Wysłany: Piš Paż 21, 2011 4:10 pm Temat postu: Kolejny rekord Polski......
Nie wiem jak to napisać, ale to nie tak powinno być....
klik
Badr_Hari Sporządzacz omotek
Dołšczył: Dec 29, 2007 Posty: 154
Kraj: Morocco
Wysłany: Piš Paż 21, 2011 6:47 pm Temat postu:
Ano nie powinno. Czy na Ebro tluka sumy? Nie tluka. I dlatego w Ebro sa na gesto. Ale to watek do postu C&R, który od marca zamarl i zdaje sie skutkowal trwalym ubytkiem paru piszacych. _________________ Badr Hari
woojoo Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 22, 2009 Posty: 212
Kraj: Polska Miejscowoć: Nowa Dęba
Wysłany: Piš Paż 21, 2011 6:47 pm Temat postu:
Hymm..... Moim zdaniem tylko to ważenie nie powinno zostać zaakceptowane. Pozostałe czynności chyba były zgodne z regulaminem PZW. Pzdr. _________________ MIĘSIARZU CZY CI NIE ŻAL ?
cezorator Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 30, 2003 Posty: 386
Kraj: Polska Miejscowoć: Sosnowiec
Wysłany: Piš Paż 21, 2011 6:59 pm Temat postu: :)
Wspaniały połów i to tak blisko mnie .
losos24 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 20, 2006 Posty: 906
Kraj: Polska Miejscowoć: Oława
Wysłany: Piš Paż 21, 2011 9:25 pm Temat postu:
Badr_Hari napisał:
Ano nie powinno. Czy na Ebro tluka sumy? Nie tluka. I dlatego w Ebro sa na gesto. Ale to watek do postu C&R, który od marca zamarl i zdaje sie skutkowal trwalym ubytkiem paru piszacych.
Muszę Ciebie zmartwić, niestety chamstwo nie zna granic. Na Ebro też jest kłusownictwo, też było wywożenie całych chłodni rybiego mięsa. Na jednego wędkującego las gruntówek, podobnie jak nad Odrą. Tam wędkuje cała Europa, przywożąc swoje dobre i złe nawyki.
Bez sensu w artykule jest opis ćwiartowania i ważenia kawałków, z podkreśleniem, że to nie wszystko, bo coś wyciekło. Bez sensu jest zabieranie takich osobników. Ale to niedoskonałość, marność prawa i przepisów sprawia, że mamy takie kwiatki. Nie tylko my, ale co to za pociecha. _________________ Pozdrawiam wszystkich, których już poznałem i tych, których mam nadzieję poznać.
artur Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Piš Paż 21, 2011 9:35 pm Temat postu:
Z tego co się orientuję, to przez długi czas był NAKAZ zabierania sumów z Ebro o wymiarach powyżej 100cm, ale wszyscy olewali i wypuszczali. Dopiero od kilku lat przepisy się zmieniły.
kot_bury Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 21, 2005 Posty: 581
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Sob Paż 22, 2011 12:41 am Temat postu:
NIe powiem, że popieram takie zachowania, ale potrafię zrozumieć euforię łowcy i bezinteresowność:
"Pozostawiłem cały korpus z głową, żeby wnętrzności nie wypadły. Część po części ważyłem. Wynik, po podliczeniu, to 109 kilogramów. Ubyło ich kilka. Śluz, krew, płyny organiczne, parę kilogramów mniej, ale i tak waga imponująca. Łeb zostawiłem na trofeum. Za jego wypreparowanie będę musiał zapłacić 800 zł."
Co by niepowiedzieć za 800 zł łowca mógł kupić prawie 40 kg schabu. Gdyby był mięsiarzem to pewnie by tak zrobił, zamiast preparować trofeum. Ja osobiście nie lubię robić sobie zdjęć ze złowioną rybą, ale nie potępiam innych robiących sobie fotki, czy preparujących trofea. Jest to osobiste odczucie szacunku łowcy do upolowanego stworzenia. Ja nie wyobrażam sobie ujęcia typu "martwy lew i mysliwy z nogą opartą na jego głowie", ale angole szanujący ryby cenią sobie takie foty z safari - szczęśliwie już bardziej historyczne.
Nigdy nie złowiłem ryby o wadze 100kg i zapewnie więszość z Was też nie. Więc nie oceniajmy ludzi na miejscu, których nigdy się nie znaleźliśmy. Pewni możemy być tylko tego co zrobiliśmy, a nie tego co myślimy, że zrobimy. Z Darkiem "Sachą" walczylismy z halibutem kolegi we trzech ponad godzinę. Jeżeli ktoś by nas zapytał co byśmy zrobili, gdyby "łaskawca" dał się wyholować to wszyscy trzej byśmy zapewne odpowiedzieli, że "nie wiem". Hol dużej ryby wyzwala tak dużej emocje, że ocenę zachowań pozostawił bym tym co to przeżyli, a nie tym co myślą, uważają...
sados Gliździarz kopacz
Dołšczył: May 25, 2004 Posty: 19
Kraj: Polska Miejscowoć: warszawa
Wysłany: Sob Paż 22, 2011 5:18 pm Temat postu:
Też tak sądzę. W ub. roku złowiłem szczupaka mojego życia. Mogłem go wypuścić,ale po 30min. holu dostał pałką w łeb. O dziwo był bardzo smaczny;-))). I jeszcze jedno-niektórzy tacy np; jak ja jedzą tylko rybę i drób z chudym nabiałem. Zapytacie dlaczego? Ano dlatego że są chorzy na serce i żeby trzymać wagę(były zawodowy ciężarowiec) jedzą posiłki białkowe. Więc jeśli ktoś rybki nie jada niech jej nie zabiera. Ja będe ją zabierał i piekł bądz przyrządzał na parze i basta. Pozdrawiam wszystkich nokilowców i życzę im żeby byli tacy w rzeczywistości jak tu na forach i w gatkach szmatkach.
koza11 Mieszacz zanętowy
Dołšczył: Oct 16, 2006 Posty: 60
Kraj: Polska Miejscowoć: Sępólno kraj.
Wysłany: Nie Paż 23, 2011 9:35 am Temat postu:
Widzisz, kolego sados, sprawa z tym tekstem jest natury czysto estetycznej. Jedną sprawą jest zabieranie ryby - to jest akceptowalne i w z pewnych ichtiologicznych powodów uzasadnione. Ekonomia ma tu jakieś znaczenie, ale gdy zdarzy mi się liczyć pieniądze wrzucone do wody, w zezwolenia, dojazd i sprzęt - nie ma to żadnego przełożenia na wartość złowionych ryb. Najtaniej jest po prostu kupować mięso w sklepie.
Zupełnie nie rozumiem natomiast, dlaczego W.Dębicki wypuścił na stronę swego portalu artykuł zawierający tak bezsensowne,w kontekście rekordu, wynurzenia szczęśliwego łowcy o ważeniu, ćwiartowaniu, kosztach i pewnie jeszcze kilku sprawach, na które nie zwróciłem uwagi.
To jest wypaczenie idei sportu wędkarskiego. Zwłaszcza jego aspektu wychowawczego.
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Nie Paż 23, 2011 10:17 am Temat postu:
koza11 napisał:
To jest wypaczenie idei sportu wędkarskiego. Zwłaszcza jego aspektu wychowawczego.
Sportu ?! :evil:
A na czym te idee polegają ? I jakiż to aspekt wychowawczy?
Bo może kierują nami inne idee i inaczej pojmujemy aspekty wychowawcze. Bynajmniej te pozytywne aspekty.
Jeśli dla kogoś kaleczenie żywych stworzeń li tylko dla sportu (!) jest aspektem wychowawczym, to pogratulować.
Jeśli moi chłopcy dla sportu będą z procy strzelać do ptaków to powinienem im dopingować jak sądzę?!
Jest mi dobrze znana hipokryzja ,,etyków'' wędkarskich spod znaku ,,no kill-ów'' . pozornych zresztą.
Nie powtarzaj bezmyślnych frazesów , które być może nie do końca rozumiesz . Jeśli nawet wierzysz w co napisałeś. To weź pod uwagę że nie wszyscy przyklaskują populizmowi.
pozdro
koza11 Mieszacz zanętowy
Dołšczył: Oct 16, 2006 Posty: 60
Kraj: Polska Miejscowoć: Sępólno kraj.
Wysłany: Nie Paż 23, 2011 10:42 am Temat postu:
Farti, czy tobie się podoba czy nie, wędkarstwo jest sportem. Czy się tobie podoba czy nie, uczestniczą w nim ludzie w różnym wieku. Jeżeli nie dostrzegasz tego, nie pouczaj mnie tym bardziej.
Jakież doznania płyną z ostatniego fragmentu owego artykułu? Właśnie dla tych młodych. Chciałbyś czytać coś takiego? Jeżeli tak, to nie mamy o czym mówić. Właśnie tam jest ukryty walor wychowawczy tekstu. Podkreślę jeszcze raz, tu chodzi o wymowę estetyczną artykułu. Mam świadomość, że większość rekordów Polski w różnych gatunkach ryb została zabita. Czy ktoś chwalił się tam wątpliwej jakości detalami, co po kolei robił z tą rybą?
Jesteśmy obłudnikami, nie chcę generalizować, ale podobnie jest u wszystkich uprawiających wyczynowo sport. Dla jednych ceną będzie cierpienie ryb, zwierzyny łownej, wynaturzonych genetycznie gatunków ozdobnej/rasowej fauny, dla innych będą to komplikacje zdrowotne, zniszczona psychika czy życie rodzinne,o sferze emocjonalnej, medialnej rywalizacji nie ma co w ogóle rozmawiać.
Życie jest brutalne. Czasami warto jednak darować sobie takie detale i choć obłudnie - to przemilczeć to, co niewygodne. Bo tak "wypada". I to nie tylko w wędkarstwie.
Pozdro.
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowoć: Selestat
Wysłany: Nie Paż 23, 2011 11:53 am Temat postu:
Farti napadasz Kozę, co w aspekcie wychowawczym cofa nas o setki lat a do tego klasyfikuje w kategorii…zoofilii .
Obaj macie argumenty, obok których nie sposób przejść obojętnie a jak Cię lubię to niestety bardziej do mnie przemawia Koza 11 : .
cezorator Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 30, 2003 Posty: 386
Kraj: Polska Miejscowoć: Sosnowiec
Wysłany: Nie Paż 23, 2011 1:00 pm Temat postu:
Opis jak dokonano mistrzowskiego połowu powinien być jak najbardziej zgodny z rzeczywistością. Osobiście uważam, że właśnie szczegóły nadały wiarygodności temu teksowi. Opis może być kontrowersyjny, byleby by był zgodny z prawdą. Tekst został opublikowany na stronce poświęconej wędkarstwu, a nie w forum dla młodzieży przedszkolnej. Dlatego użyte w nim słownictwo oraz przytoczone fakty są przeznaczone dla przeciętnego wędkarza. Rozumiem, ze wszędzie są jednostki o podwyższonej wrażliwości i pisanie o ciemniejszej stronie wędkarstwa może w nich budzić niesmak.
Dlatego potrzebne jest więcej wzajemnej tolerancji.
koza11 Mieszacz zanętowy
Dołšczył: Oct 16, 2006 Posty: 60
Kraj: Polska Miejscowoć: Sępólno kraj.
Wysłany: Nie Paż 23, 2011 1:25 pm Temat postu:
O gustach się nie dyskutuje ponoć.... Nie natknąłem się na równie "szczery" artykuł jakem czytelnik różnych forów, periodyków i książek wędkarskich.
"Szczery" również w aspekcie finansowym wędkarstwa..... Podejrzewam, że nie jestem jedyny.....
Co do tolerancji - zgoda całkowita.
Marek_fisherman Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 30, 2007 Posty: 274
Kraj: Polska Miejscowoć: Więcbork/Gdańsk
Wysłany: Nie Paż 23, 2011 2:27 pm Temat postu:
Sum faktycznie rekordowy,ale to jak został potraktowany, to już inna sprawa. Założę się, że nie raz słyszeliście o innych wielkich rybach, potraktowanych w podobny sposób. Nie zmienia to faktu, że w tym przypadku ryba trafiła na mięsiarza, a nie na kogoś, kto wyznaje zasadę no kill. łowca miał prawo zrobić ze swoim trofeum, to co uważał za stosowne. Nam pozostaje tylko możliwość oceny jego czynu.
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Nie Paż 23, 2011 7:25 pm Temat postu:
koza11 napisał:
Farti, czy tobie się podoba czy nie, wędkarstwo jest sportem. Czy się tobie podoba czy nie, uczestniczą w nim ludzie w różnym wieku. Jeżeli nie dostrzegasz tego, nie pouczaj mnie tym bardziej.
Jakież doznania płyną z ostatniego fragmentu owego artykułu? Właśnie dla tych młodych. Chciałbyś czytać coś takiego? Jeżeli tak, to nie mamy o czym mówić. Właśnie tam jest ukryty walor wychowawczy tekstu. Podkreślę jeszcze raz, tu chodzi o wymowę estetyczną artykułu. Mam świadomość, że większość rekordów Polski w różnych gatunkach ryb została zabita. Czy ktoś chwalił się tam wątpliwej jakości detalami, co po kolei robił z tą rybą?
Jesteśmy obłudnikami, nie chcę generalizować, ale podobnie jest u wszystkich uprawiających wyczynowo sport. Dla jednych ceną będzie cierpienie ryb, zwierzyny łownej, wynaturzonych genetycznie gatunków ozdobnej/rasowej fauny, dla innych będą to komplikacje zdrowotne, zniszczona psychika czy życie rodzinne,o sferze emocjonalnej, medialnej rywalizacji nie ma co w ogóle rozmawiać.
Życie jest brutalne. Czasami warto jednak darować sobie takie detale i choć obłudnie - to przemilczeć to, co niewygodne. Bo tak "wypada". I to nie tylko w wędkarstwie.
Pozdro.
Koza11, dłużej wędkarstwo istnieje niż ,,sport'' wędkarski . Czy Ci się to podoba czy nie .
Sam tekst jest jaki jest . Czy bym napisał coś takiego ? Nie , nie napisał bym , nie moje klimaty. Ale może ten gość napisał jak umiał, zresztą szczerze do bólu. Pytaniem pozostaje czy lepszy taki tekst , czy lukrowany hipokryzją jak to ,,rybka oczywiście wróciła w doskonałej kondycji dowody''.
Gdybym miał do wyboru czytanie jak to na zawodach ,,chlasta się '' setkami maleństwa , często obniżając wymiary ochronne. Dla tzw. sportu. To chyba jako bardziej wychowawczy uznał bym ten tekst. Który mówi o prostych sprawach. To białe a to czarne. To życie a to śmierć. Czasem wychowawczo trzeba nazwać rzeczy po imieniu i pokazać jak to wygląda ,,od kuchni ''. Aby wychowanie nie było oderwane zbyt daleko od rzeczywistości. Aby młodsze pokolenie zdawało sobie sprawę , że ten filet z kurczaka na talerzu nie urósł na drzewie. Ale to było zwierze które zresztą miało gówniane życie i taką samą śmierć.
Uważasz że ,,sportowcy'' nie tłuką ryby ?Tłuką .
A że o tym nie piszą zazwyczaj , no cóż.Można deliberować nad zagadnieniem - czy łajno zawinięte w złoty papierek przestaje być łajnem? A może jest lepszym łajnem ?
Nie wyglądasz na zwariowanego więc postaraj się zrozumieć co chcę powiedzieć , bez nadinterpretacji.
pozdro
Ps. Na wypadek pytania , czy ja bym zabrał takiego suma?
Odpowiedź brzmi : nie,nie zabrałbym. Ani takiego ani innego. Dla mnie to po prostu obślizgły śmierdziel . I dlatego nie łowię sumów. Nawet gdybym złowił przyłowem bez względu na wielkość wrócił by do wody. Ale czy to by mnie upoważniało do dyskredytowania tych którzy zajadają się tą rybą?
Zamki Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 03, 2004 Posty: 2486
Kraj: Polska
Wysłany: Nie Paż 23, 2011 8:22 pm Temat postu:
koza11 napisał:
Farti, czy tobie się podoba czy nie, wędkarstwo jest sportem. .
Ot całe życie człowiek się uczy i głupi do końca bo ja akurat byłem utwierdzony w przekonaniu, ze wędkarstwo to HOBBY .......
A poważniej to nie rozumiem dlaczego nasze hobby jest podciągane pod sport. ?
Jak Farti napisał jak można traktować kłucie ryb jako zachowania sportowe ? Dla sportu zadajemy ból.? _________________ Łowię i zjadam ......
koza11 Mieszacz zanętowy
Dołšczył: Oct 16, 2006 Posty: 60
Kraj: Polska Miejscowoć: Sępólno kraj.
Wysłany: Nie Paż 23, 2011 10:25 pm Temat postu:
Farti, tu nie chodzi o los ryby, tylko o niesmaczne szczegóły, które można sobie było darować. I nie chodzi o lukrowanie, a o proste postawienie sprawy. Rzadko kto dopisywał, co robił z rybą "po", zdjęcia w domu, zakładach fotograficznych jednoznacznie to wyjaśniały bez zbędnych detali. Wszyscy wiedzą o co chodzi i tyle. Nie wiem, czy nadal istnieje zapis o dostarczaniu łusek do komisji rekordów, nie obchodzi mnie to.
Jeżeli chodzi o wędkarstwo, łowiectwo to nie trzeba geniusza, by stwierdzić rodowód tych "hobby". A co do ewentualnych zakłamań, to nie osądzam, nie zastanawiam się nad niczym innym niż w piśmie artykułu stoi. Poza tym każde kłamstwo ma bardzo krótkie nóżki, o czym przekonali się co niektórzy łowcy karpi sprzed monitorów i photoshopa. Mało kto zaryzykowałby "laurkę" taka ryba była wydarzeniem nawet na Rybniku.
Wędkarski sport w Polsce zmienia się, coraz więcej jest imprez na żywej rybie, karpiarze przy całym swym snobiźmie robią duży PR tej sprawie, to kwestia ewolucji, chęci dorównania kolegom wędkarzom z wysp. Patrząc co pozostało w naszych wodach, to trzeba trzymać kciuki, żeby ewolucja przyszła jak najszybciej. I to od młodych, bo starych drzew się nie przesadza.
Dalsze roztrząsanie sprawy atrybutów łajna jest równie celowe, co ocena autora, nie zamierzam wtłaczać do głów argumentów, zasad- każdy ma swój rozum.
I nie obawiaj się- nie mam problemów ze zrozumieniem i wiem, że życie jest brutalne.
Zamki
Dlatego, że istnieją zgłoszenia ryb, medale, sekcje wędkarskie, zawody różnej rangi. Co do ostatniego pytania- nie sądzę, że nie zdawałeś sobie z tego sprawy.
Jeżeli chodzi o zasady etyczne - to łowienie ryb jako zdobycie pożywienia, cała reszta jest wynaturzeniem, jakkolwiek to nazwać. Iluż ludzi łowi bo musi wyżywić rodzinę?Ci z fur za kilkaset tys. zł? Czy ze sprzętem za kilka....zł?
Czy zadawanie bólu stworzeniom w ramach "Hobby" boli je mniej niż to samo w ramach sportu? Czy sądzisz, że myśliwi to field target z wiatrówek uprawiają?
Tak to już jest, że pozostałości po dawnych czasach- męskich zajęciach w celu zapewnienia pożywienia rodzinie wiążą się z zadawaniem bólu innym istotom żywym, i nic tego nie zmieni.
Jeżeli zmienił się Twój punkt widzenia, to tylko PP2 u Docia pozostaje....
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Pon Paż 24, 2011 8:28 am Temat postu:
Farti ma rację co by nie powiedzieć wędkarstwo ma tyle wspólnego ze sportem co ja z lotami w kosmos Klasyfikowanie sportowe to nic innego jak czysty BIZNES, A to że lubimy chwalić się zdobyczą !!! Mój kot też przynosi ptaszki i myszy wracając z polowania Taka natura drapieżcy
Zamki Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 03, 2004 Posty: 2486
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Paż 24, 2011 12:56 pm Temat postu:
koza11 napisał:
Zamki
Dlatego, że istnieją zgłoszenia ryb, medale, sekcje wędkarskie, zawody różnej rangi.
Ale to powstało później, powstało na użytek "wydawania/pozyskania" kasy i według mnie ze sportem nic wspólnego nie ma pomimo, że można zauważyć konkurowanie...
koza11 napisał:
Co do ostatniego pytania- nie sądzę, że nie zdawałeś sobie z tego sprawy.
Nie bardzo rozumiem treści z tego zdania płynącej.
koza11 napisał:
Jeżeli chodzi o zasady etyczne - to łowienie ryb jako zdobycie pożywienia, cała reszta jest wynaturzeniem, jakkolwiek to nazwać. Iluż ludzi łowi bo musi wyżywić rodzinę?Ci z fur za kilkaset tys. zł? Czy ze sprzętem za kilka....zł?
Czy zadawanie bólu stworzeniom w ramach "Hobby" boli je mniej niż to samo w ramach sportu? Czy sądzisz, że myśliwi to field target z wiatrówek uprawiają?
Kwestia jeszcze jest jak rozumiemy hobby i zachowania z tym idące ja dla przykładu złowię swoją rybkę i najczęściej na tym kończę katowanie żywych stworzeń w imię odpoczynku nad wodą odstresowania się czy jeszcze jak to tam zwą ludzie.
koza11 napisał:
Tak to już jest, że pozostałości po dawnych czasach- męskich zajęciach w celu zapewnienia pożywienia rodzinie wiążą się z zadawaniem bólu innym istotom żywym, i nic tego nie zmieni.
Jeżeli zmienił się Twój punkt widzenia, to tylko PP2 u Docia pozostaje....
Mój punkt widzenia jest jaki jest od dawien dawna i nie zmienię go chociażby dlatego, że Dociowe PP2 jest dla mnie nie do ogarnięcia. Wolę poleżeć na prawdziwym brzegu rzeki i popatrzeć na żywe kabanki ..... _________________ Łowię i zjadam ......
Majus Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 06, 2008 Posty: 506
Kraj: Polska Miejscowoć: Jastrzębie Zdrój
Wysłany: Pon Paż 24, 2011 3:03 pm Temat postu:
Regulamin PZW i zdrowe podejście do sprawy daje radość z łowienia i pobytu nad wodą. Pozwala mi to myśleć że nie wyrządzam szkody naturze. (jestem cienki wędkarz i ryb nie zjadłem zbyt wiele :? )
A sport. MAKABRA !! gdy czytam o zawodach na żywej rybie gdzie łowi się tysiące rybek kilku gramowych. Tegoroczny narybek. Mam nadzieję że to przeżywają. _________________ jak chcesz być szczesliwy jeden dzien to sie upij jak chcesz byc szczesliwy jeden rok to się ożeń a jak chcesz byc szczesliwy cale zycie to zostań wędkarzem
Badr_Hari Sporządzacz omotek
Dołšczył: Dec 29, 2007 Posty: 154
Kraj: Morocco
Wysłany: Pon Paż 24, 2011 3:06 pm Temat postu:
OT - Chlodnie miesa istotnie znad Ebro wyjezdzaja, lecz sandacza . Sumy sie nadal wypuszcza, o nakazie zabijania nie slyszalem i nikt nigdy z guide'ów ani wlascicieli campu o nim nie wspominal.
Gdyby zabijano sumy, nikt by tam nie przyjezdzal, a jest cala Europa. Nie zauwazylem, zeby do Polski wedkarze ciagneli z calej Europy. A mogliby... gdybysmy nie robili kilim w rybostanie.
Ogladalem przygotowania do niedzielnych zawodów na Wisle (konca nie widzialem, bo splynalem pozniej) - kazdy torebeczke foliowa na rybe dostal. _________________ Badr Hari
Majus Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 06, 2008 Posty: 506
Kraj: Polska Miejscowoć: Jastrzębie Zdrój
Wysłany: Pon Paż 24, 2011 3:11 pm Temat postu:
"Mazury Cud Natury"- Można zagłosować. A cud to faktyczny, kraina tysiąca jezior bez ryb. Gdzie jeszcze tak wyjałowiono wody ?
Mając taki cud w kraju, o rybach pisze sie ze Szwecji, Norwegi, Hiszpani _________________ jak chcesz być szczesliwy jeden dzien to sie upij jak chcesz byc szczesliwy jeden rok to się ożeń a jak chcesz byc szczesliwy cale zycie to zostań wędkarzem
cezorator Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 30, 2003 Posty: 386
Kraj: Polska Miejscowoć: Sosnowiec
Wysłany: Pon Paż 24, 2011 5:43 pm Temat postu:
Sportową odmianą wędkarstwa jest "wędkarstwo rzutowe"
Zamki Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 03, 2004 Posty: 2486
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Paż 24, 2011 5:56 pm Temat postu:
cezorator napisał:
Sportową odmianą wędkarstwa jest "wędkarstwo rzutowe"
To rozumiem kto dalej kto celniej ....
Nie rozumiem kto więcej ..... tych mikrych uklejek siatę ......
czy też okonków mistrzowskim trokiem ......
albo dwa bolenie w łeb bo sędzia czeka.... zwany sportowym arbitrem od chyba śmierci .... bo czegóz innego ? _________________ Łowię i zjadam ......
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Paż 24, 2011 7:19 pm Temat postu:
Zamki napisał:
Nie rozumiem kto więcej ..... tych mikrych uklejek siatę ......
czy też okonków mistrzowskim trokiem ......
albo dwa bolenie w łeb bo sędzia czeka.... zwany sportowym arbitrem od chyba śmierci .... bo czegóz innego ?
I kto to mówi? Złowione przez siebie ryby zjadasz? Masz do tego pełne prawo! Ale wara Ci od tego, co ja np zrobię z rybami złowionymi w zawodach - jeśli dane mi będzie wziąć w nich udział!
Wypisujesz pierdoły by nabijać posty, czy żeby zaimponować komuś? Jeśli się o czymś pisze, to trzeba mieć w temacie chociaż minimum wiedzy. Nie wali się na oślep!
A teraz do rzeczy:
Ciebie podczas wędkowania obowiązują następujące ograniczenia:
1. limity i wymiary ochronne
a. 2 szczupaki ( wymiar ochronny 50 cm )
b) 2 sandacze ( wymiar ochronny 50 cm )
c) 2 bolenie ( wymiar ochronny 40 cm )
d) 5 kleni ( wymiar ochronny 25 cm )
e) 5 jazi ( wymiar ochronny 25 cm )
Wiadomo - drapieżniki łącznie 2 szt i limit dobowy łącznie 10 szt(nie cytuję regulaminu dosłownie, bo każdy ma obowiązek go znać).
f) 5 kg okoni ( wymiar ochr. 15 cm )
Wolno Ci zatem narąbać na miszczowski kasting 10 szt wymienionych i aż 5 kg okonusiów po 15 cm. :evil:
Spójrzmy co w tym samym czasie wolno zabrać zawodnikowi:
a) 2 szczupaki ( wymiar ochronny 50 cm )
b) 2 sandacze ( wymiar ochronny 50 cm )
c) 2 bolenie ( wymiar ochronny 40 cm )
d) 5 kleni ( wymiar ochronny 25 cm )
e) 5 jazi ( wymiar ochronny 25 cm )
f) 10 okoni ( wymiar ochr. 20 cm )
12. Komplety mogą być mieszane ale łączna ilość ryb nie może przekroczyć 10 sztuk. Np.: (1 szczupak + 1 boleń), lub (1 szczupak + 9 okoni), komplet mieszany kleń + jaź nie może przekroczyć 5 sztuk. Lub (2 klenie + 2 jazie + 6 okoni).
Generalnie wisi mi ile ryb zabierasz, to Twoja sprawa i wara mi od tego! Ale jak poruszasz jakiś temat, to się najpierw przygotuj. W czasach kiedy Ciebie nie obowiązywał wymiar ochronny i limit okonia, mnie ograniczał limit 20 szt(łącznie z drapieżnikami) i wymiar ochronny.
Teraz poczytaj i zobacz kto może zrobić większe spustoszenie w wodzie. I nie mów mi, że gdyby nie było zawodów spinningowych - bo wyłącznie o tych piszę i te mnie tylko obchodzą - to byłoby więcej ryb. Gdyby(m) nie pojechał na zawody to gdzie spędziłby(m) czas wolny? Na rybach i walił w majestacie prawa jeszcze więcej w łeb niż na zawodach! Poniał? :evil:
Ostatnio zmieniony przez Jotes dnia Sob Paż 29, 2011 4:37 am, w całości zmieniany 2 razy
koza11 Mieszacz zanętowy
Dołšczył: Oct 16, 2006 Posty: 60
Kraj: Polska Miejscowoć: Sępólno kraj.
Wysłany: Pon Paż 24, 2011 7:20 pm Temat postu:
I jak to zwykle bywa daleko odpadło jabłko od jabłoni. Wiecie co? chciałbym poobserwować jeden z licznych angielskich klubów wędkarskich. Nawet taki snobistyczny,dla starszych panów- uczestników "zabawy" w łowienie i wypuszczanie ryb. I nie dziwiłbym się, że patrzą na mnie jak na wariata- bo to są dwa światy. Bo u nas jest tak pięknie i spokojnie, ale ryby są u nich. Wszystkim zwolennikom teorii "nikt nas nie przekona, że czarne jest czarne, a białe jest białe" życzę dobrej nocy i rekreacji nad wodą. Chcę wierzyć, że sen o rybie życia będzie trwał choćby ze wspomnień ale nie takich, jak przedmiot tego wątku.
Jeżeli chodzi o sport, to jest on stary jak rodzaj i międzyludzka rywalizacja. Mówienie, że wędkarstwo nim nie jest.....cóż, każdy ma prawo do swego zdania.
Pozdrawiam wszystkich.
losos24 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 20, 2006 Posty: 906
Kraj: Polska Miejscowoć: Oława
Wysłany: Pon Paż 24, 2011 7:36 pm Temat postu:
To dopiero początek sezonu zimowego, a tu taka gorąca atmosfera się robi. To co będzie w lutym :?: :?: :?:
Może jednak mniej emocji, więcej luzu _________________ Pozdrawiam wszystkich, których już poznałem i tych, których mam nadzieję poznać.
Zamki Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 03, 2004 Posty: 2486
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Paż 24, 2011 7:41 pm Temat postu:
Jotes napisał:
Poniał? :evil:
zamki napisał:
To rozumiem kto dalej kto celniej ....
Nie rozumiem kto więcej ..... tych mikrych uklejek siatę ......
czy też okonków mistrzowskim trokiem ......
albo dwa bolenie w łeb bo sędzia czeka.... zwany sportowym arbitrem od chyba śmierci .... bo czegóz innego ?
Ja tak ale Ty raczej nie na drugi raz nie wyrywaj z kontekstu poniał ?
Jotes napisał:
I kto to mówi? Złowione przez siebie ryby zjadasz? Masz do tego pełne prawo! Ale wara Ci od tego, co ja np zrobię z rybami złowionymi w zawodach - jeśli dane mi będzie wziąć w nich udział!
Wypisujesz pierdoły by nabijać posty, czy żeby zaimponować komuś? Jeśli się o czymś pisze, to trzeba mieć w temacie chociaż minimum wiedzy. Nie wali się na oślep!
A teraz do rzeczy:
Właśnie drogi Jotesie do rzeczy a nie do tabelek z limitami,które z pewnych racji muszę znać na pamięć jezeli już zapomniałeś więc mi tu nic nie cytuj bez potrzeby.
A druga sprawa to napisałem, że NIE ROZUMIEM
a nie, że czepiam się Ciebie i TWOICH SPORTOWYCH ryb ich limitów i Bóg raczy wiedzieć jeszcze czego od których mi jasna rzecz WARA.
Koza Masz świętą rację, że KAŻDY ma prawo do swojego zdania dla mnie wędkarstwo nie jest sportem ... i pozostanie do końca życia jedynie HOBBY.
ps. Boli Cię Jotes mój kasting. ? Widzę, że jednak niewiele tu się
zmieniło "odmieńcy" dalej są parchem .... Bawcie się sportowcy ... ja jutro skoczę odpocząć nad wodą nie dręczony złotym cielcem. _________________ Łowię i zjadam ......
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Pon Paż 24, 2011 8:00 pm Temat postu:
Jotes napisał:
Teraz poczytaj i zobacz kto może zrobić większe spustoszenie w wodzie. I nie mów mi, że gdyby nie było zawodów spinningowych - bo wyłącznie o tych piszę i te mnie tylko obchodzą - to byłoby więcej ryb. Gdyby(m) nie pojechał na zawody to gdzie spędziłby(m) czas wolny? Na rybach i walił w majestacie prawa jeszcze więcej w łeb niż na zawodach! Poniał? :evil:
Ja tylko 3 grosze Jarku , bo nie jestem pewny czy się rozumiemy.
W moim przekonaniu ( zamkera chyba też) , sama idea zawodów na rybach jest obrzydliwa i chora. I jeśli chodzi o mnie , to mam namyśli zawody typu grand prix itp.
Osobiście lubiłem jeździć na spotkanie pt. ,,Pstrąg Roztocza'' . Do czasu do póki było na normalnych zasadach. Choć to była forma zawodów, to bardziej przypominała spotkanie towarzyskie. Nie obniżano wymiarów , nie podnoszono limitów nie zdobywali zwycięzcy kwalifikacji do wyższych poziomów. A tym samym nie było ,,napinki'' na wyniki . Mogło to pozostać formą spotkania pasjonatów tego hobby. Mogło to pozostać w formie spotkania ludzi podzielających tą samą pasję .
Nie chodzi o to że na zawodach tej ryby zostanie więcej zabite. Chodzi o to że te ryby stają się tylko punktami które trzeba zdobyć by przejść dalej. Oto że zaniża się często wymiary ochronne by nabić wynik. Chodzi o to że wyścig staję się ważniejszy niż atmosfera wędkarska.
pozdro
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Paż 24, 2011 8:13 pm Temat postu:
Zamki napisał:
ps. Boli Cię Jotes mój kasting. ?
Nie to mnie boli, tylko to, że z taką pogardą napisałeś. I nie podkreślaj wygodnych Ci fragmentów, tylko przeczytaj całą swoją wypowiedź. Boli Cię boczny trok? Znasz tą metodę? Umiesz nią selektywnie łowić?
Zamki napisał:
Widzę, że jednak niewiele tu się
zmieniło "odmieńcy" dalej są parchem ....
Znasz mnie? Czy znów na oślep walisz? To akurat jest poniżej krytyki - nie skomentuję... 8O
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Pon Paż 24, 2011 8:20 pm Temat postu:
koza11 napisał:
I jak to zwykle bywa daleko odpadło jabłko od jabłoni. Wiecie co? chciałbym poobserwować jeden z licznych angielskich klubów wędkarskich. Nawet taki snobistyczny,dla starszych panów- uczestników "zabawy" w łowienie i wypuszczanie ryb. I nie dziwiłbym się, że patrzą na mnie jak na wariata- bo to są dwa światy.
Pozdrawiam wszystkich.
Masz rację , dwa światy.
Zadziwia mnie zauroczenie angolami przez wielu. Uważasz koza11 że powinni być dla nas wzorcem jakimś? Czy są dla Ciebie wzorcem?
Dla mnie nie. Ja nie mam żadnego kompleksu pod tym względem. Powiem więcej , daleki bym był od wzorowania się na ich mentalności.
Uważasz że kwestia wypuszczania ryb w większym stopniu niż u nas to kwestia idei ? Ideę jest fajnie dorobić aby super wyglądało. Najlepiej jakąś wzniosłą.
Każdy angol chętnie by zjadł złowioną rybkę gdyby brały takie w celofanie przyprawione , tylko wrzucić do mikrofali. A jeszcze lepiej już upieczone.
Kto tam gotuje ? Nawet obiad rodzinny na niedzielę kupują jako gotowiec do przygrzania w piecyku lub mikrofali.
Skrobanie , patroszenie .... a fuj!!
Reszta to tylko ideologia aby ładnie wyglądało.
Zresztą to dziwny kraj w którym kilkuletniego dziecka nie można zostawić nawet na chwilę samego w domu. Ale w majestacie prawa można urządzać walki takich dzieci w klatce. :evil:
Myślisz że aby być cywilizowanym krajem jak angole , ten zwyczaj też powinniśmy uprawomocnić i promować w Polsce ?
Przecież nie możemy być zaściankiem . :roll:
losos24 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 20, 2006 Posty: 906
Kraj: Polska Miejscowoć: Oława
Wysłany: Pon Paż 24, 2011 8:23 pm Temat postu:
Jak widać z powyższych wypowiedzi, łączy nas z pewnością wspólna pasja, jaką jest jest wędkarstwo. Niech tak pozostanie, niech nas łączy i niech dalej będzie pasją. Dyskusja, kto ma rację w realizowaniu tej pasji, jest z góry skazana na nieporozumienia. Bo ilu wędkarzy tyle sposobów na to hobby, sport, pasję. Jeden rowerkiem, drugi pieszo, inny samochodem, ktoś tylko wirtualnie. Jeden spiningiem, drugi castem, inny federek, ktoś tylko dorsze. Jeden sportowo (cokolwiek to znaczy), drugi tylko samotnie, itd. itp. Niech te różnice nas łączą, wymieniajmy doświadczenia, dzielmy się wiedzą. Emocje niech nam towarzyszą nad wodą przy holu ryby uznawanej za tę najważniejszą (dla jednego pstrąg, dla drugiego sum, itd. itp.). _________________ Pozdrawiam wszystkich, których już poznałem i tych, których mam nadzieję poznać.
Zamki Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 03, 2004 Posty: 2486
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Paż 24, 2011 8:34 pm Temat postu:
Jotes napisał:
Zamki napisał:
ps. Boli Cię Jotes mój kasting. ?
Nie to mnie boli, tylko to, że z taką pogardą napisałeś. I nie podkreślaj wygodnych Ci fragmentów, tylko przeczytaj całą swoją wypowiedź. Boli Cię boczny trok? Znasz tą metodę? Umiesz nią selektywnie łowić?
Zamki napisał:
Widzę, że jednak niewiele tu się
zmieniło "odmieńcy" dalej są parchem ....
Znasz mnie? Czy znów na oślep walisz? To akurat jest poniżej krytyki - nie skomentuję... 8O
Jotes po męsku Ci powiem [ocenzurowano] obudź się !!To Ty napisaleś "miszczowski kasting" więc tym parchatym odmieńcem to raczej jestem ja bo ja Ci nic nie wytykam ani wędki ani metody ani ryb tak ja Ty mi to zrobiłeś. Boli Cię mój Casting ? Mi Twój spining wisi leszczem. To Ty wycinasz z kontekstu urywki moich wypowiedzi Tobie wygodne szukasz w du,pie mózgu ? To nie ze mną te przepychanki znajdx sobie innego smarka.
A druga sprawa to gdzie jest ta pogarda dla bocznego troka w moich słowach ? Do jesnej cholery zleź ze mnie bo nie ja Ci wrogiem tylko Twoje zadufanie w tym Waszym wędkarskim sporcie zresztą sponsorowanym z MOICH składek. ! Nic się tu nie zmieniło nikt spoza kręgu nie może mieć tu swojego zdania a szczególnie jak trafi na urażoną panienkę. Nic tu po mnie i po wielu innych hobbystach. Kolejny raz zostałem wyleczony z pogawędek jak się okazuje oszczerczych. _________________ Łowię i zjadam ......
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Pon Paż 24, 2011 8:44 pm Temat postu:
Czy wy się spotkaliście w realu? Nie sądzę !
A ja miałem przyjemność poznać jednego i drugiego. Nie bez kozery piszę przyjemność (!) . Jeden i drugi porządne chłopy. I możecie mi wierzyć że byście całkiem dobrze rozumieli się w realu. Język pisany jak widzę wam nie idzie. Jeden o Rzymie , drugi o Krymie i jeszcze się obrażają jak panienki .
No, i śmieszno i straszno. :
Ostatnio zmieniony przez farti dnia Pon Paż 24, 2011 8:48 pm, w całości zmieniany 1 raz
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Paż 24, 2011 8:48 pm Temat postu:
farti napisał:
Jotes napisał:
Teraz poczytaj i zobacz kto może zrobić większe spustoszenie w wodzie. I nie mów mi, że gdyby nie było zawodów spinningowych - bo wyłącznie o tych piszę i te mnie tylko obchodzą - to byłoby więcej ryb. Gdyby(m) nie pojechał na zawody to gdzie spędziłby(m) czas wolny? Na rybach i walił w majestacie prawa jeszcze więcej w łeb niż na zawodach! Poniał? :evil:
Ja tylko 3 grosze Jarku , bo nie jestem pewny czy się rozumiemy.
W moim przekonaniu ( zamkera chyba też) , sama idea zawodów na rybach jest obrzydliwa i chora. I jeśli chodzi o mnie , to mam namyśli zawody typu grand prix itp.
Osobiście lubiłem jeździć na spotkanie pt. ,,Pstrąg Roztocza'' . Do czasu do póki było na normalnych zasadach. Choć to była forma zawodów, to bardziej przypominała spotkanie towarzyskie. Nie obniżano wymiarów , nie podnoszono limitów nie zdobywali zwycięzcy kwalifikacji do wyższych poziomów. A tym samym nie było ,,napinki'' na wyniki . Mogło to pozostać formą spotkania pasjonatów tego hobby. Mogło to pozostać w formie spotkania ludzi podzielających tą samą pasję .
Nie chodzi o to że na zawodach tej ryby zostanie więcej zabite. Chodzi o to że te ryby stają się tylko punktami które trzeba zdobyć by przejść dalej. Oto że zaniża się często wymiary ochronne by nabić wynik. Chodzi o to że wyścig staję się ważniejszy niż atmosfera wędkarska.
pozdro
Robercie, dla mnie też najważniejsza była atmosfera i ludzie uczestniczący w zawodach. Póki i ja brałem w tym udział, nagroda nigdy nie była dla mnie celem, a jedynie dodatkiem. Ważniejsze dla mnie było spotkać aktorów, satyryków, Religę, czy właścicieli i redaktorów naczelnych gazet. Kilku z nich gościłem na swojej łodzi. Nie wiem jak w spławikowych, ale w spinningowych zawodach nikt nie ma prawa obniżać wymiarów ochronnych, bo nie pozwalają na to przepisy. Można jedynie ten wymiar podwyższyć. Ponadto, wymiar okonia w RAPR był np 15 cm, a na zawodach 18 - narzucony z góry przepisami.
Ale nie można nikomu zarzucić, że dał w łeb dwóm boleniom na zawodach, podczas, gdy inny wali w łeb dwa bolki na spacerze z wędką - i to w majestacie prawa. Jednemu wolno, a drugiemu nie?
Nie wszyscy ganiają za punktami, czy nagrodami i nie ładujmy wszystkich do jednego wora. :roll:
koza11 Mieszacz zanętowy
Dołšczył: Oct 16, 2006 Posty: 60
Kraj: Polska Miejscowoć: Sępólno kraj.
Wysłany: Pon Paż 24, 2011 9:02 pm Temat postu:
Farti, tak. Angole są dla mnie wzorcem zagospodarowania wód, są inkubatorem metod wędkowania, które mnie interesują, mają ryb pod dostatkiem. Może dlatego, że poza łososiem nie uznawali innych gatunków kulinarnie i gospodarczo. Nie było tradycji zdobywania mięsa i jeszcze kilka rzeczy by się uzbierało. Pewnie żyję w swoim wyśnionym świecie, ale chciałbym mieć pod nosem takie warunki jak oni, ułamkową ilość publikacji wędkarskich na ich poziomie, filmów wędkarskich..... Pisałem wcześniej, że chciałbym zobaczyć taką organizację wędkarską i pewnie kiedyś to się ziści. U nas są oznaki przemian, powstają koła, NTW, gdzie trzeba dbać, pracować na rzecz organizacji lub..... wykupić czas pracy i pozwolić zrobić to innym. Według mnie coś takiego kształtuje poczucie wspólnoty, wyzwala szacunek do własnej i innych pracy.
Generalnie nie chodzi o kompleksy lub ich brak, raczej o sprawy organizacyjno-estetyczne.
Zaznaczam, że wiem jak wygląda tam sprawa zabijania ryb np. w akwenach karpiowych, gdzie karpie wypuszczone są z całym splendorem, leszcze zaś lądują w najbliższych krzakach często bez ciosu łaski.
Nie znam również ich kuchni- tego wszystkiego zza tej cukirkowej kurtyny. Może ktoś z userów byłby władny coś na ten temat powiedzieć?
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Wto Paż 25, 2011 7:40 am Temat postu:
farti napisał:
Język pisany jak widzę wam nie idzie. Jeden o Rzymie , drugi o Krymie i jeszcze się obrażają jak panienki .
No, i śmieszno i straszno. :
Kak tigra trachat' : No dobra panienki,to może teraz ja.
Mogę podpaść co poniektórym np. Jotesowi :roll:
Zawody TAK ale ....... zupełnie nie widzę powodu żeby kasa na to szła ze składek wszystkich. Niech sobie koło zrobi zawody w czymkolwiek i niech najlepsi jadą na okręgowe,niech sobie będą listy punktowe ale jeśli ktoś ma chęć bawić się w sport niech to robi za własne pieniądze.
Należałoby by teraz zapytać:
no dobra ale jak włoży własne pieniądze to tak na darmo?
No nie bardzo bo nagrody być muszą. Dobry organizator jest w stanie znaleźć sponsorów tylko trzeba to zorganizować. Niech organizator zbierze od uczestników zawodów po ....???? ileś tam złotych i za to też zakupi nagrody.Zapewniam że się da. Co by to dało?Zmniejszenie liczby zawodów-popatrzcie teraz ile tego jest, co koło, miasteczko czy jezioro to zawody o puchar wójta,proboszcza, imienia, okręgowe, kołowe, GrandPrix, krajowe,kupa mięci,
a tak może by się organizator dogadał z drugim i robił mniej ale bardziej konkretnych.
Bywałem na zawodach takich jak Farti ale nie na Roztoczu ale na Narwi na maratonie,na "Nocy Traperów" czy na "Drapieżniku" i było super bo to były spotkania towarzyskie z domieszką rywalizacji. Nie wiem jakie są nagrody na zawodach organizowanych przez PZW ale za bardzo nie nakłamie jak napiszę że na towarzyskich były łodzie,silniki, echosondy i od groma sprzętu wędkarskiego ale nie było dyplomów z podpisem prezesa :
ps. kilka lat temu jedna z drużyn w wędkarstwie spławikowym wygrała drużynowe mistrzostwo kraju. Nagrodą miał być udział w drużynowych mistrzostwach świata w ....... i wtedy okazało się że jako nie jest to drużyna kadra I czy kadra II to związek nie będzie finansował takiej wyprawy. A drużyna jechać chciała więc właściciel tej firmy wyjął z kieszeni ok. 40 000PLZ i cała ekipa (juniorzy,kobiety i seniorzy) pojechali.
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Wto Paż 25, 2011 8:21 am Temat postu:
Farti przecie Angole i nie tylko, grzyba z lasu nie tkną bo takie to yylko dzikusy z obszaru dawnej komuny zjadają , ryba!!! ryba tylko łosoś pachnący farmaceutycznie , dlatego maja ryby i grzyby My dziki zaścianek cywilizowanej europy musimy do ichniejszego poziomu dorosnąć i dorośniemy -szybciutko za sprawa poprawności europejskiej Tyle tylko że zastanawiam sie jak im smakował (a smakował) nasz dziki węgorz
sados Gliździarz kopacz
Dołšczył: May 25, 2004 Posty: 19
Kraj: Polska Miejscowoć: warszawa
Wysłany: Wto Paż 25, 2011 8:26 am Temat postu:
Każdy z Was powinien zamiast wędkarstwem zająć się pisarstwem. Może w przyszłości jeden z Was dołączyłby do grona wielkich filozofów tego świata. Piszecie językiem mało zrozumiałym dla zwykłego śmiertelnika(oprócz sacha). Piszcie jasno.! Niech chłopak po zawodówce zrozumie o co idzie. Ja ,,wysiadam" jak mawiał kiedyś chłopak z wawa i lecę coś złowić na stół. WWWYYY zajmijcie się sportem rzutowym,lub pograjcie w tenisa stołowego. Kto dobrze gra to ma szanse na sandacza))). Pozdrawiam.
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Wto Paż 25, 2011 10:38 am Temat postu:
Cóż, mogę tylko skwitować. Nakręciłem się zupełnie niesłusznie i odleciałem - reszta to konsekwencje. Nie mam nic na usprawiedliwienie. :roll:
Przepraszam Zamki! :oops:
Badr_Hari Sporządzacz omotek
Dołšczył: Dec 29, 2007 Posty: 154
Kraj: Morocco
Wysłany: Wto Paż 25, 2011 2:25 pm Temat postu:
losos24 napisał:
To dopiero początek sezonu zimowego, a tu taka gorąca atmosfera się robi.
Uderz w stół, a nożyce rękę ci utną.
Jaki temat wzbudza tak gorący odzew? C&R. _________________ Badr Hari
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Wto Paż 25, 2011 3:43 pm Temat postu:
Badr_Hari napisał:
losos24 napisał:
To dopiero początek sezonu zimowego, a tu taka gorąca atmosfera się robi.
Uderz w stół, a nożyce rękę ci utną.
Jaki temat wzbudza tak gorący odzew? C&R.
I tu się mylisz młody człowieku. Brak znajomości podstaw zagadnień ? Czy problem ze zrozumieniem tekstu pisanego?
Kwestie C&R właściwie nie zostały zupełnie poruszone w tym temacie, więc ..., nie rozumiem powiem szczerze. :oj:
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Wto Paż 25, 2011 3:46 pm Temat postu:
Jotes napisał:
Cóż, mogę tylko skwitować. Nakręciłem się zupełnie niesłusznie i odleciałem - reszta to konsekwencje. Nie mam nic na usprawiedliwienie. :roll:
Przepraszam Zamki! :oops:
Przyznam, że w w cichości liczyłem na coś takiego. :P
pozdrawiam Obu .
Bo zaczynało być trochę :p:
Majus Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 06, 2008 Posty: 506
Kraj: Polska Miejscowoć: Jastrzębie Zdrój
Wysłany: Wto Paż 25, 2011 5:14 pm Temat postu:
"W związku z brakiem „przyzwoitych” ryb zawodnicy musieli sięgnąć po umiejętności, których od dawna już nie było okazji sprawdzać na zawodach tej rangi – zdolność łowienia ryb drobnych i bardzo drobnych. W skrajnych przypadkach, gdy na stanowisku zawiodły ukleje i okonie (zwłaszcza te ostatnie były bardzo pożądane, bo to one tak naprawdę decydowały o najlepszych wynikach, zwłaszcza w turze sobotniej), zawodnicy łowili 2 – 3 centymetrowy narybek. Niektórzy potrafili złowić blisko 200 rybek tej wielkości, jednak ważyły one w sumie niewiele (w pierwszej turze najwięcej złowił ich Peter Klasek z Czech – 193 ryby ważyły 316 gramów, dało mu to trzecie miejsce w podsektorze, w drugiej turze identyczny wynik ilościowy osiągnęło dwóch Francuzów – Stephane Pottelet i Mickael Boursaud (279 ryb i odpowiednio 452 gramy i 558 gramów wagi). Dodajmy jeszcze, że najlepszy wynik wagowy sobotniej tury to 1.088 punktów naszego zawodnika, Wojciecha Kamińskiego, który do ryb drobnych dołowił kilka ładnych okoni. "
TO OPIS ZAWODÓW w OPOLU z WW !! i Takie mnie się nie podobają. Zezwolenie wojewody maja na połów niewymiarków.
Wstyd MISZCZOWIE !! _________________ jak chcesz być szczesliwy jeden dzien to sie upij jak chcesz byc szczesliwy jeden rok to się ożeń a jak chcesz byc szczesliwy cale zycie to zostań wędkarzem
Badr_Hari Sporządzacz omotek
Dołšczył: Dec 29, 2007 Posty: 154
Kraj: Morocco
Wysłany: Wto Paż 25, 2011 9:59 pm Temat postu:
farti napisał:
Kwestie C&R właściwie nie zostały zupełnie poruszone w tym temacie, więc ..., nie rozumiem powiem szczerze. :oj:
to niech idzie do lekarza od oczu, jak mawial stanisław paluch _________________ Badr Hari
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Sro Paż 26, 2011 7:20 am Temat postu:
Badr_Hari napisał:
farti napisał:
Kwestie C&R właściwie nie zostały zupełnie poruszone w tym temacie, więc ..., nie rozumiem powiem szczerze. :oj:
to niech idzie do lekarza od oczu, jak mawial stanisław paluch
Czyli po za wszystkich to coś palisz, czy wciągasz ? :roll:
Na pewno okulista nie pomoże ci w tej kwestii, szkoda fatygi. Bo, to nie kwestia wzroku . Raczej oderwania od rzeczywistości i braku podstaw wiedzy w tych zagadnieniach.
bez odbioru
Ostatnio zmieniony przez farti dnia Nie Paż 30, 2011 2:34 pm, w całości zmieniany 1 raz
wolfram Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 08, 2010 Posty: 400
Kraj: Polska Miejscowoć: gdzieś na Śląsku
Wysłany: Piš Paż 28, 2011 8:40 pm Temat postu: Re: Kolejny rekord Polski......
koza11 napisał:
Nie wiem jak to napisać, ale to nie tak powinno być....
klik
Autor nie napisał czy ryba przed cwiartowaniem była zabita. Sądząc po szczegółach w które obfituje artykuł można przypuszczac, że nie, skoro taki SZCZEGÓŁ jak zabicie stukilowego suma został pominięty. W takim wypadku ów "wędkarz" jest zwykłym bandytą
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.