Poprzedni temat :: Następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Docio Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 28, 2002 Posty: 3958
|
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 5:42 am Temat postu: Jedzenie na biwaku |
|
|
No wła¶nie, powoli zaczyna mnie coraz bardziej męczyć ten problem, gdyż jak niektórym wiadomo w sierpniu wybieram się pod namiot na dłużej.
Wszyscy wiemy, że żywno¶ć pozbawiona odpowiednich warunków termicznych bardzo szybko się psuje. Nie jest to problemem gdy można co dzień uzupełniać zapasy lub przynajmniej raz na dwa dni. Zdecydowanie gorzej gdy nie ma w zasięgu sklepu a zamierza się koczować pod namiotem co najmniej tydzień. Czy aby na pewno człowiek jest skazany na potrawy z chemicznych proszków?
Pamiętam, że jako szczeniak jeĽdziłem z ojcem pod namiot nawet na miesi±c. Obok namiotu kopał okazałych rozmiarów dołek, wykładał go grub± foli± i tam przechowywana była żywno¶ć wł±cznie z chlebem. Pamiętam też, że niestety ale nie było jej więcej jak na trzy-cztery dni, potem następowało uzupełnianie prowiantu.
Po tym przydługim wstępie mam do Was pytanie. Czy znacie jakie¶ wygodne i sprawdzone sposoby dłuższego przechowywania żywno¶ci na biwaku, tak co najmniej tydzień. |
|
|
Brow Operator wioseł
Dołączył: Jan 25, 2004 Posty: 78
Kraj: Polska Miejscowość: Bialystok |
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 6:25 am Temat postu: |
|
|
Za komuny gdy było krucho z zaopatrzeniem miałem taki sposób: różnego rodzaju frykasy wł±cznie z chlebem zamrażałem mocno w zamrażarce. Po wyjęciu szybko motałem wszystko w folię, wełnę, folię a na koniec w gruby sweter. Na miejscu robiłem tak jak to opisałe¶ duży dołek wyłożony kamieniami, foli± a nawierzchu przykrywałem grubym swetrem i plastikowym denkiem od beczki. Gdy żywno¶ć była już na granicy wytrzymało¶ci miałem li¶cie chrzanu przywiezione z sob± i przetrzymywane w wodzie. Owijałem nimi wszystko co zostało i dobę był spokój.
Teraz s± lodówki turystyczne, folie aluminiowe, pudełka próżniowe i inne bajery. I prawdę powiedziawszy do tej pory już nie potrzebowałem męczyć się z jedzeniem w dłuższym okresie. |
|
|
czesiu Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 02, 2004 Posty: 1354
Kraj: Polska Miejscowość: Byczyna |
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 8:46 am Temat postu: |
|
|
Dobrego sposoby nie znam, ale jeżli nie chesz je¶c niczego z puszki, to możesz zabarć ze sob± ogórki które raczej się nie zepsuj±, no i pomidorki. Pomidorki mog± być na pół zielone a i tak same dojrzej±. Z chlebem jest już większy problem, może jak by¶ kupił kilka pojemniczków próżniowych jak tutaj KLIK To wszystko rozwi±zało by Twój problem, do tego zrobić podziemn± lodówkę i to powinnno wystarczyć. _________________ Tylko ten nie robi błędów, kto nic nie pisze. |
|
|
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowość: GRUNWALD |
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 9:30 am Temat postu: |
|
|
Niezast±pionym konserwatorem żywno¶ci s± pokrzywy ,ale jeżeli biwakujemy gdzie¶ blisko gospodarza ,super lodówk± jest stara studnia z żurawiem niestety dzisiaj do¶ć rzadki widok na wsiach .
Nad brzegami jezior często można spotkać cieki wodne wypływaj±ce jak Ľródełka z zimn± wod± jest to również naturalna lodówka , a dla tych bardziej “cywilizowanych “natchnionych nowoczesno¶ci± polecam chłodziarki turystyczne ,a jako Ľródło zasilania mały agregacik pr±dotwórczy |
|
|
gucio2020 Pogawędkowy twardziel
Dołączył: May 17, 2005 Posty: 543
Kraj: Polska Miejscowość: Jelenia Góra |
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 9:50 am Temat postu: |
|
|
Ludzie taki biwak to ¶wietna okazja do przeczyszczenia organizmu jakis słoiczek z pulpecikami na pocz±tek i pozniej dwa dni z głowy w krzaczorach !! jak połkniesz tak wydalisz. Najlepsze s± pulpeciki z dyskontu spozyeczego na B I wracasz do domu z super oczyszczonym organizmem, opisałem to z autopsji
Pan tutaj napisał chłodziarka + agregacik :roll: plus namiot spiwory skrzynka piwa 20 kiji plecak ze dwa wiadra i trzeba by było jechac Liazem na taki biwak
A tak na powaznie to ziemianka jest jedynym rozwi±zaniem jesli sie niema lodówki turystycznej zasilanej z gniazda zapalniczki, chociaz niewiem jak to sie sprawuje.
Pozdro
Gucio |
|
|
Jacek Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 28, 2002 Posty: 344
Kraj: Polska Miejscowość: Warszawa |
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 10:05 am Temat postu: |
|
|
Dociu, dołożę kolejny głos na wykopany dołek. Będ±c pod namiotem, zawsze kopię taki dół. Ma on tak± głęboko¶ć, abym mógł potem sięgn±ć ręk± po wiktuały. Na wierzchu kładę kilka gałęzi i przykrywam to wszystko zielonymi li¶ćmi z drzew czy krzewów. Nigdy nie miałem problemów z przechowywaniem żarełka w takim dołku. Mało tego, piwko trzymane w tej jamie, mimo największych upałów, zawsze było WYRA¬NIE zimne. Nie chłodne ale zimne. Aby poprawić jeszcze "chłodzenie' takiej lodówki, można zorganizować kilka toreb do pakowania mrożonek w supermarketach. Wisz± w dziale z mrożonikami w każdym takim sklepie. Żarło trzymane w takiej torbie umieszczonej w naszym dołku, może leżeć i leżeć. Smacznego !!! |
|
|
Brow Operator wioseł
Dołączył: Jan 25, 2004 Posty: 78
Kraj: Polska Miejscowość: Bialystok |
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 10:12 am Temat postu: |
|
|
Co do pokrzywy mam inne zdanie. Robiłem taki eksperyment: zawinełem jedn± rybę w pokrzywy a drug± w pospolitego łopucha. W pokrzywie ryba bardzo szybko doszła do stanu niejadalno¶ci (poparzona skóra opuchła i zaczeła gnić). Ryby były identyczne: leszcze ok kilograma. |
|
|
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowość: GRUNWALD |
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 10:16 am Temat postu: |
|
|
[quote][
Cytat: |
B I Pan tutaj napisał chłodziarka + agregacik [/quot |
:evil: Pan :evil: |
|
|
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowość: GRUNWALD |
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 10:24 am Temat postu: |
|
|
Brow napisał: |
Co do pokrzywy mam inne zdanie. Robiłem taki eksperyment: zawinełem jedn± rybę w pokrzywy a drug± w pospolitego łopucha. W pokrzywie ryba bardzo szybko doszła do stanu niejadalno¶ci (poparzona skóra opuchła i zaczeła gnić). Ryby były identyczne: leszcze ok kilograma. |
Toż to wypróbowany sposób przez najstarszych górali 8O
A stosowany przez Indian nie tylko Perówiańskich
:P Chyba co¶ namieszałe¶ w przepisie |
|
|
Docio Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 28, 2002 Posty: 3958
|
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 10:29 am Temat postu: |
|
|
Panowie natchnęli¶cie mnie swoimi rozwi±zaniami. Wykluł mi się pewien pomysł i muszę teraz tylko sprawdzić czy jest on do realnego zrealizowania. Jak już się wszystkiego dowiem to z przyjemno¶ci± opiszę tu swój pomysł niezależnie, czy będę mógł go zrealizować, czy nie. Pomysł wydaje mi się godny uwagi a w sumie naprowadzili¶cie mnie wszyscyna niego :-) |
|
|
Jacek Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 28, 2002 Posty: 344
Kraj: Polska Miejscowość: Warszawa |
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 10:33 am Temat postu: |
|
|
Docio napisał: |
Panowie natchnęli¶cie mnie swoimi rozwi±zaniami. |
I o to chodzi. Tylko sobie gardła nie przezięb zbyt zimnym piwem, je¶li Ci taka doskonała lodówa wyjdzie... : |
|
|
yari Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Mar 04, 2005 Posty: 943
Kraj: Polska Miejscowość: POZNAŃ |
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 10:46 am Temat postu: |
|
|
Tak naprawdę to latem ciężko jest by cokolwiek nie spreparowane wcze¶niej wytrzymało tydzień. No, ale jak nie chcesz je¶ć chemii to proponuje:
1. Porcje obiadowe ( mięso, gulasze, zupy „jednogarnkowe” itp.) przygotować w domu. Zagotować w słoikach i używać tak by nie pozostawiać na drugi dzień.
2. Małe opakowania serów, serków, sereczków - smażonych, topionych i żółtych plastrowanych. ( Po otwarciu opakowania spożyć w ci±gu jednego dnia. )
3. Jakie¶ mocno wędzone kiełbaski np. kabanosy, my¶liwska w próżniowych opakowaniach. ( Po otwarciu opakowania spożyć w ci±gu jednego dnia.)
4. To, co radził Czesiu ogórki, pomidorki jakie¶ owoce
5. Chleb, pumpernckel lub ciemny krojony ( u nas jest spec.dłógotrwały), ale my¶lę, że dobry ciemny zapakowany, tydzień też wytrzyma..
6. Masło lub margaryna trzymaj w często zmienianej zimnej wodzie – będzie OK.!
7. Woda mineralna w but, 5l lub 1,5l inne napoje – mam na my¶li kawę, herbatę : : :
Oczywi¶cie podane wcze¶niej sposoby takie jak: dół, pokrzywy, li¶cie chrzanu. Tylko jeszcze poprawi± jako¶ć tak przechowywanej żywno¶ci.
Życzę miłego wypoczynku i TAAAAKiej!!! RYBY.
Pozdrawiam. _________________ Machaj węd± ryby będ±! :-) |
|
|
Pawel_K Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Jul 13, 2004 Posty: 598
Kraj: Polska Miejscowość: Warszawa |
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 10:46 am Temat postu: |
|
|
Zenon napisał: |
polecam chłodziarki turystyczne ,a jako Ľródło zasilania mały agregacik pr±dotwórczy |
Chłopaki, nie dawajcie takich rad, bo zaraz się zacznie ¶ledztwo w sprawie: a po co wędkarzowi nad wod± agregacik.
Zastanawiam się, czy masz możliwo¶ć do ziemnego dołka dorzucić duże bryły lodu. To by bardzo wspomogło sprawno¶ć termiczn± takiej lodówki, Dawniej przecież przechowywano lód od zimy aż do jesieni w specjalnych piwnicach. (Pamiętam ze szkoły, była taka lekcja o nieistniej±cych już zawodach). |
|
|
adalin Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 12, 2002 Posty: 1768
Kraj: Polska
|
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 12:09 pm Temat postu: |
|
|
Tak czytam te posty i czytam, i bardzo się cieszę, że nie mam takich problemów Raz do roku robimy z kumplami wypad na 3-4 dni nad Odrę. Warunek jest jeden: jemy to, co złowimy. Produkty spożywcze, które można zabrać, to: woda, herbata, kawa, m±ka, cukier, olej, przyprawy, ziemniaki, cebula i bochenek chleba na twarz. Poza tym piwo. Nie ma zmiłuj się - jeżeli u kogo¶ znajdziemy choćby chińsk± zupkę w proszku, ten traci swój zapas piwa, a - przyznacie - jest to kara okrutna i bezwzględna
W zeszłym roku ryby zaczęły sensownie brać po 24 godzinach od naszego przyjazdu. Czy muszę opisywać, jak smakowały pieczone na ognisku leszcze? W życiu nie jadłem czego¶ równie pysznego
A te produkty, które ze sob± zabieramy, trzymamy oczywi¶cie w dole, szczególnie piwo : |
|
|
adalin Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 12, 2002 Posty: 1768
Kraj: Polska
|
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 12:15 pm Temat postu: |
|
|
Zenon napisał: |
:evil: Pan :evil: |
Pan... Zenon :?: : |
|
|
Docio Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 28, 2002 Posty: 3958
|
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 12:35 pm Temat postu: |
|
|
¦wietne rady :-) Dzięki wielkie :-)
Je¶li o mnie chodzi to mógłbym się pokusić na szaleństwo - co złowię to zjem. Ci co mnie widzieli wiedz±, że tylko na zdrowie by mi to wyszło :-D no ale futrzak ma swoje prawa i dlatego potrzebna mi jest dobra lodówka. Z drugiej strony trochę zimnej wody wylanej na ręcznik i położonej na głowę i kark jest najczę¶ciej zbawienne dla przegrzanego organizmu a z tym się latem zawsze liczę. No ale co z moim pomysłem, Paweł_K mnie trochę wyczuł :-)
Otóż potrzebne mi będzie pudełko kartonowe, takie 60x50cm i z 50cm wysokie - zał±twię je u znajomego sklepikarza. Do tego worek foliowy gruby, taki ze 240 litrów, kosztuje co¶ z 5,-za 3 szt. Na koniec kawał styropianu budowlanego, który załatwi mi brat :-) Jako element chłodz±cy wymy¶liłem suchy lód.
Do worka wkładam rozłożony karton, zawijam na brzegach a na dole rozcinam tak aby powstały 4 zakładki. Na dnie układam kostki suchego lodu 6szt (18x18x25), które przykrywam wcze¶niej odciętymi i podziurawionymi długimi zakładkami z góry kartonu. Do ¶rodka wkładam dwie skrzynki jakie posiadam (50x40x20) a wszystko przykrywam styropianem.
Proste, wygodne w przewożeniu i co najważniejsze na pewno będzie trzymać chłód z dwa tygodnie. Jest w tym planie tylko jeden szkopuł, nigdzie w necie nie znalazłem warszawskiej firmy, która sprzedaje suchy lód w detalu :-) Znalazłem za to hurtownię i teraz pozostanie mi skutecznie podbajerowanie szefa sprzedarzy :-D
Kto¶, któ ma swobodny dostęp do suchego lodu np w firmie, nie będzie miał najmniejszego problemu z tak± lodówk±. A może kto¶ z Warszawiaków mógłby poratować kolegę po kiju ;-) :-D albo ma doj¶cie do tej hurtowni na Łopuszańskiej. |
|
|
Brow Operator wioseł
Dołączył: Jan 25, 2004 Posty: 78
Kraj: Polska Miejscowość: Bialystok |
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 12:48 pm Temat postu: |
|
|
Zenon napisał: |
Brow napisał: |
Co do pokrzywy mam inne zdanie. Robiłem taki eksperyment: zawinełem jedn± rybę w pokrzywy a drug± w pospolitego łopucha. W pokrzywie ryba bardzo szybko doszła do stanu niejadalno¶ci (poparzona skóra opuchła i zaczeła gnić). Ryby były identyczne: leszcze ok kilograma. |
Toż to wypróbowany sposób przez najstarszych górali 8O
A stosowany przez Indian nie tylko Perówiańskich
:P Chyba co¶ namieszałe¶ w przepisie |
Nie zamierzam nikogo przekonywać i nie pomyliłem się. Też tak przez wiele lat my¶lałem ale udowodnił mi to stary rybak, u którego nocowałem będ±c na rybach niedaleko Gołdapi. |
|
|
Jarpo Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 17, 2003 Posty: 2487
Kraj: Polska Miejscowość: Osjaków |
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 1:30 pm Temat postu: |
|
|
Kto¶, kto ma lodówkę turystyczna (tak± zwykł±, nie samochodow±) nie powinien mieć żadnych problemów. Na miejscu obozowiska wystarczy wykopać dół, aby lodówkę w nim schować a z zewn±trz zrobić co¶ na wzór plecionki z wierzbowych witek i na to kładziemy trochę gałęzi i po krzyku. Najlepiej oczywi¶cie zrobić nad zakopan± lodówk± szałas (znów polecam wierzbowe gałęzie), ale mogę w tym miejscu narazić się ekologom. Ja wybieraj±c się na ryby zawsze w okolicznych barach dogaduję się w sprawie lodu. Najpro¶ciej jest kupić wodę mineraln± (nie gazowana, czyli najtańsza, jaka maj±) w 1,5 l butelkach i kazać sobie j± zamrozić. Nigdy nie spotkałem się z jakimikolwiek problemami. Wspomniany przez Docia suchy lód powinien sprawę załatwić definitywnie. To co Docio proponuje to wykonanie takiej lodówki własnym sumptem, ale ja swoj± (używana) kupiłem za 25zł. Jest duża (co¶ między 20 a 30 litrów) i wygodna w podróży. Ta swojej roboty taka wygodna w podróży nie będzie no, ale oczywi¶cie wszystko zależy, jakim ¶rodkiem transportu dysponujemy. |
|
|
Jarpo Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 17, 2003 Posty: 2487
Kraj: Polska Miejscowość: Osjaków |
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 2:00 pm Temat postu: |
|
|
Docio suchy lód ma temperaturę minus siedemdziesi±t osiem stopni czy Ty chcesz schłodzić swoje produkty czy je bardzo głęboko zamrozić? Jak długo suchy lód utrzymuje nisk± temperaturę w lodówce turystycznej? Wiadomo, że zwykły lód (zamrożona woda) po kilkunastu godzinach nadaje się do wymiany na nowy zamrożony lód, a jak to się ma z suchym lodem? |
|
|
Docio Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 28, 2002 Posty: 3958
|
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 3:10 pm Temat postu: |
|
|
Gdybym miał jaki¶ sklep w zasięgu 200-300 metrów to w ogóle nie byłoby sprawy. Dalsze spacery w słońcu s± niemożliwe na moim etapie zdrowia. Niestety szykuję się na co najmniej tydzień pobytu w totalnym pustkowiu i st±d konieczno¶ć porz±dnego schłodzenia.
Bezpo¶rednio na suchym lodzie nie mam zamiaru nic stawiać, nawet skrzynki. Wpierw będzie tektura, o której pisałem. Co do chłodzenia. Suchy lód ma temperaturę około -78°C lecz do¶ć intensywnie paruje w otoczeniu a w postaci gazowej już taki zimny nie jest. Samo powietrze w lodówce będzie musiało się wymieniać bo ie ma takich jarzynek, które by nie zatęchły. Na samym spodzie przewiduję miejsce na chleb i puszki psiaka oraz moje. Nie przewiduję tam temperatury niższej od -20°C a i to może być zbyt optymistyczne. Do górnej skrzynki pójdzie to co bież±ce, słoiki owoce i jarzynki. W tej skrzynce nie przewiduję temperatury niższej niż 0°C. Powinienem spokojnie się zmie¶cić.
Co do przewożenia to karton można rozłożyć na płasko, kawałek styropianu też wiele miejsca nie zajmie a skrzynki? Cóż, w końcu i tak gdzie¶ prowiant muszę wzi±¶ć. :-D Co do wody, to w zupełno¶ci wystarczy jak będ± się chłodziły dwie butelki. Wyci±gnę jedn± to mogę schować kolejn± aby się chłodziła. Wody do gotowania w ogóle nie będę chłodził bo i po co.
Chcę pojechać na co najmniej tydzień. Najchętniej na dwa lecz wła¶nie problem aprowizacji ograniczał mnie czasowo. Mam cich± nadzieję, że takie rozwi±zanie pozwoliłoby mi na spędzenie dwóch cudownych tygodni nie zaprz±tajac sobie głowy - co dam je¶ć psiakowi. A pojazd? No cóż, liczę na brata :-D
A co do samego mrożenia. Kiedy¶ miałem pół firmowego kartonu suchego lodu (40x30cm). Używali¶my go do chłodzenia napoi u kumpla na działce. Stał sobie na wierzchu w słońcu i trzymał temperaturę koło 0°C w ¶rodku tylko trzy dni, choć liczyli¶my, że będzie to trwało dłużej. Mimo tekturowej przekładki lód skutecznie wyparował a żaden napój, nawet pozostawiony w kartonie na cał± noc, nie zamarzł. Woda mineralna gazowana również po otwarciu nie wytr±ciła lodu co jest nagminne gdy butelkę wyci±gnie się z zamrażarki. Wnioskuję z tego, że temperatura w styropianie nie spadła poniżej 0°C. Teraz liczę na niższ± bo inaczej wszystko się popsuje i będę musiał alarmowo dzwonić do brata :-D |
|
|
radzio Pogawędkowy twardziel
Dołączył: May 01, 2005 Posty: 1239
Kraj: Polska Miejscowość: Białystok |
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 4:52 pm Temat postu: |
|
|
adalin napisał: |
Raz do roku robimy z kumplami wypad na 3-4 dni nad Odrę. Warunek jest jeden: jemy to, co złowimy. |
Ja bym tak nie zaryzykował . Zawsze wożę solidne "zaopatrzenie".
Samemu sie zje i kolegę dożywi haha.
Łowi±c w kilka osób zawsze większa szansa na udane połowy a tym samym porcję rybek na kolację.
Pozdrawiam - Radzio |
|
|
adalin Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 12, 2002 Posty: 1768
Kraj: Polska
|
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 5:39 pm Temat postu: |
|
|
Docio napisał: |
...Paweł_K mnie trochę wyczuł :-) |
Docio, nie żebym był specjalnie zło¶liwy, ale moja Pani Od Historii z ogólniaka powiadała do moich koleżnek w klasie tak: "Wy się, bĽdzi±gwy głupie, przestańcie psikać. Wy się zacznijcie myć!"
I te słowa polecam wszystkim "wyczutym", nie tylko przez Pawła_K ;)
Żeby nie było tak bezkrytycznie w stosunku do autora tego postu, czylki mnie, dodam: Gdzie ja miałem wówczas swego czerwonego nochala :?: 8O |
|
|
adalin Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 12, 2002 Posty: 1768
Kraj: Polska
|
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 5:44 pm Temat postu: |
|
|
radzio napisał: |
Ja bym tak nie zaryzykował . Zawsze wożę solidne "zaopatrzenie". |
Radzio, wła¶nie na tym cały wic polega Nie masz chęci na głupoty, łowisz, bo jeste¶ głodny Złowienie ryby nie jest zabaw±, ale spraw± najważniejsz±... Gdyby¶ widział mnie wtedy przy feederze... Czułem sie lekki jak piórko i gibki jak Bruce Lee, a w moim przypadku to, delikatnie mówi±c, nadinterpretacja ;) |
|
|
radzio Pogawędkowy twardziel
Dołączył: May 01, 2005 Posty: 1239
Kraj: Polska Miejscowość: Białystok |
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 5:57 pm Temat postu: |
|
|
adalin napisał: |
Złowienie ryby nie jest zabaw±, ale spraw± najważniejsz±... Gdyby¶ widział mnie wtedy przy feederze... Czułem sie lekki jak piórko i gibki jak Bruce Lee, a w moim przypadku to, delikatnie mówi±c, nadinterpretacja ;) |
Super przeżycie. Człowieka ogarniaj± pierwotne instynkty. Albo złowi się kolację albo chodzi z prawie pustym brzuchem (bo jest w nim już pewnie sporo piwa haha).
Pozdrawiam - Radzio |
|
|
Sebastiano89 Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Dec 29, 2004 Posty: 283
Kraj: Polska Miejscowość: Bytom |
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 7:11 pm Temat postu: |
|
|
adalin napisał: |
radzio napisał: |
Ja bym tak nie zaryzykował . Zawsze wożę solidne "zaopatrzenie". |
Radzio, wła¶nie na tym cały wic polega Nie masz chęci na głupoty, łowisz, bo jeste¶ głodny Złowienie ryby nie jest zabaw±, ale spraw± najważniejsz±... Gdyby¶ widział mnie wtedy przy feederze... Czułem sie lekki jak piórko i gibki jak Bruce Lee, a w moim przypadku to, delikatnie mówi±c, nadinterpretacja ;) |
Adalin a wyobraz sobie jakby¶ np. po 3 dniach nie jedzienia miałbys złowic rybe która jest do¶ć solidna i to w okresie ochronnym to by¶ mógł tylko pomarzyć o jedzonku i jeszcze jakby to była tylko jedyna ryba od kilku dni 8) ja naszczę¶cie nie jeżdże na dłuższe zasiadki |
|
|
adalin Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 12, 2002 Posty: 1768
Kraj: Polska
|
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 8:32 pm Temat postu: |
|
|
Sebastiano89 napisał: |
Adalin a wyobraz sobie jakby¶ np. po 3 dniach nie jedzienia miałbys złowic rybe która jest do¶ć solidna i to w okresie ochronnym to by¶ mógł tylko pomarzyć o jedzonku i jeszcze jakby to była tylko jedyna ryba od kilku dni 8) ja naszczę¶cie nie jeżdże na dłuższe zasiadki |
Nie jadłe¶ kiedy¶ trzy dni? Ja nie jadłem Zapewniam, że na tym etapie głodówki zaczynasz fascynować się sw± lekko¶ci± i nie my¶lisz o jedzeniu.
Wrcaj±c jednak do meritum - gdyby chodziło o moje przetrwanie, to nie gwarantuję, że nie zżarłbym nogi kolegi, a co tu mówić o rybie. Do¶ć dobrze ten stan opisał Rolland Topor w jednym ze swoich opowiadań |
|
|
Docio Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 28, 2002 Posty: 3958
|
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 9:20 pm Temat postu: |
|
|
Adek nogę kolegi możesz podgryzać ale rybki ni kęsa. No chyba, że jest z puszki, jaki¶ mrożony filet lub morska. :-D |
|
|
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowość: W-wa |
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 10:06 pm Temat postu: |
|
|
Adek,ja nie o jedzeniu ale o piciu pokazała się żoł±dkowa gorzka z posmakiem mięty Ty wiesz jaka zdrowa 8) i jak łatwo wchodzi 8) |
|
|
Docio Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 28, 2002 Posty: 3958
|
Wysłany: Pią Lip 15, 2005 11:31 pm Temat postu: |
|
|
sacha napisał: |
Adek,ja nie o jedzeniu ale o piciu pokazała się żoł±dkowa gorzka z posmakiem mięty Ty wiesz jaka zdrowa 8) i jak łatwo wchodzi 8) |
A jak chłodzi :-D |
|
|
adalin Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 12, 2002 Posty: 1768
Kraj: Polska
|
Wysłany: Sob Lip 16, 2005 9:15 am Temat postu: |
|
|
sacha napisał: |
Adek,ja nie o jedzeniu ale o piciu pokazała się żoł±dkowa gorzka z posmakiem mięty Ty wiesz jaka zdrowa 8) i jak łatwo wchodzi 8) |
No, ba! Próbowałem przecież |
|
|
jacek_dsw Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Sep 02, 2002 Posty: 1286
Kraj: Polska Miejscowość: Sosnowiec |
Wysłany: Sob Lip 16, 2005 9:24 am Temat postu: |
|
|
Cytat: |
ja naszczę¶cie nie jeżdże na dłuższe zasiadki |
A cóż to za szczę¶cie :? Dla mnie to okropny pech : |
|
|
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowość: GRUNWALD |
Wysłany: Sob Lip 16, 2005 10:16 am Temat postu: |
|
|
Docio napisał: |
sacha napisał: |
Adek,ja nie o jedzeniu ale o piciu pokazała się żoł±dkowa gorzka z posmakiem mięty Ty wiesz jaka zdrowa 8) i jak łatwo wchodzi 8) |
A jak chłodzi :-D |
raczej grzeje :P
...i leczy (podroby) podługich i ostrych walkach na widelce |
|
|
Docio Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 28, 2002 Posty: 3958
|
Wysłany: Sob Lip 16, 2005 11:45 am Temat postu: |
|
|
Zenon napisał: |
Docio napisał: |
sacha napisał: |
Adek,ja nie o jedzeniu ale o piciu pokazała się żoł±dkowa gorzka z posmakiem mięty Ty wiesz jaka zdrowa 8) i jak łatwo wchodzi 8) |
A jak chłodzi :-D |
raczej grzeje :P
...i leczy (podroby) podługich i ostrych walkach na widelce |
Reklam w tv nie ogl±da? Mięta chłodzi nawet bez lodówki :-D a "grzeje" się nie rymuje z saszkowym " i jak łatwo wchodzi" :-D |
|
|
czesiu Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 02, 2004 Posty: 1354
Kraj: Polska Miejscowość: Byczyna |
Wysłany: Sob Lip 16, 2005 12:13 pm Temat postu: |
|
|
Szczerze mówi±c Docio tydzień postu Ci nie zaszkodzi i problem lodówki odchodzi _________________ Tylko ten nie robi błędów, kto nic nie pisze. |
|
|
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowość: GRUNWALD |
Wysłany: Sob Lip 16, 2005 12:38 pm Temat postu: |
|
|
Docio napisał: |
Zenon napisał: |
Docio napisał: |
sacha napisał: |
Adek,ja nie o jedzeniu ale o piciu pokazała się żoł±dkowa gorzka z posmakiem mięty Ty wiesz jaka zdrowa 8) i jak łatwo wchodzi 8) |
A jak chłodzi :-D |
raczej grzeje :P
...i leczy (podroby) podługich i ostrych walkach na widelce |
Reklam w tv nie ogl±da? Mięta chłodzi nawet bez lodówki :-D a "grzeje" się nie rymuje z saszkowym " i jak łatwo wchodzi" :-D |
racja !! nie skumałem :
...staro¶ć
..i brak lecytyny cholera |
|
|
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowość: GRUNWALD |
Wysłany: Sob Lip 16, 2005 12:44 pm Temat postu: |
|
|
czesiu napisał: |
Szczerze mówi±c Docio tydzień postu Ci nie zaszkodzi i problem lodówki odchodzi |
..ojojoj czego Ty życzysz tydzień głodówki! Toż go komary zjedz±!!
...siostro paj±k!!
-co ugryzł??
-nie ! Ci±gnie!
hihihi |
|
|
czesiu Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 02, 2004 Posty: 1354
Kraj: Polska Miejscowość: Byczyna |
Wysłany: Sob Lip 16, 2005 1:57 pm Temat postu: |
|
|
Zenon napisał: |
czesiu napisał: |
Szczerze mówi±c Docio tydzień postu Ci nie zaszkodzi i problem lodówki odchodzi |
..ojojoj czego Ty życzysz tydzień głodówki! Toż go komary zjedz±!!
...siostro paj±k!!
-co ugryzł??
-nie ! Ci±gnie!
hihihi |
Dlaczego od razu głodówka? Woda mineralna niegazowana i sucharki to nie głodówka ;) _________________ Tylko ten nie robi błędów, kto nic nie pisze. |
|
|
jjjan Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Nov 17, 2002 Posty: 2420
Kraj: Polska
|
Wysłany: Sob Lip 16, 2005 2:57 pm Temat postu: |
|
|
Aby nie okazało się , że Docio pojechał na ryby z koleg± , a wróci sam Psiuńcia dotychczas z ryb wracała i jest nadzieja , że zachartowana w bojach wróci ponownie |
|
|
Docio Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 28, 2002 Posty: 3958
|
Wysłany: Sob Lip 16, 2005 4:19 pm Temat postu: |
|
|
Ja mogę nie je¶ć ale psina musi :-D Starego lub zepsutego jedzenia też jej nie dam a jak juz kopać to w jakim¶ celu. Z drugiej strony trochę prowiantu nigdy nie zaszkodziło :-) a kanapka z twarożkiem, pomidorkiem i cebulk± o ¶wicie to prawdziwa rozkosz :-D
Na poważnie to dietę będę miał w szpitalu jak tam wyl±duję. Póki co anorektycy mi nie przeszkadzaj± lecz na pewno nie chc± wiedzieć co o nich my¶lę. Otyli może i żyj± krócej ale o ile weselej :-D
A wiecie jak się robi polowe ¶niadanie, takie jako podstawa na cały dzień?
Otóż dzień rozpoczyna się zdrowo od czarnej kawy i papieroska :-D Na kuchence zagotowuje się litr wody, pół litra idzie na duży kubek kawy a w to co pozostało wrzuca się dwie gar¶cie makaronu kolanka. Po odpowiednim czasie gotowania (zależy od jako¶ci makaronu) wybiera się połowę makaronu, który będzie przynęt± a do reszty pakuje się zawarto¶ć słoika z nalepk± "pulpety w sosie pomidorowym". Po zagotowaniu i lekkim ostygnięciu wtraja się wszystko ze smakiem. Jak kto¶ lubi to sól, pieprz czy inne przyprawy jakie się posiada wcale nie przeszkadzaj± lub wręcz poprawiaj± smak a raczej nadaj± smak tej potrawie. Można go też wzbogacić dzik± pietruszk± lub dzikim selerem, naci± oczywi¶cie :-D W ten prosty sposób nastaje ¶wit a kolejny posiłek dopiero o zachodzie gdy będzie już chłodniej i gdy będzie można ważyć składniki do zanęty :-D
P.S. Składników zanęty proszę nie wyżerać :-D |
|
|
radzio Pogawędkowy twardziel
Dołączył: May 01, 2005 Posty: 1239
Kraj: Polska Miejscowość: Białystok |
Wysłany: Sob Lip 16, 2005 5:16 pm Temat postu: |
|
|
Docio napisał: |
Z drugiej strony trochę prowiantu nigdy nie zaszkodziło :-) a kanapka z twarożkiem, pomidorkiem i cebulk± o ¶wicie to prawdziwa rozkosz :-D
Na poważnie to dietę będę miał w szpitalu jak tam wyl±duję. Póki co anorektycy mi nie przeszkadzaj± lecz na pewno nie chc± wiedzieć co o nich my¶lę. Otyli może i żyj± krócej ale o ile weselej :-D
|
Podzielam Twoje zdanie Docio. Osobi¶cie nie lubię łowić o tzw. suchym pysku. Całodzienne spinngowanie, zwykle w trudnym terenie, to spora strata kalorii. Prowiancik zabieram obfity, a gdy z kolegami planujemy przerwę na regeneracyjne piwko, zabieramy trochę stawiaj±cego na nogi miesiwa.
Jest to zwykle kiełbaska lub karkowina, ale taka która dzień wcze¶niej leżała sobie w pikantnej marynacie. Palce lizać. Jak człowiek chodzi sobie (lub pływa) z pełnym brzuszkiem może wła¶ciwie skupić się na wędkowaniu.
Pozdrawiam - smakosz Radzio |
|
|
Docio Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 28, 2002 Posty: 3958
|
Wysłany: Sob Lip 16, 2005 8:03 pm Temat postu: |
|
|
O wła¶nie. W końcu ma to być przyjemno¶ć, więc trzeba sobie dogadzać aby u¶miech z oblicza nie znikn±ł :-D |
|
|
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowość: W-wa |
Wysłany: Sob Lip 16, 2005 8:18 pm Temat postu: |
|
|
A je¶li nie jest tajemnic± to gdzie Cię niesie :?: |
|
|
Docio Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 28, 2002 Posty: 3958
|
Wysłany: Sob Lip 16, 2005 8:48 pm Temat postu: |
|
|
sacha napisał: |
A je¶li nie jest tajemnic± to gdzie Cię niesie :?: |
Je¶li to do mnie pytanie to na razie palcem po mapie :-D
Na poważnie jednak, to szukam jakiego¶ odludzia, do którego można niemal dojechać. To niemal jest gwarancj±, że nikt mi się nie będzie pałętał koło namiotu i nie będzie drażnił psiaka. Oczywi¶cie mam na my¶li obcych bo koledzy zawsze s± mile widziani :-D
Rejon nie jest odległy, wokół Warszawy jest sporo takich miejsc a jedno nawet znam, jest nad Narwi± na przeciwko Czarnowa - stanicy PZW. Fajny, łagodny brzeg, krzaki odstawione od brzegu na kilka metrów, żadnej ¶cieżki, cóż dodać - marzenie. :-)
Jedyna trudno¶ć to ustalenie dojazdu. Mam dwie do¶ć dokładne mapy ale okazuje się, że nie ma takiego dojazdu jak widnieje na mapie. Muszę jeszcze to dopracować i wtedy będę wiedział dokł±dnie gdzie będę. Na razie się nie ¶pieszę bo i tak przed 6-7.08 nie wyruszę. |
|
|
Mundi Pogawędkowy twardziel
Dołączył: May 15, 2005 Posty: 341
Kraj: Polska Miejscowość: Bielsk Podlaski |
Wysłany: Sob Lip 16, 2005 9:20 pm Temat postu: |
|
|
Przeczytałem wszystkie wypowiedzi i w/g mnie najlepsza jest "oferta" Yari'ego.Co za bogate menu można sobie ułożyć a pakowane hermetycznie jest już chyba wszystko i nie ma problemu z żarełkiem na tydzień. |
|
|
LASSO Pogawędkowy twardziel
Dołączył: May 06, 2005 Posty: 324
Kraj: Polska Miejscowość: Wrocław |
Wysłany: Czw Lip 21, 2005 2:02 pm Temat postu: |
|
|
eeee tam, bierzesz se chłopie nasionka, trochę narzędzi ogrodniczych, siekierkę, kilka małych prosiaczków różnej płci, z pięć kur, koguta, 16 królików, koło młyńskie (do mielenia zboża), beczkowóz (do przetrzymywania deszczówki), kilka gar¶ci chmielu, tytoniu, dwie albo i ze cztery babeczki (no, pisałe¶ o swoim zdrowiu, to może raczej 3) różnych ras i w drogę!
A tak serio to lodówka turystyczna jest super, pomysł z lodem z najbliższego baru też super (sprawdziłem), suchy lód to rewelka, jak się uda, produkty wymienili¶cie. Ja bym tylko jedn± miał uwagę. Otóż jak prowadziłem agencję reklamow± to robili¶my litery ze STYRODURU. Taki cholernie gęsty i termoodporny styropian. Jakbym się sam wybierał, to bym sobie wyci±ł ze styroduru skrzyneczkę szczeln±, tam lód, produkty i chyba by się udało - pod rozwagę. |
|
|
Docio Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 28, 2002 Posty: 3958
|
Wysłany: Czw Lip 21, 2005 4:16 pm Temat postu: |
|
|
Jak mi się uda kupić suchy lód to takie opakowanie styropianowe sprzedaj± do niego :-) My¶limy o tym samym a w dodatku przyszło¶ciowo. Kto¶ wcze¶niej pisał, że to nieporęczne. To prawda ale i tak żarełko trzeba gdzie¶ wsadzić. Sam tego targać nie będę bo brat mnie dowiezie jak najbliżej a potem to spokojnie i dwie godziny mogę się grzebać z obozowiskiem. W końcu to minimum tydzień nad wod± a nie kilkugodzinny wypad :-D
Jak zacznę po południu to i tak od małych rybek, które następnego dnia będ± trupkami lub filetami na ciężk± denkę w poszukiwaniu "w±satego" pana :-) Dla leszczy, kr±pi i płoci mam ciężkiego feedera do 100g. |
|
|
Kuszownik Miotacz nęciwa
Dołączył: Jun 08, 2005 Posty: 121
|
Wysłany: Nie Lip 24, 2005 12:07 am Temat postu: |
|
|
Docio!!!
Widzę z twojego pytania zrobiło sie forum na tmat technik łowieniai sprzetu po krotce.Najlepszy wedle mojego do¶wiadczenia sposb na taki± lodówke to ---saperka,i 0k 1metr na 1metr dziorka w ziemi I jakis recznik frotte albo jaki¶ inny materiał grubszy zmoczony wod±.Przełożyc jest git do 2 tyg.Sprawdzone przezemnie!!!!Dziala!!!!
Ps.od góry czym¶ przykryć!!!!!Plyta stary koc.
W % siła!!!!
: |
|
|
Docio Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 28, 2002 Posty: 3958
|
Wysłany: Nie Lip 24, 2005 6:32 am Temat postu: |
|
|
Kuszownik napisał: |
Docio!!!
Widzę z twojego pytania zrobiło sie forum na tmat technik łowieniai sprzetu po krotce.Najlepszy wedle mojego do¶wiadczenia sposb na taki± lodówke to ---saperka,i 0k 1metr na 1metr dziorka w ziemi I jakis recznik frotte albo jaki¶ inny materiał grubszy zmoczony wod±.Przełożyc jest git do 2 tyg.Sprawdzone przezemnie!!!!Dziala!!!!
Ps.od góry czym¶ przykryć!!!!!Plyta stary koc.
W % siła!!!!
: |
Mnie odej¶cia od tematu nie przeszkadzaj± a wręcz można je wykorzystać jako wskaĽnik znajomo¶ci i popularno¶ci zagadnienia. Dostałem wiele cennych rad (od Ciebie również), za które jestem wszystkim bardzo wdzięczny i na pewno je wykorzystam, no przynajmniej czę¶ć :-) |
|
|
Docio Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 28, 2002 Posty: 3958
|
Wysłany: Nie Lip 24, 2005 10:39 am Temat postu: |
|
|
Maniol jeszcze nie wiem. Ponieważ takie rzeczy lubię załatwiać w cztery oczy i jak mam pieni±dze w gar¶ci to rozmowę odłożyłem na pocz±tek sierpnia, tuż przed wyjazdem. W zależno¶ci od efektu, czyli sposobu sprzedaży, albo podam info oficjalnie, albo niestety na priv. Niemniej informacja będzie. :-) |
|
|
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowość: W±dół |
Wysłany: Nie Lip 24, 2005 4:53 pm Temat postu: Re: Jedzenie na biwaku |
|
|
Docio napisał: |
No wła¶nie, powoli zaczyna mnie coraz bardziej męczyć ten problem, gdyż jak niektórym wiadomo w sierpniu wybieram się pod namiot na dłużej.
Wszyscy wiemy, że żywno¶ć pozbawiona odpowiednich warunków termicznych bardzo szybko się psuje. Nie jest to problemem gdy można co dzień uzupełniać zapasy lub przynajmniej raz na dwa dni. Zdecydowanie gorzej gdy nie ma w zasięgu sklepu a zamierza się koczować pod namiotem co najmniej tydzień. Czy aby na pewno człowiek jest skazany na potrawy z chemicznych proszków?
Pamiętam, że jako szczeniak jeĽdziłem z ojcem pod namiot nawet na miesi±c. Obok namiotu kopał okazałych rozmiarów dołek, wykładał go grub± foli± i tam przechowywana była żywno¶ć wł±cznie z chlebem. Pamiętam też, że niestety ale nie było jej więcej jak na trzy-cztery dni, potem następowało uzupełnianie prowiantu.
Po tym przydługim wstępie mam do Was pytanie. Czy znacie jakie¶ wygodne i sprawdzone sposoby dłuższego przechowywania żywno¶ci na biwaku, tak co najmniej tydzień. |
Dociu - tydzień to nie jest tragedia. Nie wydaje mi się, że trzeba robić takie problemy. Te wszystkie robione lodówki i zakupy suchego lodu :-)
Art. spożywcze to żaden problem. Najważniejsza to czysta pitna woda - tę kupisz w butelkach 5 litrowych. Żeby się nie rozpisywać musisz zabrać.
1* Kuchenka gazowa 5 kg z palnikiem oczywi¶cie.
2* Woda pitna ( na 1 osobę - tydzień 10 litrów wody na kawe i herbate ( herbata bedzie zastępowana piwem, wiec licz jedn± herbatkę na dzień. Reszta to woda na ziemniaki do gotowania).
3* Siatka metalowa na ognisko ( tak jak na grilu nad ogniskiem ustawisz)
4* Saperka
5* Siekierka ( Do torebki wsyp gwoĽdzie - nigdy nie wiadomo co można zrobić na miejscu )
6* Ziemniaki
7* Olej jadalny
8* Wielka patelnia
9* Jajka - to się nie popsuje
10* Cebula ( nie żałuj ) i czosnek
11* Dużo soli + cukier + przyprawy
12* 3 bochenki chleba foliowane nie krajane ( na pierwsze trzy dni wystarczy/ 2 osoby ). Jak nie zjecie - do zanęty. Ostatnie dni będziecie na ziemniakach - te się nie psuj± )
13* Weki. Przetwory domowe w słojach ( pasteryzowane jak kompoty). Bigos ( duże ilo¶ci), fasolka po bretońsku ( duże ilo¶ci ), mięso wiepszowe pieczone na czosnku ( jak już gotowe pokroić na frytki ) w kapu¶cie białej ( domowej roboty) - oba produkty ( mięso i kapustę wymieszać i do słoików ( też pasteryzacja ), wszelkie kombinacje dań mięsnych, wędlin i boczku w kosteczkach z dodatkiem wypełniaczy ( np cukinia z papryk± słodk± ) zawekować do słoików i pasteryzować.
14* Karma dla Napira - najlepsza. Teraz on tutaj ma największe zadanie - pilnowanie a nie podkradanie co lepszych kęsów :-)
15* Kubki z uszkiem - takie 0,5 litra. Na kawe, herbate a nawet do fasolki i bigosu.
16* Garnek - duży na ziemniaczki. Duże talerze - dania obiadowo- ¶niadaniowo- kolacyjne. Przydaj± się do wykonania panierki do ryb.
17* Dwa namioty. Jeden gospodarczy, drugi do spania. Im większe tym lepsze.
18* Duża deska do krajania ( czasem tak bywa, że nie u¶wiadczysz na miejscu nic odpowiedniego).
19* Folia do pieczenia ( szeroka i dwie rolki )
Ręczniki do naczyń - min 4 sztuki
20* Stary blat do stołu czy ławy - z tego zrobicie stół porzadny, który będzie wkopany i zostawiony ku uciesze innych biesiadników :-)
21* Nie zapomnij o panierce do ryb - bułka tarta lub m±ka - polecam to pierwsze w dużej ilo¶ci.
22* Gruby sznurek - do rozwieszenia wypranych lub mokrych od deszczu ubrań.
23* O¶wietlenie z zapasem energetycznym.
24* Kadzidełka na komary i płyny na komary.
25* ¦rodki opatrunkowe i tabletki przeciwbólowe.
26* Naładowane 2 komórki ( na połowe pobytu - jedna wył±czona).
Nie będę się rozpisywał na temat czy brać widelec czy nie :-) . O ubiorze też nie wspomnę ( np czapki na głowę ).
Pierwsze dni jeste¶cie na pieczywie. Potem macie ziemniaki. Jak będziecie jedli dużo ryb, pieczywo Wam nie będzie potrzebne.
Z tego wszystkiego brak Wam jeszcze najważniejszego.
1* Kucharza
2* Ekipy, która Wam to wszystko przeniesie. No bo jak nie macie dojazdu samochodowego, to te wszystkie manele trzeba przenie¶ć ręcznie w obie strony. |
|
|
|