Sandacz w ciągu 2 pierwszych tygodni życia osiąga długość 7 mm. Pod koniec pierwszego roku od 8 do 24 cm. W drugim roku: 15 – 42 cm, trzecim 22 – 49 cm, czwartym 28 – 57 cm, piątym 34 – 67 cm, szóstym 39 – 76 cm, a w siódmym 43 – 80 cm.
Konto/logowanie
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520 UŻYTKOWNICY
Goscie 386
Zalogowani 1
Wszyscy 387
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj
Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
Kilka migawek z życia w Polsce;
staż pracy 20lat( gastronomia), zarobki 1750 pln brutto w pięcio gwiazdkowym hotelu, praca dzień na dzień, gdzie dniówka ma 13-14 godzin.
Można u prywaciarza za dwa, trzy tysiące na rękę ale oficjalnie za 940 pln. ale pracujesz 340- 400 godz w miesiącu.
Reportaż w telewizji; MIESZKANIE w Krakowie 9,5 !!!!metra kwadratowego za 10 000 pln za metr, a ma być drożej.
Reprymenda dyrektora hotelu(w którym pracwałem jakiś czas temu)
- jak to, w lutym zrobił pan TYLKO 314 godzin.
Kelnerka po studiach gastronomicznych 3,5 pln za godzinę pracy.
Piwoniuszu to tylko kropelka mego zniechęcenia tym pięknym nienormalnym krajem. I wcale się nie dziwię że uciekają stąd ludzie młodzi, starzy,wykrztałceni i kompletne głomby. Niestety- ostatni zgasi światło.
p.s. A rząd się chwali że bezrobocie spada.
Milan Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 18, 2003 Posty: 1890
Kraj: Polska Miejscowoć: Nowa Dęba
Wysłany: Piš Sty 19, 2007 2:04 pm Temat postu:
Szczerze powie, że z chęcią wyjechałbym za granicą ale tylko na wakacje na zarobek. No chyba, że do mojej przyjaciółeczki:), która już jest na stałe a Anglii. No ale wracając do teatu. chciałbym sobie zarobic na trochę sprzętu na rybki, swoje zachcianki i jakiś swój samochodzik i w tedy już pojeździłbym na rybki tak porządnie... oczywiście gdyby nie zabrakło na paliwko lub gaz :):) _________________ Bieroo Paniee???
adalin Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 12, 2002 Posty: 1768
Kraj: Polska
Wysłany: Piš Sty 19, 2007 2:49 pm Temat postu:
Ja to wszystko rozumiem - tę gorycz, przeświadczenie o własnej niepowtarzalności, chęć poprawienia sobie życia tu i teraz. Ja rozumiem tę zarobkową emigrację, bo wiem, że młodość jest niecierpliwa, a dojrzałość wymaga szacunku, którą - o, Boże, w przekonaniu większości - zapewnia tylko kasa...
Mnie to cieszy, że młodzież daje dyla stąd. Dzięki temu mam (i będę miał) mniejszą konkurencję. Co przekłada się na kasę...
Sam, niejednokrotnie, zastanawiałem się nad spitoleniem z tej krainy, gdzie gówna mieszkowego orła obsrywają każdą uroczystosć, a niemiecki orzeł z wypiętym zadem stanowił o wartości czegoś tam. Jedyny argument, który mnie przed tą emigracją powstrzymał, to hipotetyczne pytanie, które - jak mniemam - zawsze padnie przy poszukiwaniu pracy: "Czym się Pan/Pani dotychczas zajmował/a. O ile mycie garów w wieku lat 20 jest świadectwem determinacji w dążeniu do celu, o tyle w wieku lat 30 - świadectwem nieudacznictwa...
I nad tym radzę się zastanowić, szczególnie tym butnym dwudziestolatkom, bo sam po sobie wiem, jak doczesność i wygodnictwo potrafią zabijać ambicję... Mówiąc inaczej: jeżeli nie potrafisz zrobić porządku we własnym łajnie, to sądzisz, że zawojujesz świat niosąc cudze kupy na tarczy?
Start ma w życiu każdy taki sam. Tylko od niego zależy, co z tym startem zrobi. Nieważne gdzie, bo łatwego chleba nie ma nigdzie...
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowoć: Selestat
Wysłany: Sob Sty 20, 2007 3:54 pm Temat postu:
Nie sposob pominac taki temat
Tym bardziej ze jestem w grupie tych ktorzy wyjechali i zaluja
Nie latwo mi bedzie wytlumaczyc dlaczego ale postanowilem sprobowac
Na wstepie czuje obowiazek wytlumaczyc ze moj wyjazd z Polski nie byl zupelnie przypadkowy.
Wyjezdzajac mialem juz"zabi paszport" w reku a to za sprawa przodkow (chociaz nazwisko o tym nie swiadczy).
W ten sposob nie doznalem wielu przykrych nastepstw emigracji,zwiazanych z mozliwoscia pozostania
na terytorium kraju emigracji.
Czasami mysle ze jest to tez po czesci przyczyna ze nie docenilem"gosciny"kraju w ktorym jestem .
Wyjezdzajac,mialem jak chyba kazdy emigrant,wielkie nadzieje i wiare w odmiane "zlego i niesprawiedliwego
losu".Mysl o pozbyciu sie klopotow materialnych nowego startu dla rodziny i siebie pchala i napawala co raz to
nowymi wizjami Wiedzialem co prawda ze czeka mnie ciezka praca ale gdzie nie jest ciezka?
W zamian za to oczekiwalem beztroskiego finansowo zycia i realizowania zyciowych planow.
Bardzo tez liczylem na ogolna akceptacje " z okazji mojego przybycia"do nowego kraju
Na weryfikacje moich oczekiwan nie musialem dlugo czekac.Juz zalatwiajac pierwsze niezbedne formalnosci,
jeszcze bez znajomosci jezyka szybko zorientowalem sie co to znaczy byc "etrangere".
Pozniej ,w miare poznawania zasad panujacych we Francji,ludzi(tubylcow),coraz bardziej zdawalem sobie sprawe z
tego ze jestem tylko kolejnym zjadaczem "cudzego chleba",Zabierajacym innym rodowitym Francuzom miejsce pracy i bytu.
Nie znaczy to ze nie nabylem tu znajomych,rdzennych frankofonow.Mamy nawet o czym czasem pogadac.
Nie ma to jednak nic wspolnego z zazylosciami,ktore zostawilem w Polsce.
Problemy finansowe byly i sa,na to niestety trudno znalezc recepte.Mimo przyzwoitych zarobkow(ok 4000euro na rodzine)
co miesiac brakuje ok.500-600euro by wyjsc na zero!
Mozna mi zarzucic niegospodarnosc ale najpierw trzeba by poznac pryncypia i cele na ktore srodki te sa przeznaczane.
Nie ma sensu bym rozpisywal sie co ile kosztuje,musicie mi wierzyc na slowo ze nie wyrzucam pieniedzy przez okno Tu mala uwaga.Zawody ktore wykonujemy(pielegniarka i kierowca) nie sa przesadnie wynagradzane.
Nie pisze by"plakac" przed Wami,by zniechecac czy namawiac do emigracji.
Chcialem tylko przekazac swoj przyklad jako jedna z mozliwych form egzystencji na obczyznie.
Zrealizowac sie, mozna w kazdym miejscu na swiecie.Potrzebne do tego sa upor i konsekwencja.
Tesknoty za krajem nie mozna kupic w zadnym ze znanych mi sklepow.Mozna ja zastepowac "polsrodkami" i tez na tyle ile zdrowie pozwoli
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 21, 2007 11:07 am Temat postu:
adalin napisał:
Start ma w życiu każdy taki sam. Tylko od niego zależy, co z tym startem zrobi. Nieważne gdzie, bo łatwego chleba nie ma nigdzie...
Adalinku, zgodzę się tylko z tym, że łatwego chleba nigdzie się nie znajdzie. Chyba, że ma się bardzo bogatych rodziców lub jest się rentierem lub spadkobiercą fortuny.
Potomstwo bezrobotnych, niewykształconych rodziców, z maleńkiego miasteczka czy wioski (małorolny chłop), edukację kończące na szkole podstawowej czy zawodówce, u nas praktycznie nie ma szans.
Widuję takich na stołecznych budowach. Przyjeżdżają głównie z południa, z okolic Radomia, nawet Tarnobrzegu. Tu wynajmują, w sześciu, jakąś chałupinkę. Na placu budowy spędzają po 10 - 12 godzin dziennie. Za 1200 - 1500 zetów miesięcznie. Łącznie z sobotami.
Gdy nauczą się już fachu - śmigają np. na Wyspy. W Anglii stawka minimalna to 5 funtów za godzinę. W Irlandii to 7,5 euro. Za 8 godzin pracy dziennie, z wolnymi sobotami. Za nadgodziny płaci się więcej. I jest się pod ochroną związków zawodowych.
Porównajmy teraz: w Anglii, przy stawkach minimalnych, przy pracy 8 godz. dziennie, zarabia się ok. 1000 funtów. Czyli przynajmnie 4 razy więcej, niż w kraju. Fakt, inne są ceny. Ale tam, jeśli ktoś nie szaleje z zakupami czy imprezowaniem, da się godnie żyć i jeszcze sporo odłożyć. Nawet przy płacy minimalnej.
Powiadasz:
Cytat:
O ile mycie garów w wieku lat 20 jest świadectwem determinacji w dążeniu do celu, o tyle w wieku lat 30 - świadectwem nieudacznictwa...
Też się nie zgodzę. Absolwenci kierunków humanistycznych, choć nie tylko, jeśli nie są wybitnie dobrzy lub nie mają znajomości, są tu bezrobotni. Lub udaje im się załapać na posadę nauczyciela. Za 1200 zyli miesięcznie. Za granicą, nawet przy myciu garów, mają 4 razy więcej.
Pielęgniarki masowo uczą się języków obcych. Po czym spieprzają. Po to, by zarabiać 4 - 5 razy więcej niż tutaj.
Nie dziwię się, że ludzie stąd uciekają. Trochę dorosłych dzieci moich znajomków, znający język obcy, już osiadło za granicą. Tu pokończyli szkoły średnie, studia zamierzają robić tam. Stać ich będzie na opłaty. Na to, żeby wynająć (a w bliskiej perspektywie wykupić) mieszkanie, nie żebrząc o miejsca w akademiku. Nie będą po trzy miesiące czekać na wizytę u lekarza specjalisty, bo tam wchodzą z marszu.
Tu - ogromnie wiele ludzi nie ma zdolności kredytowej (sumuje się zarobki małżonków, odejmuje od tego średni koszt utrzymania mieszkania - ok. 400 zł, oblicza min. 300 zł na członka rodziny i na koniec się zerka, ile zostaje), więc nie ma szans na własne mieszkanie. Na wynajem jakiejś klitki za 1000 zyli miesięcznie, plus opłaty (ceny stołeczne), trzeba wyłożyć prawie całą wypłatę.
Tam, jeśli ma się stałą pracę, bank od ręki skredytuje.
Wedle ostatnich szacunków za granicą pracuje i mieszka nawet 3 mln Polaków. To szacunki. Precyzyjnych danych nikt nie posiada. Pewne jest jednak, że to nie koniec emigracji zarobkowej.
A tymczasem ptaszyny na górze się chwalą, że bezrobocie u nas spada...
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowoć: Selestat
Wysłany: Nie Sty 21, 2007 12:03 pm Temat postu:
Wtrace Babel jeszcze trzy grosze
Nie znam warunkow w Angli,ponoc jest lepiej niz we Francji bo z tad mlodzi ludzie tez wybywaja(wieksze podatki).
Ped do poprawy zyciowej stopy w naszym narodzie znany jest od wiekow.
I zawsze tam jest lepiej gdzie...
Mimo wszystko dziwi mnie Twoje optymistyczne spojrzenie na warunki zycia w GB.
Bylem i widzialem jak zyja tam Polacy starajacy sie zarobic kilka funtow.
Nie zazdroszcze im.Sa tez tacy ktorym sie wiedzie i to raczej normalne,biorac pod uwage ich wyksztalcenie,czy zawod w DANEJ CHWILI potrzebny Anglikom.
Nie moge nadziwic sie z jaka latwoscia"przetwazasz dane"
Nie mozna w zaden sposob porownywac zarobkow i wydatkow w Angli w stosunku do Polski.
Co innego zarabiac z mysla o wydaniu tych pieniedzy w ojczyznie a inna rzecza jest zdecydowanie sie na pozostanie w danym kraju.
W tym drugim przypadku stosunek przychodu do wydatkow natychmiast ma sie "duzo"gorzej.
Ale o tym nikt nie wspomina.
Na temat zwiazkow zawodowych nie bede sie wypowiadal bo przeciez kazdy Polak wie ze we Francji np.zwiazek "routiere"to najsilniejsza w Europie instytucja
Nic bardziej oszukanczego w zyciu nie spotkalem :
Oni bronia swoich praw a nie praw kierowcow
Przykladem niech bedzie ze od 95 roku routiere nie zorganizowali zadnej manifestacji czy strajku.Wcale nie dlatego ze im tak dobrze
W ostatniej manifestacji policja odbierala im prawa jazdy i "zbierala" z
drogi pojazdy ja blokujace.Do dzis pozostalo kilkuset kierowcow bezrobotnych(nie oddano im prawa jazdy).Zaden zwiazek im nie pomogl.
To tylko jeden z przykladow.
Zapiasl bym tu cala strone dotyczaca innych branz i zawodow.Po co?
Piszesz dalej o klopotach mieszkaniowych w Polsce.
Powiem Ci ze student mieszkajacy w Paryzu(jezeli wg.cos znajdzie)zaplaci za 11m2 od 700 do 1000 euro miesiecznie.To nie sa informacje wyssane z palca.Uwierz mi.
W innych czesciach kraju jest lepiej.My na naszej wsi placimy 600euro za 80m2 ,pozostale rachunki za swiadczenia typu gaz,"elektryke"w zaleznosci od spozycia ale ok 200euro.
Mozna tez wykupic na wlasnosc mieszkanie
Mam kontynuowac Piwoniusz ujal to doskonale wiec nie bede powtarzal za Nim .
Dorzuce tylko ze pracuje 240 do 260 godzin miesiecznie a placony jestem za 210 godzin.Zaden zwiazek mi nie pomoze Nie jestem oczywiscie sam wszyscy w firmie gdzie pracuje tak maja
Pogodzilem sie juz z tym Nie mozna cale zycie plakac
Krzysztof46 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 14, 2006 Posty: 245
Kraj: Niemcy Miejscowoć: Raubach
Wysłany: Nie Sty 21, 2007 12:12 pm Temat postu:
Witam w ten wietrzny poranek !!!
jak sami widzicie piszé ten tekst z niemiec gdzie mieszkam juz 20 lat .
ja co prawda startu ulatwionego nie mialem (zadnych przodków)
racjé majá ci co piszá o tesknocie ale ,jest ale .....
wielokrotnie myslalem zeby wrócic tylko jak jestem i patrzé na to co sié dzieje w naszej kochanej ojczyznie to krew mnie zalewa .kraj zdewocial do konca z Wojtyly zrobiono boga a ludzi to ma sié w glébokim powazaniu.
moze i niemiaszki mnie nie kochajá bo zawsze podkreslam ze jestem polakiem i jak sié wymádrzajá to przypominam im ze to bogactwo co majá to jest z grabiezy i mordu ale to na marginesie .za to jak idé do lekarza to tam juz jestem klijent i nikogo nie obchodzi ze jestem obcokrajowiec ,pracodawca tez ma to gléboko bo on potrzebuje ludzi zdolnych i pracowitych a nie rodowitych i tak tam gdzie obecnie jestem majstrem (ostatnio zdalem egzamin)pracujá sami obcokrajowcy bo niemiec pracy nie znajdzie .do domu wrócic mogé tylko co ja rodzinie zaoferujé ?moze ktos napisze ze jestem nieudacznikiem ,moze tak ale swiat sklada sié w takim razie z dziwiédziesiéciu procent nieudaczników bo normalnych roboli .najlepsze jest to ze niemcy jak i francuzi czy inne nacje patrzá na nas z pogardá i zlosciá bo niby im zabieramy pracé niezauwazajác ze sami tez emigrujá czésto za ocean .to im zupelnie wtedy nie przeszkadza .wiem ze nie jest latwo olewac tych co mi dokuczajá ale trzeba wybrac przyszlosc mojá i rodziny czy wegetacja w kraju .trzeba do zycia podejsc jak chinczycy to robiá tj tam gdzie jest dwuch chinczyków to juz sá chiny.nikogo nie namawiam do wyjazdu ,jest to ciézka decyzja ale ci co sié decydujá majá i tak wiéksze szanse jak my kiedys bo jak nie klapnie to mogá zawsze wrócic .ja tej mozliwosci dlugo nie mialem .myslé tylko ze jak komus nic nie wychodzi to powinien spróbowac bo swiat do odwznych nalezy .wyjazdy tez zrobily dobrze na
naszym rynku pracy bo pracodawcy nareszcie zauwazyli ze majá do czanienia z ludzmi i fachowcami a nie niewolnikami za 700 zl neto.
mimo tésknoty to tak dlugo nie pomyslé o powrocie dopuki w naszym kraju nie wróci normalnosc ale ja juz tego chyba nie doczekam ....
Pozdrawiam milo !!! _________________ Krzysztof
Krzysztof46 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 14, 2006 Posty: 245
Kraj: Niemcy Miejscowoć: Raubach
Wysłany: Nie Sty 21, 2007 12:23 pm Temat postu:
Witaj Robert!!!
A czy myslisz ze zwiázki zawodowe w Polsce by ci pomogly w czym kolwiek ?
Tu w twoim wlasnym kraju majá ciebie czy mnie glébiej w czterech literach jak na obczyznie ,,,,,niestety .
Nikt tu sié nikim nie przejmujé i jak nie masz forsy to zdychaj .
Moja mama po 40 latach pracy na pkp dostaje 800 zl renty i zadne zwiázki ,zadna zakichana solidarnosc nie zapyta czy jej starcza na zycie .
Gdyby nie moja i siostry pomoc to po wykupieniu leków nie mialaby na jedzenie .
Przykre ale prawdziwe .
Pozdrawiam !!! _________________ Krzysztof
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowoć: Selestat
Wysłany: Nie Sty 21, 2007 12:55 pm Temat postu:
Krzysztofie,w zaden sposob nie neguje faktu ze w Polsce jest (jeszcze)ciezko przetrwac.Napewno emerytury polskie sa krzywdzace. Nieludzkie jest traktowanie ludzi ktorzy oddawali zdrowie i sily po to by dzisiaj nie mogli godnie zyc.Tu jest lepiej ale tylko troche.600euro to suma za ktora tu przychodzi zyc wiekszosci emerytow.Nie jest to naprawde wiele w tych warunkach.Maja oni co prawda wiele pomocy ze strony panstwa.Placa bardzo malo za mieszkanie,maja ulgi komunikacyjne,opieki lekarskiej itp.
Ale jest to skrzetnie wyliczone,nie stac ich na nic po za skromnym zyciem.
Ci ktorzy maja wieksze emerytury,pozbawieni sa wielu tych praw i zmuszeni do placenia wszystkich swiadczen jak inni.Wiec bilans jest zerowy.
Z pewnoscia porownujac emeryta z tad i z Polski,Francja wyglada korzystniej.
W Polsce jest to sprawa ktora napewno powinno sie uregulowac w pierwszym rzedzie.
Patrzac jednak na sprawe pod katem emigracji,trzeba sie mocno zastanowic czy pracujac tu bedziemy w stanie zagwarantowac sobie tutejsza emeryture.
Istnieje cala masa aspektow,swiadczacych na korzysc i przeciw emigrowaniu z Polski.
Wiem ze piszac swoje komentarze staram sie studzic zapal wyjezdzajacych z kraju mlodych ludzi(m.inn.dlatego by ktos mogl pracowac na polskie emerytury:-)) )ale wiem tez jakim kosztem odbywaja sie takie "przeprowadzki".
Mlodzi napewno duzo szybciej asymiluja sie na obczyznie.Pozniej jednak
stawiaja sobie odwieczne pytanie.Kim jestem.Czy caly ten"dobrobyt"wart byl poswiecenia.
Sa tez tacy ktorzy nie zadaja sobie takich pytan Im jest napewno duzo lepiej
adalin Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 12, 2002 Posty: 1768
Kraj: Polska
Wysłany: Nie Sty 21, 2007 1:34 pm Temat postu:
Bardzo to sobie wszystko przemyślałem. I ze wstydem :oops: przyznaję, że sformułowania:
adalin napisał:
O ile mycie garów w wieku lat 20 jest świadectwem determinacji w dążeniu do celu, o tyle w wieku lat 30 - świadectwem nieudacznictwa...
adalin napisał:
Start ma w życiu każdy taki sam.
są, delikatnie mówiąc, niezręczne, a mówiąc wprost: głupie
Robię raka - wycofuję się i przepraszam. Sam zapieprzałem na "rembakach". Po godzinie pracy charałem na czarno. Za "diabła" też robiłem - skończyłem z poparzonym ryjem i smołą pod skórą. Zapomniał wół jak cielęciem był Nie każdy może wygodnie siedzieć przy klawiaturze i się wymądrzać. Andrzej, jak mi opowiadał, gdy obalaliśmy jabole pod sklepem na wsi, od 7 lat nie miał urlopu. Bo żona bezrobotna, dzieci troje, a system pracy dwunastogodzinny. Dzięki czemu jakoś tak od czwartku wchodziły nadgodziny, czyli "setki". No i za niewykorzystany urlop też płacono. Co pozwalało na w miarę godziwe życie, bo spółdzielnia nie ścigała za czynszowe zaległości, a dzieci mogły pojechać na kolonie.
Nie każdy będzie premierem czy prezydentem. Ani gwiazdą TV, jak niejaki Kuba Wu. A takimi sformułowaniami, jak te powyżej, deprecjonuję ludzi, którym należy się szacunek...
Zawijam ogon i idę na ryby. Przepraszam :oops:
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Nie Sty 21, 2007 2:17 pm Temat postu:
Moja pasierbica studiująca twierdzi że kończy studia i wieje stąd :? I na dzień dzisiejszy uważam że ma rację.Niech zarabia 1200 czy 1500/miesiąc i co za to może :?: Nic Wynajęcie kawalarki 700-900pln,niech jej zostanie 500
to za taką kwotę się nie utrzyma sama.O kupnie mieszkania gdzieś pod W-wa za 6500-7500 pln/m2 napewno jej stać nie będzie.
W Kanadzie ciężko jest zauważyć jakieś niewłaściwe zachowania wobec obcokrajowców i to mi się tam bardzo podobało.Nigdzie w Europie dłużej nie mieszkałem,na Wyspach nawet nigdy nie byłem ale po parę dni spędziłem we Francji,Hiszpanii czy Włoszech.W Europie daje się to odczuć,nawet jak jest się jako turysta o czym autochton wiedzieć przecież nie wie.
Jeśli ktoś miałby wyjeżdżać to chyba warto probować zasymilować się z tamtejszą społecznością.
Warunków porównywać nie można.Fajnie byłoby zarabiać np.2000 euro i płacić za mieszkanie 400pln. 8)
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 21, 2007 2:55 pm Temat postu:
@Robert
Nigdzie nie jest łatwo.
Warunkami we Francji się nie interesowałem. Mówiąc o Paryżu wspomnij jednak, że to miasto wybitnie specyficzne. Walą tam ludziska z całego świata. Przede wszystkim bohema artystyczna z wszelkich dziedzin sztuki. Potem studenci. Dalej - tacy, którzy sobie ubzdurali, by osiąść w mieście tak, pięknym, tak sławnym. Osiedlić się niezależnie od własnych możliwości finansowych.
Więc ceny można porównać z tym, co się u nas dzieje w Zakopanem zimą czy w Sopocie latem. Miejscowi posiadacze lokali mieszkalnych czy gastronomicznych po prostu wykorzystują koniunkturę.
Też i lokalizację. W Wawce za szklaneckę piwa pod parasolami na Rynku Starego Miasta trzeba zapłacić 10 zł. O kilka kilometrów dalej już tylko 5 - 6 zł. Na obrzeżach - 3,50 - 4 zł.
Podobnie kształtują się (czyli spadają) ceny zakupu czy wynajmu mieszkań bądź powierzchni użytkowych.
I dalej: od dwóch lat w nadmorskich smażalniach, fast foodach itp. niezmiennie wiszą ogłoszania, że zatrudnią do pracy. Wcześniej - korzystali z tej oferty głównie studenci i dorośli licealiści. Chętnych do pracy było od metra i trochę. Teraz - większość woli na wakacje załapać się gdzieś za granicą.
Jeden ze znajomków, od lat pracownik ochrony, we wrześniu wybył do Włoch, na zbiór winogron. Tam zarabiał relatywnie 5 razy więcej niż tu. Miał wrócić po 3 m-cach. Jak mi mówiono - został, złapał jakąś inną pracę. Zajrzał na Boże Narodzenie i pojechał z powrotem.
Dziecko znajomych pojechało na wakacje do Irlandii. W barze zarabiało (po przeliczeniu kursu z euro na złotówki) więcej, niż mama na dobrze płatnym, poważnym stanowisku.
Daleki jestem od tego, by kogoś zachęcać kogoś do emigracji. Każdy niechaj sam rozważy swoje szanse i możliwości, niech sam podejmie decyzję.
Za bardzo ważne uważam też to, o czym powiada Krzysztof46: ogólnie rzecz biorąc - warunki psychologiczne i społeczne, które nas tu otaczają. Ideologiczno-religijna presja, ciągłe waśnie i spory, intrygi, polowania na czarownice... Też mam tego po dziurki w nosie, czasem chce mi się rzygać, gdy gazetę czytam czy przeglądam portale informacyjne. Tyle, że chyba z wiekiem uodporniłem się na tyle, by w żadną traumę nie popadać.
Młodsi ode mnie, a myślący i choć trochę na to wrażliwi - raczej się nie uodpornili. Więc uciekają nie tylko dla kasy. Także po to, by być wolnymi od dziejących się na górze, nagłaśnianych przez media patologii. By nikt im nie wmawiał, że seks przedmałżeński to grzech najcięższy, a prezerwatywa grozi zdrowiu psychicznemu i fizycznemu, że ewolucja to mit, że rodzica, który był pracownikiem (nawet i cywilnym) milicji należy pozbawić emerytury i wszelkich uprawnień socjalnych itp.
Mocno wierzę, że po następnych wyborach zacznie się zmieniać na lepsze. I że wreszcie pracodawcy zrozumieją, że jeśli chcą mieć u siebie fachowców, to muszą im godziwie zapłacić. Bo tylko w taki sposób zdołają ich powstrzymać przed ucieczką za granicę.
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowoć: Selestat
Wysłany: Nie Sty 21, 2007 3:11 pm Temat postu:
Babel,we wszystkich czytanych komentarzach znajduje wiele racji.Wiele argumentow jest trafnych.Wlasciwie z nie ktorymi nie ma sposobu plemizowac.Z punktu widzenia Polaka mieszkajacego w u siebie wszystko wydaje sie tu,dobrze przemyslane,zorganizowane itd.
Dopiero na miejscu,po osiedleniu i probie integracji okazuje sie czesto ze mielismy nie co inne oczekiwania.
Nie jest to regula,sa Polacy ktorym wiedzie sie tu b.dobrze i nie chca wracac.Nie mam do nich o to pretensji .
Chcialem tylko uzmyslowic ze nie wszyscy nadaja sie na emigracje.Ze jezeli nie radza sobie u siebie to powinni zastanowic sie czy poradza sobie gdzie indziej.
Najczesciej przyswajamy z emigracji te przyklady ktore swiadcza o dobrej jej stronie, bezkrytycznie patrzac na jej zle strony.Czesto jest to skutek niewiedzy innym razem zaslepienia.
To o czym piszesz na temat Paryza jest oczywiscie prawda ale gdzie sie udac?Do jakiej czesci Francji by znalezc prace?
Przeciez to najwieksze skupisko ludzi wlasnie tam dostaje ta prace.
Mysle ze jesli mialbym radzic komu kolwiek w wyborze kraju na emigracje.
To z wyjatkiem skandynawii proponowal bym zapomniec o Europie.
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Nie Sty 21, 2007 3:35 pm Temat postu:
Byłem 3 dni w Poznaniu,nie bardzo miałem co robić wieczorami i sporo spacerowałem po mieście.Od cholery ogłoszenie na sklepach i restauracjach:
poszukujemy pracowników.
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 21, 2007 3:46 pm Temat postu:
Polskie piekiełko. Dopiero co Krzysztof46, a za nim ja, wspominaliśmy o uwarunkowaniach społeczno - psychologicznych. Właśnie się natknąłęm na to
klik
W zalinkowanym tekście nie znajduję niczego, z czym bym się nie zgadzał. Może jakieś ślady przejaskrawienia. Ale całość - to czysta, bolesna prawda.
To właśnie jeden z dość ważnych powodów, że ludziska stąd uciekają. By żyć w normalnych krajach, demokratycznych. Nie tu, gdzie ideologiczne, fanatyczne, zaślepione nienawiścią małpy z brzytwą gotowe są zaciukać każdego, kto im podskoczy.
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 21, 2007 3:55 pm Temat postu:
Robert napisał:
Chcialem tylko uzmyslowic ze nie wszyscy nadaja sie na emigracje.Ze jezeli nie radza sobie u siebie to powinni zastanowic sie czy poradza sobie gdzie indziej.
Zgadza się. Chyba w każdym kraju znajdzie się sporo naszych, którzy nie potrafili się odnaleźć w innej rzeczywistości. Toteż stają się oni klientami miejscowej opieki społecznej. Lub wegetują po parkach i klatkach schodowych, oczekując na cud.
W kraju także są ich setki tysięcy. To ludzie, którym wiedzy, sił i samozaparcia brak, by znaleźć sobie jakiś punkt zaczepienia do budowania teraźniejszości i przyszłości. A może tylko woli do podjęcia starań brak?
P.S. Robercie, nie żaden Babel, tylko Bombel. Do czego nie trzeba polskojęzycznej czcionki, żeby wyszedł Bąbel :P
P.S. 2 A tu jeszcze jeden artykuł, też wielce znamienny: KLIK
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowoć: Selestat
Wysłany: Nie Sty 21, 2007 4:12 pm Temat postu:
Nie jednokrotnie zdarza mi sie rozmawiac z Francuzami na temat Polski.
Za kazdym razem powtarzaja mi ze pracodawcy beda zmuszeni pdwyzszyc zarobki w kraju.W tej kwestii zgadzam sie z nimi bez sprzecznie.
Wyrownanie pulapu miedzy Polska i "bogata"Europa to kwestia kilku lat,nie ma innego wyjscia.
To ze rzady sprawowane w Polsce dalekie sa od idealu,tez skoryguje przynaleznosc do UE.Polska w tych czasach ma nie wielki wybor,zrobi to to co kaze jej Bruksela,a przynajmniej czesc tego
Bardziej martwie sie o to czy UE rzeczywiscie przejmuje sie losem Polski.
Mam przykre obawy ale ja sie lubie mylic
Szkoda ze "La Stampa"wypowiada sie na temat Polski :
Udajac chyba ze "Wlochy to kraj prawa i sprawiedliwosci spolecznej" :
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowoć: Selestat
Wysłany: Nie Sty 21, 2007 4:15 pm Temat postu:
Bombel przepraszam
Rozgoraczkowany jestem troche ta dyskusja
Przepraszam raz jeszcze
Mam nadzieje ze po Zlocie w Boruskach moje problemy z czcionka znikna na zawsze
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 21, 2007 4:24 pm Temat postu:
Będziesz w Borsukach? Więc i ja, choć zajmany dość mocno jestem, postaram się zajrzeć choć na trzy godziny
A przepraszać niezamaco : Przywykłem. Bo np. w prawie każdym urzędzie przekręcają moje nazwisko i muszę przeliterować, by paniusia z okienka napisała poprawnie
Do obaczyska!
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowoć: Selestat
Wysłany: Nie Sty 21, 2007 4:26 pm Temat postu:
Ciesze sie niezmiernie
Mysle ze namowie Cie na dluzszy pobyt
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 21, 2007 4:40 pm Temat postu:
Robert napisał:
Mysle ze namowie Cie na dluzszy pobyt
Jam podatny na takie namowy Ale samemu sobie stawiam dwa warunki: że chwilowo nie będę potrzebny firmie; że szwagier będzie w pobliżu i podejmie się roli kierowcy :
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowoć: Selestat
Wysłany: Nie Sty 21, 2007 4:55 pm Temat postu:
Zapewniam Cie ze szwagier po kilku piwach zmieknie i podejmie sie kazdej roli
Darek144 Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 10, 2006 Posty: 1400
Kraj: Polska Miejscowoć: Wrocław
Wysłany: Wto Sty 30, 2007 3:02 pm Temat postu:
Tak wracając do tematu opieki zdrowotnej w naszym kraju, to jej stan jest faktycznie fatalny. Niestety ostatnio miałem okazję się o tym przekonać będąc w szpitalu. :? Ogólnie nie było źle, lecz sprawa po pierwsze dotyczy żywienia. Nie dość, że dawali tego jak na lekarstwo (śniadanie: mała bułka z jakąś kiełbasą bądź szynką i gorzka "herbata", obiad: zupa lub trochę ziemniaków i mini kotlet, "herbata", kolacja: dwie kromki chleba z szynką, serkiem topionym lub pastą z jajka). Całe szczęście, że tego nie jadłem. Jednego dnia, gdy na kolację były właśnie te kanapki z jajkiem spora część dzieci po ich spożyciu wymiotowała. :x :oops: A dzień przed wypisaniem mnie ze szpitala na oddziale pojawił się jakiś wirus powodujący bóle brzucha i niestety zdążyłem go załapać. :? Tak więc z jednego mnie wyleczyli, a na drugie zachorowałem. :evil:
Do tego, zostałem przyjęty na oddział neurologiczny, gdyż bolała mnie głowa. Jak się okazało dzień po przyjęciu mnie i zrobieniu prześwietleń było to od zatok. Pani doktor prowadząca mnie stwierdziła, że nie ma sensu mnie przenosić na laryngologię, bo ten sam lek mogą podawać mi tutaj. Po 4 dniach jednak stwierdziła, że ma wszystkie już miejsca zajęte i należałoby mnie przenieść jednak na oddział laryngologiczny. Jednak laryngolog stwierdził, że mnie nie przyjmie na kolejne 4-6 dni (czas dawania antybiotyku) bo musiałby ponieść koszty utrzymania pacjenta (podobno jeśli pacjent znajduje się w szpitalu co najmniej 8 dni fundusz zwraca pieniądze) i że mogłem być przeniesiony od razu a nie po pewnym czasie. Więc pani neurolog potrzebując wolnego miejsca na swoim oddziale wypisała mnie ze szpitala choć uważała, że powinienem zostać. :oops: Na szczęście byłem dzisiaj rano jeszcze prywatnie u laryngologa i stwierdził, że już jest dobrze i zakończymy podawanie antybiotyku tabletkami.8) Ale może to i lepiej, że mnie wypisali. Przynajmniej niczym innym się już w szpitalu nie zarażę. _________________ "Zbyt wielu głupców ma się za mówców, śmieszne..."
Maro Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 19, 2002 Posty: 363
Kraj: UK Miejscowoć: Łódź-Wrocław-Londyn
Wysłany: Wto Sty 30, 2007 4:43 pm Temat postu:
No to i mi wypada zabrac glos w tym temacie.
Nie latwo to wszystko opisac w kilku slowach.
Naleze do tak zwanej nowej emigracji. Powodem mojego wyjazdu nie byla chec podwyzszenia zarobkow, ale utrzymanie sie w ogole. W Polsce nie moglem znalezc pracy ze wzgledu na wiek. Dziwne, wyjezdzalem majac 37 lat. Nie moglem znalezc pracy jako kierowca, co cale zycie robilem.
Nie ukrywam, ze mi sie udalo. Przyszlosc wiaze juz z tym krajem. Tak jak ktos juz wczesniej napisal, na emeryturze wracam do Polski. Dom we Wroclawiu zacznie sie budowac wkrotce. Ziemia w swietnym punkcie juz jest.
Nie znam warunow zycia w Paryzu Robercie, ale Londyn jest tak wielo kulturowym miastem, ze nikomu nie przeszkadzaja Polacy. Zwiazki zawodowe dzialaja dobrze. Obraz brudnych i pijanych Polakow niestety zawdzieczamy ludzia, ktorzy przyjechali tu bez jakichkolwiek umiejetnosci i znajomosci jezyka. Znam niestety wielu takich. Wiekszosc sasiadow, budowlancow, nawet znajac troche jezyk -pracuja na lewo. Nie wiem dlaczego. Czesto z rodzinami i dziecmi, pracujac ponizej minimum placowego.
Co mi dal Londyn?
Dal mi mozliwosc zaplanowania swojego zycia. Wiem co bede robil za 10 lat. Wiem na co sobie moge pozwolic. Mam nadzieje na kupno mieszkania w przyszlym roku. Wyjazd dal mi spokuj psychiczny. Wrzody juz sie zabliznily. Doslownie. W spokoju, wraz z ukochana osoba budujemy swoje zycie od poczatku. Roznia jest taka, ze poczatek jest na wyzszym poziomie niz po przepracowaniu 20 lat w Polsce.
Tesknota za Polska, znajomymi, rodzina... tak, ale w ciagu 2 godzin za paredziesiat funtow moge byc w Polsce. Tanie linie lotnicze... Jeszcze troche czasu potrzebuje abym mogl znowu bywac na pogawedkowych zlotach. Tego tez mi brakuje.
Koledzy ktorzy przeliczali zarobki z euro i funtow na zlotowki popelniaja zasadniczy blad. Tak przeliczac mozna tylko, kiedy wyjezdza sie na pare miesiecy, zeby pieniadze wydac w Polsce. Jesli juz porownywac to zapomnijmy o walutach a liczmy w jednostkach. W Polsce zarobisz 1500 i w Londynie 1500. Nie wazne w jakiej walucie, wazne co mozesz za to kupic, na ile Cie stac. Nie chce podawac zbyt wielu przykladow ale chocby wynajem mieszkania... Wynajmuje w stolicy GB w 3 strefie wiec blisko centrum, 2 pokojowe mieszkanie z ogrodem. Ile z 1500 w Warszawie trzebaby za podobne zaplacic? Moze nie starczyc... Ja place 540. Po przeliczeniu kwota przyprawiajaca o bol glowy ale tu wciaz zostaje mi prawie tysiac jednostek na zycie. Dodajac do tego, ze koszty dziela sie na dwa... Taniocha.
Podsumowujac, nigdy nie wyjechalbym z Polski gdyby dano mi mozliwosc normalnego funkcjonowania. Sytuacja polityczno-gospodarcza jest fatalna. Zostalem zmuszony do asymilacji w innym kraju. Nie zaluje. Zapytajcie Asie... W polsce wybierajac sie do urzedu pol nocy nie spalem. Tu wyspany siegam po telefon i spuszczam jak wode w klozecie urzednika, ktory dal ciala. Ona do tej pory nie moze w to uwierzyc... ale tu mam prawo.
Chyba wystarczy w pierwszym poscie w tym temacie.
Pozdrawiam. _________________ ------/\/\@r()-----
J Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2006 Posty: 779
Kraj: Polska Miejscowoć: Śląsk (Zagłębie)
Wysłany: Wto Sty 30, 2007 7:14 pm Temat postu:
W Polsce irytuje mnie ignorowanie wszelkich zasad ekonomii, gospodarki wolnorynkowej, rozdawnictwo i pochwała postaw ludzi bezradnych , bezrobotnych, niedouczonych, często z własnej woli i na własne życzenie. A ja muszę płacić na nich podatki i na więźniów którzy powinni się sami finansować. Wkurzają mnie ciągłe eksperymenty, jakie niekompetentna władza na nas wykonuje obstawiając się za przyzwoleniem wyborców nieudolnymi kolesiami z łapanki. Całe szczęście , że mają własne problemy seksualno-erotyczno-agenturalne i nie wpieprzają się do gospodarki. Dobija mnie też upadek moralności polityków, kościoła, i upadek wszelkich autorytetów. Mam też dość polskiej biurokracji i nieprzyjaznej machiny urzędniczej. Jestem również przerażony perspektywą braku emerytury przyszłych pokoleń za których odprowadzam 40% składki ( NA CO ) patrząc na kondycję ZUS-u. Wydaje mi się że wiele zrobiłem w życiu dla tego kraju , może więcej niż niejeden z Was, a Wy traktujecie mnie i wielu takich jak ja za wyzyskiwaczy . A któż jak nie my trzymamy ten kraj w jakiejkolwiek jeszcze stabilizacji . Przecież państwowych przedsiębiorstw już nie ma a jeśli są to teraz na ich czele stoją ehhh….
To nieudolna władza którą wybraliśmy doprowadziła do tego, że aby zdobyć sobie punkty u beznadziejnego społeczeństwa , za spadek bezrobocia wypchnęła za granice najlepszych i najbardziej wykształconych a ci co mają pracę to ja szanują a reszta w 50% nie nadaje się nawet aby kible w UE myć w nocy na czarno. Czy to taki luksus z dwoma czy trzema fakultetami sprzedawać fastfudy nawet za trzykrotną średnią krajowa??????? Kiedyś ci ludzie wrócą i ciekawe na jak długo im starczy tych zarobionych ciężko pieniędzy i co potem będą w Polsce robić.
A jak już prawie wszyscy wyjadą to i Wam będzie dużo gorzej bo Wasze emerytury już dawno przejedzone i trochę asfaltu za nie zrobiono a władza nachapana poda się do dymisji i samemu trzeba się będzie wziąć za śmieci i szambo na posesji.
Dziękuje i pozdrawiam. _________________ Niczego nie daje się tak hojnie jak rad.
Jarosław.
Wszystkie czasy w strefie Idż do strony Poprzedni1, 2
Strona 2 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.