Sandacz w Jeziorze Licheńskim już w 3 roku przekracza wymiar ochronny, osiągając 48 cm przy masie ok. 0,7 kg.
W Zalewie Szczecińskim 4 latek ma ok. 51 cm przy wadze 0,85 kg.
W Gople dla osiągnięcia 50 cm potrzebuje...8 lat!
Konto/logowanie
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520 UŻYTKOWNICY
Goscie 410
Zalogowani 0
Wszyscy 410
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj
Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 5:40 pm Temat postu: Rozwselić się trzeba!
Taka pogoda więc proponuję powrzucać w tym temacie jakieś śmieszne kawały, co nam poprawi humor...
Mam tu jeden taki:
Pewien facet ożenił sie z piękną kobieta. W noc poślubną ucieszony
leży w łóżku i czeka na żonę.
-Kochanie, pospiesz sie i chodź do łóżka...
Patrzy, a zona wyciąga szklane oko i sztuczna
szczękę. Facet trochę zszokowany, ale trzyma fason i mówi:
-Kochanie, nie każ mi czekać tak długo...
Na to zona odkręca drewniana rękę. Maz, choć w
szoku, ale wciąż napalony:
-Wejdziesz w końcu do tego łóżka
-Zona odpina sztuczna nogę. Na to mąż, zrezygnowany:
-Wiesz co, kochanie? Może rzuć mi po prostu
dupę...
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 8:17 pm Temat postu:
Ojciec do syna:
- Masz już trzydzieści lat, a ciągle żeś kawaler. Nie można tak! A przecież masz od lat taką piękną narzeczoną!
- Bo ja wiem...
- Spójrz, synku: chałupa większa od posiadłości najlepszych rodów szlacheckich, dwa baseny, pole golfowe, z dziesięć luksusowych aut do wyboru, kilka znakomicie prosperujących firm, kilka kont tak zapełnionych, że aż bankowe systemy się dławią, nie mogąc tego policzyć. Mało tego! Przecież dziewczyna ma otworek jak dwudziestogroszówka!
Młody dał się przekonać. Ale po nocy poślubnej przylatuje do ojca wzburzony, z pretensjami.
- Tato, jaka dwudziestogroszówka?! Jak stare pięć złotych!
- Synku, kasę masz? Kommfortową chałupę masz? Posesję z basenem i polem golfowym masz? W garażu stajnię luksusowych wózków masz? Dostęp do kont bankowcy takich, że jeszcze twoje prawnuki nie dadzą rady tego wydać, masz?
- No mam...
- To teraz ty się chcesz ze mną kłócić o 4,80?
pepek Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 21, 2005 Posty: 997
Kraj: Polska Miejscowoć: Chorzów
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 8:23 pm Temat postu:
Bombel skąd ty bierzesz te kawały, super. _________________ Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód twego smutku, potrafi sprawić, że znów wraca radość.
pepek Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 21, 2005 Posty: 997
Kraj: Polska Miejscowoć: Chorzów
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 8:32 pm Temat postu:
Wraca pijany facet do domu nad ranem. W drzwiach, z wałkiem w ręku, czeka na niego żona, wścieklejsza od krowy z bse.
A mąż:
- Od kiedy mamy sztywne łącze, to Ty nic, tylko czatujesz i czatujesz. Za robotę się weź! _________________ Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód twego smutku, potrafi sprawić, że znów wraca radość.
pepek Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 21, 2005 Posty: 997
Kraj: Polska Miejscowoć: Chorzów
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 8:36 pm Temat postu:
jeszcze jeden.
Żona prosi męża:
- Opowiedz mi jakąś bajkę na dobranoc.
- Kocham cię... _________________ Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód twego smutku, potrafi sprawić, że znów wraca radość.
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 9:02 pm Temat postu:
@pepek;
skoro Ci się spodobało, to jeszcze jeden.
Dwaj osiemdziesiątlatkowie, jeden to zaprzysięły kawaler. Ten drugi, żeniaty, powiada:
- Ech, ożeniłbyś się wreszcie. Bo wiesz, w takim wieku jesteśmy... A jakby coś, to nawet nie będzie komu szklanki wody ci podać..
Dał się przekonać, ożenił się. Dwa tygodnie później trafił do szpitala. Już wiadomo, że wytrzyma najwyżej trzy dni.
- Aleś mnie w konia zrobił! - stęka na widok kumpla, który przyszedł się pożegnać.
- Ale o co ci chodzi???
- Z tym ożenkiem! Zdychać - to zdycham Ale pić to mi się nie chce.
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6560
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 9:02 pm Temat postu:
W niedzielę po odprawionej mszy ksiądz wybrał się na spacer nad rzekę, w pewnej chwili zauważył wędkarza siedzącego nad wodą i pomyślał sobie na ryby to ma czas a do kościoła pójść to nie ma czasu za to zemszczę się na niewiernym pomyślał, podejdę i spytam czy biorą jak powie, że NIE to powiem, bo Bucowi nie biorą a jak powie że TAK to powiem, bo Bucowi zawsze biorą, ruszył szybkim krokiem w kierunku wędkarza i pyta BIORĄ? A wędkarz na to, spadaj Bucu. _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 9:05 pm Temat postu:
pepek napisał:
W drzwiach, z wałkiem w ręku, czeka na niego żona
- Malinowska, pożycz mi wałka - w rozpaczy woła sąsiadka do sąsiadki.
- Oj nie mogę! Też na męża czekam.
pepek Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 21, 2005 Posty: 997
Kraj: Polska Miejscowoć: Chorzów
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 9:05 pm Temat postu:
Bombel i Mario-z super _________________ Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód twego smutku, potrafi sprawić, że znów wraca radość.
pepek Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 21, 2005 Posty: 997
Kraj: Polska Miejscowoć: Chorzów
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 9:10 pm Temat postu:
Facet narąbany w knajpie postanowił kupić sobie jeszcze ćwiarteczkę do chatki. Było późno, więc chciał cichaczem wejść do domu, żeby nie zbudzić żony. Przed domem wsadził sobie ćwiarteczkę do tylnej kieszeni w spodniach, a że był tak nawalony, to przed samym mieszkaniem potknął się i wywrócił. Rozbił flaszkę - pokaleczył sobie tyłek, więc szybko cichutko do domu i prosto na palcach do łazienki zrobić opatrunek, żeby nie zakrwawić pościeli. Ściągnął spodnie wypiął zakrwawiony tyłek w stronę lustra i robi opatrunek. Zakłada plastry - jeden, drugi itd.... i położył się cichutko do łóżka.
Rano żona budzi go:
- Ty pijaku!! Nie dosyć, że przychodzisz nad ranem do domu, pijany, to jeszcze cala kołdra we krwi! A już całkowicie nie wiem, na co te plastry na tym lustrze poprzyklejałeś _________________ Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód twego smutku, potrafi sprawić, że znów wraca radość.
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 9:18 pm Temat postu:
mario-z napisał:
W niedzielę po odprawionej mszy ksiądz wybrał się na )...ryby (przyp mój)
- na ryby.
Wędkarz złowił złotą rybkę. Maciupką. Taką złociutką. Rybka powiada ludzkim głosem: puść mnie, spełnię trzy twoje życzenia!
- Eee, niczego mi nie trzeba, wszystko mam.
- To ja sprawię, że będziesz miał najlepszą furę w okolicy!
- Rybeńko, przyjechałem tu terenowym Lexsusem, w garażu stoi BMW 850i, Merol 600S, Maybach i Lamborghini...
- To ja sprawię, że będziesz miał najbardziej lulsusową chałupę w całej okolicy!
- Mam. W całym powiecie nie ma lepszej.
- A jak u ciebie z seksem?
- No ze dwa, może trzy razy na noc.
- To ja sprawię, że będziesz mógł nawet dziesięć, piętnaście razy!
- Eeee, księdzu to nie wypada...
pepek Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 21, 2005 Posty: 997
Kraj: Polska Miejscowoć: Chorzów
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 9:21 pm Temat postu:
Wchodzi facet do baru z krokodylem.
- Proszę wyjść! On jest niebezpieczny!
- On jest bardzo miły, i nikomu nie zrobi krzywdy, mogę to udowodnić.
- Dobrze, jeżeli wszyscy goście uznają, że nie ma zagrożenia, to może pan zostać.
Facet prowadzi krokodyla na środek, wali pięścią trzy razy w łeb krokodyla i mówi: -Otwórz gębę! Krokodyl otwiera, a facet zdejmuje gacie i wkłada przyrodzenie do środka, następnie wali znowu trzy razy i mówi:
- Zamknij gębę! Krokodyl zamyka, i wszyscy widza jak zęby krokodyla zatrzymują się o centymetry od ważnych organów. Facet chowa interes i mówi:
- Może ktoś chce spróbować? Odzywa się kobiecy głos:
- Ja, ale niech pan nie bije mnie tak mocno w głowę.
Na dziś wystarczy. : _________________ Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód twego smutku, potrafi sprawić, że znów wraca radość.
bastek_616 Nawijacz żyłek
Dołšczył: Aug 15, 2006 Posty: 135
Kraj: Polska Miejscowoć: Radom
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 9:30 pm Temat postu:
Jeszcze jeden :
Idzie sobie chłopak ulicą w Nowej Hucie.
Podchodzi do niego kilku gości w dresach i pyta:
- Wisła czy Cracovia?
- Spokojnie panowie, ja z Warszawy jestem… _________________ Jesteśmy Słabsi Niż Myślałby Ktokolwiek, Lecz To Co Najgorsze Stanowi Lepszego Początek !!!
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 9:31 pm Temat postu:
mario-z napisał:
W niedzielę po odprawionej mszy (...)
...wraca do domu małżonek Z podbitym okiem.
- Gdzieś ty był?!!! - uroczo podniesionym głosem pyta ślubna.
- No w kościele byłem...
- I to podbite oko z kościoła?!!!
- Bo to było tak: klęczała przede mną jedna pani. Zauważyłem, że jej się sukienka wcisnęłą między pośladki. Nieładnie to wyglądało,więc wyjąłem. No i... o! - wskazuje na podbite oko.
W kolejną niedzielę wraca na obiadek z drugim okiem podbitym.
- Gdzieś ty był, łachudro?!! - uroczo ćwierka małżowinka.
- No w kościele byłem, na sumie. Z Józkiem byliśmy. Ta pani znów przed nami klęczała, znów jej się kiecka wcisnęła między pośladki. Ja nie ruszałem, Józek wyjął.
A ja wiedziałem, że ta pani tego nie lubi, to włożyłem z powrotem...
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowoć: Selestat
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 9:39 pm Temat postu:
To ja tez
Janek zaprosił swoją mamę na obiad. W mieście, w którym studiował, wynajmował małe mieszkanie, razem z koleżanką Justyną. Kiedy matka Janka odwiedziła go, zauważyła, że współlokatorka syna jest wyjątkowo atrakcyjną dziewczyną. Matka, jak to matka, zaczęła zastanawiać się, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie wynikną jakieś problemy. Kiedy więc byli sam na sam, Janek oznajmił:
• Domyślam się, o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Justyna stwierdziła, że w ich wynajętym mieszkaniu brakuje cukiernicy. Zwróciła się więc do Janka:
• Nie chcę nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie wzięła. Jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki:
Droga Mamo,
Nie twierdzę, że wzięłaś pamiątkową cukiernicę Justyny... nie twierdzę też, że jej nie wzięłaś. Faktem jednak jest to, że od czasu Twojej wizyty u nas nie możemy jej znaleźć.
Kilka dni później otrzymał odpowiedź:
Drogi Synku,
Nie twierdzę, że sypiasz z Justyną... Nie twierdzę również, że z nią nie sypiasz. Faktem jednak jest to, że gdyby Justyna spała we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła. Buziaczki, Mama.
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6560
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 9:57 pm Temat postu:
- Janie! Wytrzyj kurze! - Tak jest, jaśnie panie. Której?
- Janie! - Tak, Panie? - Kto wysiusiał na śniegu: Wesołego Alleluja Panu Hrabiemu? - Ja, Panie. - Przecież nie umiesz pisać! - Ale Pani Hrabina mnie prowadziła...
- Janie - mówi hrabina do lokaja - hrabiego boli gardło. Proszę mu ukręcić ze dwa jajka... - AAAAuuuuaaaa!
Wchodzi hrabia do pokoju. Patrzy, a tam wielka kupa. Woła: - Janie! - Ja też nie!
Hrabia do Jana: - Janie, idź podlej kwiaty w ogrodzie. - Ale przecież pada deszcz. - To weź parasol.
Hrabia: - Janie, czy u nas w ubikacji są dwa sznurki, czy jeden? - Jeden. - W takim razie znowu załatwiłem się pod zegarem. _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 10:08 pm Temat postu:
- Janie, czy cytłyna ma dwie nóżki?
- Nie, jaśnie panie, nie ma.
- Och kułna! Chyba do hełbaty wcisnąłem kanałka...
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6560
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 10:12 pm Temat postu:
- Jaka dzisiaj woda? - pyta Zenek kumpla który łowi już od kilku godzin.
- Znakomita! Ryba ani myśli z niej wyłazić.
Hrabia budzi się rano i widzi na śniegu napis: "Hrabia to idiota"
Wkurzony woła Jana i pyta:
- Kto to zrobił!!!
- Zaraz sprawdzę, jaśnie panie
Po chwili wraca Jan i mówi
- Mocz ogrodnika a pismo pani hrabiny.
Wróżka mówi do klientki:
- Mąż panią zdradza.
- Chyba musiała pani odwrotnie rozłożyć karty.
Młoda dziewczyna załatwia wizę w konsulacie. Urzędnik wypełniając formularz pyta
- Kolor włosów?
- Rudy
- Płeć?
(Zarumieniona panienka nieśmiało):
- No, też ruda.
Czy nie widziała pani mojego męża ? Godzinę temu poszedł utopić w rzece kota...
- Skoro pani wie gdzie jest, to czemu pani pyta ?
- Bo kot wrócił do domu...
U lekarza.
- Jak się objawiają pańskie zaniki pamięci?
- Notorycznie zapominam, że mam żonę... _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6560
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 10:16 pm Temat postu:
Do obory wchodzi, powiedzmy nienachalnej urody krowa. Byki patrzą na nią, chrząkają nerwowo, w końcu jeden z nich mówi:
- No panowie! Pałka, zapałka dwa kije, kto się nie schowa ten kryje!
Idzie sobie mały krecik przez las i cały czas radośnie wyśpiewuje:
- La, la, la, ja jestem bogiem, ja jestem bogiem, la, la, la.
Po jakimś czasie spotyka lisicę.
- Kreciku, a co ty tak wyśpiewujesz, toć ty jesteś krecikiem, a nie bogiem - dziwi się lisica.
- Jestem, jestem bogiem, zaraz ci to udowodnię - stwierdza krecik i opuszcza spodnie.
- Ooo mój boże! - mówi lisica. _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowoć: Selestat
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 10:34 pm Temat postu:
Ranek w akademiku. Student pierwszego roku mówi:
• Chodźmy na zajęcia, bo się spóźnimy!
Student drugiego roku na to:
•E, pośpijmy jeszcze...
Student trzeciego roku:
• Może skoczmy na piwo?
Student czwartego roku:
• Może od razu na wódkę?
Jako, że nie mogli się dogadać, udali się do studenta piątego roku, by ich rozsądził. Ten zarządził:
• Rzućmy monetą. Jak wypadnie orzeł, pijemy wódkę. Jak reszka - idziemy na piwo. Jak stanie na kancie - śpimy dalej. Jak zawiśnie w powietrzu - idziemy na zajęcia.
dexpert Zarzucacz kwalifikowany
Dołšczył: May 22, 2006 Posty: 163
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 18, 2007 10:35 pm Temat postu:
Jedzie facet lasem, a tu z krzaków wyskakuje wiewiórka cała w g... Facet kochał zwierzęta, więc wytarł wiewiórkę chusteczką. Po chwili wyskoczyła kolejna brudna wiewiórka. Facet zaczął ją wycierać, a tu trzecia. Po chwili z krzaków dobiega glos:
Panie, masz Pan jeszcze chusteczkę? Bo mi się wiewiórki skończyły.....
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 12:02 am Temat postu:
Zajączek budzi się rano i słyszy przed norką jakieś pyrkotanie.
Wyszedł i patrzy, a tu niedźwiedź na motorze.
- Chodź zając to Cię przewiozę.
Zając wsiadł i jadą po lesie - 110, 120, 130.
Niedźwiedź się odwraca i pyta
- No, jak zając posikałeś się już?
- Tak - odpowiada zając
- No to wracamy.
Na drugi dzień zajączek podjeżdża motorem do niedźwiedzia i mówi:
- Chodź misiek dzisiaj ja Ciebie przewiozę.
Jadą znowu tą samą drogą - 110, 120, 130
Zając się odwraca i pyta:
- Jak misiek posikałeś się już?
- Nooo - mówi misiek
- No to teraz się pos..., bo nie sięgam do hamulca...
----------------------
Jasio na lekcji strzelił z torebki po cukrze.
- Jasio, jutro masz przyjść z ojcem do szkoły - powiedziała przerażona pani.
Następnego dnia Jasio przyprowadził tatę.
- Czy Pan wie, że Jasio wczoraj na lekcji strzelił z torebki i bardzo wystraszył wszystkich?
- Oj, proszę Pani, to jeszcze nic. Jak kiedyś doiłem krowę, Jasio pierdyknął z worka po cemencie, że mi tylko cycki w rękach zostały ...
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 9:16 am Temat postu:
Fakt autentyczny.
W pewnym Przedsiębiorstwie w Bełchatowie, grupa robotników remontowała komin przemysłowy. Wpadli na szalony pomysł, żeby komuś zrobić kawał.
Pracujący na górze wypchali kombinezon roboczy jakimiś szmatami i wyglądali na przechodzących dołem innych pracowników. Na dole został jeden z dowcipnisiów zaczajony w krzakach.
Gdy wreszcie wypatrzyli przechodnia, zrzucili manekina z góry.
Facet w krzakach, wyskoczył i szybciutko wciągnął gałgany w zarośla, a samemu położył się na betonie.
Gdy przechodzień na widok spadającego z góry człowieka przybiegł przerażony.
Ten beztrosko podniósł się, otrzepał i mówi:
- Ale [ocenzurowano]łem, co?
Mieli pecha, przechodniem był sam dyrektor... Jeszcze tego samego dnia cała ekipa wraz ze swoim kierownikiem wylecieli na zbity pysk!
Pawel66 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 22, 2007 Posty: 462
Kraj: Polska Miejscowoć: Piechowice
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 9:39 am Temat postu:
- Jak mogłeś powiedzieć swoim kolegom, że ożeniłeś się ze mną dla pieniędzy? Przecież ja nie miałam żadnych pieniędzy!
- A co miałem im powiedzieć?
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 11:28 am Temat postu:
Dawajcie dalej!
Kopiuję i wklejam pod Worda.
Tak uśmiechniętego, poniedziałkowego poranka od dawna nie miałem
Wichura Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 06, 2003 Posty: 895
Kraj: Polska Miejscowoć: Toruń
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 11:34 am Temat postu:
- Czym się różni doberman od teściowej ?
- Pomatką na ustach _________________ pzdr
Krętacz drobiu
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 11:35 am Temat postu:
W rodowej rezydencji zainstalowano wynalazek: sedes. Pan hrabia poszedł za potrzebą. Po kilku minutach woła:
- Janie, to nowe urządzenia ma jeden łańcuszek czy dwa?
- Jeden, jaśnie panie.
- O kułna, nasłałem pod zegałem..
Jarpo Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2487
Kraj: Polska Miejscowoć: Osjaków
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 12:15 pm Temat postu:
Jotes napisał:
Fakt autentyczny.
W pewnym Przedsiębiorstwie w Bełchatowie, grupa robotników remontowała komin przemysłowy. Wpadli na szalony pomysł, żeby komuś zrobić kawał.
Pracujący na górze wypchali kombinezon roboczy jakimiś szmatami i wyglądali na przechodzących dołem innych pracowników. Na dole został jeden z dowcipnisiów zaczajony w krzakach.
Gdy wreszcie wypatrzyli przechodnia, zrzucili manekina z góry.
Facet w krzakach, wyskoczył i szybciutko wciągnął gałgany w zarośla, a samemu położył się na betonie.
Gdy przechodzień na widok spadającego z góry człowieka przybiegł przerażony.
Ten beztrosko podniósł się, otrzepał i mówi:
- Ale [ocenzurowano], co?
Mieli pecha, przechodniem był sam dyrektor... Jeszcze tego samego dnia cała ekipa wraz ze swoim kierownikiem wylecieli na zbity pysk!
A ja pamiętam jak kiedyś takiego wypchanego gościa w kasku powiesili wysoko na rusztowaniu. Nie wiem, jakie były tego konsekwencje, ale wisiał jak prawdziwy wisielec chyba ze trzy dni! _________________ Politycznej poprawności moje stanowcze NIE!
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 12:16 pm Temat postu:
Żyd wydał za mąż córkę, ale bardzo mu zależało żeby jak najprędzej doczekać się wnuków.
Jest noc poślubna, żyd zerka przez dziurkę od klucza do sypialni młodych.
Salcia leży przygotowana na przypieczętowanie związku, obok leży młody i czyta książkę.
Po pewnym czasie, ręka młodego zaczyna wędrować w wiadomym kierunku.
Żyd zatarł tylko ręce ze szczęścia i poszedł do siebie.
Na drugi dzień pyta córkę:
- Salcie, no i było coś.
- E tam było, tylko palec umoczył i przekręcił kartkę...
------------------------
Na polu golfowym ksiądz gra z zakonnicą w golfa.
Nagle słychać:
- Kur...de nie trafiłem
Na to zakonnica:
- proszę księdza, proszę nie bluźnić bo to straszny grzech.
Idą dalej i ponownie to samo:
- Kurrr...de, znowu nie trafiłem.
Nagle błysk, huk i piorun trafia zakonnicę, a z nieba słychać:
- Kurrr...de znowu nie trafiłem..
-------------
Diabeł na pustyni złapał: Niemca, Ruskiego i Polaka i mówi do nich:
- Jak mi któryś z was poda jakąś cyfrę, której nie będę umiał określić, to będzie wolny. Reszta do kotła.
Pierwszy Niemiec mówi:
- Milion.
A diabeł na to:
- Milion jest liści na drzewie. Do kotła!
Potem Ruski:
- Miliard.
- Miliard to jest gwiazd na niebie. Do kotła!
Polak podrapał się za uchem i mówi:
- Od ch...olery.
Diabeł stanął jak wryty i mówi:
- Ty Polak, ty już jesteś wolny, ale ty mi powiedz ile to jest od ch...olery?
Polak wziął diabła pod rękę, zaprowadził na wydmę i mówi:
- Widzisz diabeł, od ch...olery, to jest jak stąd w pi...erony...
pepek Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 21, 2005 Posty: 997
Kraj: Polska Miejscowoć: Chorzów
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 12:20 pm Temat postu:
Piję by paść, padam by wstać, wstaje by pić, piję by żyć !
Pijany jegomość wali do pierwszych lepszych drzwi mieszkania. Otwiera Kobieta, a ten pyta:
-dziewanna?
-Nie Helena
-dziewanna!?!! Będę rzygał !
-Szczyt pijaństwa?
-Tak upić ślimaka żeby nie trafił do domu! _________________ Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód twego smutku, potrafi sprawić, że znów wraca radość.
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 12:36 pm Temat postu:
Spotyka zajączek niedźwiedzia na polance, a ten mówi do niego:
- Chodź zając idziemy na dyskotekę.
- Coś ty misiek, mnie to zaraz tam pobiją.
Na to niedźwiedź:
- Nie bój się, ze mną idziesz!
Już prawie dochodzą na miejsce, ale widzą z daleka, że z dyskoteki wybiega wielbłąd.
Niedźwiedź stanął wystraszony i mówi:
- Zając, ja to pierniczę, ja tam nie idę! Zobacz co z konia zrobili...
Wichura Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 06, 2003 Posty: 895
Kraj: Polska Miejscowoć: Toruń
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 2:48 pm Temat postu:
Kubańczyk, Szkot, Irlandczyk i Polak jadą pociągiem. W pewnym momencie Kubańczyk wyjmuje cygaro. Najlepsze, prosto z Kuby, warte kupę szmalu. Podpala je, bierze jednego macha i wyrzuca przez okno.
- Co robisz? - dziwą się pozostali.
- Jestem Kubańczykiem, w moim kraju jest mnóstwo takich cygar, mogę sobie pozwolić na to.
Mija trochę czasu.
Szkot wyjmuje butelkę pięćdziesięcioletniej szkockiej Whisky, cudowny kolor i aromat, oczywiście cena również odpowiednia.
Nalewa sobie pół szklaneczki i również wyrzuca resztę przez okno.
Wszyscy oczywiście zdziwieni, Szkot odpowiada:
- W moim kraju takiej whisky pod dostatkiem, gdzie się człowiek nie odwróci tam mnóstwo takich butelek.
Ponownie mija trochę czasu.
Wstaje Irlandczyk i wyrzuca Polaka przez okno.
-----------------------------------------------
Rozmawia dwóch dobrych znajomych. Waldek:
- Heniu, ja za tydzień idę na emeryturę, mówię ci, jestem tak zmęczony, ze przez pierwszy miesiąc będę sidział w fotelu bujanym i nic nie będe robił
- A po miesiącu, Walduś?
- A po miesiącu, zacznę się bujać... _________________ pzdr
Krętacz drobiu
wobler123 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 19, 2006 Posty: 336
Kraj: Polska Miejscowoć: Ostrołęka
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 2:49 pm Temat postu:
Czterech żonatych mężczyzn w spotka się na rybach.
Jeden z nich mówi:
- Nie macie pojęcia, co musiałem przejść, żeby dzisiaj tu być.
Musiałem obiecać żonie, że posprzątam cały dom.
Na to drugi:
- To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że pomaluję kuchnię
Trzeci:
- To macie dobrze... ja będę musiał przejść całkowity remont łazienki...
Czwarty nie odezwał się ani słowem, jednak pozostali nie dają mu spokoju:
- A ty co? czemu nic nie mówisz? Nic nie obiecałeś żonie?
- Nie - odpowiada czwarty - po prostu nastawiłem budzik na 3:00 rano,
gdy zadzwonił, potarmosiłem żonę i zapytałem: "seksik czy rybki?"
Usłyszałem: "Czyś ty zwariował, która godzina? daj mi żesz spać!!!
odpit... się, kije są na pawlaczu..."
wobler123 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 19, 2006 Posty: 336
Kraj: Polska Miejscowoć: Ostrołęka
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 2:51 pm Temat postu:
Oddział terenowy Centralnego Biura Śledczego, Nowy Targ.
Dzwoni telefon:
- Centralne Biuro Śledcze, słucham...
- Kciołem podać, co Jontek Pipciuch Przepustnica chowie w stosie drzewa marychuanem.
- Dziękujemy za zgłoszenie, zajmiemy się tym.
Następnego dnia w obejściu Przepustnicy zjawia się grupa agentów CBŚ.
Rozwalają stos drewna, każdy klocek precyzyjnie rozszczepiają siekierka, ale narkotyków ani śladu.
Po kilku godzinach, wymamrotawszy niewyraźne przeprosiny, odjeżdżają.
Stary Przepustnica patrzy w zadumie to na drogę, którą odjechali, to na stos drewna.
Nagle słyszy telefon. Wzrusza ramionami, wchodzi do chałupy, odbiera.
- Hej Jontek! Stasek mówi. Byli u ciebie z Cebeesiu?
- Ano byli. Tela co pojechali.
- Drzewa ci narąbali?
- A narąbali.
- Syckiego nojlepsego we dniu urodzin, hej!
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6560
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 2:56 pm Temat postu:
Siedzi góral na kamieniu i myśli. Podchodzi turysta i pyta:
- Co tak myślicie?
- Waham się.
- Czemu się wahacie?
- Wczoraj z żoną byliśmy na weselu. Mnie pobili, a żonę zgwałcili.
- No i?
- Dzisiaj zaprosili nas na poprawiny. Żona idzie, a ja się waham.
Jedzie Baca furmanką. Zatrzymuje go patrol policyjny.
- Dzień dobry, poproszę kartę pojazdu i uprawnienia do prowadzenia furmanki... Oooo widzę, że Baca spożywa alkohol w pojeździe?
- Eeee, nieee, Panie władzo, nie spożywam.
- Taaaak, a ta butelka to co? Przecież to alkohol!
- Taaa, nieee, to nie alkohol, to sok z banana!
- Taaak, jasne, daj no Baco, sprawdzimy.
Policjant popija, smakuje i mówi:
- No Baco, rzeczywiście to nie alkohol! Dokumenty ok, więc szerokiej drogi życzę.
Na to Baca:
- Noooooo, wio banan!
Egzaltowana turystka mówi do bacy:
- Ależ pan musi być szczęśliwy... patrzy pan na zaślubiny górskich szczytów z obłokami, widuje pan zachodzące słońce wypijające czar niknącego tajemniczego dnia...
- Oj widywałem ja, widywałem - przerywa baca - ale już teraz nie piję.
Turysta w Zakopanem wchodzi do baru, siada przy barze i pyta:
- Barman, co polecisz do picia?
Barman na to:
- Ano, panocku drink "Góra cy"!
Turysta:
- Jak to "Góra cy"?!
Barman:
- Widzicie, bierzemy sklanecke wina... no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Poźniej bierzemy sklanecke piwa... no dwie... góra cy i wlewamy do tego samego garnka. Następnie sklanecke wódecki... dwie... no góra cy i wlewamy to do tego samego garnecka. Na koniec bierzemy sklanecke koniacku... no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Garnek stawiamy na ogniu i miesając gzejemy cas jakiś. Poźniej nalewamy i pijemy sklanecke... dwie... no góra cy. Po wypiciu wstajemy... robimy krocek... dwa... no góra cy! _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 4:08 pm Temat postu:
Każdy lubi kawały, ale warto się zastanowić nad ich treścią i wymową PRZED publikacją! Ponadto zamieszczanie dowcipów nikogo nie upoważnia do łamania obowiązującego tutaj regulaminu.
Proszę o tym pamiętać, bo otrzymanie ostrzeżenia za kawał... jest już dobrym kawałem.
Najbardziej "wymowne" dowcipy zostały usunięte bez bonusów dla ich autorów.
Pawel66 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 22, 2007 Posty: 462
Kraj: Polska Miejscowoć: Piechowice
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 4:09 pm Temat postu:
Noc poślubna. Pan młody chodzi po sypialni, co chwila odsłania
zasłony i spogląda przez okno. Panna młoda czeka w łóżku
w bardzo zachęcającej pozie. W końcu pyta zniecierpliwiona:
- Czego ty tam szukasz...? Nooo... chooodź tu do mmnnie...
- Mówią... - odpowiada Młody - ...że noc poślubna taka piękna a tu leje i leje...
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6560
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 4:20 pm Temat postu:
Hrabia ma jechać na wojnę.
- Janie masz tu klucz do pasa cnoty hrabiny. Pilnuj klucza i hrabiny!
- Dobrze hrabio.
Hrabia pojechał. Po dziesięciu minutach dogania go Jan:
- Hrabio nie pasuje!
Dzieci podchodzą do hrabiego spacerującego po parku i wskazując na zamek pytają:
- Czy pan mieszka w tym zamku?
- Tak.
- A czy tam nie ma żadnego straszydła?
- Nie ma. Jestem jeszcze kawalerem.
Hrabia z Janem pojechali na polowanie. Po drodze na rozgrzewkę wypili strzemiennego. Widza jelenia. Hrabia wypalił i nie trafił. No to wypili jeszcze raz. Znów widza jelenia. Hrabia znów wypalił i nie trafił. Znowu wypili. Jada dalej i widza jelenia. - Hrabio, może teraz ja spróbuję? - Dobrze Janie. Jan strzelił i jeleń padł. - Jak to zrobiłeś? - Trzeba celować w środek stada...
Przy kominku Hrabina i Hrabia siedzą w wygodnych fotelach. Jest miły, spokojny wieczór. Spożywają szampana i kawior. W pewnym momencie Harbina puszcza bąka. Rumieni się bardzo i mówi do Hrabiego: - Bardzo przepraszam. Myślę, że pozostanie to między nami! - Wołałbym, aby się to rozniosło.
Hrabia po dłuższym pobycie za granica wraca do swoich posiadłości. Na dworcu czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan.
- No i cóż tam zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności Janie?
- Nic nowego Jaśnie Panie... no może tylko to że Azorek zdechł.
- Azorek ?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało?
- Ano nażarł się końskiej padliny to i zdechł.
- A skąd we dworze końska padlina?
- Konie się poparzyły to zdechły.
- Jak to konie się poparzyły ??... Od czego?
- Od ognia Panie jak się stajnia paliła.
- A kto podpalił stajnie?
- Nikt od płonącego dworu się zajęła.
- Na miłość boską to i dwór spłonął? Jakim sposobem?
- Ano po prostu. Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły.
- Och! A czemu mój teść umarł?
- Bo Jaśnie Pani uciekła z tym oficerem co się z nim od trzech lat spotykała.
- Spotykała się od trzech lat?! To przecież nic nowego!
- Właśnie mówiłem Jaśnie Panie że nie zdarzyło się nic nowego. _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
moro Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 31, 2006 Posty: 410
Kraj: Polska Miejscowoć: jezioro, dżungla
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 4:28 pm Temat postu:
Jezus Chrystus po 2 tys. lat postanowił zejść na ziemię i zobaczyć jak to ludzie żyją na niej. Przechodząc ulicą dostrzegł grupę hipisów palących trawkę w bardzo dobrym humorze. Podchodzi do nich i się pyta, a co wy palicie, że macie taki dobry humor ? Na to jeden z nich dał mu spróbować. Po chwili hipis się pyta: Jak ty się właściwie nazywasz, bo spoko ziomek z Ciebie ? Na to Jezus: Jezus Chrystus. Hipis: I o to chodzi stary, o to chodzi _________________ Pozdrawiam
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6560
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 4:58 pm Temat postu:
Po całonocnej libacji budzi się rosyjski generał, otwiera oczy i widzi jak adiutant czysci jego mundur z wymiocin. Żeby się jakos wytłumaczyć generał tako rzecze do niego:
- Bo młodzież dzisiejsza w ogóle nie umie pić. Wczoraj jakis porucznik całego mnie zarzygał!
Na to adiutant:
- Rzeczywiście panie generale! Całkiem go powaliło! Nawet w spodnie panu nrobił!
Spotyka pająk pająka.
- Cze, co robisz?
- Gram w motylki
- Skąd masz?
- A, ściągnąłem sobie z sieci...
Niedźwiedź mówi:
- Jak ja zaryczę to wszystkie zwierzęta w lesie uciekają.
Na to lew:
- Jak ja zaryczę to wszystkie zwierzęta ze stepu uciekają.
Na to kurczak
- A jak ja kichnę to cały świat robi w gacie. _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6560
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 5:18 pm Temat postu:
Przychodzi kura do kury:
- Dzień dobry, jest mąż?
- A jest, jak zwykle, grzebie przy samochodzie
Przyleciało dwóch kosmitów na łąkę i patrzą zwierze w łaty, spoglądają do atlasu: Krowa pije wodę daje mleko. Wzięli ją nad strumień, jeden wsadził jej łeb do wody, a drugi nadstawia miskę od tyłu. Po chwili wylatuje krowi placek wtedy ten z miską mówi:
- Podnieś jej łeb wyżej bo muł z dna bierze.
Coś taki smutny, Józek?
- Właśnie wróciłem z Afryki. Wyobraź sobie, że współżyłem tam z małpą.
- Nie martw się, nikomu o tym nie powiem. Ona też nikomu nie powie.
- No właśnie! Nie powie, nie napisze, nie zadzwoni...
Stoi bociek na skale i ćpa maryśkę, po chwili rzuca się w dół. Widzi to wilk i mówi do boćka:
- Bociek ale z ciebie luzak daj mi trochę.
Wilk naćpany wchodzi na skałę i rzuca się. Podlatuje do niego bociek i mówi:
- Wilk, ty masz skrzydła?
A wilk odpowiada:
- Nie.
Bociek do niego:
- Chłopie, z ciebie to dopiero luzak!
Przechwala się trzech myśliwych.
Pierwszy z nich:
- Ja to byłem w Afryce i polowałem na lwy !
Drugi:
- A ja to byłem na Alasce i polowałem na łosie !
Na to ostatni:
- Chmm, panowie a ja byłem w Norwegii...
- A fiordy ty widziałeś?
- Fiordy!? Panowie, fiordy to mi z ręki jadły.
Wychodzi zakrwawiony kangur z autobusu.
- Co ci się stało? Pyta stojący obok człowiek.
- Ktoś próbował mi wyrwać torbę!
Spotykają się dwie dżdżownice, pierwsza się pyta drugiej.
- Co tak głośno było wczoraj u Ciebie?
- No wiesz, odpowiada druga, chcieli wczoraj Starego wyciągnąć na ryby. _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
Pawel66 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 22, 2007 Posty: 462
Kraj: Polska Miejscowoć: Piechowice
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 6:40 pm Temat postu:
Dwaj myśliwi idą przez las. W pewnej chwili jeden z nich osuwa się na ziemię. Nie oddycha, oczy zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy wzywa pomoc przez telefon komórkowy.
– Mój przyjaciel nie żyje. Co mam robić? – woła.
– Proszę się uspokoić – pana odpowiedź. Przede wszystkim proszę się upewnić, że pański przyjaciel naprawdę nie żyje.
Po chwili rozlega się strzał. – W porządku – woła do telefonu myśliwy. – I co dalej?
pietruch Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 08, 2004 Posty: 1317
Kraj: Polska Miejscowoć: Gdańsk
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 8:35 pm Temat postu:
bastek_616 napisał:
Jeszcze jeden :
Idzie sobie chłopak ulicą w Nowej Hucie.
Podchodzi do niego kilku gości w dresach i pyta:
- Wisła czy Cracovia?
- Spokojnie panowie, ja z Warszawy jestem…
Cracovia ma sztamę z Polonią W-wa więc nie wiem o co chodzi :roll: : ?
bastek_616 Nawijacz żyłek
Dołšczył: Aug 15, 2006 Posty: 135
Kraj: Polska Miejscowoć: Radom
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 8:39 pm Temat postu:
Obok kobiety stoi w autobusie pijany mężczyzna. Ona, patrząc na niego z pogardą, mówi:
-Aleś się pan uchlał jak świnia!
-A pani jest strasznie brzydka!...
I dodaje z tryumfem:
- A ja jutro będę trzeźwy! _________________ Jesteśmy Słabsi Niż Myślałby Ktokolwiek, Lecz To Co Najgorsze Stanowi Lepszego Początek !!!
Ostatnio zmieniony przez bastek_616 dnia Pon Mar 19, 2007 8:42 pm, w całości zmieniany 1 raz
wobler123 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 19, 2006 Posty: 336
Kraj: Polska Miejscowoć: Ostrołęka
Wysłany: Wto Mar 20, 2007 6:54 am Temat postu:
:z: Post usunięty, z powodu naruszenia regulaminu forum PW. Ostrzeżenie 1. Monk
moro Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 31, 2006 Posty: 410
Kraj: Polska Miejscowoć: jezioro, dżungla
Wysłany: Wto Mar 20, 2007 7:11 am Temat postu:
:z: Post usunięty, z powodu naruszenia regulaminu forum PW. Ostrzeżenie 1. Monk _________________ Pozdrawiam
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6560
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Wto Mar 20, 2007 8:08 am Temat postu:
Stary wędkarz postanowił połowić trochę pod lodem. Wybrał się więc na zamarznięte jezioro, wyciął przerębel, zarzucił wędkę i czeka. Mija godzina, dwie, żadnego brania. Zmarzł na kość, już miał wracać do domu gdy zauważył młodego chłopaka, który wybrał stanowisko obok. Wyciął przerębel, zarzucił wędkę i wyciągnął piękną sztukę. Po kilku minutach następną, i następną...
- Słuchaj, jak ty to robisz? - zapytał zaskoczony weteran - ja tu cały dzień siedzę i nic nie złapałem, a ty w kwadrans wyciągnąłeś 3 piękne sztuki.
- Uoaki ucha yc euue.
- Co powiedziałeś?
- Uoaki ucha yc euue.
- Nic nie rozumiem chłopcze, powiedz to powoli.
Chłopak zniecierpliwiony wypluł coś na rękę i powiedział:
- Robaki muszą być ciepłe...
zawsze biorą, tylko nie nam. Tak było i tym razem. Oczywiście żaden rybak drugiemu nigdy nie zdradzi przyczyny swych powodzeń, ale spytać zawsze można. Spytał więc:
- Jak pan to robi, że panu tak ryby biorą??
I ten, o dziwo powiedział mu:
- Zawsze przed wyjściem na połów daję żonie w tyłek.
Długo nie myśląc, pechowy wędkarz poprosił tamtego:
- Niech mi pan popilnuje wędkę, zaraz wrócę.
I biegiem popędził do domu. Żona akurat zmywała podłogę klęcząc na niej tyłem do drzwi. Mąż zaś wymierzył jej klapsa w wypiętą część ciała. Ona zaś na to:
- Ooo, co tak wcześnie dziś, panie listonoszu?!
Dwóch facetów łowi ryby. Jednemu z nich biorą co chwilę, a drugi tylko moczy kije w wodzie. Ten pechowy wreszcie nie wytrzymał:
- Proszę mi powiedzieć, na jaką przynętę pan łowi?
- Łapię na pastylki na syfilis - zadrwił ten drugi.
Pechowy zostawia sprzęt na brzegu i pędzi do apteki.
- Poproszę 4 opakowania pastylek na syfilis.
- A co, złapał pan? - zainteresował się życzliwie aptekarz.
- Jeszcze nie, ale znam super miejsce! _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6560
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Wto Mar 20, 2007 8:28 am Temat postu:
Rozebrany, starszy, trochę głuchawy dziadek pyta z zadowoloną miną:
- Jak pan powiedział, doktorze? Że wyglądam jak arystokrata?
- Nie, nie. Powiedziałem, że wygląda mi to na raka prostaty.
Dwaj mali chłopcystoją przed kościołem, z którego wychodzą właśnie nowożeńcy. Jeden mówi:- Patrz jaki będzie czad.
Po czym biegnie do pana młodego i woła:
- Tato, tato, tato !! _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
Andrzej228 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 11, 2006 Posty: 653
Kraj: Polska Miejscowoć: Bory Tucholskie
Wysłany: Wto Mar 20, 2007 8:46 pm Temat postu:
Wpada zając do sklepu i pyta się wilka.
- Jest może marchewka?
- Niema.
Po godzinie zając jest znowu w sklepie.
- Jest może marchewka?
- Niema.
Wilkowi z deka podskoczyło już ciśnienie.
Minęła następna godzina, zając znowu wpada do sklepu.
- Jest może marchewka?
- Zając, słuchaj jeszcze raz przyjdziesz za marchewką to ci uszy przybiję gwoździami do lady.
Po godzinie zając ponownie w sklepie.
- Są gwoździe :?: :?: :?:
- Niema.
- To poproszę kilogram marchwi _________________ Od 06.01.2009r godz. 14-tej zero zero,
nie zajarałem ani jednego szluga.
Pawel66 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 22, 2007 Posty: 462
Kraj: Polska Miejscowoć: Piechowice
Wysłany: Wto Mar 20, 2007 11:05 pm Temat postu:
Zenek miał życie uporządkowane. Od dwudziestu lat ciągle tą samą żonę, to samo dziecko, ten sam samochód, to samo mieszkanie, tę samą pracę, tego samego psa i ten sam telewizor. Któregoś wieczora udał się z posępną miną do najbliższego baru i kazał sobie podawać wódkę ale... za każdym razem inną. Jego poczynania obserwował z boku pewien sympatycznie wyglądający gość. W końcu podszedł do Zenka i z troską w głosie odezwał się:
- Przepraszam przyjacielu, ale nie można pić w ten sposób. Pozwól, że dam ci radę: żeby nie zaszkodziło pij cały czas tę samą wódkę...
Zenek dał mu w mordę.
Wszystkie czasy w strefie Idż do strony 1, 2, 3, 4Następny
Strona 1 z 4
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.