Kolor haczyka

[Czez]

Pytanie może trochę banalne (a może nie : ), ale czy Waszym zdaniem kolor haczyka ma wpływ na wynik połowów :?:
Istnieje w tym zakresie wiele teorii ot choćby ta, że kolor powinien być dobrany do rodzaju dna na którym łowimy, że ochotkę powinno nadziewać się na haczyk czerwony. Zakładałem ochotkę na haczyki niebieskie, zielone i srebrne i nie zauważałem żadnej różnicy.
W zakresie kolorystyki haczyków mam jedno spostrzeżenie dotyczące połowów karasi w niewielkich i mulistych stawach. W takich warunkach najlepiej sprawdzały mi się haczyki złote. Ze względu na dużą ilość brań mogłem sobie pozwolić na pewne "doświadczenia" w tym temacie. Np łowiłem na złote haczyki przez 2 godz., a następnie zmieniałem haczyk na np. srebrny, czerwony itp. (nie zmieniając przynęty, ustawienia gruntu itd.). Po zmianie haczyka brania bądź w ogóle zanikały, bądź wyraźnie słabły. Ponowne założenie złotego haczyka i powrót brań.
Jakie są Wasze doświadczenia z kolorystyką haczyków :?:

[orzech]

Ja nie kontrastuję. Staram się dobierać haczyk do rodzaju a raczej koloru przynęty. Do rosówki haczyk ciemny do kukurydzy jasny i nie bawię się w szczegóły typu barwa. Ciemny do ciemnego, jasny do jasnego. Jeżeli łowię na włos, haczyk staram się dobierać do rodzaju dna.

[Docio]

Czez mam te same odczucia co Ty. Nie zauważyłem różnicy jako ogólnego założenia. Są jednak przypadki kiedy nie tyle kolor haczyka co jego połyskliwość ma chyba jakieś znaczenie. W Twoim przypadku był to złoty kryształek w moim tak samo z tą różnicą, że łowiłem w głębokim nurcie rzeki Wisły na ciężką denkę. Mimo niesienia strasznej ilości namułów przez rzekę nizinną w ostatniej fazie poszukiwania pokarmu przez rybę taki błyszczący jasno haczyk musi odbijać jakieś zagubione promyki słońca co może być decydujące w zdecydowanym braniu.
Obecnie po fascynacji kolorowymi haczykami gamakatsu powracam stopniowo do tradycji złotego koloru i choć złotych kryształków Abu Garcia nie widzę na rynku to jest jednak z czego wybrać.

[Czez]

Tak Dociu i ja o tym myślałem, tj. o tych refleksach świetlnych, które mogą ułatwiać namierzenie przez rybę pokarmu w "brudnej" wodzie, ale w tych samych wodach łowię też inne gatunki np. płocie i tutaj już złoty haczyk nie przynosi takich zaskakujących efektów, jak w przypadku karasi. Oczywiście nie chcę, a właściwie nic mnie nie uprawnia do snucia jakiś teorii na ten temat (to tylko kilka stawów), ale coś w tym musi być...chyba : Inaczej rzecz ujmując bądź tu mądry i pisz wiersze...

[Jarpo]

Ja przeważnie używam ciemnych haczyków, bo takie lubię i tyle. Jeśli już to raczej staram się dopasować kolor haczyka do dna a wyeksponować sama przynętę. Może mi ktoś powie, do jakiej przynęty lub, jakiego dna w takim razie miały służyć niebieskie haczyki? Jakoś nic sensownego nie przychodzi mi do głowy. Nigdy ich nie stosowałem i raczej trudno będzie mnie do tego przekonać, ale może nie mam racji? Próbujcie!

[Czez]

[Jarpo]

Czarku chyba masz rację, ale teraz Bzura podobno czystsza. Dzisiaj niebieskie haczyki skierowane są zapewne do wędkarek blondynek o niebieskich oczach.

[Docio]

[Docio]

Czaz trudno jest w wędkarstwie założyć, że jakakolwiek teoria jest słuszna. Tam gdzie są istoty myślące choćby z jednym zwojem mózgowym to występuje znany wszystkim czynnik przypadkowości. Na konkretne działanie ma nie tylko stan obecny, lecz równiez to co zostało w pamięci. Z drugiej strony łowiąc ryby podchodzimy różnie do różnych gatunków. W jednym przypadku chcemy oszukać rybę kusząc ją niesamowitymi zapachami, smakami i dodatkowo udajemy, że nas tam w ogóle nie ma, a w drugim przypadku w ogóle nie bawimy się w podchody i staramy się wywołać agresję. Ryba jak pies, do obrony ma tylko swój pyszczek. Mimo okrzyczanych rewelacji woblerowo gumowych nadal bardzo dobrze łowne są poczciwe wahadłówki czy obrotówki i tu kieruję się na drapiezniki oraz znane mi zestawy śledziowe, które można uważać za prawdziwe kuriozum w wachlarzu przynęt. A co do ryb spokojnego żeru. Kiedyś zastanawiałem się nad odpowiednim zestawem na leszcza w rzece. Dopracowałem go czyniąc iście morderczą samołówkę jednak nie chcę się tu chwalić, lecz zwrócić uwagę na moje ówczesne przemyślenia. Otóż zauważyłem, że wśród ryb spokojnego żeru są agresywniejsze i te bardziej ostrożne. Gdy na to wpadłem to szybko mi wyszedł podział tych ryb na podstawie ich naturalnych przyrostów. Wszystkie ryby, które szybko rosną są bardziej agresywne i łatwiej je sprowoikować do brania niż te co rosną wolniej. Nie wiem na czym to polega dokładnie, nie mam takiej wiedzy jak Kajko ale to mi się sprawdza. Drugim takim motywem może być również sam zbiornik wodny. W rzece ryby o wiele bardziej zdecydowanie połykają przynętę niż w wodzie stojącej ale tu już są wyjątki. O ile leszcza czy krąpia łowi się bez trudu to z certą taki numer nie przejdzie. Można długo teoretyzować i nie dojść do jakiegokolwiek konsensusu, lecz moim zdaniem każda taka wymiana spostrzeżeń wzbogaca naszą wiedzę praktyczną, która tak naprawdę prędzej można znaleźć w zbiorze opowiadań wędkarskich niż w uczonych księgach dla wędkarzy. No dość już bo zahaczam o nowy i zupełnie inny temat :-)

[RonWeasley]

Ja najczesciej uzywam ciemnych haczykow Mustada albo Kamatsu.
_________________
Gorące pozdrowienia z coraz zimniejszego Ostrowca Świętokrzyskiego przesyła RonWeasley

[Jarpo]

Bardzo dobre haczyki robi KATANA.

[RonWeasley]

KATANA? Szczerze mowiąc nigdy nie slyszalem o takiej firmie. Do metody spawikowej moge polecic Kamatsu i Mustada, a także trudnodostępne haczyki firmy Drennan. Fajne są główki jigowe Gamakatsu. W sklepach wędkarskich mojego miasta można znaleźć także produkty firmy Owner ale co do ich jakości nie mogę się wypowiadać, poniewaz nigdy ich nie kupowalem 8)
Jak dla mnie haczykowa elita to: Mustad, Kamatsu, Gamakatsu i Drennan.
_________________
Gorące pozdrowienia z coraz zimniejszego Ostrowca Świętokrzyskiego przesyła RonWeasley

[Jarpo]

Z tego, co wiem haczyki Katana stosują zawodnicy. Są w ofercie Mavera (tak jak żyłki Smarta) a jak wiadomo Maver zajmuje się raczej wyczynowcami. Jedyna ich wada to ta cena. Do zdobycia w dobrych sklepach wędkarskich, że tak powiem.

[Czez]

[adalin]

Ja zdecydowanie preferuję Gamakatsu. O Drennanach także tylko słyszałem, ale za to same dobre rzeczy Co do pozostałych: Ownerki są niezłe, szczególnie jeden model (numeru nie pamiętam) nazywane u nas pieszczotliwie oderkami. Mustad - na pewno dobre, ale czy lepsze od Gamakatsu? Hmmm... A jeżeli chodzi o Kamatsu... Przemilczę

[RonWeasley]

Nie wiem co macie do Kamatsu. Ja jeszcze nigdy się na nich nie przejechałem. Zaje... bardzo ostre, mocne- na malutkich haczykach(nr 12) wyciągałem dwukilowe karpie. Mam woblerki Kamatsu, haczyki Kamatsu i mogę przedstawic te produkty tylko w dobrej perspektywie.
_________________
Gorące pozdrowienia z coraz zimniejszego Ostrowca Świętokrzyskiego przesyła RonWeasley

[adalin]

Wiesz, może to być kwestia modelu - może akurat Ty łowiłeś haczykami, na które nie łowiłem ja i odwrotnie

P.S. Naprawdę stawiasz w jednym rzędzie haczyki Kamatsu i np. Gamakatsu?

[RonWeasley]

Mowie ze nalezą do elity (wg. mnie). Wiadomo, że Gamakatsu to wyższa polka, ale wg. mnie dużo wyzej nie jest....
_________________
Gorące pozdrowienia z coraz zimniejszego Ostrowca Świętokrzyskiego przesyła RonWeasley

[Docio]

Nie jestem uprzedzony do jakiejkolwiek firmy, no może poza rodzimymi z lat 80-tych gdy nic nie było i człowiek był zdany na każdy chłam. Przerobiłem temat haczyków przez 3 dziesięciolecia dość dokładnie i wiem jedno, jedyne haczyki, które nie zmieniły swojej jakości pochodzą z firmy Mustad. W połowie lat 80-tych nastała epoka reklamy haczyków ostrzonych laserowo a potem chemicznie. Pamiętam jakie ciężkie pieniądze płaciłem za każdą paczkę VMC czy innych i w efekcie szybko o nich zapominałem. Ten szał trwał aż do roku 1992 kiedy to po raz pierwszy pojawiły się produkty japońskie.
Nie jestem w najmniejszym stopniu zachwycony haczykami Gamakatsu i są one u mnie nawet niżej od Kamatsu. Obecnie najciekawsze dla mnie pozostają od lat haczyki sasame ale niestety tu jest problem. Haczyki sasame są obecne na rynku ale to nie jest to co pamiętam i posiadam jeszcze w postaci kilku sztuk. Nie są też zgodne z katalogiem a to już daje wiele do myślenia.
Byłbym ostrożny z wydawaniem opinii bo już po tych postach widać, że różne firmy mają różne opinie w różnych regionach kraju. Nikogo nie oskarżam ale jest u nas wielu cwaniaków, którzy handel traktują jak żywcem wyjęty z lat 50-tych i 60-tych gdy wszystko można było kopiować bezkarnie i tak naprawdę to nawet sklepikarze nie wiedzą co tak naprawdę biorą z hurtowni.

[Pioterek]

Ja też nie mam zaufania do Kamatsu...
Używam tylko i wyłącznie haków OWNERA i YO-ZURI zarówno do metody spławikowej, oraz haków muchowych do BT.
Co do Katan to używałem przez pewien czas są rewelacyjne...
No, ale niestety cena jest troszke duża... :
_________________
Pio

[Ruki]

ja używam wyłącznie Tiemco, Mustad i Gamakatsu. Pierwsze dwa to tylko i wyłącznie haki muchowe, a z gamakatsu główki jigowe i haki łososiowe low water : A kupiłem kiedyś haki kaamtsu do rozginałem je w rękach, :evil: poszły odrazu na dno szuflady i nadal tam są
_________________
Bykom Stop!
Złów i wypuść
pozdrawiam Ruki

[Pioterek]

No Ruki widze, żę Ty je rozginałeś w rękach, a ja na rybach :P
_________________
Pio

[adalin]

Widzisz, Dociu. Skłamałbym, gdybym powiedział, że Gamakatsu są bezłędne i cudowne w każdym calu. Oczywiście, że nie. Wywaliłem kiedyś paczkę gamaków do śmietnika, które kupiłem z myślą o wczesnowiosennych płociach. Ten wypust był akurat do bani - gówniane haczyki, z gównianego drutu... Zdarza się. Ale większość modeli jest, wg mnie, naprawdę przyzwoitej jakości. Szczególnie, jeżeli przyrównam je do Kamatsu, a te również testowałem.

Ja także nie jestem zwolennikiem ślepej slużalczości wobec firm. Kiedyś łowiłem tylko na haczyki Golden Lion (Lyon???) i było to dla mnie mistrzostwo świata. Ale było to w czasach, kiedy Mustady kosztowały fortunę dla uczniowskiej kieszeni. A potem, oczywiście za sprawą "Wędkarstwa Jeziorowego", zakochałem się w Mustadach... I co? I przeszło mi... Przy obecnej ofercie na rynku nie jest to nic, co powala na kolana.

I jaki z tego wniosek? Żaden... Z bardzo prostego powodu. Cały czas zastanawiam się, ile firm na świecie zleca produkcję haczyków tym samym zakładom - analogicznie do produkcji żyłek. Kto wie, może Kamatsu są robione tam, gdzie kują Gamaki? Póki co jednak, opieram się na empirycznym doświadczeniu i uważam, że nijak jednej "firmie" do drugiej.

A swoją drogą - do matcha najlepsze są VMC!!!

[Docio]

O widzisz Adek i tu trafiłeś w sedno. Nie spodziewam się wielu fabryk, które robią haczyki. Z żyłkami sprawa jest jasna i już dawno przestałem się na ten temat wypowiadać. Cztery fabryki na świecie, które robią całą produkcję. Jak nie wezmę żyłki do ręki to nic mnie nie namówi abym ją kupił a za nazwę firmy płacił nie będę.

[RonWeasley]

Ja mam 100% zaufanie do Kamatsu i Gamakatsu. Mustad mnie zawiódł tylko jeden raz, ale nie przejmuje się tym bo to była orginalna podróba Mustada kupiona z niezbyt zaufanych zrodel ze sie tak wyraze . Sklepowe Mustady są wporząsiu. Jak mowilem Ownerow nie kupowalem, ale nie slyszalem o nich w moim srodowisku wedkarskich dobrych opinii.
_________________
Gorące pozdrowienia z coraz zimniejszego Ostrowca Świętokrzyskiego przesyła RonWeasley

[jarecki]

Oprocz spinning'u lowie rowniez duzo karpia.W zakresie koloru,nie wykrylem zadnych roznic,natomiast musze przyznac,ze mialem wiecej spiec z gamakatsu i mustad'a (w wiekszosci przywiezionych jeszcze z kraju) ,niz z owner'a.Jednak i tak najczesciej uzywam owner'y,chociaz sa u mnie diabelnie drogie i ciezko je dostac - jednak warto.Za to na zywca uzywam mustad'y,a do polowow w slonej wodzie bezkonkurencyjne uwazam gamakatsu.Tak wiec mozna powiedziec,ze kazda firma ma dziedzine lub pare dziedzin,w ktorych jest lepsza i pare,ktore produkuje do wypelnienia rynkowej serii.W dobie obecnej,terazniejszego pojecia marketingu i egzystencji firmy to zupelnie zrozumiale,a dobranie odpowiedniego haka pozostawia wieksze pole do popisu lub wiekszy orzech do zgryzienia nam wedkarzom.Pozdrowienia.

[Czez]

[Wojtass]

Dla mnie bez znaczenia, nigdy ni eksperymentowalem, ale słyszalem że np. karasie to lepiej idą na złote. :

[RonWeasley]

Też tak słyszałem, ale nie potwierdzają tego moje doświadczenia.
_________________
Gorące pozdrowienia z coraz zimniejszego Ostrowca Świętokrzyskiego przesyła RonWeasley

[Maciej]

Jak dotąd pisaliście przede wszystkim o wodzie płynącej. Jestem ciekaw jak wyglądałaby sprawa karasi w niewielkim jeziorze!? Jest taka zasada, którą stosują spinningisci i mogliby także stosować splawikowcy, a mianowicie, aby robić wbrew pogodzie. Jeśli dzień jest jasny, łowimy płytko, może warto wtedy zastosować ciemny haczyk, aby nie świecił on pod wodą jak latarnia i nie odstraszał!? Inna sytuacja - łowimy leszcze na 6-7 metrach (lub i wiecej) w pochmurne popoludnie, może wtedy lepszy będzie haczyk złoty, zwróci uwagę ryb... To tylko takie moje luźne rozważania. Konkretnych wnioskoów jeszcze nie mam, ale popracuje nad nimi, bo wiadomo - o sukcesie decydują szczegóły!

[Brow]

Wracając do tematu: większych zależności kolor ? branie sam nie zauważyłem. Pod lodem owszem, stosuję tylko jaskrawe kolory. A w sezonie letnim raczej staram się dostosować kolor haka do koloru przynęty o ile to jest możliwe.
A tak z ciekawości czy ktoś widział zielone haki?

[jarecki]

ilu wedkarzy tylez samo opini,lecz gdy rzeczywiscie dobrze biora to na wszystko,no moze prawie wszystko...