Pierwszy w Europie podręcznik hodowli karpia w stawach napisał Dubravius (1547), biskup z Ołomuńca na Morawach. W polskiej literaturze pierwsz± wzmiankę o karpiu spotyka się u Długosza (1415 – 1480), który opisuj±c rycerzy bior±cych udział w bitwie pod Grunwaldem, przy nazwisku rodu Korzbok ze ¦l±ska mówi o trzech karpiach w herbie.
Konto/logowanie
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520 UŻYTKOWNICY
Goscie 569
Zalogowani 0
Wszyscy 569
Jesteś anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikając tutaj
Jesteś stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
Wysłany: Czw Sie 11, 2005 3:48 pm Temat postu: Czy sandacz przeżyje?
Łowiłem ostatnio sandacze, haczyk nr 6. Większo¶ć z nich haczyk miało w żoł±dku, chodziarz ryby zacinałem od razu po zauważeniu brania. Oczywi¶cie jak widzę, że ryba ma haczyk głęboko, nawet nie zastanawiam się, odcinam przypon i wypuszczam rybkę do wody. Dwa dni temu złowiłem takiego 40 cm, oczywi¶cie haczyk do¶ć głęboko. Już chcę odgryzać przypon, kiedy przychodzi starszy facet i mówi do mnie, że mam go wzi±ć do torby, bo on i tak nie przeżyje. :evil: Nawi±zała się dyskusja. Scyzoryk w kieszeni się otworzył. Go¶cia nie interesowały żadne argumenty. Zapieraj±c się, że i tak on zdechnie. Rybę oczywi¶cie wypu¶ciłem.
Czy mój wypuszczony sandacz, z haczykiem w żoł±dku przeżyje? Jakie ma szanse na przeżycie? _________________ Tylko ten nie robi błędów, kto nic nie pisze.
luk750 Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Jun 28, 2004 Posty: 546
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Sie 11, 2005 4:14 pm Temat postu:
Z własnego do¶wiadczenia wiem, że jeżeli sandacz ma haczyk "w bebechach" to ma małe szanse przeżycia - dlatego proponuje stosowanie dużych haków i przycinac jak najszybciej po zauważeniu brania. Duży hak powinien zapewnić nam duż± skuteczno¶ć zacięć i jednocze¶nie łatwiejsze odhaczenie ryby. Żywca na takim haku zaczepiam trochę niestandardowo, nie za pyszczek, ani za grzbiet, lecz tuż nad płetw± odbytow±. Żywiec tak zamocowany długo żyje, a położenie haka gwarantuje mi duż± skuteczno¶ć.
Jest jeszcze jedno wyjscie - przerzucić sie na spining
Pozdrawiam - Łukasz
czesiu Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 02, 2004 Posty: 1354
Kraj: Polska Miejscowość: Byczyna
Wysłany: Czw Sie 11, 2005 4:26 pm Temat postu:
Używam haczyków wprost proporcionalnych do wielko¶ci przynęty. Sandacz nie jest głupi. Z mojego do¶wiadczenia im dłużej martwa ryba, tym często¶ć brań jest większa. Dlatego łowię tylko na martwe. Nie używam też plecionki. _________________ Tylko ten nie robi błędów, kto nic nie pisze.
radzio Pogawędkowy twardziel
Dołączył: May 01, 2005 Posty: 1239
Kraj: Polska Miejscowość: Białystok
Wysłany: Czw Sie 11, 2005 4:29 pm Temat postu: Re: Czy sandacz przeżyje?
czesiu napisał:
Czy mój wypuszczony sandacz, z haczykiem w żoł±dku przeżyje? Jakie ma szanse na przeżycie?
Niestety nie daję mu dużych szans na przeżycie. Rzeczywi¶cie na spininng płyciej się zacinaj±. Ale miałem kiedy¶ w nocy sytuację, gdy sandacz ok. 55 cm połkn±ł w amoku woblera 9 cm SALMO. Nie mogłem go wyhaczyć. Operację w celu odzyskania przynety wykonałem dopiero po powrocie do domu.
sandalista Łowca Pstr±ga Potokowego i Okonia
Dołączył: May 25, 2003 Posty: 1001
Kraj: Polska Miejscowość: Sierakowice
Wysłany: Czw Sie 11, 2005 8:25 pm Temat postu: Re: Czy sandacz przeżyje?
radzio napisał:
na spininng płyciej się zacinaj±
Z reguły, chociaż czasem nie wiem jak to możliwe, że ledwo agrafkę widać z wnętrzno¶ci.
Flakerss Hodowca rosówek
Dołączył: Sep 20, 2004 Posty: 20
Kraj: Polska Miejscowość: kluczbork
Wysłany: Czw Sie 11, 2005 9:22 pm Temat postu: przeżyje
moim zdanie z do¶wiadczenai wiem jego kwasy żoł±dkowe s± tak sile ze je¶li nic w bebechach nie jest uszkodzone to do 2 tygodni po haczuku sladu nie bedzie _________________ Flakerss
petrus3 Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Nov 26, 2003 Posty: 715
Kraj: Polska Miejscowość: Warszawa
Wysłany: Czw Sie 11, 2005 9:33 pm Temat postu:
Czesiu...obawiam się, że facet miał rację, sandacz by tego nie przeżył.
Brytyjczycy wymy¶lili dawno temu takie specjalne haczyki dla karpiarzy, które to po 48h przebywania w wodzie non-stop zaczynaj± bardzo szybko rdzewieć....do wyboru s± haki 1 tygodniowe i 2 tygodniowe, po tym czasie nie ma po nich nawet ¶ladu....chyba rok póżniej na rynku pojawił sie też spray z t± 48h powłok± do konserwacji haków...czego to się dla ochrony karpi nie robi???
pozd.
sandalista Łowca Pstr±ga Potokowego i Okonia
Dołączył: May 25, 2003 Posty: 1001
Kraj: Polska Miejscowość: Sierakowice
Wysłany: Czw Sie 11, 2005 9:44 pm Temat postu:
Czesiu,, a może spróbuj łowić na większego żywca, jeżeli nie lubisz spinnignu. Sandacz faktycznie jest delikatnym stworzeniem, jeżeli chodzi o głebokie zacięcie. Duża czę¶ć ginie, obcinaj±c przypon i łowi±c delikatnym zestawem, który nie rozszarpuje wnetrzno¶ci w czasie zacięcia i holu nieco zwiększasz szanse na przeżycie, ale i tak s± one małe.
bulva Ugniatacz ciast
Dołączył: Jul 07, 2005 Posty: 51
Kraj: Polska Miejscowość: Łukowica
Wysłany: Czw Sie 11, 2005 10:07 pm Temat postu:
Nie wiem jak z sandaczami jest ale moge powiedziec że zlowilem miarowego szczupaka ze stalka w pysku i kotwic± w ż±ł±dku.Nie wygl±dał na zagłodzonego i byl w stanie zaatakować jeszcze moj± przynete Ale przypuszczam że sandacze nie s± az tak odporne
JKarp Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Dec 13, 2002 Posty: 687
Kraj: Polska Miejscowość: Legionowo
Wysłany: Pią Sie 12, 2005 4:33 am Temat postu:
Cze¶ć
Ja łapałem karpie z haczykami i nawet z kawałkami żyłki, łapałem leszcze z przyponem, łapałem szczupaki z blaszk± lub kotwic±. Nawet jeden miał w żoł±dku co¶ i nie wien co to było ale metalowe.
Moja rada- stosuj haki z długim trzonkiem nawet nieproporcjonalne długim. A druga sprawa zwiększ rozmiar haczyka.
Moim zdaniem je¶li ryba jest nie umęczona i w dobrej kondycji to haczyk jej nie przeszkadza.
Jeszcze jedno na koniec- nie chcę Cię pouczać ale... Etyka podpowiada mi , że je¶li bior± tylko ryby nie wymiarowe odpu¶ć te miejsce i nie męcz
ryb niepotrzebnie.
Janusz JKarp
wolff ¦.P. - Uczestnik Wiecznych Łowów
Dołączył: Aug 24, 2004 Posty: 1430
Kraj: Polska Miejscowość: Bytom Górniki
Wysłany: Pią Sie 12, 2005 7:47 am Temat postu:
NIe oszukujmy sami siebie! Jeżeli wyholowany sandacz nie jest zapięty w okolicy od otworu gębowego (b.brzydka nazwa) do przełyku to żadne ucinanie żyłki nic nie daje, on i tak nie przeżyje. Wystarczy odrobina wyobraĽni aby sobie uzmysłowić jak poorane wnętrzno¶ci ma ta ryba po holu gdy hak tkwi w żoł±dku lub w przewodzie pokarmowym. Proponuję każdemu wędkarzowi zrobić malutki eksperyment i porównać jak delikatne przewody pokarmowe ma sandacz w porównaniu z innymi rybami. Zapewniam że 99% sandaczy i 20% innych ryb wyholowanych z hakiem w żoł±dku nie przeżyje takiego holu, zwłaszcza ryb silnych, ostro walcz±cych po zacięciu!
Zupełnie inn± kwesti± s± przepisy i morale wędkarza które karze nam wypuszczać niemiarowe sandacze. To pozostawiam pod osobisty os±d każdego wędkarza!
Jednak przepisy s± pod tym względem bardzo rygorystyczne i nie pozostawiaj± żadnych w±tpliwo¶ci co zrobić z tak± ryb±!
Np przepisy PZW
RAPR
Rozd. 4. ZASADY WĘDKOWANIA
§ 3
punkt 3. Wędkowanie
podpunkt 3.6. Złowione ryby niewymiarowe lub będ±ce pod ochron± musz± być bezwzględnie z ostrożno¶ci± wypuszczone do wody, nawet gdy ich stan wskazuje na niewielkie szanse przeżycia.
Bez komentarza. _________________ Irek
------------------------------------------------
¦pieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodz±.
czesiu Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 02, 2004 Posty: 1354
Kraj: Polska Miejscowość: Byczyna
Wysłany: Pią Sie 12, 2005 8:43 am Temat postu:
Cytat:
Czesiu,, a może spróbuj łowić na większego żywca, jeżeli nie lubisz spinnignu.
Lubię też łowić na spinning, ale kiedy jadę na grunt, to jadę na grunt, po za tym, nie jestem spinnigist±, tak więc moje pudełko z przynętami jest bardzo skromne i niestety jeszcze nie zdarzyłem zrobić jesiennych zakupów. Przynętę zwiększę za jakie¶ 2 tygodnie. Narazie s± tylko 7-10 cm płotki. Z reszt± nad jeziorem największe to takie 13-15
Cytat:
Moja rada- stosuj haki z długim trzonkiem nawet nieproporcjonalne długim. A druga sprawa zwiększ rozmiar haczyka.
Takie stasuję, Ale czy do 8 cm płotki haczyk nr 2 będzie odpowiedni? Czy nie będzie on przeszkadzał sandaczowki. Jak przerzuce się na większe płotki, zacznę już używać małych kotwiczek.
Cytat:
że je¶li bior± tylko ryby nie wymiarowe odpu¶ć te miejsce i nie męcz
Bior± te wymiarowe i te nie wymiarowe, nie ma zasady.
Cytat:
NIe oszukujmy sami siebie! Jeżeli wyholowany sandacz nie jest zapięty w okolicy od otworu gębowego (b.brzydka nazwa) do przełyku to żadne ucinanie żyłki nic nie daje, on i tak nie przeżyje. Wystarczy odrobina wyobraĽni aby sobie uzmysłowić jak poorane wnętrzno¶ci ma ta ryba po holu gdy hak tkwi w żoł±dku lub w przewodzie pokarmowym.
Niestety, ale nic na to nie poradze. Jednyne co robię, to zacinam od razu kiedy bombel idze do góry. Dzsiaj się po¶pieszylem i jedno branie zfafu¶ciłem :? _________________ Tylko ten nie robi błędów, kto nic nie pisze.
Maciej Skrobacz pospolity
Dołączył: Mar 18, 2004 Posty: 36
Kraj: Polska Miejscowość: Poznań
Wysłany: Pią Sie 12, 2005 6:02 pm Temat postu:
Tak z ciekawo¶ci, gdzie łowisz owe sandacze...naturalne jezioro, zbiornik zaporowy, rzeka? Pozdro
Zarq Skrobacz pospolity
Dołączył: May 16, 2005 Posty: 35
Kraj: Polska
Wysłany: Pią Sie 12, 2005 6:41 pm Temat postu: Re: Czy sandacz przeżyje?
czesiu napisał:
Czy mój wypuszczony sandacz, z haczykiem w żoł±dku przeżyje? Jakie ma szanse na przeżycie?
Hmm dosyc ciezkie pytanie ... ale. Jezeli krew pojdzie skrzelami sandaczowi to ma bardzo nikle szanse przezycia. Jak sandacz jest zazarty glebiej to zawsze zyke obcinam i rybe wypuszczam. W zeszlym tygodniu zlowilem sandacza, ktory mial juz jeden hak w przelyku i to dosyc gleboko. Wnioski wyciagnijcie sami
Zarq
czesiu Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 02, 2004 Posty: 1354
Kraj: Polska Miejscowość: Byczyna
Wysłany: Sob Sie 13, 2005 8:03 am Temat postu:
Maciej napisał:
Tak z ciekawo¶ci, gdzie łowisz owe sandacze...naturalne jezioro, zbiornik zaporowy, rzeka? Pozdro
Zbiornik retęcyjny, zaporowy czy jak to zw±. Wynik nocnego wędkowania 57, 59 i dwa niewymiarki ;) _________________ Tylko ten nie robi błędów, kto nic nie pisze.
Maciej Skrobacz pospolity
Dołączył: Mar 18, 2004 Posty: 36
Kraj: Polska Miejscowość: Poznań
Wysłany: Sob Sie 13, 2005 1:04 pm Temat postu:
Cytat:
Zbiornik retęcyjny, zaporowy czy jak to zw±
Tak my¶lałem, że nie jest to naturalne jezioro (ja się do takiego przymierzam, ale złownienie sandacza będzie chyba baardzo trudne). Wracaj±c do sprawy, w moim przekonaniu ryba z hakiem w przełyku lub jelitach skazana jest na ¶mierć - je¶li przeżyje to bedzie to wyraz wyjatkowego zbiegu szczę¶liwych okoliczno¶ci.
Co do samych haczyków to zerkn±łem pomocniczo w tabelkę rozmiarów haków i my¶lę, że nr 6 to faktycznie mały haczyk jak na łowienie na martw± rybkę. Jak pisałe¶ przynętowe płotki s± niewielkie (7-10cm), ale mimo wszystko zwiększyłbym rozmiar haczyka, a problem wyczuwania go przez bior±c± rybę zniwelował innym zbrojeniem (przetestuj zbrojenia od pyszczka przez grzbiet, płetwę odbytow± do ogonka).
Cytat:
Z mojego do¶wiadczenia im dłużej martwa ryba, tym często¶ć brań jest większa.
Hmmm...czy ja to dobrze zrozumiałem?! Podstawow± zasad± doboru przynęty przy zasiadce na sandacza lub węgorza jest ¶wieżo¶ć. Ty za¶ piszesz, że wiecej brań jest na rybkę "trochę podstarzał±" : Je¶li tak to też podobny sposób wypróbuję. Pozdro
Maciej Skrobacz pospolity
Dołączył: Mar 18, 2004 Posty: 36
Kraj: Polska Miejscowość: Poznań
Wysłany: Sob Sie 13, 2005 1:04 pm Temat postu:
Zupełnie nie¶wiadomie post pojawił dwukrotnie...jak tylko pojawi się kto¶ władny proszę o wywalenie zmienionego teraz klona
czesiu Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 02, 2004 Posty: 1354
Kraj: Polska Miejscowość: Byczyna
Wysłany: Nie Sie 14, 2005 11:53 am Temat postu:
Cytat:
Co do samych haczyków to zerkn±łem pomocniczo w tabelkę rozmiarów haków i my¶lę, że nr 6 to faktycznie mały haczyk jak na łowienie na martw± rybkę. Jak pisałe¶ przynętowe płotki s± niewielkie (7-10cm), ale mimo wszystko zwiększyłbym rozmiar haczyka, a problem wyczuwania go przez bior±c± rybę zniwelował innym zbrojeniem (przetestuj zbrojenia od pyszczka przez grzbiet, płetwę odbytow± do ogonka).
Zwiększyłem rozmiar haczyka, zahaczyłem płotę za pyszczek no i kiedy sandacz połykał moj± płotkę, obrócił haczyk w wzdłuż ryby grot się schował. Zrobił mi tak dwa razy, a bratu raz. Dlaczego tak zrobił? Bo ten dziwny drut, który był za duży przeszkadzał w połknięciu przedniego przynęty. Dziwne, ze nie wypluł Co do zbrojenia haczyka, jest to dobry pomysł o którym piszesz, ale wolę użyć do tego kotwiczki.
Haczyk haczykowi nie równy. Używam haczyków nr 6 bo bardzo mi pasuj±, sandaczom nie przeszkadzaj±.
Cytat:
Hmmm...czy ja to dobrze zrozumiałem?! Podstawow± zasad± doboru przynęty przy zasiadce na sandacza lub węgorza jest ¶wieżo¶ć. Ty za¶ piszesz, że wiecej brań jest na rybkę "trochę podstarzał±" Je¶li tak to też podobny sposób wypróbuję.
¦wierze to sandacze maj± w wodzie. Wła¶nie kiedy rano zakł±dali¶my na haczyk płotki złapane wieczorem (martwe od wieczora) to branie były czę¶ciej, niż na te złapane rano (swierze) Może to tylko jaka¶ przypadkowo¶ć. Miałem tez płotki lekko przysuszone na słońcu, które unosiły się w wodzie nad dnem. Brania sie skończyły, jak skończyły się pływaj±ce płotki _________________ Tylko ten nie robi błędów, kto nic nie pisze.
luk750 Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Jun 28, 2004 Posty: 546
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Sie 15, 2005 4:13 am Temat postu:
czesiu napisał:
Używam haczyków wprost proporcionalnych do wielko¶ci przynęty. Sandacz nie jest głupi. Z mojego do¶wiadczenia im dłużej martwa ryba, tym często¶ć brań jest większa. Dlatego łowię tylko na martwe. Nie używam też plecionki.
A u mnie jest całkowicie odwrotnie - jeżeli żywiec zdechnie, szanse na złowienie sandacza wyraĽnie spadaja.
P.s. sandacz jak żeruje to czasem jest głupi....
sandalista Łowca Pstr±ga Potokowego i Okonia
Dołączył: May 25, 2003 Posty: 1001
Kraj: Polska Miejscowość: Sierakowice
Wysłany: Pon Sie 15, 2005 7:26 am Temat postu:
luk750 napisał:
A u mnie jest całkowicie odwrotnie - jeżeli żywiec zdechnie, szanse na złowienie sandacza wyraĽnie spadaja.
P.s. sandacz jak żeruje to czasem jest głupi....
U mnie jest identycznie, może dlatego, że mieszkamy blisko siebie ;)
czesiu Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 02, 2004 Posty: 1354
Kraj: Polska Miejscowość: Byczyna
Wysłany: Pon Sie 15, 2005 3:32 pm Temat postu:
Żywych to one maj± mase w jeziorze, zawsze łowiłem na martwe, wszyscy łow± na martwe. To jak to w końcu jest? Przecież dobrze wiemy, ze sandacz jest padlinożerc±. _________________ Tylko ten nie robi błędów, kto nic nie pisze.
luk750 Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Jun 28, 2004 Posty: 546
Kraj: Polska
Wysłany: Wto Sie 16, 2005 6:25 am Temat postu:
sandalista napisał:
U mnie jest identycznie, może dlatego, że mieszkamy blisko siebie ;)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za tre¶ci głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialno¶ć ponosz± ich autorzy.
Korzystaj±c z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu s± utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegaj± ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własno¶ci intelektualnej i twórczej bez zgody wła¶cicieli praw autorskich s± zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe s± własno¶ci± ich prawowitych wła¶cicieli, za¶ ich użycie dozwolone jest wył±cznie po uzyskaniu zgody.