Wysłany: Piš Gru 31, 2010 5:23 pm Temat postu: Rozwody
Na nowy rok mam smutny temat. Wywołały go dwa rozwody moich przyjaciół. Obaj to wędkarze od zawsze. Nie palą, nie piją, pracują i dobrze zarabiają. Bardzo zaangażowani i miłujący wędkarstwo całym sercem. Obaj są już dobrze po pięćdziesiątce, ich żony także. Dzieci odchowane, „na swoim”. Można by pomyśleć, że teraz czeka ich spokojne życie, a tu masz żony zażądały rozwodu. Niezależnie od siebie obie panie na pewno się nie znają. W pozwach nie podają przyczyny poza ogólnikowym „rozkład pożycia małżeńskiego”. Niczego nie można zmienić, to już postanowione. Myślę, że ten „rozkład” to właśnie mężowskie zainteresowania. Jak bardzo się zawiodły, jak wiele godzin naczekały, ilu wspólnych niedzielnych spacerów musiały się wyrzec, ilu wymarzonych urlopów w Egipcie zrezygnować to tylko one wiedzą. Wędkarstwo rozdzieliło te pary. Pewnie dotychczas trzymali się razem ze względu na konieczność wychowania dzieci. Dzieci jak pisałem już nie ma z nimi, więc nie ma już niczego co by ich przy sobie zatrzymywało. Wynika z tego, że dla żon nasze wędkarstwo może być przyczyną cichych tragedii?
Moja osobista historia jest trochę inna. Każde wyjście na ryby w moim przypadku to był stres, zdenerwowanie, zawsze musiałem coś wywalczyć oczywiście z bólem serca, bo jakby przeciw rodzinie. Nawet teraz, gdy wszystko jest nieaktualne, kiedy idę na ryby to bardzo się denerwuję, niewiadomo czemu, chyba to odruch Pawłowa. Nie potrafiłem zrezygnować z wędkowania. Nie widziałem też powodu. Dawałem rodzinie wszystko co było potrzeba. A może nie??
PS Oczywiście to ku uwadze młodszych kolegów. Pewnie uznacie, że grubymi nićmi szyte, ale może warto się zastanowić nad tym na nowy rok, tak myślę?
Z gumofilcowym pozdrowieniem
samara
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowoć: Selestat
Wysłany: Piš Gru 31, 2010 5:38 pm Temat postu:
Brawo Samara, świetny temat. Co prawda może niektórym dzisiaj nie będzie w dane głowić się nad tym : , ale to na pewno istotne. Bądźmy dla naszych najbliższych nie tylko wędkarzami.
Nie przegapmy naszego życia czekając na branie : .
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Piš Gru 31, 2010 6:52 pm Temat postu:
Nie wydaje mi się żeby to był jedyny powód,przez wiele lat małżeństwa był czas się przystosować.
Moja pierwsza żona,bardzo dawno temu zabraniała mi wyjść na ryby i faktycznie przez 3 lat na rybach może byłem 4-5x. Później zacząłem się buntować ale to nie był jedyny powód rozstania. Próbowała do porządku przywołać mnie krzykiem czego nie znoszę. Przy jej krzyku ja milczałem co doprowadzało do natężenia konfliktu. A wtedy wychodziłem na spacer co doprowadzało ją do szału :roll: zupełnie nie rozumiem dlaczego :
No i małżeństwo się rozpadło pomimo kilkuletniego dziecka,mój organizm nie toleruje krzyku.
Obecna nie ma nic przeciwko wyjazdom wędkarskim a jak jest to wyjazd 2 czy więcej dniowy i nie śpię w aucie tylko w pensjonacie czy agro bardzo chętnie jedzie ze mną.
Ostatniego lata bez oporów dała się namówić na Norwegię 8) i bardzo ale to bardzo jej się podobało do tego stopnia że gdy w połowie listopada padło hasło "tropiki zimą" (i nie Egipt tylko sporo dalej) czy "Norwegia latem" to nawet niespecjalnie musiała się namyślać a przed świętami BN
wysłałem przedpłatę za wynajęcie domu w Norwegii
Artgur Operator wędziska
Dołšczył: Dec 01, 2010 Posty: 178
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Piš Gru 31, 2010 7:22 pm Temat postu:
Moja była żona też jezdziła ze mną na ryby i chwaliła to sobie a i tak się rozwiodła ze mną bo niby mało czasu z nią przebywałem. Kobiety to kobiety i nie zrozumiemy ich nigdy. One tak już mają
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowoć: Selestat
Wysłany: Piš Gru 31, 2010 7:53 pm Temat postu:
Nie wiele wniosę do tego wątku, bo od 30 lat wzloty i upadki małżeńskie nie zmieniły mojego statusu w małżeństwie . Jestem w związku z osobą, którą można by nazwać aniołem gdyby nie fakt, iż podjęte próby wędkowania kończą się zwykle na zawieszaniu zestawu w pobliskich zaroślach . Recepty na wspólne przeżycie tylu lat nie posiadam. Czasami boję się, że może nadejść taki dzień, kiedy Gosia powie "mam ciebie dość" :? . Myślę, że mnie kocha i może, dlatego nie chce zrobić mi krzywdy. Wie, że będę bezradny jak dzieciak : i czasami zadaję sobie pytanie ile jeszcze będzie miała do mnie cierpliwości : .
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Piš Gru 31, 2010 8:38 pm Temat postu:
Jeśli składając przysięgę nie powtarza się jedynie bezmyślnie słów i jeśli pamięta się o tym, co się przysięgało, to wędkarstwo nie ma nic do rzeczy. Dziś rozwody są wszędzie, a najwięcej tego w serialach, które to baby chłoną jak gąbka. Najprostsze wyjście na nieporozumienia- rozwieść się...Dzieci nieważne, przysięga nieważna, a po pewnym czasie, gdy już nie da się wcisnąć przycisku "reset" i po prostu wrócić do tego co było, następuje opamiętanie i żal, że popełniło się życiowy błąd. Nie ma na to rady, albo jest się istotą myślącą i czującą, albo ... eh, nowy roczek idzie- oby szczęśliwy z tą jedyną przy boku- tego wszystkim życzę.
krzysztofCz RZEP
Dołšczył: Jul 01, 2006 Posty: 2547
Kraj: Polska
Wysłany: Sob Sty 01, 2011 4:03 pm Temat postu:
Jakoś nie chce mi się wierzyć by jedynym powodem było wędkowanie. To wszystko jest bardziej skomplikowane. Najgorzej dopuścić by problemy się nawarstwiały, nie wyjaśniając ich na bieżąco.
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6560
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Sob Sty 01, 2011 5:25 pm Temat postu:
krzysztofCz napisał:
Jakoś nie chce mi się wierzyć by jedynym powodem było wędkowanie.
Bo nigdy nie jest, zawsze znajdzie się coś jeszcze, w moim przypadku duży wpływ na rozwód miała "kochana" teściowa : :
krzysztofCz napisał:
To wszystko jest bardziej skomplikowane.
Bardziej niż nam się wydaje. _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
Ostatnio zmieniony przez mario_z dnia Nie Sty 02, 2011 11:00 am, w całości zmieniany 1 raz
Andrzej228 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 11, 2006 Posty: 653
Kraj: Polska Miejscowoć: Bory Tucholskie
Wysłany: Sob Sty 01, 2011 7:13 pm Temat postu:
dzepetto napisał:
Dziś rozwody są wszędzie, a najwięcej tego w serialach, które to baby chłoną jak gąbka.
Dzepetto ma rację, najwięcej rozwodów jest w serialach. Leci taki jeden na 1-ce, chyba już z 20 lat, kątem oka czasami go widzę, tam to chyba każdy z każdą, czy tam każda z każdym i to chyba więcej niż raz. :roll:
Jeśli chodzi o mnie to staram się tak karpiować coby nie zarywać całych nocy i dni. Najlepiej razem położyć się spać, potem cichaczem wstać i nim żonka się obudzi znowu u jej boku spać. A może lepiej by było, gdyby to żonki się wypowiedziały :?: _________________ Od 06.01.2009r godz. 14-tej zero zero,
nie zajarałem ani jednego szluga.
Majus Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 06, 2008 Posty: 506
Kraj: Polska Miejscowoć: Jastrzębie Zdrój
Wysłany: Sob Sty 01, 2011 8:06 pm Temat postu:
Moja żonka odpowiedziała mi że jakbym przegiął z tymi rybami to może.Ale nie potrafiła mi sprecyzować co uważa za przegięcie
Dwa lata temu spędziłem nad wodą 100 dni(często z żoną), w tamtym roku sporo mniej ale za to sam (brzydka pogoda i nienajlepsze zdrowie żony).
Z kasą na wędkarstwo nie przeginam a to często powód że żony nie lubią męskich hobby.
Ma ze mną ciężkie życie bo mam sporo wad więc wędkarstwo to mały pikuś.
Zaczynający wątek post mówi o dobrych, majętnych facetach. Pewnie się ich kobietom z tej dobroci w łbach poprzewracało.
ppp1000 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 13, 2006 Posty: 798
Kraj: Polska Miejscowoć: Zielona Góra
Wysłany: Sob Sty 01, 2011 9:10 pm Temat postu:
krzysztofCz napisał:
Jakoś nie chce mi się wierzyć by jedynym powodem było wędkowanie. To wszystko jest bardziej skomplikowane. Najgorzej dopuścić by problemy się nawarstwiały, nie wyjaśniając ich na bieżąco.
też tak uważam. nawarstwianie sie problemów - oto najczęstsza przyczyna. wędkowanie przeszkadza?.. to juz chyba tylko wymówka. choć wiadomo, że przegiąć łatwo - z wędą czas leci 10x szybciej _________________ nie bĄdź mAneKIN JeDź nA RYBY
rom71 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 23, 2006 Posty: 831
Kraj: Polska Miejscowoć: Kaczyce
Wysłany: Sob Sty 01, 2011 11:55 pm Temat postu:
Zbyszek dobrze że ja takich kłopotów nie mam, a często siedzę na rybach w moim kole.
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6560
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Nie Sty 02, 2011 10:42 am Temat postu:
Majus napisał:
Zaczynający wątek post mówi o dobrych, majętnych facetach. Pewnie się ich kobietom z tej dobroci w łbach poprzewracało.
Majus chyba pomyliłeś części ciała. : _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
J Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2006 Posty: 779
Kraj: Polska Miejscowoć: Śląsk (Zagłębie)
Wysłany: Nie Sty 02, 2011 12:34 pm Temat postu:
Ja nie mam takich problemów, bo w życiu zawsze najważniejszy jest kompromis, inaczej były by same wojny. No ale jeśli któraś ze stron albo i obie nie umieją tego kompromisu przyjąć to jedynym rozwiązaniem jest rozwód. Wtedy nawet 10 min to za dużo na decyzję. W moim przypadku wiedziały gały co brały, bo oglądały osiem lat A odnośnie teściowych to miałem najwspanialszą na świecie. Teraz seriale, moja żona ogląda ich dużo, ale bardziej krytycznie niż jako instrukcje i sposób na życie, może dlatego tak Ją cenię i po czterdziestu latach małżeństwa nie wyobrażam sobie innego rozwiązania. Wszystkie tryby dotarte, czasem tylko trzeba zmienić olej _________________ Niczego nie daje się tak hojnie jak rad.
Jarosław.
wolff Ś.P. - Uczestnik Wiecznych Łowów
Dołšczył: Aug 24, 2004 Posty: 1430
Kraj: Polska Miejscowoć: Bytom Górniki
Wysłany: Czw Sty 06, 2011 1:58 pm Temat postu:
Wniosek ? Rozwodnicy!!..... na ryby !!!! _________________ Irek
------------------------------------------------
Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą.
samara Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 26, 2007 Posty: 1247
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 2:00 am Temat postu:
wolff napisał:
Wniosek ? Rozwodnicy!!..... na ryby !!!!
Czyli, żonaci!!! ... do żon!
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Sro Sty 12, 2011 5:39 pm Temat postu:
37 lat w stanie małżeńskim. Mało, czy dużo? Wystarczy, żeby nie zrobić krzywdy dzieciom, które już wyfrunęły z gniazdka, lub stały się samowystarczalne. Za dużo, aby na nowo urządzać sobie życie, chociaż i to jest jeszcze do przeskoczenia. Za mało aby porównać sie do naszego kolegi ''J''. Jestem pełen podziwu. Pisze ''widziały gały co brały '' - kurcze - zazdroszczę ciągle tego samego widoku.
Ja też widziałem co brałem, ale ni jak to się ma do dzisiejszego dnia.
Rozwody po 50-tce. Wedlug mnie ( mam wiecej niz 50 lat ), to walka o libido. Ze swoja partnerką pozostało już tylko przyzwyczajenie się do osoby. Nie zrozumie tego mąż o stażu do 20 lat a co dopiero krótszym. Nowe tchnienie, młodsza zazwyczaj partnerka, która po przejściach potrafi docenić nasz spokój i opiekuńcze skrzydło. Nam też zależy - no bo fantastyczne świeże młode ciało. Tutaj nie należy przesadzać - 20 lat róznicy to stanowczo za dużo i nie ma szans na przetrwanie, ale do 10 lat - jak najbardziej. Jeśli taką kobietę spotkasz w lesie na grzybach i nad wodą z wędka w ręku - no to masz partnerkę na ostatnie Twoje dni. Takie propozycje na życie, to tylko dla mężczyzn po 50-tce. Młodszym nie radzę - najpierw rodzinę wychować. Czy emerytura to czas wolny od pracy zawodowej? Tak, ale i od pracy rodzinnej. Prawdziwa emerytura - przeprowadzka w lasy nad jeziora. Bory Tucholskie, pojezierze lubuskie ... tam jest miejsce dla emeryta. Ślask niech zostanie dla ludzi w swerze produkcyjnej. Dlaczego tutaj zahaczam temat? Chcę tam pojechać i tam się przeprowadzić. Nie jest mi straszne palenie w piecu kafowym w zimie, tylko żona ... no i mamy konflikt. Dla niej c.o. w bloku jest ponad wszystko. Kolezanki, z którymi idzie na Joge, z kijkami na spacery, rowerowymi wypadami serwisówkami wzdluż autostrady a potem cukiernia i ciasteczko. Teatr czy imprezka w klubie Mpik, to nie komary w domku pod lasem. Dwa różne światy. Żona ze mną nie pojedzie w Bory Tucholskie. Musze kupić stary dom na hipotekę. Technicznie muszę wziąść rozwód. No nie muszę. Mogę zostać w Knurowie i do końca żywota patrzeć w sufit i na monitor. Do lasu zaś ubierać sie jak Rambo, by ochronić się przed krzaczorami. Aby tam pojechać, musze zarobić na paliwo, bo z emerytury tutaj na Ślasku na pierdoły już brakuje. No i emeryt musi iść do pracy. Dla emeryta praca to pilnowanie - ot 1000 zł miesiecznie. Tak, wystarczy. Wystarczy na jeden wyjazd do Borów Tucholskich na tydzien. Wspaniała perspektywa. Tyle można z tej pracy odłożyć, bo utrzymanie samochodu też kosztuje a bez samochodu nie ma pracy.
Czy 57 latek weźmie rozwód jak pozna młodszą kobitę, która lubi las i wodę?
Gierek Łowca Klenia
Dołšczył: Mar 16, 2007 Posty: 974
Kraj: Polska Miejscowoć: Prudnik
Wysłany: Sro Sty 12, 2011 6:28 pm Temat postu:
Rysiu zawiało pesymizmem.. uszy do góry, jeszcze Ci słońce zaświeci Zdrówka życzę i mimo wszystko trzymam kciuki za Twój plan!
krzysztofCz RZEP
Dołšczył: Jul 01, 2006 Posty: 2547
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Sty 13, 2011 5:59 am Temat postu:
Rysiu jesteśmy w tym samym wieku i z tym samym stażem. Dylematy też podobne. Ja załatwiłem sprawę w ten sposób, że kupiłem auto kempingowe i wyjeżdżamy do lasu i nad wodę razem na parę dni i jeździmy też tam gdzie ma ochotę ONA . A młodsze... cóż wspomnienia... wspomnienia... było... przeszło po szaleństwach czterdziestolatka. Teraz tak jak mówisz - została proza życia i wspólne kredyty ...no i jeszcze wnuki
J Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2006 Posty: 779
Kraj: Polska Miejscowoć: Śląsk (Zagłębie)
Wysłany: Czw Sty 13, 2011 5:22 pm Temat postu:
old_rysiu napisał:
37 lat w stanie małżeńskim. Mało, czy dużo? Wystarczy, żeby nie zrobić krzywdy dzieciom, które już wyfrunęły z gniazdka, lub stały się samowystarczalne. Za dużo, aby na nowo urządzać sobie życie, chociaż i to jest jeszcze do przeskoczenia. Za mało aby porównać sie do naszego kolegi ''J''. Jestem pełen podziwu. Pisze ''widziały gały co brały '' - kurcze - zazdroszczę ciągle tego samego widoku.
Ja też widziałem co brałem, ale ni jak to się ma do dzisiejszego dnia.
Jeśli nie masz wyobraźni to nie przeglądaj się w lustrze, bo nie tylko nasze partnerki się zmieniły ale my także i ważne na ile się czujesz a nie ile masz w dowodzie.
old_rysiu napisał:
Ze swoja partnerką pozostało już tylko przyzwyczajenie się do osoby.
To błąd, partnerka jaka by nie była musi być zadowolona, spełniona i mówić, że masz za duże wymagania, bo inaczej będzie chodziła z kijkami wzdłuż autostrady i marzyła, a to niebezpieczne przy takim ruchu _________________ Niczego nie daje się tak hojnie jak rad.
Jarosław.
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Piš Sty 14, 2011 11:05 am Temat postu:
Najlepiej odpisać - tak, macie racje. Tylko dlaczego tak nie myślę?
Przypomniało mi się:
W młodzieńczym już to stwierdzam wieku
Że świat wciąż robi mi na przekór
Na drodze zycia juz od razu
NIE - znaki zakazu.
Nie wolno piłka rzucać w okno
Nie wolno w majtki, bo Ci zmokną
Nie wolno ciastek kraść mamusi
Nie wolno patrzeć na Jędrusik
Nie wolno kłamać w życia wiośnie
Nie wolną kląć, aż sie dorosnie
Nie wolno palić ani pić
Bo wciąż Ci mówią - wstydz się wstydz
A gdy w wiek męski zdołaż zmienić
Tę młodość szkolną i mozolną
Będzie Ci można się ożenić
I znów Ci nic nie będzie wolno.
Artgur Operator wędziska
Dołšczył: Dec 01, 2010 Posty: 178
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Piš Sty 14, 2011 8:41 pm Temat postu:
JA prawie dwa lata po rozwodzie a jednak wkońcu przekonałem exżonę że szczęście dziecka jest najważniejsze (synek ma 3,5 roku).
Powzięliśmy oboje poważną decyzję że spróbujemy od początku zbudować związek i rodzinę bo to jest najważniejsze.
Jestem zawzięty i wierzę że się nam to uda
Pozdrawiam Artur.
cichy Kierownik steru
Dołšczył: Sep 08, 2010 Posty: 82
Kraj: Polska
Wysłany: Piš Sty 14, 2011 8:47 pm Temat postu:
:arrow:
Ostatnio zmieniony przez cichy dnia Pon Maj 21, 2012 9:42 pm, w całości zmieniany 2 razy
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Piš Sty 14, 2011 8:53 pm Temat postu:
Święte słowa Arturze - trzymam kciuki za powodzenie "akcji", na której może zyskać ta jedyna, najważniejsza osoba. Osoba, która na to w pełni zasługuje, a byłaby jedyną pokrzywdzoną z winy kochających rodziców.
Oldi: jak wiesz, od przeszł odwudziestu lat odwiedzam przepiękną ziemię lubuską. Zachwycam się malowniczymi okolicami Gorzowa, z pewnych względów szczególną uwagę poświęcając okolicom Słońska i Kostrzyna n./O. Ale czy bym się tam przeprowadził? Po stokroć NIE! Dlaczego? W moim przypadku hamulcem byłyby perspektywy, jakie bym zapewnił córce. Po lichym gimnazjum, skazana by była na internat lub w najlepszym przypadku na stancję, aby dalej się kształcić.
Czy bym się zdecydował po osiągnięciu niezależności przez pociechę? NIE! Biorąc pod uwagę ofertę choćby służby zdrowia, z którą w pewnym wieku należy się "pokochać", byłbym od tego daleki. Czym innym jest fascynacja kilkudniowym pobytem, czym innym koczowanie przez 365 dni z dala od rzeczy niezbędnych. Tak więc słuchaj Żony - czasami warto. ;)
ppp1000 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 13, 2006 Posty: 798
Kraj: Polska Miejscowoć: Zielona Góra
Wysłany: Piš Sty 14, 2011 10:55 pm Temat postu:
no no!
Co to za plucie na lubuskie??
Gorzów i okolice.. fakt.. dziura!!
zapraszam z kolegami w południowe strony regionu - jest PIĘKNIE!
Jeżeli ktoś mi tu - za przeproszniem - z Legionowa - pisze, że taka przeprowadzka w lubuskie to m.in. skazanie dziecka na interanty itp.. bardzo dziwne! TUTAJ NAPRAWDĘ JEST CYWILIZACJA, MOZNA GODNIE ZYĆ, KSZTAŁCIĆ SIĘ, DODATKOWO W PIĘKNYCH OKOLICACH! Czy Legionowo to "oazę szczęścia"?
Oldi - poza tym - dostałbyś legitymację honorową członka teamu zachód - i choćby dlatego warto tu żyć!
Ps.Monk - to nie jest zaczepka! 8) _________________ nie bĄdź mAneKIN JeDź nA RYBY
ziomek Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 25, 2006 Posty: 1546
Kraj: Polska Miejscowoć: Tam gdzie Odra i Bóbr
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 12:40 am Temat postu:
O, zapachniało "warszafką" w Monkowym poście :
Mieszkam w podzielonogórskiej dziurze i nie czuję się jakbym "koczował z dala od rzeczy niezbędnych". Da się jakoś... przetrwać i egzystować. Może wchodzi w grę definicja "rzeczy niezbędnych"?
Ba - nawet kilka sklepów wędkarskich jest w okolicy. :
Oczywiście nie próbuję nikogo przekonywać, że perspektywy o których wspomina Monk są ciekawsze w ZG, niż w Wawie. Byłaby to kosmiczna bzdura.
Pozostaje jednak kwestia oceny i wyboru rzeczy ważnych. No i nie koniecznie ważne znaczy niezbędne. _________________ "Człowiek będzie zdobywał coraz więcej i więcej, aż przyjdzie dzień, kiedy świat rzeknie: "Nie mam już nic więcej do ofiarowania" "
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 9:03 am Temat postu:
O, zapachniało "warszafką" w Monkowym poście
Wafkę to w powstaniu wytłukli , a ci nieliczni pozostali NIESTETY tak mają :evil:
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 9:18 am Temat postu:
Oj widzę, że skoki ciśnienia są nieobojętne. ;)
To nie chodzi czym powiało, co zginęło, bo po co się licytować?
A dla ścisłości, skoro nie zostało to odczytane z moich słów: takich "lubuskich" są tysiące. To, co opisałem akurat odnosi się do warunków i okolicy, które są mi doskonale znane, które ponad dwadzieścia lat obserwuję i wcale nie znaczy, że mój sentyment do tych okolic jest w stanie zmienić opinie wypracowane na podstawie tych lat bliskiej znajomości. Tak więc proszę się nie rozkręcać nad mą podłością i "warszafkowością", bo tym akurat nigdy nie szpanowałem i te cechy - wg mnie - są mi obce. ;)
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 9:26 am Temat postu:
Monk coś taki sztywny , ja się nie obrażam za Krzyżaka
a Wafka tak ma i tego nie zmienisz:D
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 9:39 am Temat postu:
E tam szywny - czuję bluesa.
Wafki nie bronię, bo nie ma czego. I nie ma kogo, bo ona - jak słusznie napisałeś - nie istnieje. Cham z każdego regionu ma taki sam blask, choć faktycznie poparty "awansem cywilizacyjnym" bywa nieznośny. ;)
gismo Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 20, 2002 Posty: 430
Kraj: Polska Miejscowoć: Gniezno
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 10:07 am Temat postu:
Najlepiej to samotnym być. Może i smutno, ale najlepiej. Może to też wymaga wielkiej odwagi, by samotnie żyć i w samotności umierać, ale najlepiej wszystko samotnie, bo miłość jest zła. Nie jest w ogóle piękna, nie jest uczciwa, nie jest sprawiedliwa ani szczera. Miłość nie ufa, miłość zaborcza jest, miłość wszystko odbiera. Zła jest z każdej strony. Już więcej szczerości ma w sobie gorycz samotności od tego podłego uczucia, które najlepiej dusić w zaczątkach. Miłość jest dla słabych. Kto szuka szczęścia, niech go nie szuka z drugą osobą, bo wiatr mu wszystko zabierze. _________________ Konkrety pod wami ryją.
Artgur Operator wędziska
Dołšczył: Dec 01, 2010 Posty: 178
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 10:19 am Temat postu:
Chyba jakiegoś doła złapałeś. Przez prawie dwa lata żyłem samotnie i wcale nie było mi z tym dobrze. Te dwa lata były najgorsze jakie miałem, teraz znowu odzyskuję to co kiedyś straciłem i jest o niebo lepiej żyć z drugą osobą i synkiem niż samotnie.
akabar Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 03, 2006 Posty: 1181
Kraj: Polska Miejscowoć: Olecko na Mazurach
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 10:26 am Temat postu:
gismo napisał:
Miłość jest dla słabych. Kto szuka szczęścia, niech go nie szuka z drugą osobą, bo wiatr mu wszystko zabierze.
Gismo - TY tak na poważnie? _________________ Patrz wyżej, sięgaj dalej.
Pozdrowienia z "Mazurowego Wybrzeża"
Krzychu
gismo Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 20, 2002 Posty: 430
Kraj: Polska Miejscowoć: Gniezno
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 11:20 am Temat postu:
A ja przez 20 lat żyłem sam myśląc, że to jakieś przekleństwo, że to najgorsze, co może spotkać człowieka. Otóż nie. Najgorsze to miłość. Nie ma nic gorszego od miłości. Miłość cię oszuka, wydręczy, wypije z ciebie wszelkie soki i na końcu zostawi. Kto próbuje szukać szczęścia w miłości, tego czeka wielki zawód. I to w chwili, której się nie spodziewa, może w tej chwili was to spotyka.
Samotność jest przeznaczeniem człowieka, czy to się komukolwiek podoba czy nie. _________________ Konkrety pod wami ryją.
ZIPPO Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 16, 2006 Posty: 1607
Kraj: Norwegia Miejscowoć: Sola
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 11:25 am Temat postu:
Gismo, w byciu samemu z wyboru nie ma miejsca na samotność.
Jakby to powiedział Zamki: nie desperuj!
Pozdrawiam.
ppp1000 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 13, 2006 Posty: 798
Kraj: Polska Miejscowoć: Zielona Góra
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 12:00 pm Temat postu:
gismo napisał:
A ja przez 20 lat żyłem sam myśląc, że to jakieś przekleństwo, że to najgorsze, co może spotkać człowieka. Otóż nie. Najgorsze to miłość. Nie ma nic gorszego od miłości. Miłość cię oszuka, wydręczy, wypije z ciebie wszelkie soki i na końcu zostawi. Kto próbuje szukać szczęścia w miłości, tego czeka wielki zawód. I to w chwili, której się nie spodziewa, może w tej chwili was to spotyka.
Samotność jest przeznaczeniem człowieka, czy to się komukolwiek podoba czy nie.
fiu fiu chłopie! współczuję..
a to ostatnie zdanie o samotności.. ssaki to zwierzęta stadne! nie zmienisz tego, chyba, że w psychice. ale moim zdaniem nie warto.
głowa do goooooory! _________________ nie bĄdź mAneKIN JeDź nA RYBY
ppp1000 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 13, 2006 Posty: 798
Kraj: Polska Miejscowoć: Zielona Góra
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 12:02 pm Temat postu:
i jeszcze jedno!
wiecie - czego nam potrzeba?!
ZDROWEJ, PIĘKNEJ, BOGATEJ (W RYBY)... WODY! I PIĘKNYCH BRAŃ! I SŁOŃCA! HEHE!.. _________________ nie bĄdź mAneKIN JeDź nA RYBY
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 12:06 pm Temat postu:
akabar napisał:
gismo napisał:
Miłość jest dla słabych. Kto szuka szczęścia, niech go nie szuka z drugą osobą, bo wiatr mu wszystko zabierze.
Gismo - TY tak na poważnie?
Kiedyś kota kochał Ale ten zaczął mu z talerza wyjadać, i skończyło się tak jak powinno
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 12:11 pm Temat postu:
ppp1000 napisał:
i jeszcze jedno!
wiecie - czego nam potrzeba?!
ZDROWEJ, PIĘKNEJ, BOGATEJ ...
Dobrze zacząłeś ,a dalej to jakoś tak mało realnie :
J Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2006 Posty: 779
Kraj: Polska Miejscowoć: Śląsk (Zagłębie)
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 12:18 pm Temat postu:
gismo napisał:
A ja przez 20 lat żyłem sam myśląc, że to jakieś przekleństwo, że to najgorsze, co może spotkać człowieka. Otóż nie. Najgorsze to miłość. Nie ma nic gorszego od miłości. Miłość cię oszuka, wydręczy, wypije z ciebie wszelkie soki i na końcu zostawi. Kto próbuje szukać szczęścia w miłości, tego czeka wielki zawód. I to w chwili, której się nie spodziewa, może w tej chwili was to spotyka.
Samotność jest przeznaczeniem człowieka, czy to się komukolwiek podoba czy nie.
Jakoś nigdy tego nie rozpatrywałem, nie wiem, czy z wygody, prawdziwego uczucia czy tradycji rodzinnych, ale skoro piszesz z takim przekonaniem to musisz znać się na rzeczy, albo być bardzo okaleczonym. _________________ Niczego nie daje się tak hojnie jak rad.
Jarosław.
ppp1000 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 13, 2006 Posty: 798
Kraj: Polska Miejscowoć: Zielona Góra
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 12:34 pm Temat postu:
Zenon napisał:
ppp1000 napisał:
i jeszcze jedno!
wiecie - czego nam potrzeba?!
ZDROWEJ, PIÄKNEJ, BOGATEJ ...
Dobrze zaczÄ ĹeĹ ,a dalej to jakoĹ tak maĹo realnie :
cóş zrobiÄ.. Jak dalej bÄdzie siÄ zabieraÄ ryby "bo zapĹaciĹ za kartÄ" to nic w wodach nie bÄdzie.. _________________ nie bĄdź mAneKIN JeDź nA RYBY
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowoć: Selestat
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 1:25 pm Temat postu:
Mogę się jak zwykle mylić : , ale ton, w jakim piszesz Gismo skłania mnie (biorąc pod uwagę Twój wiek) do refleksji na temat pierwszej miłości. Nie tej niedojrzałej młodzieńczej a tej, z którą wiązało się tyle planów, nadziei, wizji przyszłego szczęśliwego życia…
Najczęściej, kiedy kończy się wszystko niepowodzeniem pozostajemy sami i nikt nie i nic nie jest w stanie ukoić naszego nieszczęścia. Niebezpieczne to o tyle, że popadamy skrajności rozpaczy a żadne argumenty chociażby najprawdziwsze nie są w stanie odwieźć nas od przekonania, że zostaliśmy potraktowani przez życie jak ostatnie, jak najgorsze jego ogniwo.
Szukamy rozpaczliwie pasji by zapomnieć…, jeżeli stać nas jeszcze na trzeźwe spojrzenie znajdujemy półśrodki zastępujące pustkę, której i tak nic nie jest w stanie wypełnić.
I tak samotni w tłumie ludzi błąkamy się szukając ciągle czegoś, czego najzwyczajniej nie ma.
Otoczenie nawet to najbliższe nie jest partnerem do rozmów, bo nie rozumie, co nas spotkało, a mimo wszystko szukamy kogoś, komu możemy o tym powiedzieć. Dobrze, jeżeli znajdujemy na tej drodze jakiś autorytet. Kogoś, komu można zaufać, na chwilę pomaga :? .
Trzeba być bardzo silny by stawiać czoła samotności, jednak największym błędem jest tkwić w niej po uszy : .
Jak już zauważono natura człowieka uczyniła go "zwierzęciem" stadnym nie przez przypadek. "Nawet tytany w gatunku samotników w którymś momencie zbliżają się do stada". Lepiej dla nich, kiedy znajdują w nim spokój i spełnienie. Jeżeli nie? Znaczy to tylko tyle, że skazane są na samotną wędrówkę ścieżkami, którymi nikt za nimi nie podąży.
To też przeznaczenie, ale jakże często bywa, że ślepy wybór : .
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 1:33 pm Temat postu:
Robert napisał:
Mogę się jak zwykle mylić :
Jak zwykle się nie mylisz. Bardzo trafna ocena bardzo nietrafnego stwierdzenia.
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowoć: Selestat
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 2:02 pm Temat postu:
Bo tych parę lat Macieju …, już tyle przypadków przywiodło, że, kiedy zaczynasz oceniać kogoś, kogo na dobrą sprawę od podszewki nie znasz…
Można tylko przypuszczać a każdy przypadek to osobna opowieść, czasami w naszych oczach banalna a w rzeczywistości to prawdziwa powieść. Szkoda, że niekiedy dorośli ludzie traktują problemy młodszych, jako nieistotne epizody. Również późno dowiedziałem się o tym : .
Wracając do pierwszej niespełnionej miłości, nie wolno jej bagatelizować, bo to właśnie ona kreuje dalszy ciąg naszego życia, to nie żart. W tym momencie stajemy się dorośli tak naprawdę. Zaczynamy od tego momentu prawdziwą przygodę. Na to jak potoczy się dalszy jej ciąg ma ogromny wpływ reakcja naszego otoczenia. Pozostawieni samym sobie robimy za dużo głupot : .
Ostatnio zmieniony przez Robert dnia Sob Sty 15, 2011 2:26 pm, w całości zmieniany 1 raz
Artgur Operator wędziska
Dołšczył: Dec 01, 2010 Posty: 178
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 2:05 pm Temat postu:
Robert napisał:
Trzeba być bardzo silny by stawiać czoła samotności, jednak największym błędem jest tkwić w niej po uszy : .
Aż tak silnych ludzi to chyba nie ma żeby iść przez życie samotnie.
Tak się poprostu nie da.
Pozdrawiam Artur
J Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2006 Posty: 779
Kraj: Polska Miejscowoć: Śląsk (Zagłębie)
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 3:22 pm Temat postu:
Artgur napisał:
Robert napisał:
Trzeba być bardzo silny by stawiać czoła samotności, jednak największym błędem jest tkwić w niej po uszy : .
Aż tak silnych ludzi to chyba nie ma żeby iść przez życie samotnie.
Tak się poprostu nie da.
Da się, w desperacji. Czasem mija a czasem przeradza się w nawyk. Gorzej jak ktoś zostaje samotnikiem z przymusu niż z wyboru. _________________ Niczego nie daje się tak hojnie jak rad.
Jarosław.
osa Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 08, 2007 Posty: 221
Kraj: Polska
Wysłany: Nie Sty 16, 2011 6:58 pm Temat postu:
Wracając do lubuskiego. Mieszkam na Śląsku, ale jak wygram w LOTTO to natychmiast robię bazę w Kosarzynie koło Gubina (5 minut na nogach do ujścia Nysy do Odry, blisko jezioro Borek, a lasy jakie grzybne). Nie znam lepszego miejsca dla ludzi ceniących święty spokój, ryby i grzyby. Oldi, jak będziesz coś szukał zajrzyj i tam. Okolice z "lotu ptaka" ładnie sfociła Straż Graniczna na stronie www.lubuski.strazgraniczna.pl w galerii zdjęć Krzesiński Park Krajobrazowy.
ppp1000 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 13, 2006 Posty: 798
Kraj: Polska Miejscowoć: Zielona Góra
Wysłany: Nie Sty 16, 2011 8:42 pm Temat postu:
no Osa! Od poczÄ tku wyglÄ daĹeĹ mi na rĂłwnego czĹeka!
Czekamy! _________________ nie bĄdź mAneKIN JeDź nA RYBY
akabar Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 03, 2006 Posty: 1181
Kraj: Polska Miejscowoć: Olecko na Mazurach
Wysłany: Nie Sty 16, 2011 9:31 pm Temat postu:
ppp1000 napisał:
no Osa! Od poczÄ tku wyglÄ daĹeĹ mi na rĂłwnego czĹeka!
Czekamy!
Pepku co Ty masz za czcionkę? _________________ Patrz wyżej, sięgaj dalej.
Pozdrowienia z "Mazurowego Wybrzeża"
Krzychu
Jarokowal Redaktor Portalu
Dołšczył: May 23, 2004 Posty: 1597
Kraj: Polska Miejscowoć: Wrocław
Wysłany: Nie Sty 16, 2011 10:11 pm Temat postu:
Hmm jakieś dziwne kodowanie. Jakiego systemu używasz? _________________ www.jarokowal.cal.pl
_______________________
W czasie łowienia ryb należy zachowywać najwyższą ostrożność - zwłaszcza gdy się jest rybą.
Wszystkie czasy w strefie Idż do strony 1, 2, 3Następny
Strona 1 z 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.