OKOŃ:
- Rekord Polski - 2,69 kg
- Złoty medal - od 2,00 kg
- Srebrny medal - od 1,50 kg
- Brązowy medal - od 1,00 kg
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 585
Zalogowani 0
Wszyscy 585
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
dzas: widocznie emeryci z
mojego otoczenia są
jacyś zużyci, nie to
co K ...(446367) Apr 26, @ 18:57:18
krzysztofCz: Kamil... bo Dżąsik nie
wie co emeryci lubią
najbardziej (i mogą ...(446367) Apr 26, @ 16:41:35
Tiur:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(446367) Apr 26, @ 00:02:06
dzas:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(446367) Apr 24, @ 21:24:03
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(446367) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(446367) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(446367) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(446367) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(446367) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59445) Apr 03, @ 09:01:48
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Ja i Kropki – szwajcarski (k)raj
Opublikował 10-01-2005 o godz. 07:00:00 Monk |
Lucek napisał
Na ten wyjazd czekałem z utęsknieniem od dobrych paru miesięcy. Wreszcie 20 lipca wsiadłem do autokaru i udałem się w moją „Magical Mistery Tour”. Podróż trwała 21 godzin, a spędziłem ją głównie na czytaniu gazet wędkarskich, których normalnie nie kupuję.
W stolicy Szwajcarii – Bernie czekał już na mnie Ojciec, z którym miałem spędzić najbliższe 2 tygodnie. Razem udaliśmy się do oddalonego o ok. 50 km Fryburga stanowiącego cel naszej podróży.
Pierwsze kroki po rozpakowaniu, skierowaliśmy na policję i za „jedyne” 120 CHF czyli około 340 złotych wykupiliśmy pozwolenie na łowienie w kantonie (odpowiednik naszego województwa) Frybourg. Generalnie przepisy tam obowiązujące, bardzo się różnią od naszych, dlatego nie będę ich tutaj opisywał. Jeśli ktoś miałby jakieś pytania, to postaram się odpowiedzieć na nie w komentarzach pod tekstem lub mogę przesłać zeskanowany regulamin (w języku francuskim lub niemieckim).
Rzeka, w której łowiłem, nazywała się Sarine. Poniżej zamieszczam kilka zdjęć, zarówno samej rzeki jak i najbliższej okolicy.
A jak ryby?
Gdyby ktoś przed przyjazdem powiedział mi, że największą złowioną rybą będzie sandacz, z pewnością zostałby przeze mnie wyśmiany. A jednak...
O istnieniu sandaczy przekonałem się zupełnie przypadkowo. Podczas powolnego ściągania wahadłówki pod prąd poczułem charakterystyczne „pstryk”. Po krótkim holu moim oczom ukazał się mały sandacz. Kilka wycieczek w to miejsce z „gumisiami” zaowocowało w sumie 5 sandaczami.
Jeśli chodzi o pstrągi to czuję duży niedosyt. Złowiłem co prawda kabanka o długości 40 cm, a dwa dużo większe zerwałem, ale przed przyjazdem liczyłem na więcej. Poza wspomnianym pstrągiem miałem jeszcze zaledwie jednego 30-staka (kilka kolejnych spadło) i 4 pstrągi w przedziale 24-29 cm.
Myślę, że główną przyczyną moich niepowodzeń była słaba znajomość rzeki, brak dostatecznych umiejętności holowania na hakach bezzadziorowych oraz pogoda (przez 2 tygodnie upały). O tym, że są tutaj naprawdę duże ryby przekonałem się osobiście, siedząc pewnego wieczora na kamieniu, na środku rzeki. Otóż ni stąd, ni zowąd pojawiło się stado 6, może 7 pstrągów. Na oko żaden z nich nie miał mniej niż 50 cm! Od razu oczywiście spróbowałem podsunąć im pod nos różne przynęty. Ryby jednak zupełnie je ignorowały. Czasami tylko któraś nieznacznie przyspieszała, pozorując atak i dając upragnionemu łowcy nadzieję, że w końcu weźmie. Niestety mimo wielu prób tego wieczora, nie udało mi się żadnej skusić do brania.
Również złowienie takich...
...pstrągów stanowiło dosyć poważny problem.
Poza pstrągami i sandaczami udało mi się złowić kilka okoni...
...oraz niewielkiego pstrąga tęczowego. Natomiast główną zdobyczą miejscowych były świnki, klenie oraz leszcze bardzo licznie zasiedlające tą rzekę.
Poza łowieniem czas spędzałem głównie w takich miejscach jak to.
Mimo trudności językowych (tutaj mówi się po francusku) udało mi się zaprzyjaźnić z szefem jednej z knajpek.
Wyjazd, mimo nie najlepszych wyników, zaliczam do bardzo udanych. Chociaż nie złowiłem ryby życia, to poznałem nową rzekę, nowych ludzi i rozdałem większość swoich woblerów.
Na koniec przedstawiam widok bardzo charakterystyczny dla Fryburga.
Lucek
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Ja i Kropki – szwajcarski (k)raj (Wynik: 1) przez luk750 dnia 10-01-2005 o godz. 11:27:32 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Wspaniała rzeka, wspaniałe krajobrazy, wspaniałe rybki - czego chcieć więcej? Bardzo fajnie opsiałeś swoje poczynania. Czekam na ciąg dalszy.
|
|
|
Re: Ja i Kropki – szwajcarski (k)raj (Wynik: 1) przez cif dnia 10-01-2005 o godz. 20:27:13 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Ależ pięknie położone miasto. Na następne wakacje wybierz się tam znowu, znasz już nieco rzekę, to i wyniki będą lepsze. Pozdrowienia:) |
|
|
Re: Ja i Kropki – szwajcarski (k)raj (Wynik: 1) przez old_rysiu (old_rysiu@wedkarskie.pl) dnia 11-01-2005 o godz. 09:57:15 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Wspaniała przygoda. Nie przyniosłeś wstydu na łowisku skoro wszystkie woblerki rozdane :-) . Faktycznie różnorodność ryb w takiej górskiej rzeczce, to nowe wrażenia. Trzecia fota z góry - czyżby najlepsze stanowisko? Sandacz na kamieniu - czy to aby nie ten cypelek z lewej na trzeciej focie, gdzie nurt łaczy się z wolnym biegiem rzeki? Czy Cardinal to również piwo? Kolor wyśmienity. |
|
|
Re: Ja i Kropki – szwajcarski (k)raj (Wynik: 1) przez wolff (wolff@tatarkiewicza.zabrze.net.pl) dnia 11-01-2005 o godz. 11:58:38 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.wolff.zabrze.stk.net.pl/Wedka/index.html | Cudowne krajobrazy. Można Ci tylko pozazdrościć! Znajomość rzeki oraz umiejętność łowienia na haki bezzadziorowe mają tu swoje znaczenie, jednak niekoniecznie podstawowe. Co do pstrągów to może muszkarz miał by tam więcej do powiedzenia? Ciekawi mnie sprawa tych przepisów jednak nie w francuskim lub niemieckim języku. Może pokusilbyś się je nam przedstawić w ogólnych zarysach w naszym ojczystym języku? |
|
|
Re: Ja i Kropki – szwajcarski (k)raj (Wynik: 1) przez Salmo_Salar dnia 11-01-2005 o godz. 15:11:34 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Gratulację za zdjęcia i tekst. To na prawdę jest raj. W jednej rzece pstrągi, sandacze, okonie i leszcze. I jedno pytanie. Czy występują tam inne ryby, nie wymienione przez Ciebie np. szczupak, boleń, jaź? |
|
|
Re: Ja i Kropki – szwajcarski (k)raj (Wynik: 1) przez wedkarz_wawiak dnia 15-01-2005 o godz. 09:47:03 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Wspaniały artykuł. Tylko pozazdrościć takiej przygody. Zdjątka również pierwszorzędne. Co do rybek...Na nieznanym terenie nie uznałbym tego za zały wynik ;-) - Komentuję dopiero teraz, ponieważ miesiąc byłem odcięty od internetu ;-( |
|
|
Re: Ja i Kropki – szwajcarski (k)raj (Wynik: 1) przez Exage dnia 12-07-2005 o godz. 10:42:17 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | No widać ze nie tylko ładny kraj jest ale i rybki też ładne miejsce godne polecenia |
|
|
|