Boleń dojrzewa płciowo w wieku 4 – 5 lat. Wyciera się przy temp. wody 5 – 7 st. C (kwiecień, maj). Ikrę składa na żwirowym dnie w ilości 9 – 480 tys. jaj. Inkubacja trwa 10 – 17 dni.
Konto/logowanie
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520 UŻYTKOWNICY
Goscie 515
Zalogowani 0
Wszyscy 515
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj
Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
Wysłany: Sob Maj 16, 2009 12:42 pm Temat postu: Przepis na rybę w occie.
Jakiś czas temu miałem okazję spróbowac pysznej polskiej płoci która była przygotowana chyba na zasadzie śledzi w occie lub w oleju ale nie mam pewności jakim sposobem twórca ją przyżądził... Lecz nie to jest tutaj najwazniejsze , najwazniejszy był przepyszny smak rybki Czy macie może jakies swoje przepisy na przygotowanie ryb w taki sposób ? jeśli tak to bardzo prosze o jego podanie , chętnie przyżądził bym sobie takie przysmaczki _________________ MIĘSIARZU CZY CI NIE ŻAL ?
Bielkiel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 15, 2009 Posty: 274
Kraj: Polska Miejscowoć: Rozkochów
Wysłany: Nie Maj 17, 2009 10:38 am Temat postu:
Witam proszę tutaj masz najprostszy przepis na rybę w occie
Składniki
•filety z obojętnie jakiej ryby
•sól, sok z cytryny ( jedna cytryna na 0,5 kg filetów) i mąka
•cebula 1 szt
Zalewa:
•1 litr wody
•1/2 szkl. octu
•1/2 szkl. cukru
•1 łyżeczka ostrej papryki
•kilka ziaren ziela angielskiego i czarnego pieprzu, liść laurowy
Etapy przygotowania
1.Filety posolić, skropić sokiem z cytryny, obtoczyć w mące i usmażyć przez 15 minut. Cebulę pokroić w półplasterki i zeszklić. W naczyniu ułożyć na przemian filety i cebulę.
2.Składniki zalewy zagotować i gotować przez 3 - 5 minut.
3.Gorąca zalewą zalać rybę. Odstawić na 12 h , aby ryba przeszła.
Po 12h teoretycznie ryba jest gotowa, ale ja osobiście zostawiam zalewę z rybami na ok. 3 dni w chłodnym miejscu i dopiero później porcjuję do słoików. Życzę smacznego!!
dariusz_dyl_pl Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 19, 2007 Posty: 524
Kraj: Polska Miejscowoć: Ostroleka
Wysłany: Nie Maj 17, 2009 3:24 pm Temat postu:
Co do płoci to pokroić na dzwonka i posolić, usmażyć obtoczone w mące. Jeżeli będą to płoteczki : to można je smażyć bez krojenia i włożyć je do słoika główkami do dołu. Ugotować marchew i pokroić w talarki.
Zalewa
3 części wody na jedną część octu, dodać parę ziarenek pieprzu, ziela angielskiego, ze 2 listki laurowe i szczypta soli. To wszystko zagotować.
Do słoika wrzucić parę talarków marchwi, włożyć ryby i zalać gorąca zalewą, zakręcić słoik. Rybka w zasadzie po 3 - 4 dniach będzie już gotowa do skosztowania. Im dłużej będziesz ją trzymał tym miększe zrobią się ości. _________________ Jak nie ma ryb w realu, to może będą w wirtualu FS2
Wojtass Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 03, 2003 Posty: 389
Kraj: Polska Miejscowoć: Łódź
Wysłany: Nie Maj 17, 2009 7:00 pm Temat postu:
Czyli zalewa podobna jak przy grzybkach marynowanych : Spróbuje w tym roku prócz grzybków, zamarynować i rybę. Fajnie otworzyć zimą taki słoik :P
Wojtass Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 03, 2003 Posty: 389
Kraj: Polska Miejscowoć: Łódź
Wysłany: Nie Maj 17, 2009 7:02 pm Temat postu:
Aha, czy jak już zakręcimy słoik z zawartością to pasteryzujemy go gotując całość?
dariusz_dyl_pl Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 19, 2007 Posty: 524
Kraj: Polska Miejscowoć: Ostroleka
Wysłany: Nie Maj 17, 2009 7:04 pm Temat postu:
Nie trzeba, jedynie trzeba trzymać w chłodnym miejscu (lodówka na samym dole albo chłodna piwnica) _________________ Jak nie ma ryb w realu, to może będą w wirtualu FS2
Sajmon Starszy podbierakowy
Dołšczył: Feb 06, 2008 Posty: 115
Kraj: Polska Miejscowoć: Komorów
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 9:16 am Temat postu:
Witam!!! Ja stosuje podobny przepis i proporcje jak Bielkiel, tylko do słoika wkładam wcześniej samodzielnie uwędzone ryby(pstrąg,lin,leszcz)Jeżeli chcesz żeby słoiki z rybkami postały poza lodówką dłużej niż miesiąc,to musisz je pasteryzować! Około 10-15min do góry dnem w lekko gotującej się wodzie. :P
fishmaniac Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 18, 2007 Posty: 651
Kraj: Polska
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 11:25 am Temat postu:
Co do samej zalewy, lepiej przyprawy pogotować dłużej w wodzie, i dopiero na sam koniec dodać octu,i całość zagotować.Jak zaczniesz gotować wodę z octem przez parę min to będzie śmierdzieć w całym domu : _________________ I
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 2:54 pm Temat postu:
Wszystko fajnie i ładnie brzmi, ale...Koledzy zapomnieli o rzeczy najważniejszej, a mianowicie zasadzie gorąca ryba - gorąca zalewa lub zimna ryba - zimna zalewa
Jak ktoś ma wątpliwości, niech spróbuje odwrócić te zasady : Szczególnie polecam "zasadę" zimna ryba - gorąca zalewa :roll: Miód - malina po prostu :
Stefan Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 26, 2002 Posty: 396
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 8:03 pm Temat postu:
A ciepły wędzony węgorz zalany gorącą oliwą z łyżką octu i zawekowany.... Dżisus, ślinianki mi wchodzą na wysokie obroty _________________ stefan
Sajmon Starszy podbierakowy
Dołšczył: Feb 06, 2008 Posty: 115
Kraj: Polska Miejscowoć: Komorów
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 7:41 am Temat postu:
Stefan napisał:
A ciepły wędzony węgorz zalany gorącą oliwą z łyżką octu i zawekowany.... Dżisus, ślinianki mi wchodzą na wysokie obroty
Do tego coś bardzo zmrożonego....palce lizać!!!!!!
samara Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 26, 2007 Posty: 1247
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 9:58 am Temat postu:
miam! :oops:
Kowalski Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 16, 2007 Posty: 391
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 10:59 am Temat postu:
@Czez,
a dlaczego nie powinno się zalewać zimnych ryb gorącym octem?
Ja wczoraj zalałem zimne filety wrzącym octem, dziś degustowałem
i były wspaniałe.
Nie rozpadały się i były b. smaczne.
W czym rzecz? _________________
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 11:13 am Temat postu:
Kowalski napisał:
@Czez,
a dlaczego nie powinno się zalewać zimnych ryb gorącym octem?
Ja wczoraj zalałem zimne filety wrzącym octem, dziś degustowałem
i były wspaniałe.
Nie rozpadały się i były b. smaczne.
W czym rzecz?
Nie wiem jak przygotowałeś same filety, z jakiej ryby one były itd. Moje i nie tylko moje, doświadczenia w tym temacie są takie, że zimna ryba zagotowuje się pod wpływem gorącej zalewy i albo się rozpada, albo jej konsystencja pozostawia jak dla mnie wiele do życzenia. Rozumiem jednak, że dla innych może to być wspaniałe i bardzo smaczne, gdyż de gustibus...np. znam takich co do pasztetu marchew dodają W każdym razie smacznego życzę.
Kowalski Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 16, 2007 Posty: 391
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 11:18 am Temat postu:
Był to dorsz.
Ale ilość była do bezpośredniego spożycia nazajutrz.
Być może dlatego się nie rozpadł, bo rzeczywiście
zazwyczaj zalewam gorące rybki gorącym octem.
Dzięki, byłem ciekaw powodu.
Smaczne były, już zostały...wchłonięte. _________________
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 11:54 am Temat postu:
Czez napisał:
Kowalski napisał:
@Czez,
a dlaczego nie powinno się zalewać zimnych ryb gorącym octem?
Ja wczoraj zalałem zimne filety wrzącym octem, dziś degustowałem
i były wspaniałe.
Nie rozpadały się i były b. smaczne.
W czym rzecz?
Nie wiem jak przygotowałeś same filety, z jakiej ryby one były itd. Moje i nie tylko moje, doświadczenia w tym temacie są takie, że zimna ryba zagotowuje się pod wpływem gorącej zalewy i albo się rozpada, albo jej konsystencja pozostawia jak dla mnie wiele do życzenia. Rozumiem jednak, że dla innych może to być wspaniałe i bardzo smaczne, gdyż de gustibus...np. znam takich co do pasztetu marchew dodają W każdym razie smacznego życzę.
Zasada zimne na zimne a gorące na gorące jest baaaaardzo stara i jak najbardziej prawidłowa. Nie trzymając się jej ryba faktycznie zmienia smak. Może nie po kilkunastu godzinach ale zmienia. Przy dłuższym przechowywaniu w zalewie pojawiają się cząstki ryby i od wielkości marynowanych kawałków oraz ich wcześniejszego przyżądzenia zależy jak obleśnie to wygląda. Nie wiem jak komu ale mi farfocle w zalewie nie odpowiadają.
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 12:38 pm Temat postu:
SSG napisał:
Czez napisał:
Kowalski napisał:
@Czez,
a dlaczego nie powinno się zalewać zimnych ryb gorącym octem?
Ja wczoraj zalałem zimne filety wrzącym octem, dziś degustowałem
i były wspaniałe.
Nie rozpadały się i były b. smaczne.
W czym rzecz?
Nie wiem jak przygotowałeś same filety, z jakiej ryby one były itd. Moje i nie tylko moje, doświadczenia w tym temacie są takie, że zimna ryba zagotowuje się pod wpływem gorącej zalewy i albo się rozpada, albo jej konsystencja pozostawia jak dla mnie wiele do życzenia. Rozumiem jednak, że dla innych może to być wspaniałe i bardzo smaczne, gdyż de gustibus...np. znam takich co do pasztetu marchew dodają W każdym razie smacznego życzę.
Zasada zimne na zimne a gorące na gorące jest baaaaardzo stara i jak najbardziej prawidłowa. Nie trzymając się jej ryba faktycznie zmienia smak. Może nie po kilkunastu godzinach ale zmienia. Przy dłuższym przechowywaniu w zalewie pojawiają się cząstki ryby i od wielkości marynowanych kawałków oraz ich wcześniejszego przyżądzenia zależy jak obleśnie to wygląda. Nie wiem jak komu ale mi farfocle w zalewie nie odpowiadają.
Kumpel zrobił kiedyś numer z przepisem na uklejki a la moskaliki, gdzie zalewą traktuje się surowe sprawione uklejki, przekładane sparzoną cebulą i marchewką. Oczywiście zastosował zasadę uklejka zimna (prosto z lodóweczki : ) i wrząca zalewa. Uzyskał taki fajny przecier rybny 10 słoiczków pooooszłoooo...
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Pon Cze 01, 2009 7:06 am Temat postu:
W różnych rejonach Polski, różne są smaki zalewy.
Jedno jest pewne. Gdzie ocet, tam i cukier. Bielkiel stosuje zaporową dawkę 1:2 ( ocet:woda ). Dlatego dowalił cukru, bo podczas posiłku, ocet spaliłby kubki smakowe. Cukier powoduje to, że łagodzi smak octu.
Lepsza zalewa była u Dariusz_dyl_pl . On zrobił zalewę równie ostrą bo 1:3 ale nic nie napisał o cukrze. Myślę, że zapomniał. W jego zalewie powinna być dawka 1 łyżka stołowa cukru na 1 szklankę octu. Zobaczcie jaka różnica w cukrze - u Bielkiela na szklankę octu, szklanka cukru. Tutaj na szklanke octu - łyżka stołowa cukru. Kiedy robimy zalewę 1:3 z cukrem w miarkach łyżek, zalewa ta jest bardzo ostra i szybko miękną ości. Dobra zalewa dla tych, którzy lubia na ostro.
Miałem już okazje probować zalewy, gdzie porcjowano cukier szklankami. Zalewy te są słodkie.
Ja stosuję 1:3,5. Jest w miarę ostra, ale nie tak bardzo ale nie są to zalewy słodkie, mimo, że łagodzą smak octu. Dłużej trzeba poczekać na zmięknięcie ości. W naszej też kuchni, ryby nie obtacza się mąką ( za cieniutka panierka ). Rozbijamy surowe jajko z solą - widelcem lub trzepaczką. Wkładamy do jajka kawałki ryby a potem obtaczamy je bułką tartą. Panierka jest grubsza a smak przypieczonej bułki tartej wpływa dodatkowo korzystnie na smak ryby.
Nie mam szans na to, aby ryba w zalewie u nas mogła dłużej poleżeć. Dlatego nigdy nie daję jej w słoje a układam w misce. Czy zalewać zimną rybę zimnym czy gorącym? Zimną rybę zalewam zimna zalewą. Jednak przy tak szybkiej konsumpcji, można zalać gorącą - robiłem tak na Mazurach na wczasach, kiedy złowione płocie wędrowały w panierce do zalewy o godzinie 11:00 do południa a zjadane już były przy ognisku o 24:00 ( tutaj robiłem zalewę 1:3 ). Oczywiście przy ognisku i pieczonych kiełbaskach czy karczku, ryby służyły jako dodatek.
Sajmon pisze o pasteryzacji. Pierwszy raz słyszę, aby w tym procesie słoiki miały być dnem do góry! Podczas podgrzewania, objętość powietrza się zwiększa. W słoiku, powietrze jest na górze. Gdy odwrócimy słoik, powietrze przemieści się znowu do góry. Jak będzie wychodzić nadmiar powietrza, skoro tam nie ma nakrętki?
Ja słoiki podczas pasteryzacji wkładam do gara normalnie i całkowicie zalewam wodą. Nakrętki też są pod wodą. Poczas, gdy temperatura rośnie, mimo, że słoik był dokręcony i szczelny, można zauważyć wydostające się spod pokrywki bańki powietrza. To dlatego właśnie, gdy słoik jest już zimny, wieczko ma takie wgłębienie do środka. Powietrze się ochładzało a dobrze zakręcona nakrętka nie przepuszczała go do środka i utworzyła się próżnia. Dobrze jest ( tak właśnie robię ), że po procesie pasteryzacji odwracam wyjęte słoiki i schładzam je do góry dnem ( samo się schładza ).
A teraz ciekawostka.
Moja babcia robiła dodatkowy zabieg podczas wekowania. Smarowała dno wieczka surowym białkiem z jajka. Nalepiała tam wacik, potem polewała go spitytusem. Przed zamknięciem wieczka, zapalała spirytus i szybko zamykała wieczko. Ogień palił się tak długo, dopuki był tlen ( kilka sekund ). Brakło tlenu, ogień zgasł. W słoiku nie było tlenu wiec nie mogły rozwijać się bakterie.
PS Zalewa 1:3,5 gdzie na szklankę octu dajemy łyżkę cukru, stosuję z powodzeniem do marynowania grzybków. Zawsze zalewę gotuję osobno wraz z wszystkimi przyprawami ( ziele angielskie, liść laurowy, cebula, sól i pieprz ). Potrawy zaś zalewam czystą zalewą bez tych dodatków. Unikam wtedy miejscowego porażenia nadmiarem smakowym, gdy np taki listek zbyt długo dotyka potrawę. Odcedzana zalewa jest stosowana tylko do słoików, kiedy przygotowuję potrawę w misce, wszystko zostawiam.
Sajmon Starszy podbierakowy
Dołšczył: Feb 06, 2008 Posty: 115
Kraj: Polska Miejscowoć: Komorów
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 4:35 pm Temat postu:
old_rysiu napisał:
W różnych rejonach Polski, różne są smaki zalewy.
Jedno jest pewne. Gdzie ocet, tam i cukier. Bielkiel stosuje zaporową dawkę 1:2 ( ocet:woda ). Dlatego dowalił cukru, bo podczas posiłku, ocet spaliłby kubki smakowe. Cukier powoduje to, że łagodzi smak octu.
Lepsza zalewa była u Dariusz_dyl_pl . On zrobił zalewę równie ostrą bo 1:3 ale nic nie napisał o cukrze. Myślę, że zapomniał. W jego zalewie powinna być dawka 1 łyżka stołowa cukru na 1 szklankę octu. Zobaczcie jaka różnica w cukrze - u Bielkiela na szklankę octu, szklanka cukru. Tutaj na szklanke octu - łyżka stołowa cukru. Kiedy robimy zalewę 1:3 z cukrem w miarkach łyżek, zalewa ta jest bardzo ostra i szybko miękną ości. Dobra zalewa dla tych, którzy lubia na ostro.
Miałem już okazje probować zalewy, gdzie porcjowano cukier szklankami. Zalewy te są słodkie.
Ja stosuję 1:3,5. Jest w miarę ostra, ale nie tak bardzo ale nie są to zalewy słodkie, mimo, że łagodzą smak octu. Dłużej trzeba poczekać na zmięknięcie ości. W naszej też kuchni, ryby nie obtacza się mąką ( za cieniutka panierka ). Rozbijamy surowe jajko z solą - widelcem lub trzepaczką. Wkładamy do jajka kawałki ryby a potem obtaczamy je bułką tartą. Panierka jest grubsza a smak przypieczonej bułki tartej wpływa dodatkowo korzystnie na smak ryby.
Nie mam szans na to, aby ryba w zalewie u nas mogła dłużej poleżeć. Dlatego nigdy nie daję jej w słoje a układam w misce. Czy zalewać zimną rybę zimnym czy gorącym? Zimną rybę zalewam zimna zalewą. Jednak przy tak szybkiej konsumpcji, można zalać gorącą - robiłem tak na Mazurach na wczasach, kiedy złowione płocie wędrowały w panierce do zalewy o godzinie 11:00 do południa a zjadane już były przy ognisku o 24:00 ( tutaj robiłem zalewę 1:3 ). Oczywiście przy ognisku i pieczonych kiełbaskach czy karczku, ryby służyły jako dodatek.
Sajmon pisze o pasteryzacji. Pierwszy raz słyszę, aby w tym procesie słoiki miały być dnem do góry! Podczas podgrzewania, objętość powietrza się zwiększa. W słoiku, powietrze jest na górze. Gdy odwrócimy słoik, powietrze przemieści się znowu do góry. Jak będzie wychodzić nadmiar powietrza, skoro tam nie ma nakrętki?
Ja słoiki podczas pasteryzacji wkładam do gara normalnie i całkowicie zalewam wodą. Nakrętki też są pod wodą. Poczas, gdy temperatura rośnie, mimo, że słoik był dokręcony i szczelny, można zauważyć wydostające się spod pokrywki bańki powietrza. To dlatego właśnie, gdy słoik jest już zimny, wieczko ma takie wgłębienie do środka. Powietrze się ochładzało a dobrze zakręcona nakrętka nie przepuszczała go do środka i utworzyła się próżnia. Dobrze jest ( tak właśnie robię ), że po procesie pasteryzacji odwracam wyjęte słoiki i schładzam je do góry dnem ( samo się schładza ).
A teraz ciekawostka.
Moja babcia robiła dodatkowy zabieg podczas wekowania. Smarowała dno wieczka surowym białkiem z jajka. Nalepiała tam wacik, potem polewała go spitytusem. Przed zamknięciem wieczka, zapalała spirytus i szybko zamykała wieczko. Ogień palił się tak długo, dopuki był tlen ( kilka sekund ). Brakło tlenu, ogień zgasł. W słoiku nie było tlenu wiec nie mogły rozwijać się bakterie.
PS Zalewa 1:3,5 gdzie na szklankę octu dajemy łyżkę cukru, stosuję z powodzeniem do marynowania grzybków. Zawsze zalewę gotuję osobno wraz z wszystkimi przyprawami ( ziele angielskie, liść laurowy, cebula, sól i pieprz ). Potrawy zaś zalewam czystą zalewą bez tych dodatków. Unikam wtedy miejscowego porażenia nadmiarem smakowym, gdy np taki listek zbyt długo dotyka potrawę. Odcedzana zalewa jest stosowana tylko do słoików, kiedy przygotowuję potrawę w misce, wszystko zostawiam.
Old Rysiu, na pewno masz rację z tym pasteryzowaniem,ja nigdy się nad tym nie zastanawiałem czy do góry dnem czy do dołu, po prostu tak robiła moja babcia.Ale zawsze po wyjęciu z wrzącej wody ustawiam słoiki wieczkiem do góry.Pasteryzuję tylko ryby wędzone,wszystkie inne tuż po smażeniu zalewam wrzącą zalewą!
Wojtass Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 03, 2003 Posty: 389
Kraj: Polska Miejscowoć: Łódź
Wysłany: Piš Cze 05, 2009 12:11 pm Temat postu:
Wszystko fajnie, zalewy dobrze i profesjonalnie opisane przez Oldiego. Wreszcie znam zasadę jak z tym cukrem i octem. Osobiście nie cierpię zbyt wielkiego kwasu. Ale co to pasteryzacji to mam pewne wątpliwości, ponieważ nie przeprowadza się jej w celu wyssania powietrza ze słoika. To jest tylko "efekt uboczny". Pasteryzacja (np. mleka) ma na celu zniszczenie form wegetatywnych bakterii, tak aby dłużej przechowywane nie zaczęło się od nich psuć. Z tego co pamiętam pasteryzacje powinno się przeprowadzać w temp. 63 stopni Celcjusza przez 30 minut.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.