy nie mieszkał - to były wakacje dla dziewczynek. Udawane wakacje. Ale na państwowym bez zgody dyrekcji rozbijać namiotu nie wolno.
- Próbowałem trochę robić w lesie. U nas wszyscy żyją z lasu. Chociaż oficjalnie prawie nikt tam nie pracuje. Ludzie zatrudnieni są na lewo, bez ubezpieczeń. Dwa lata temu drzewo spadło na chłopaka z wioski. Wyjęli mu z rąk piłę, wyglądało na wypadek. Tak zapisali w protokole - "zbierał grzyby, wszedł na oznaczony teren ścinki, spadło drzewo". Wszyscy wiedzieli, jak było naprawdę. Ale każdy drży o swoją pracę. Wieszali tabliczki o ścince, znakowali teren przed przybyciem dochodzeniówki. Razem z nimi brat zmarłego. Gdyby zakapował, rodzina nie miałaby za co żyć. A i jemu nie daliby przeżyć. Z zemsty za stracony grosz, który u nas zupełnie inaczej się liczy.
Dzika przyroda jest piękna dla turystów. Podziwiają ją, kwaterując się w dwóch domkach, na tyłach zabudowań Wieśka. Te domki - to pozostałość z minionej epoki. Ale wszystko dzieje się po staremu. Przyjeżdżają tu z Dyrekcji Gospodarki Wodnej. Same szychy. Żona Wieśka musi sprzątać domki, prać pościel, dostarczać gościom, czego potrzebują. Bez żadnego wynagrodzenia. Ale o służbowy telefon Wiesiek doprosić się nie może.
- Nieraz zimą, kiedy szybko zapada mrok, strach tu tak samotnie mieszkać. Kiedyś dziewczynki zostawały u babki pod Augustowem. Kiedy babka dostała wylewu, tej pomocy już nie ma. I raczej nie będzie. Okolica tu u nas niebezpieczna. W pobliżu Białoruś. Czasem widzę w nocy kilka dobrych samochodów, jadących w stronę granicy. Żeby tędy jechać - trzeba dobrze drogę znać. Ale granicę lasem się przejedzie. Kiedyś jeździłem tam na grzyby. Po kurki na skup. Pod koniec sezonu mnie złapali i połowa zarobku przepadła. Dla nich nieważne - kurki, spiryt, papierosy. Opłata "graniczna" - 100 dolarów. A jak nie - to na komendę. Chodzą słuchy o takich, co w ogóle nie wrócili. Raz nawet w telewizji o tym było.
Teraz Wiesiek łowi ryby. Lato było bardzo suche i nawet dla rodziny grzybów nie dał rady pozbierać. A co dopiero na sprzedaż. Ale do ryb smykałkę ma. Zimą stawia "pióra" na szczupaka. Dopóki stoi lód. Wiosną, kiedy tylko zobaczy rybę przy brzegu, stawia żaki. Od czerwca do września łowić się nie da - bo turyści i wędkarze. Czasem tylko rzuci się coś na węgorza. Żeby był na imieniny. Na handel Wiesiek nie łowi - taką ma zasadę. Chyba, że dla lekarza.
- W zeszłym roku coś mi wyskoczyło na ręce. Żona kazała iść do lekarza. Okazało się, że trzeba robić operację. Lekarz powiedział ile zwyczajowo się dopłaca, żeby operacja wyszła lepiej. Nie miałem pieniędzy, zgodził się na ryby. I samogonkę. Inaczej operację by odłożył. Ręka bolała, ale musiałem złowić ryby dla lekarzy. I na zapas, gdyby coś się nie udało. Kiedy było już po wszystkim, dowiedziałem się, że to nowotwór. Dzięki Bogu - nie był złośliwy.
Wieśkowe okolice często odwiedzają wędkarze. Mimo, że jeziora ograbione są z ryb. Jeszcze do początku lat dziewięćdziesiątych łowiło się tu wybornie, a okoliczne wody słynęły z rekordowych okazów. Teraz królują agregaty i sieci na tarliskach. Letni bar nad jeziorem ostatnie ryby kupuje na lewo od rybaków. Ale więcej sprowadza z Mierzei Wiślanej.
- Co sezon przyjeżdżają wędkarze. Kiedyś taka jedna ekipa napatoczyła się, kiedy wyciągałem sieć. Było mglisto, rzuciłem gantę w wodę i umknąłem na brzeg. Zaczęli strzelać - nie wiem - czy z prawdziwego pistoletu, czy straszaka. Krzyczeli "Zajebać kurwę kłusola!". Kilka dni potem ci sami faceci kupowali we wsi rybę. Musieli wiedzieć skąd wieś ma rybę. Goście, którzy mają wędki za sto, albo może nawet dwieście złotych.
Marzena, kiedy zapytać ją o przyszłość, wzrusza rękami. Jej myśli nie wybiegają daleko. Zastanawia się, czy będzie z czego ugotować obiad. Czy będzie z czego kupić dzieciom zeszyty. Czy będą mogły pojechać z klasą na wycieczkę do Warszawy. Żeby inne dzieci się nie śmiały. Wiesiek, o tym co będzie, myśli częściej.
- Któregoś dnia rozmyślałem o tym, jak łatwo może się skończyć ludzkie życie, przez które brnie się przecież z takim trudem. Przypomniałem sobie, jak na przedwiośniu załamał się lód. Ledwo uszedłem z życiem. Kiedyś jacyś przemytnicy przynieśli paczkę i powiedzieli - "trzymaj do jutra albo nie żyjesz". Ktoś ją rano zabrał, nawet nie chcę wiedzieć, co w niej było. Zaraz potem ten guz na ręce. Wtedy pierwszy raz przyszły myśli o tym, jak przeżyłaby rodzina beze mnie. Teraz męczy mnie to nocami, nie dając spać.
Spać Wieśkowi nie dają też dziki, które włażą nocą na podwórko i ryją pod jabłonią, szukając jabłek z lata. Czasem, chociaż coraz rzadziej, w okolicę zapuszczają się wilki. W Święta Bożego Narodzenia klimat tu jak z najpiękniejszej disney'owskiej bajki. Skrzypiący pod butami śnieg, chatka na wzgórzu w świetle księżyca, ogień trzaskający w piecu i siwy dym, unoszący się z komina. Ale kiedy przyjrzeć, przysłuchać się, wpatrzeć dokładniej, widać, jak z tym dymem ulatuje wiara w następny dzień. I nadzieja, że tu, na suwalskiej ziemi, może kiedyś będzie lepiej...
Esox
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Zabić kłusola! (Wynik: 1) przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 30-11-2002 o godz. 01:42:21 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Ile takich rodzin w Polsce? Kto to wie. Mozna podzielic kłusowników na przymusowych i nowobogackich. Tych drugich mozna tepić. Ale taki przymusowy? Prawda - tez kłusownik. Tyle ze jakby dla mnie usprawiedliwiony. Jest nas sporo tutaj - niech kazdy wypowie sie od serca, czy mozemy im pomóc? Czy jestesmy w stanie utworzyć bank adreów biednych rodzin z naszej obserwacji? Czy zamiast wywalic niemodne dobre buty, sweterek w niewłaściwym kolorze - przesłac na własciwy adres? Czy nie stać nas na dołożenie tam czekolady, długopisa, ołowków i zeszytów? Czy aby niekochany misiek pluszowy nie błąka sie u nas po kątach? Ale co ja tu wypisuje - przeciez to jest "zabić kłusola". |
|
|
Re: Zabić kłusola! (Wynik: 1) przez Monk (macwrob1@o2.pl) dnia 30-11-2002 o godz. 08:30:48 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Kłusol to zwyrodnialec?!?!?! Jak widać często tylko dla idealisty. Daleki byłem od zachwytu, widząc akcję - ściemę na jednym z portali, której nadano taki tytuł, jak temu tekstowi.Powód? Został chyba wyjaśniony w powyższym tekście...Oby dzisiaj wszyscy dostrzegli ten nieistniejący cudzysłów w tytule... |
|
|
Re: Zabić kłusola! (Wynik: 1) przez Docio dnia 30-11-2002 o godz. 13:20:15 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | No cóż, pewno zrobie sobie wrogów, lecz mam prawo przedstawić swoje zdanie. Niewydolność państwa, gospodarczo-podatkowa paranoja zmusza ludzi do popełniania wykroczeń. Czy jest to jednak usprawiedliwienie? Trudna sytuacja ekonomiczna ma zasadniczy wpływ na postępowanie człowieka. Jeśli człowiek posuwa się do przestępstwa to już nie jest w porządku. Na tej zasadzie powinniśmy usprawiedliwić napady rabunkowe, podkręcone liczniki taksówek, podwójne kasowanie rachunku z karty bankowej w marketach itd, itp. I wszystko sobie potrafimy wytłumaczyć dopuki sprawa bezpośrednio nie dotyczy NAS. Ciekaw jestem kto tak miłosiernie wybaczy złodziejowi, który okradł nasze mieszkanie, bo on nie ma pracy i wykształcenie podstawowe, ona też a w domu czwórka dzieci. No pytam się kto? No to jest właśnie Nasza moralność. Złodziej, bandyta, kłusownik czy inny przestępca zawsze będzie przestępcą i nie wolno tego mylić z niczym innym. Czy to będzie kradł kloszard czy gość w nieskazitelnym garniturze, jest po prostu złodziejem. Wiecznie obecne porównanie, że dobro wszystkich jest dobrem niczyim musi się wreszcie skończyć.
Zupełnie inaczej zapatruję się na przedstawiony temat pod względem moralnym. Niestety nie jest to wykładnią prawną i choć coś chwyta za serce nie mozna się tym kierować.
Są tu jeszcze dwa wątki, lecz nie mam zamiaru oceniać głownego bochatera ani obrażać czyichś uczuć religijnych.
|
|
|
Re: Zabić kłusola! (Wynik: 1) przez cif dnia 30-11-2002 o godz. 14:18:52 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Być może i ja narobię sobie wrogów, ale czy nie lepiej zamiast "zabić kłusola" powiedzieć "zabić polityka" , a więc tego który zmusił wielu ludzi dobrych z natury , do popełniania przestępstw. Tylko kto by wiedział, których kropnąć?Czy wszystkich? |
|
|
Re: Zabić kłusola! (Wynik: 1) przez Esox dnia 30-11-2002 o godz. 14:23:47 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Widzę to Dociu podobnie. Nie usprawiedliwiam tych, którzy popełniają przestępstwa. Jednak całe zjawisko, którym jest kłusownictwo ma wiele odmian i różnorodnych motywacji.
Podajesz przykład. "Gdyby ktoś okredł nasze mieszkanie. To kto wybaczy?". Pachnie demagogią. Bo ja - idąc tym samym tropem - zapytam Ciebie tak: Gdybyś mieszkał nad wodą, ledwo wiązał koniec z końcem, a w domu piszczały dzieci z głodu - to co byś wybrał? Nakarmił dzieci opowieścią typu "dura lex sed lex"?
Jest w życiu coś takiego jak hierarchia potrzeb. Potrzeby związane z egzystencją są pierwotne w stosunku do potrzeb społecznych. Bieda, którą teraz mamy w kraju powoduje, że życie wielu takich Wieśków sprowadza się właśnie do walki o byt.
Podobni mu ludzie czynią zło. Oni wiedzą, że tak jest. I my to wiemy. Ale cóż tu zmienią sankcje prawne? Wina jest po stronie całego systemu. Po stronie kryzysu. Po stronie biedy. Kiedy ludzie w tym kraju będą mogli godnie żyć, a facet będzie kłusował - krzyknę pierwszy "zaj... kłusola". Ale dzisiaj nie potrafię. A Ty? Powiesz mu to w oczy? |
|
|
Re: Zabić kłusola! (Wynik: 1) przez Monk (macwrob1@o2.pl) dnia 30-11-2002 o godz. 16:40:35 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Drogi Dociu: zamień się rolami z bohaterami tego tekstu na miesiąc, wykarm - niewstety z pewnością zakompleksione nie z winy swoich rodziców - dzieci, to wterdy pogadamy. Najedzony nigdy nie zrozumie głodnego. Oczywiście masz generalnie rację, ale ...... no właśnie "ALE!" Gsyby kłusował z myślą o kolenej flaszce na koniec tego pięknego dnia oceniłbym to podobnie, lecz należy umieć odróżnić desperację od fanaberii. |
|
|
Re: Zabić kłusola! (Wynik: 1) przez Monk (macwrob1@o2.pl) dnia 30-11-2002 o godz. 16:42:51 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Skleroza nie boli: czy eksploatatorzy bieda-szybów na Śląsku są miłośnikami geologii??? NIe oczekujęodpowiedzi:( |
|
|
Re: Zabić kłusola! (Wynik: 1) przez sacha dnia 30-11-2002 o godz. 17:21:43 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | W 1994 byłem na wakacjach w Gołdapi.Prawie codziennie na pomoście spotykałem gościa który na bambusówke łowił małe płotki i okonki,niektóre w granicach 10-12cm.2 czy 3 dnia zapytałem po co mu taki drobiazg,facet był od 1,5 roku bezrobotny i łowił dla 2 dzieci i dla bezrobotnej żony. Zrobiło mi się głupio że wszystko co złowiłem wypuszczałem a bywały płotki zdecydowanie większe od tych co on łowił.Następnego dnia kupiłem zgrzewkę zanęty,kilka puszek kukurydzy i łowiliśmy razem do końca mojego pobytu w Gołdapi.Wyjeliśmy sporo leszczy,płotek(nie wszystko było wymiarowe),co się stało z rybami domyślcie się sami,ja wyrzutów sumienia nie mam że złamałem regulamin. |
|
|
Re: Zabić kłusola! (Wynik: 1) przez artur (artkie@wp.pl) dnia 30-11-2002 o godz. 21:42:23 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Ja jestem w stanie zrozumieć koniecznośźć życiową i z tego powodu postawienie siatki żeby wyżywić rodzinę. Często taki człowiek weźmie tylko tyle ile jest mu potrzebne do wykorzystania a jak weźmie więcej to też tego nie zmarnuje. Ale nad bugiem są całe wsie które kłusują tylko dla kłusowania ryba nie jest im potrzebna dla dzieci czy na handel, tylko kłusują bo lubią a rybą skarmiają świnie to jest najgorsze. |
|
|
Re: Zabić kłusola!??Nie zabijaj (Wynik: 1) przez DENTEX dnia 30-11-2002 o godz. 21:44:54 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.uleona.com http://www.adriatykfishing.pl/ | Esox mam nadzieje ze twoja chistorija nie jest prawdziwa.. ... natomias tylko mam nadzieje a widze ze jest prawdziwa... ...jest mi smutno...a podobne situacje widuje prawie co dzien po naszich wispach.. jak czensto jestesz u tego Wieska ? i czy zeczewiszcie jest im tak zle ? Jezeli jest to poprosze ci o adres do nich))
|
|
|
Re: Zabić kłusola! (Wynik: 1) przez Sazan dnia 01-12-2002 o godz. 14:54:24 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.sazan.com.pl | Lubię czytać takie rzeczy! Świetny, poruszający umysły i serca, publicystyczny tekst. Wcale nie dziwię się, że komentarze sypią się jak z rogu obfitości :-)
Są dylematy, których nie można rozwiązać, ocenić i osądzić w jednoznaczny sposób. Nawet kodeks karny za ten sam występek przeciwko prawu, każdego sprawcę różnie ocenia, biorąc pod uwagę "okoliczności łagodzące" lub ich pod uwagę nie biorąc... Wiele spraw nie da się osądzić i w sentencji wyroku pozostawia się to sumieniu sprawcy. Czy mamy prawo, możliwości, miernik, algorytm, procedurę - do oceny czyjegoś sumienia?
Z życia wzięte. Oto syn, w obronie matki i młodszej siostry zabija własnego ojca, zwyrodnialca-pijaka, znęcającego się od lat nad resztą swoich bliskich. Cała rodzina może odetchnąć z ulgą. Nie pomógł im dotychczas nikt. Żadna policja, żaden sąd, żaden kurator, sąsiad, wujek, kumple ojca-pijaka... Mimo, że wszyscy od lat wiedzieli o znęcaniu się zwyrodnialca nad rodziną! Zawsze był wypuszczany na wolność właściwie po to, by katował bliskich jeszcze bardziej niż dotychczas. Nazywamy to tragedią. Wobec prawa każdy morderca jest winien. Musi za to ponieść konsekwencję karną! No, dobrze, zapytam. A policja, sąd, kurator, sąsiad, wujek, kumple ojca-pijaka? Oni niewinni? Przecież, zgodnie z prawem, nic złego nie zrobili! Ale przecież znali dokładnie całą sprawę i mogli taki tragiczny koniec przewidzieć! Co robimy? Prawo nie przewiduje sankcji karnych za to, że zna się sytuacje prowadzące do tragedii. Pozostawiamy to ich własnemu sumieniu. No i fajnie! Mamy to z głowy...
Przeżywamy w kraju bardzo trudne czasy kryzysu gospodarczego. Odbija się to zawsze w najostrzejszej formie na najsłabszych. Często, rodząc tragedie. Po to jest publicystyka, by poruszać naszymi umysłami, sercami, sumieniami. By móc zastanowić się nad tym co wokół nas, a czego nie widzimy, nie dostrzegamy świadomie lub nieświadomie, by wykrzesać z nas iskierkę refleksji... A świat jest taki wielki do ogarnięcia. I taki dziwny...
I dlatego, sądząc z ilości
Przeczytaj dalszy cišg komentarza... |
|
|
Re: Zabić kłusola! (Wynik: 1) przez sandal (s.rzeszotek@chello.pl) dnia 01-12-2002 o godz. 18:59:31 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Tia ,bardzo trafny artykuł, szczególnie w dzisiejszych czasach. Ryb coraz mniej, kłusujacych czy to z chęci zysku , czy też desperatów pokroju bohatera , coraz więcej. Obserwuje sytuację na mazurach od kilkunastu lat i dochodzę do wniosku , że władze wędkarskie nie robią nic w kierunku rozwoju i promowania turystyki wędkarskiej. Moim zdaniem to rzesze wczasowiczów , wędkarzy,grzybiarzy, fotografów,myśliwych, turystów itp.mogą realnie przyczynić się do poprawy bytu miejscowych. Jednak jak na ironie, ludzi odwiedzających te tereny, z roku na rok jest coraz mniej , a winą za taki stan rzeczy można by tu obarczyć i gospodarzy wód , terenów leśnych, dróg (fatalne!!), jak również lokalne władze i miejscową ludność. Nie robią oni nic lub zbyt mało by ten stan rzeczy zmienić. Jest wiele miejsc na Mazurach, które w ciagu aktywnych turystycznie miesięcy , potrafią wydusić pieniądze dla miejscowej ludności. Na koniec goraco zachęcam do wędkowania i zwiedzania ,naszych pięknych Mazur. P. S. Wraz z rodziną , jestem przynajmniej raz do roku na Mazurii i choć nie jest tam kolorowo , zostawiam tam parę groszy , a jak te grosiwa wykorzystają miejscowi to już inna sprawa. |
|
|
Re: Zabić kłusola! (Wynik: 1) przez Swistak (swistak@data.home.pl) dnia 02-12-2002 o godz. 11:51:32 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | tak, życie jest do dupy - przynajmniej dla większości ludzi w Polsce. Życie jest też niesprawiedliwe... Ale cóż Bohater opowiadania mimo, iż wzbudza moje wspólczucie i nawet sympatie - popelnia przestpstwo, a tego akcepttować nie można. Akurat przetepstwo naszego bohatera nie jest najcięższe, ale jednak. Jest tez moralnie usprawiedliwione... czy na pewno?! W polsce zwykliśmy usprawiedliwiać drobne kradzieże, czy inne przestępstwa celami wyższymi. W PRL-u była to walka z obca władzą, a dzisiaj czy tym usprawiedliwieniem ma byc bieda? Moze i dla niektórych jest ale nie dla mnie bo takie roumowanie nas daleko nie zaprowadzi. Ile takich biednych rodzin jest np. w miastach i co jesli taki ojciec rodziny pójdzie kraść? Czy powiecie, że jest usprawiedliwiony bo on czy jego rodzina jest głodna?! Na pewno nie kiedy obrobi wasz samochód, mieszkanie... nie jesteśmy konsekwentni! Ludziom biednym należy pomagać i nie potrzeba na to daleko paragrafów szukać - dekalog pzrynajmniej moramlnie obowiązuje nielmal wszytskich ludzi na ziemi- "szanuj bliźniego swego jak siebie samego", a złodzieji tn sam ptępia "nie kradnij". Kto siega po instrument przetepstwa jest świadom jego kosekwencji i to on sam jest sobie ich wienien. Musimy wreszcie zrozumieć ze przestępstw nie można usprawiedliwiać - niczym i nie znam w kraju w europie gdzie zlodziej powiedzialby "nie moja wina jestem biedny i nie mam wyjścia. A naszemu Wieskowi obecnie prawo choć twarde - moze skoczyć. Pozdrawiam Andrzej |
|
|
Re: Zabić kłusola! (Wynik: 1) przez maro (mj1.mj1@interia.pl) dnia 03-12-2002 o godz. 14:06:40 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | No dobrze... Specjalnie czekałem z moim komentarzem, aż wypowiedzą się inni. Nie powiem wprost co myślę ale zadam kilka pytań. Po pierwsze, rodzina P. Wieśka ma pracę. Mają ją oboje. Nie wgłębiam się dalej w ten temat, ale czy to nie jest coś czego nie mają inni? Pytam dalej? Czy P. Wiesiek jest bezradny? Hm... Według mnie, nie jest. Ma pomysły, potrafi znaleźć zajęcie a nawet na swój sposób bada rynek. Może należałoby w jednym miesiącu zanieść owe 100 złotych gdzie indziej? A co powiecie o Skarbówce? Tam o ile mi wiadomo w podobnej kwocie otrzyma zwykłe pozwolenie na handel. Czy wtedy ktoś by sie P. Wieśka czepiał, że sprzedaje coś na lewo? Czy choćby 10 złotych dziennie zarobione na bułeczkach lub piwie to mało w jego sytuacji? Teraz zapytam o pieniądze na kościół. Może jestem inny... może jakiś dinozaur ze mnie ale gdyby moje dzieci były głodne zrobiłbym wszystko żeby je nakarmić. Czy jest tu miejsce na wstyd? Wybaczcie niesmaczne porównanie ale chodziłbym nago po Piotrkowskiej z deską klozetową na głowie jeśliby ktoś mi za to zapłacił. Gdyby mnie do tego życie zmusiło... Jestem wierzący ale 1200 złotych rocznie to wyprawki dla córek do szkoły a i na ciuszki zostanie... Za radą old_rysia chetnie oddałbym rzeczy, których nie potrzebuje a innym sie przydadzą.
Ale wróce jeszcze do pytań. To najważniejsze brzmi: Czy P. Wiesiek zrobił wszystko żeby być w zgodzie z prawem? Czy próbował tych najprostrzych rozwiązań o których pisałem? Czy może łatwiej jest wyskoczyć wieczorem z siecią? Aha, moja konstrukcja psychiczna jest taka, że w powyższym tekście widzę jeszcze inne rzeczy. Co moja napastliwa głowa pomyślała gdy przeczytałem o tym, że przyjeżdżający tam wędkarze chodzą kupować ryby? Kurde, złoty interes! Nie, nie myślę o handlu... Dodajcie kilka rzeczy... doświadczenie, świetna znajomość wody, problemy obcych ze złowieniem ryby... Brawo! To tez kosztuje tyle co wyrobienie pozwolenia i nie ma wielkich inwestycji. A popyt? Kto wie...? Mam również krótką odpowiedż dla jar_jar. Tak Gosiu, był
Przeczytaj dalszy cišg komentarza... |
|
|
Re: Zabić kłusola! (Wynik: 1) przez jaje dnia 03-12-2002 o godz. 20:37:57 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | To problem ściśle związany z naszą sytuacją gospodarczą kraju.W Piśmie Świętym jest napisane kto jest bez winy itd. Czy ktoś z komentujących powie że był GŁODNY i patrzył jak jego dzieci głodują. Spojrzmy jakich czasów doczekaliśmy. Demagogia? Ile wydajemy na nasze hobby w ogóle? Ludzie opamiętajcie się.Ktoś słusznie zauważył w tym skutek polityki czy samych polityków . Dajmy ludziom pracę i godnie zarabiać a wówczas kłusoli ścigać bo tak naprawdę zostanie ich wiele mniej ale zostaną KŁUSOLE.Nie dajmy się zwaryjować |
|
|
Re: Zabić kłusola! (Wynik: 1) przez minkof dnia 06-12-2002 o godz. 13:42:03 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Zacie Panowie Teorie Potrzeb Maslowa, prawo homeostazy, prawo wzmocnienia? W którym miejscu klasyfikacji potrzeb umieścili byście zachowania podobne do zachowań pana Wieśka, a w którym wasze hobby? Czy wiecie jaka jest róznica pomiędzy wlaką o byt a samorealizacją?...
|
|
|
|