PaP napisał
Oto gar¶ć dowcipów, lepszych i gorszych, nowszych i starszych...
Żona pyta męża, który akurat wrócił z ryb:
- Złowiłe¶ co¶?
- Suma, dziesięć kilogramów.
- A z ilu ryb składa sie ta suma?
* * *
Jasio pyta mamę:
- Dlaczego przestawiła¶ akwarium z pokoju stołowego do sypialni?
- Nie chciałam denerwować rybek. Dzi¶ na obiad przygotowałam smażone ryby.
* * *
Wędkarz chwali się koledze:
- Wczoraj złapałem karpia, który ważył pięć kilo!!
- Z dżdżownic± czy bez?
* * *
Jasio obserwuje, jak mama przygotowuje do spożycia rybę, któr± złowił tato. Po chwili pyta tatę:
- Dlaczego mama myje tę rybę przed smażeniem? Przecież ona przez całe życie pływała w wodzie!
* * *
Żona mówi do łowi±cego ryby wędkarza:
- Spójrz, woda w tym jeziorze taka brudna i aż dziw bierze, że ryby tu w ogóle żyj±. Ty tymczasem łowisz ryby jedna za drug±!
- Bo dla nich to jedyna możliwo¶ć, żeby st±d wydostać!
* * *
W s±dzie:
- Czy oskarżony przyznaje się, że łowił ryby bez zezwolenia i złapał 18 szczupaków?
- Przyznaję się, wysoki s±dzie, ale pod warunkiem, że dostanę kilka odpisów wyroku, którymi będę się mógł chwalić przed moimi kolegami.
* * *
Wędkarz zarzuca wędkę w trawe rosn±c± obok jeziora. widz±cy to facet pyta:
- Co pan robi? Przecież w trawie nie ma ryb!
- Wiem, w jeziorze też nie ma.
* * *
Wędkarz stoj±cy na brzegu rzeki wymienia co chwilę przynęty. Najpierw ciasto, potem groch, pasty, koniki polne, dżdżownice... W końcu zdenerwowany wrzuca do wody monetę 5 - złotow± i mówi:
- Aaaa, kupcie sobie najlepiej same to, co wam najbardziej smakuje!
* * *
F±fara przychodzi nad rzekę, wyci±ga stołeczek i zaczyna rozkładać wędkę. W pewnym momencie zapl±tała mu się żyłka. Niezadowolony zaczyna j± rozpl±tywać.
- Cholera, gdybym nie był przekonany, że wędkowanie uspokaja człowiekowi nerwy, zaraz bym to rzucił w krzaki!
* * *
Dwaj wędkarze siedz± na brzegu rzeki. Nagle jeden z nich wyci±ga wędkę z wody i zaczyna ni± wymachiwać w powietrzu.
- Co ty robisz
- Tak sobie my¶lę ... Ryby dzi¶ nie bior±, to może chociaż złowię jakiego¶ ptaka...
PaP