Sazan a czego się spodziewałeś?Co wg. Ciebie miał p.Tusk odpowiedzieć? Ten palant mi nie gratulował! Kawał z niego dupka! Czy jeszcze cos innego?Nie jestem zagorzałym zwolennikiem Tuska ale chyba polityk powinien powściągać swój język kiedy trzeba.A mam nadzieje że odezwie się też w odpowiednim momencie tak jak należy i p. Kaczyńskeimu w pięty pójdzie.Howgh! _________________ Kobiety trzeba trzymać krótko ! Najwyżej dwa tygodnie.
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Sro Paż 24, 2007 9:01 am Temat postu:
tak dla rozgrzewki -zapozyczone z Netu Poniedziałek Donald Tusk wyczarterował 10.000 jumbo-jetów. 3 miliony Polaków wraca do kraju. Wtorek Zarządzeniem premiera Donalda Tuska zlikwidowano wypadki samochodowe. Środa Donald Tusk obniżył podatki --- od środy PIT, CIT i VAT w Polsce wynoszą 1%, jednocześnie Donald Tusk zwiększył wynagrodzenia --- pielęgniarka zarabia średnio 5890 zł netto, a lekarz 25630 zł netto. Nauczyciele zarabiają od środy 8300 zł netto, a urzędnicy 6250. Zachodnie granice Polski przekraczają tysiące lekarzy z Niemiec Francji i Irlandii by podjąć pracę w polskich szpitalach. Czwartek W czwartek Donald Tusk gwałtownie podniósł prestiż Polski na świecie - UE ogłosiła wprowadzenie Nicei i pierwiastka jednocześnie, Niemcy zrezygnowały z Gazociągu Północnego, a bałtycką rurą będzie transportowane mięso z Polski do Rosji. Piątek W piątek Donald Tusk wybudował 2500 kilometrów autostrad 840 pływalni i 320 stadionów. Hanna Gronkiewicz-Waltz --- nowa minister infrastruktury - przecięła 6000 wstęg w ciągu 18 godzin Sobota Donald Tusk rozdał akcje, średnio 70 tysięcy na głowę. Ponadto wprowadził poszóstne becikowe i ulgę na dziecko --- bez kozery - pińcet tysięcy. Niedziela Po zrobieniu tych wszystkich cudów, siódmego dnia, Donald Tusk odpoczął. PS Wieczorem w niedzielę od niechcenia Donald Tusk zniósł przymrozki, by jabłka już nigdy nie drożały.
Sazan Redaktor Portalu
Dołšczył: Oct 14, 2002 Posty: 2588
Kraj: Polska Miejscowoć: Kraków
Wysłany: Sro Paż 24, 2007 10:15 am Temat postu:
yankee_r napisał:
Sazan a czego się spodziewałeś?!
Prócz większej muzykalności wśród Pogawędkowiczów, właśnie tego!
yankee_r napisał:
Nie jestem zagorzałym zwolennikiem Tuska ale chyba polityk powinien powściągać swój język kiedy trzeba.
Tak. I chyba Tusk postąpił w ten sposób? : Znam polityka, który potrafi coś bredzić o PO wplatając w "wypowiedź" Grzegorza Piotrowskiego wraz z tezą o chęci popierania korupcji przez Tuska! Bo nawet gdy robi się komuś wodę z mózgu, trzeba to robić umiejętnie, niepostrzeżenie dla otoczenia! Ten polityk może być wyjątkiem w powściągliwości?
yankee_r napisał:
A mam nadzieje że odezwie się też w odpowiednim momencie tak jak należy i p. Kaczyńskeimu w pięty pójdzie.Howgh!
Myślę zupełnie inaczej. Widzisz, Mój Drogi, takie imponderabilia jak dobre wychowanie, maniery, wyrozumiałość, patriotyzm, otwartość na drugiego człowieka, chęć wysłuchania i zrozumienia innych racji, umiejętność dialogu, ale i stanowczość, prawdomówność, trzymanie się zaszczepionych w młodości zasad, wierność głoszonym ideom itd., wynosi się przede wszystkim z domu, wysysa się je z mlekiem matki. Mógłbym być złośliwy i powiedzieć, że gdy dwóch ssie tę samą matkę, siłą rzeczy może braknąć podstawowego budulca dla prawidłowego rozwoju obydwu. To przecież takie oczywiste i logiczne! Dokarmianie mlekiem produkowanym w PRL-u mogło przynosić różne skutki. Podobno dodawano do niego proszek ixi, żeby nie kwaśniało zbyt szybko. Przed wojną istniała, dziś już prawie zapomiana, instytucja tzw. mamki. Resztę sam sobie dopowiedz.
Powoli odnoszę wrażenie, że zaczynam tu wychodzić na jakąś agenturalną postać nowej władzy! Nic bardziej mylnego. Mój "idol" polityczny, niestety, nie wszedł do sejmu. Od początku nie miał szans. Zresztą nie głosowałem na niego, bo okoliczności przedwyborczej sytuacji zmusiły mnie do głosowania PRZECIWKO PiS. Najlepszym wyjściem było zagłosować na partię Tuska. Posłużyłem się zatem elementem świadomego, cynicznego, zimnego wyrachowania. :P Myślę jednak, że dożyję jeszcze czasów, iż będę mógł zagłosować na "swego" kandydata, w zgodzie z własnym sumieniem i niczym niewymuszonym światopoglądem. _________________ Trzeba dobić tę watahę!
adalin Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 12, 2002 Posty: 1768
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Paż 24, 2007 10:20 am Temat postu:
Sazan napisał:
Mój "idol" polityczny, niestety, nie wszedł do sejmu. Od początku nie miał szans.
Możesz zdradzić, kto zacz?
Sazan Redaktor Portalu
Dołšczył: Oct 14, 2002 Posty: 2588
Kraj: Polska Miejscowoć: Kraków
Wysłany: Sro Paż 24, 2007 10:54 am Temat postu:
adalin napisał:
Sazan napisał:
Mój "idol" polityczny, niestety, nie wszedł do sejmu. Od początku nie miał szans.
Możesz zdradzić, kto zacz?
To nie jest żadną tajemnicą - Janusz Korwin-Mikke. Mimo, że w paru sprawach mam odmienne zdanie, cały czas trzyma ten sam poziom i swym światopoglądem jest mi najbliższy. W stosunku do Tuska, dużo, dużo bardziej zasadniczy. W stosunku do innych, intelektualnie o kilka klas wyżej. Pracowity (ma sześcioro dzieci! ), lubi wino, no i znakomicie gra w brydża (zresztą autor książek z tej dziedziny)... Pod każdym z tych względów wszystko mi u niego pasuje! 8) _________________ Trzeba dobić tę watahę!
adalin Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 12, 2002 Posty: 1768
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Paż 24, 2007 12:28 pm Temat postu:
[quote="Sazan"]
adalin napisał:
To nie jest żadną tajemnicą - Janusz Korwin-Mikke. Mimo, że w paru sprawach mam odmienne zdanie, cały czas trzyma ten sam poziom i swym światopoglądem jest mi najbliższy. W stosunku do Tuska, dużo, dużo bardziej zasadniczy. W stosunku do innych, intelektualnie o kilka klas wyżej. Pracowity (ma sześcioro dzieci! ), lubi wino, no i znakomicie gra w brydża (zresztą autor książek z tej dziedziny)... Pod każdym z tych względów wszystko mi u niego pasuje! 8)
A, wiesz, że jakoś nie czuję się zaskoczony? Pewnie dlatego, że kibicuję mu od ponad 10 lat, gdy z nudów poszedłem na spotkanie z JKM, organizowane na uczelni. Niestety, znalazłem się w takiej sytuacji jak Ty i byłem zmuszony głosować na PO, bo na wybory jednak poszedłem, do czego skłoniły mnie debaty
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Sro Paż 24, 2007 1:52 pm Temat postu:
adalin napisał:
Pewnie dlatego, że kibicuję mu od ponad 10 lat
Mam tak samo,jakoś tak zdroworozsądkowo podchodzi do wielu tematów.
PO podobnie jak PiS dużo obiecuje-pytanie czy się wywiąże :roll: przynajmniej z 20-30% obietnic.Jeśli tak to będzie olbrzymi sukces : bo PiS oprócz grzebania w przeszłości do niczego się nie nadaje.
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Sro Paż 24, 2007 2:55 pm Temat postu:
Taki przywilej opozycji.
Nic gościowi nie ujmuję, ale nie byłbym skłonny go popierać, ponieważ... nie wzbudza on mojego zaufania. I nie chodzi tutaj o wyrażane poglądy, które kiedyś - teraz go nie złyszałem - bardzo często były rozsądne i rzeczowe lecz formę ich wyrażania.
A w stosunku do kogo jest bardziej zasadniczy? W stosunku do wszystkich. Nasi "polytycy" rzucają na prawo i lewo hasłami - nie słyszałem, aby któryś podawał choćby w zarysie rozwiązania, które chce realizować. Uzdrowienie służby zdrowia, budowa autostrad, stworzenie warunków do powrotów Polaków do kraju to hasła, z których nic nie wynika, a narodek się podpala i skacze sobie do oczu udowadniając, że ich stronnictwo ma lepszy program. :roll: Śmiech na sali - choć boli, że dotyczy to tak poważnych rzeczy. Ale przecież to nasza wina, że pozwalamy tak się robić w muła, nie oczekując konkretów od naszych idoli. ;)
Grzebanie w przeszłości nie wymaga zbyt wysokich kwalifikacji, więc zapewne stąd ten zapał. ;)
Może dożyję chwili, że ktoś wreszcie powie: koniec grzebania w archiwach - czas brać się za przyszłość i zacznie wreszcie budować i gonić tę Europę. Ale to chyba pobożne życzenie - Tusk jeszcze nie zaczął rządzić, a już sobie z niego robią zbytki. Nie głosowałem na niego, ale nie jest fair, że tak niewiele widzi się wypowiedzi, że takiego wyboru dokonał naród i nawet jeśli ja go nie popieram - MUSZĘ go uszanować, bo stanowi wyraz woli większości. :roll: Na rachunki przyjdzie czas - na razie oby coś zrgnęło na drodze ku normalności i godności. *
* Wybaczcie - przed chwilą czytałem dziecku Andersena i chyba jeszcze mnie "trzyma". ;)
Ostatnio zmieniony przez Monk dnia Sro Paż 24, 2007 3:40 pm, w całości zmieniany 1 raz
Sazan Redaktor Portalu
Dołšczył: Oct 14, 2002 Posty: 2588
Kraj: Polska Miejscowoć: Kraków
Wysłany: Sro Paż 24, 2007 3:30 pm Temat postu:
Monk napisał:
...Wybaczcie - przed chwilą czytałem dziecku Andersena i chyba jeszcze mnie "trzyma". ;)
Jeśli o Calineczce to chyba nie w aspekcie narzeczonej dla pewnego przegranego kurdupla? _________________ Trzeba dobić tę watahę!
Sazan Redaktor Portalu
Dołšczył: Oct 14, 2002 Posty: 2588
Kraj: Polska Miejscowoć: Kraków
Wysłany: Sro Paż 24, 2007 3:45 pm Temat postu:
Monk napisał:
...Nic gościowi nie ujmuję, ale nie byłbym skłonny go popierać, ponieważ... nie wzbudza on mojego zaufania.
He, he, he... Fajny argument.
Coś mi się przypomniało, Maćku. 8) Tuż przed wyborami dzwoni do mnie koleżanka żony. Andrzej! Na kogo mam głosować? Tłumaczę w skrócie aktualną sytuację polityczną i doradzam, by mimo wszystko, na PO. Argumentuję, że nie ma praktycznie innego wyboru, bo na co stać PiS, ten już pokazał, a szanse innych są znikome. A ona na to: - Na PO nie mogę bo... chronicznie nie znoszę Komorowskiego! O tempora! O mores! Przekazałem szybko słuchawkę małżonce. :P Zastanawiam się ilu było TAKICH wyborców? _________________ Trzeba dobić tę watahę!
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Sro Paż 24, 2007 4:04 pm Temat postu:
Nie da się ukryć, że z kimś utożsamiamy ugrupowania i ma to poważny wpływ na wyborców - tego nie unikniesz.
A czy to, co napisałem jest aż tak dalece idiotyczne? Nie sądzę. Głoszone prawdy z zydelka opozycji a działalność na stołku to dwa światy, a w mojej ocenie "spontaniczność" tego pana ma niewiele wspólnego z protokołem dyplomatycznym. ;) Szanuję jednak fakt, iż inni oceniają go inaczej - takie jest życie i nie mam zamiaru zmieniać czyichkolwiek zapatrywań i poglądów, ani się nabijać, że akurat mają takie, a nie inne preferencje. "Woooolność rządzi", jak powiedział osioł do Shreka. :
Sazan Redaktor Portalu
Dołšczył: Oct 14, 2002 Posty: 2588
Kraj: Polska Miejscowoć: Kraków
Wysłany: Sro Paż 24, 2007 7:34 pm Temat postu:
Nie chciałbym by ten wątek przemienił się w polemikę jedynie między nami, Maćku.
Polityka to wybór. Żadna ani partia ani jej lider zwykle nie odpowiadają do końca naszym marzeniom, ideałom. Najlepiej byśmy rządzili sami. :P Ponieważ to z definicji niemożliwe, trzeba mieć umiejętność pójścia na kompromisy. Rozważamy. To jest wspólne. Co do pozostałości, ja ustąpię z tego, ty z owego. Ty uzyskasz w ramach swoich marzeń w sumie 75%, ja też 75%. Mimo, że nie uzyskaliśmy 100%, obaj jesteśmy zadowoleni. Tak wygląda właściwe podejście do polityki. Jeśli na starcie obywaj upieramy się przy swoim, nie ma kompromisu! Dzielą nas nasze marzenia. :roll:
Oglądnąłem "Fakty" w TVN. Radością napawa mnie fakt, że w ciągu kwadransa (!) Tusk i Pawlak dokonali uzgodnień co do najważniejszych stanowisk po prezydencie. Wystarczył kwadrans! Tego jeszcze w niepodległej Polsce nie było. To może wkurzać zawistników! I wkurza!
Pan premier (ów ciągle miłościwie nam panująca Oczywista Oczywistość) wystąpił w nowej roli. W roli sekretarza stanu ds. polityki medialnej prezydenckiej kancelarii. (Co na to P. Michał Kamiński? Za co bierze pensję z naszych podatków?) Zapowiedział publicznie, że dopóki Tusk nie przeprosi JE Big Brother, JE Wielki Brat nie złoży gratulacji Donaldowi za wygrane wybory! Zaniemówiłem. Nie za bardzo wynikało z wypowiedzi of Little Brother ZA CO Tusk ma przeprosić. Za to, że miał czelność wygrać wybory? Czy ktoś z Was potrafi wyjaśnić mi tę kwestię? Bardzo proszę! Please!
To, że koalicja tworzy się szybko i bez zgrzytów, że przymierzani są do niej ludzie cieszący się uznaniem w społeczeństwie i dobrą reputacją (w przeciwieństwie do koalicji z ludźmi na miarę Leppera, Giertycha, Łyżwińskiego, Wierzejskiego) rzeczywiście może wkurzać dotychczasową władzę. Trzeba szybko stworzyć nowy rząd! Tworzymy! Trzeba umieć się dogadać! Się dogadujemy! :P Nieudaczników to denerwuje. Wiem. Ale niech tak jawnie nie okazują tego! Klasę polityka poznaje się również po jego porażce!
Gratulacje Donaldowi złożyli prezydenci Francji, Włoch, złożyła Bruksela, Wałęsa, ba! sam Prezydent Kwaśniewski i wielu innych znamienitych tego świata. Nie złożył tylko JE Big Brother. Aż chce się krzyczeć, patrzcie na to i wyciągajcie wnioski! To już nawet nie sprawa sztywnej litery protokołu dyplomatycznego nakazującej pewien styl zachowania nawet w niewygodnej dla siebie sytuacji! Jak to nazwać jeśli się ma za nic sprawę dobrych manier, dobrego wychowania??
Najgorsze, że jak pomyli się Naród w swoim wyborze, pomyli się na wiele lat. Jak w ciągu tych lat może naprawić swoją pomyłkę? Czy pomyłka Narodu może drwić przez te lata ze swoich wyborców? Pokornie poddaję się woli swego Narodu. Muszę. Bo taka była Jego, Narodu wola. Narody są cierpliwe. Do czasu. Ich wybrańcy winni o tym pamiętać. I zachowywać się tak, jak oczekują od nich wyborcy. _________________ Trzeba dobić tę watahę!
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Sro Paż 24, 2007 8:04 pm Temat postu:
Sazan napisał:
Nie chciałbym by ten wątek przemienił się w polemikę jedynie między nami, Maćku.
Andrzeju - nie będę ciągnął tematu. Każdy z nas ma swoje wizje, swoje sympatie/antypatie i tak być powinno. Ważne, że udaje nam się kulturalnie wymienić poglądy - które wcale nie muszą do nas wzajemnie trafiać ;) - co jak uczą dni minione, wydawać by się mogło stojącym szczebelek /;)/ wyżej w hierarchii społecznej, sprawia baaardzo poważne problemy. Całę szczęście możemy się wstydzić za nich, a nie za siebie. ;) To już jakaś pociecha!
I nie jest ważne, kto pozwoli nam być dumnym na arenie europejskiej z naszej nacji - ważne, aby to nastąpiło. Czego wszystkim życzę -czas najwyższy...
Sazan Redaktor Portalu
Dołšczył: Oct 14, 2002 Posty: 2588
Kraj: Polska Miejscowoć: Kraków
Wysłany: Sro Paż 24, 2007 8:13 pm Temat postu:
O, yes!
Mimo wszysto, dobrze czasem wiedzieć, dlaczego tak postąpiliśmy, a nie inaczej. A polityka tak mocno wciąga, tak mocno... Gdyby nie PW (tu się uspokajam), mógłbym dostać rozstrojenia nerwowego przed telewizorem. Coraz więcej mam wspólnego z fizjonomią P. dr. Niesiołowskiego. Chyba sobie coś strzelę na uspokojenie. :P _________________ Trzeba dobić tę watahę!
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Sro Paż 24, 2007 9:07 pm Temat postu:
Persen Andrzeju - PERSEN!!!
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Sro Paż 24, 2007 9:08 pm Temat postu:
Sazan napisał:
A polityka tak mocno wciąga, tak mocno... Gdyby nie PW (tu się uspokajam), mógłbym dostać rozstrojenia nerwowego
Spoko, jeszcze Ci się nie udało na mnie na dobre trafić :
Tymczasem, dla spokojności, wolę nie włączać telewizorni. Gazety czasem kupuję i zaglądam na portale informacyjne. Sam nie wiem po co. Chyba tylko po to, żeby sobie ciśnienie podnieść :
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Sro Paż 24, 2007 9:26 pm Temat postu:
Sazan napisał:
adalin napisał:
Sazan napisał:
Mój "idol" polityczny, niestety, nie wszedł do sejmu. Od początku nie miał szans.
Możesz zdradzić, kto zacz?
To nie jest żadną tajemnicą - Janusz Korwin-Mikke. Mimo, że w paru sprawach mam odmienne zdanie, cały czas trzyma ten sam poziom i swym światopoglądem jest mi najbliższy. W stosunku do Tuska, dużo, dużo bardziej zasadniczy. W stosunku do innych, intelektualnie o kilka klas wyżej. Pracowity (ma sześcioro dzieci! ), lubi wino, no i znakomicie gra w brydża (zresztą autor książek z tej dziedziny)... Pod każdym z tych względów wszystko mi u niego pasuje! 8)
Też lubiłem gościa. I uważałem że jest jednym z bardziej rzeczowych polityków. Ale po ostatnim numerze jeśli chociaż część z przekazu medialnego jest prawdą. Dla mnie -- DNO !!! :?
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Czw Paż 25, 2007 9:52 am Temat postu:
farti napisał:
Też lubiłem gościa. I uważałem że jest jednym z bardziej rzeczowych polityków. Ale po ostatnim numerze jeśli chociaż część z przekazu medialnego jest prawdą. Dla mnie -- DNO !!! :?
Wspomniałem wyżej że ma u mnie plusy,wypowiedź w mediach trochę mnie zniesmaczyła a dzisiaj gdzies widziałem informację że LPR chcę się przytulić do UPR.W tym momencie dla mnie przestaje istnieć :evil:
Jarpo Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2487
Kraj: Polska Miejscowoć: Osjaków
Wysłany: Czw Paż 25, 2007 9:55 am Temat postu:
[quote="adalin"]
Sazan napisał:
adalin napisał:
To nie jest żadną tajemnicą - Janusz Korwin-Mikke. Mimo, że w paru sprawach mam odmienne zdanie, cały czas trzyma ten sam poziom i swym światopoglądem jest mi najbliższy. W stosunku do Tuska, dużo, dużo bardziej zasadniczy. W stosunku do innych, intelektualnie o kilka klas wyżej. Pracowity (ma sześcioro dzieci! ), lubi wino, no i znakomicie gra w brydża (zresztą autor książek z tej dziedziny)... Pod każdym z tych względów wszystko mi u niego pasuje! 8)
A, wiesz, że jakoś nie czuję się zaskoczony? Pewnie dlatego, że kibicuję mu od ponad 10 lat, gdy z nudów poszedłem na spotkanie z JKM, organizowane na uczelni. Niestety, znalazłem się w takiej sytuacji jak Ty i byłem zmuszony głosować na PO, bo na wybory jednak poszedłem, do czego skłoniły mnie debaty
No to witajcie w klubie! _________________ Politycznej poprawności moje stanowcze NIE!
Jarpo Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2487
Kraj: Polska Miejscowoć: Osjaków
Wysłany: Czw Paż 25, 2007 9:58 am Temat postu:
farti napisał:
Sazan napisał:
adalin napisał:
Sazan napisał:
Mój "idol" polityczny, niestety, nie wszedł do sejmu. Od początku nie miał szans.
Możesz zdradzić, kto zacz?
To nie jest żadną tajemnicą - Janusz Korwin-Mikke. Mimo, że w paru sprawach mam odmienne zdanie, cały czas trzyma ten sam poziom i swym światopoglądem jest mi najbliższy. W stosunku do Tuska, dużo, dużo bardziej zasadniczy. W stosunku do innych, intelektualnie o kilka klas wyżej. Pracowity (ma sześcioro dzieci! ), lubi wino, no i znakomicie gra w brydża (zresztą autor książek z tej dziedziny)... Pod każdym z tych względów wszystko mi u niego pasuje! 8)
Też lubiłem gościa. I uważałem że jest jednym z bardziej rzeczowych polityków. Ale po ostatnim numerze jeśli chociaż część z przekazu medialnego jest prawdą. Dla mnie -- DNO !!! :?
A o co Ci chodzi? _________________ Politycznej poprawności moje stanowcze NIE!
dariusz_dyl_pl Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 19, 2007 Posty: 524
Kraj: Polska Miejscowoć: Ostroleka
Wysłany: Czw Paż 25, 2007 10:12 am Temat postu:
Bombel napisał:
Sazan napisał:
A polityka tak mocno wciąga, tak mocno... Gdyby nie PW (tu się uspokajam), mógłbym dostać rozstrojenia nerwowego
Spoko, jeszcze Ci się nie udało na mnie na dobre trafić :
Tymczasem, dla spokojności, wolę nie włączać telewizorni. Gazety czasem kupuję i zaglądam na portale informacyjne. Sam nie wiem po co. Chyba tylko po to, żeby sobie ciśnienie podnieść :
Bombel to ja chyba jestem lepszy, bo prasy nie kupuję bo nie ma po co, na portalach omijam sekcje informacyjne, a w zasadzie przeglądam tylko 3 portale, PW + Allegro + WCWI, aha no i 2 o symulatorze FS2. Jedynie w pracy cały czas gra radio z mojego miasta ale tam też jest mało informacji : a w domku w TV jak zaczynaja się informacje następuje zmiana kanału _________________ Jak nie ma ryb w realu, to może będą w wirtualu FS2
Sazan Redaktor Portalu
Dołšczył: Oct 14, 2002 Posty: 2588
Kraj: Polska Miejscowoć: Kraków
Wysłany: Czw Paż 25, 2007 10:41 am Temat postu:
O JKM...
farti napisał:
Też lubiłem gościa. I uważałem że jest jednym z bardziej rzeczowych polityków. Ale po ostatnim numerze jeśli chociaż część z przekazu medialnego jest prawdą. Dla mnie -- DNO !!! :?
DNO? Kiedyś interesowałem się tym tematem, czytałem wyjaśnienia JKM, bo nie chciałem przejść do porządku dziennego nad oskarżeniami kogoś, kto do takich oskarżeń zupełnie mi nie pasuje. Oczywiście we Wrześni nie byłem (chyba o tym numerze mowa?), więc gdybym miał dać wiarę reżymowej prasie lub JKM, daję wiarę Januszowi Mikke. Umęczony całym tym zgiełkiem wokół sztucznie wywołanej afery, JKM przytoczył znakomitą nowelkę Marka Twaina. Jest to tekst tak znakomity, tak pasujący do metod aktualnej jeszcze władzy, że warto go przytoczyć w całości. Kto wytrzyma do końca (jest trochę czytania!) - nie pożałuje. Z góry zastrzegam, że nie wnikam w (nie)poprawność pisowni bo przepisuję to metodą "wytnij-wklej".
Jak kandydowałem na gubernatora
Przed kilkoma miesiącami wysunięto moją kandydaturę na gubernatora stanu Nowy Jork z listy niezależnych. Moimi kontrkandydatami byli pp. John I. Smith oraz Blank J. Blank. Wiedziałem, że posiadam niewątpliwą przewagę nad tymi panami - w postaci dobrej reputacji. Wystarczyło spojrzeć na gazety, aby dowiedzieć się, że jeśli panowie ci cieszyli się kiedyś dobrą opinią, to czasy te minęły już bezpowrotnie. Nie ulegało wątpliwości, że mieli oni w ostatnich latach do czynienia z najbardziej podejrzanymi i brudnymi sprawkami. Kiedy jednak cieszyłem się w cichości ducha z mojej przewagi moralnej, to z radością tą mieszało się uczucie zażenowania, że moje nazwisko wymieniane będzie jednym tchem z nazwiskami tego typu indywiduów. Długo zwlekałem z przyjęciem kandydatury, aż wreszcie postanowiłem napisać w tej sprawie do mojej babki. Odpowiedź jej była zarówno szybka, jak i dobitna:
Nie popełniłeś w swym życiu niczego takiego, co mogłoby przynieść Ci ujmę. Spójrz tylko na gazety, a zrozumiesz, jakimi osobnikami są panowie Smith i Blank. Zastanów się dobrze, czy chcesz poniżyć się do tego stopnia, aby rywalizować z ludźmi tego pokroju.
Tak samo i ja myślałem! W nocy nie mogłem zmrużyć oka. Mimo wszystko jednak nie widziałem sposobu wycofania swej kandydatury. Byłem już zaangażowany i musiałem stanąć do walki. Przeglądając przy śniadaniu dzienniki natrafiłem na taką oto wzmiankę, która wytrąciła mnie całkiem z równowagi:
KRZYWOPRZYSIESTWO!
Może by pan Mark Twain wytłumaczył nam dzisiaj, gdy staje jako kandydat na gubernatora przed swym narodem, jak to się stało, że w roku 1863 w miejscowości Wakawak, w Kochinchinie, 44 świadków udowodniło mu krzywoprzysięstwo, które popełnił, aby wydrzeć szmat pola bananowego z rąk nieszczęśliwej wdowy malajskiej i jej bezbronnej rodziny, dla której pole to było jedynym środkiem utrzymania. Nie wątpimy, że p. Twain w interesie zarówno swoim, jak i ludu, o którego głos zabiega, zechce sprawę tę wyjaśnić jak najrychlej. Czy jednak to uczyni?
Myślałem, że pęknę ze zdumienia, Cóż za okrutne, straszliwe oskarżenie. Nie widziałem nigdy na oczy Kochinchiny! Nie słyszałem o żadnym Wakawaku! Nie potrafiłbym odróżnić pola bananowego od kangura! Nie wiedziałem, co począć. Byłem oszołomiony i bezradny. Dzień minął, a ja nic nie zrobiłem w tej sprawie. Nazajutrz ta sama gazeta zamieściła króciutką notatkę:
CHARAKTERYSTYCZNE!
Godzi się zauważyć, iż p. Twain zachowuje znamienne milczenie w sprawie krzywoprzysięstwa w Kochinchinie.
(Nb. przez cały czas walki wyborczej dziennik ten nie nazywał mnie inaczej, jak „Twain, ohydny krzywoprzysięzca”.)
Następnie wpadła do mych rąk „Gazette”, w której przeczytałem, co następuje:
PROSIMY O ODPOWIEDŹ!
Może by nowy kandydat na stanowisko gubernatora zechciał wyjaśnić nam pewną sprawę. Idzie o jego współlokatorów w Montanie, którym od czasu do czasu ginęły różne drobne, choć wartościowe drobiazgi. Dziwnym trafem znajdowano je zawsze u p. Twaina. Współlokatorzy byli zmuszeni udzielić mu dla jego własnego dobra przyjacielskiego napomnienia, po czym dali mu niezłą nauczkę i poradzili, aby pozostawił na stałe próżnię w miejscu, w którym zwykł był przebywać w obozie. Czekamy na wyjaśnienia p. Twaina w tej sprawie.
Czy można było zdobyć się na większą złośliwość? Nigdy w życiu nie byłem w Montanie.
(„Gazette” nie nazywała mnie odtąd inaczej, jak „Twain, złodziej z Montany”.)
Brałem teraz do rąk dzienniki tak ostrożnie, jak człowiek, który podnosi kołdrę, spodziewając się znaleźć w łóżku żmiję. W parę dni później znalazłem znów taki oto artykulik:
KŁAMSTWO PRZYGWOŻDŻONE!
Złożone pod przysięgą zeznania pp. Michała O’Flanagana, esq. Z Five Points, oraz Snub Rafferty i Catty Mulligana z Water Street jednogłośnie dowodzą, iż fałszywe oświadczenie p. Marka Twaina na temat dziadka naszego kandydata pozbawione jest wszelkiego pokrycia w rzeczywistości . P. Twain ośmielił się mianowicie stwierdzić, iż zmarły dziadek powszechnie szanowanego p. Blanka J. Blanka powieszony został za rabunek uliczny, co jest ohydnym i ordynarnym łgarstwem. Jest rzeczą odrażającą, iż dla doraźnych celów politycznych nie daje się spokoju ludziom nawet w grobach, obrzucając błotem ich czcigodne nazwiska. Kiedy pomyślimy o tym, jak wielce boleć muszą podobne zniewagi rodzinę i przyjaciół nieodżałowanego nieboszczyka, nie możemy oprzeć się chęci zaapelowania do szanownych wyborców, aby udzielili nauczki zdziczałemu oszczercy. Ale nie! Pozostawmy go raczej na pastwę wyrzutów sumienia (chociaż jeśliby szlachetniejsi spośród czytelników zadali kłamcy obrażenia cielesne, nie ulega wątpliwości, że nie znalazłby się sąd, który potępiłby ich za ten wzniosły uczynek).
Misterne ostatnie zdanie tego artykułu wywarło taki skutek, że „najszlachetniejsi spośród czytelników”, opanowani szlachetnym oburzeniem, wyrzucili mnie w nocy z mojego własnego mieszkania, łamiąc meble oraz unosząc ze sobą wszystko, co byli w stanie unieść. A jednak gotów jestem przysiąc na wszystkie świętości, że nigdy nie obraziłem pamięci dziadka p. Blanka. Więcej jeszcze, nie słyszałem o nim aż do chwili ukazania się wspomnianego artykułu.
(Nawiasem mówiąc, dziennik ten nazywał mnie odtąd „Twain, profanator zwłok”).
Następna wzmianka, która przykuła moją uwagę, brzmiała następująco:
ŁADNY KANDYDAT!
Mark Twain, który miał wczoraj wygłosić mowę na wiecu niezależnych, nie przybył wcale na wiec. Lekarz jego doniósł telegraficznie, że p. Twain ma nogę złamaną w dwóch miejscach. Pacjent cierpi okropnie – itd., itd. i całe mnóstwo podobnych bredni. Niezależni wzięli to za dobrą monetę, teraz zaś udają, że nie wiedzą nic o prawdziwej przyczynie nieobecności tego indywiduum, które w swym zaślepieniu wybrali na kandydata. A przecież widziano wczoraj wieczorem, jak jakiś pijany osobnik zmierzał do mieszkania p. Twaina w stanie zupełnego zamroczenia. Jest obowiązkiem niezależnych dostarczyć nam dowodów, iż osobnik ten nie był p. Markiem Twainem. Nareszcie mamy ich w ręku! W tej sprawie nie ma miejsca na żadne kruczki i wybiegi! Lud zadaje im z całą mocą pytanie: „Kim był ten pijak?”
Było to fantastyczne, całkiem fantastyczne, że właśnie moje nazwisko zamieszane było w podobną sprawę. Przeszło trzy lata minęły już od chwili, kiedy miałem w ustach ostatnią kroplę alkoholu.
(Już od następnego numeru dziennik ów nazywał mnie stale: „Pan Delirium Tremens Twain”.)
W tym samym czasie zaczęły do mnie napływać w wielkiej ilości listy anonimowe. Treść ich była zawsze niemal jednakowa:
Jak to było z tą kobietą, którą pan pobił, kiedy prosiła o jałmużnę? Pol Pry.
Albo:
Popełnił pan szereg łajdactw, o czym nie wie nikt prócz mnie. Radziłbym więc panu przesłać mi odwrotnie kilka dolarów, gdyż inaczej zrobię z tego użytek w gazetach. Handy Andy.
To chyba wystarczy. Mógłbym cytować więcej, gdybym chciał zmęczyć czytelnika.
Wkrótce potem centralny organ republikański zarzucił mi przekupstwo na wielką skalę, zaś centralny organ demokratyczny przytoczył „fakty”, świadczące, iż usiłowałem zyskać bezkarność w pewnych sprawkach za pomocą szantażu.
Z tej racji otrzymałem dwa przydomki: „Twain brudny łapownik” i „Twain, podły szantażysta”.
Odtąd domagano się ode mnie odpowiedzi ze wszystkich stron i z taką natarczywością, że nie tylko redaktorzy, ale również i przywódcy mego stronnictwa orzekli, iż dalsze milczenie z mej strony stanie się moją zgubą polityczną. Na domiar złego nazajutrz ukazał się w jednym z dzienników następujący artykuł:
PRZYJRZYJCIE MU SIĘ DOBRZE!
Kandydat niezależnych wciąż jeszcze milczy. Robi to dlatego, że nie ma dość odwagi, aby zabrać głos. Wszystkie oskarżenia przeciwko niemu są w pełni umotywowane, zaś swym milczeniem potwierdza on jeszcze stokrotnie ich słuszność. Niezależni, przyjrzyjcie się swojemu kandydatowi! Spójrzcie na ohydnego krzywoprzysięzcę, złodzieja z Montany, profanatora zwłok! Podziwiajcie tego deliryka, brudnego łapownika, podłego szantażystę!
Zastanówcie się i powiedzcie, czy możecie złożyć wasze głosy na człowieka obciążonego tak wstrętnymi zbrodniami, który nie posiada nawet dość odwagi, aby pisnąć słówko w swojej obronie!
Nie, dłużej nie mogłem milczeć. Zanim jednak przygotowałem „odpowiedź” na tę potworną ilość zarzutów, jeden z dzienników zarzucił mi, że spaliłem dom wariatów li tylko dlatego, że przysłaniał mi widok z mojego okna. To wprawiło mnie w jakiś niesamowity lęk. Zaraz potem przeczytałem zarzut, iż otrułem mego wujaszka, pragnąc zawładnąć jego majątkiem – zarzut połączony z żądaniem ekshumacji zwłok. Omal że nie zwariowałem! Następnie oskarżono mnie, że będąc dyrektorem w przytułku używałem do najcięższych robót zniedołężniałych i bezzębnych staruszków. Zacząłem poważnie się wahać, czy nie wycofać się z tej całej awantury. Na koniec jednak, jako ukoronowanie wszelkich oszczerstw, rzucanych na mnie przez przeciwników politycznych, nastąpiło zwołanie całej chmary dzieciaków różnej wielkości i maści i nakazanie im, by wołały w czasie mego przemówienia na wiecu: „Tatuś, tatuś!”
Dałem za wygraną. Uległem . Nie dorosłem widać do wysokiego stanowiska gubernatora stanu Nowy Jork. Wycofałem moją kandydaturę, przy czym tak podpisałem się na mym liście:
Z szacunkiem
Mark Twain
niegdyś porządny człowiek, dziś ohydny krzywoprzysięzca,
złodziej z Montany, profanator zwłok, deliryk,
brudny łapownik, podły szantażysta itp.
Farti, jeśli wytrzymałeś do końca i przeczytałeś całość, spróbuj teraz nazwać Pana Twaina DNEM. Twoje zdanie na temat JKM już znam.
Pozdrówka ze Sazanówka. _________________ Trzeba dobić tę watahę!
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Czw Paż 25, 2007 12:13 pm Temat postu:
Sazan napisał:
Monk napisał:
...Nic gościowi nie ujmuję, ale nie byłbym skłonny go popierać, ponieważ... nie wzbudza on mojego zaufania.
He, he, he... Fajny argument.
Coś mi się przypomniało, Maćku. 8) Tuż przed wyborami dzwoni do mnie koleżanka żony. Andrzej! Na kogo mam głosować? Tłumaczę w skrócie aktualną sytuację polityczną i doradzam, by mimo wszystko, na PO. Argumentuję, że nie ma praktycznie innego wyboru, bo na co stać PiS, ten już pokazał, a szanse innych są znikome. A ona na to: - Na PO nie mogę bo... chronicznie nie znoszę Komorowskiego! O tempora! O mores! Przekazałem szybko słuchawkę małżonce. :P Zastanawiam się ilu było TAKICH wyborców?
...i dokładnie odwrotnie
Dlaczego Pani nie lubi Kaczora??
_Bo On taki mały...
z zycia wzięte
Sazan napisał:
Oczywiście we Wrześni nie byłem (chyba o tym numerze mowa?), więc gdybym miał dać wiarę reżymowej prasie lub JKM, daję wiarę Januszowi Mikke.
otóż wiesz doskonale i pamiętasz sytuację ,kiedy to Gabriel Janowski bronił Polskiego Cukru jak niepodległości -zrobiono z niego pośmiewisko i głupca ,wyśmiano i wyszydzono , dzisiaj prawie nie ma Polskich cukrowni , i niech mi nikt nie próbuje wciskać że były przestarzałe technologicznie, przykładem cukrownia w Zninie ,zmodernizowana Nowoczesna musiała zostać zamknięta...Chcę zwrócić uwagę na to że jak coś nie pasuje tzw ogółowi który stara się być nad wyraz poprawny politycznie, to najlepiej przeciwnika obśmiać wyszydzić i zrobić z niego głupca , nie ważne czy ma rację czy też nie. ważne abyśmy to My byli postrzegani jako swiatowcy i dodatkowo klepani w uznaniu po plecach
Ostatnio zmieniony przez Zenon dnia Czw Paż 25, 2007 12:37 pm, w całości zmieniany 1 raz
Jarpo Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2487
Kraj: Polska Miejscowoć: Osjaków
Wysłany: Czw Paż 25, 2007 12:16 pm Temat postu:
Sazan napisał:
O JKM...
farti napisał:
Też lubiłem gościa. I uważałem że jest jednym z bardziej rzeczowych polityków. Ale po ostatnim numerze jeśli chociaż część z przekazu medialnego jest prawdą. Dla mnie -- DNO !!! :?
DNO? Kiedyś interesowałem się tym tematem, czytałem wyjaśnienia JKM, bo nie chciałem przejść do porządku dziennego nad oskarżeniami kogoś, kto do takich oskarżeń zupełnie mi nie pasuje. Oczywiście we Wrześni nie byłem (chyba o tym numerze mowa?), więc gdybym miał dać wiarę reżymowej prasie lub JKM, daję wiarę Januszowi Mikke. Umęczony całym tym zgiełkiem wokół sztucznie wywołanej afery, JKM przytoczył znakomitą nowelkę Marka Twaina. Jest to tekst tak znakomity, tak pasujący do metod aktualnej jeszcze władzy, że warto go przytoczyć w całości. Kto wytrzyma do końca (jest trochę czytania!) - nie pożałuje. Z góry zastrzegam, że nie wnikam w (nie)poprawność pisowni bo przepisuję to metodą "wytnij-wklej".
Jak kandydowałem na gubernatora
Przed kilkoma miesiącami wysunięto moją kandydaturę na gubernatora stanu Nowy Jork z listy niezależnych. Moimi kontrkandydatami byli pp. John I. Smith oraz Blank J. Blank. Wiedziałem, że posiadam niewątpliwą przewagę nad tymi panami - w postaci dobrej reputacji. Wystarczyło spojrzeć na gazety, aby dowiedzieć się, że jeśli panowie ci cieszyli się kiedyś dobrą opinią, to czasy te minęły już bezpowrotnie. Nie ulegało wątpliwości, że mieli oni w ostatnich latach do czynienia z najbardziej podejrzanymi i brudnymi sprawkami. Kiedy jednak cieszyłem się w cichości ducha z mojej przewagi moralnej, to z radością tą mieszało się uczucie zażenowania, że moje nazwisko wymieniane będzie jednym tchem z nazwiskami tego typu indywiduów. Długo zwlekałem z przyjęciem kandydatury, aż wreszcie postanowiłem napisać w tej sprawie do mojej babki. Odpowiedź jej była zarówno szybka, jak i dobitna:
Nie popełniłeś w swym życiu niczego takiego, co mogłoby przynieść Ci ujmę. Spójrz tylko na gazety, a zrozumiesz, jakimi osobnikami są panowie Smith i Blank. Zastanów się dobrze, czy chcesz poniżyć się do tego stopnia, aby rywalizować z ludźmi tego pokroju.
Tak samo i ja myślałem! W nocy nie mogłem zmrużyć oka. Mimo wszystko jednak nie widziałem sposobu wycofania swej kandydatury. Byłem już zaangażowany i musiałem stanąć do walki. Przeglądając przy śniadaniu dzienniki natrafiłem na taką oto wzmiankę, która wytrąciła mnie całkiem z równowagi:
KRZYWOPRZYSIESTWO!
Może by pan Mark Twain wytłumaczył nam dzisiaj, gdy staje jako kandydat na gubernatora przed swym narodem, jak to się stało, że w roku 1863 w miejscowości Wakawak, w Kochinchinie, 44 świadków udowodniło mu krzywoprzysięstwo, które popełnił, aby wydrzeć szmat pola bananowego z rąk nieszczęśliwej wdowy malajskiej i jej bezbronnej rodziny, dla której pole to było jedynym środkiem utrzymania. Nie wątpimy, że p. Twain w interesie zarówno swoim, jak i ludu, o którego głos zabiega, zechce sprawę tę wyjaśnić jak najrychlej. Czy jednak to uczyni?
Myślałem, że pęknę ze zdumienia, Cóż za okrutne, straszliwe oskarżenie. Nie widziałem nigdy na oczy Kochinchiny! Nie słyszałem o żadnym Wakawaku! Nie potrafiłbym odróżnić pola bananowego od kangura! Nie wiedziałem, co począć. Byłem oszołomiony i bezradny. Dzień minął, a ja nic nie zrobiłem w tej sprawie. Nazajutrz ta sama gazeta zamieściła króciutką notatkę:
CHARAKTERYSTYCZNE!
Godzi się zauważyć, iż p. Twain zachowuje znamienne milczenie w sprawie krzywoprzysięstwa w Kochinchinie.
(Nb. przez cały czas walki wyborczej dziennik ten nie nazywał mnie inaczej, jak „Twain, ohydny krzywoprzysięzca”.)
Następnie wpadła do mych rąk „Gazette”, w której przeczytałem, co następuje:
PROSIMY O ODPOWIEDŹ!
Może by nowy kandydat na stanowisko gubernatora zechciał wyjaśnić nam pewną sprawę. Idzie o jego współlokatorów w Montanie, którym od czasu do czasu ginęły różne drobne, choć wartościowe drobiazgi. Dziwnym trafem znajdowano je zawsze u p. Twaina. Współlokatorzy byli zmuszeni udzielić mu dla jego własnego dobra przyjacielskiego napomnienia, po czym dali mu niezłą nauczkę i poradzili, aby pozostawił na stałe próżnię w miejscu, w którym zwykł był przebywać w obozie. Czekamy na wyjaśnienia p. Twaina w tej sprawie.
Czy można było zdobyć się na większą złośliwość? Nigdy w życiu nie byłem w Montanie.
(„Gazette” nie nazywała mnie odtąd inaczej, jak „Twain, złodziej z Montany”.)
Brałem teraz do rąk dzienniki tak ostrożnie, jak człowiek, który podnosi kołdrę, spodziewając się znaleźć w łóżku żmiję. W parę dni później znalazłem znów taki oto artykulik:
KŁAMSTWO PRZYGWOŻDŻONE!
Złożone pod przysięgą zeznania pp. Michała O’Flanagana, esq. Z Five Points, oraz Snub Rafferty i Catty Mulligana z Water Street jednogłośnie dowodzą, iż fałszywe oświadczenie p. Marka Twaina na temat dziadka naszego kandydata pozbawione jest wszelkiego pokrycia w rzeczywistości . P. Twain ośmielił się mianowicie stwierdzić, iż zmarły dziadek powszechnie szanowanego p. Blanka J. Blanka powieszony został za rabunek uliczny, co jest ohydnym i ordynarnym łgarstwem. Jest rzeczą odrażającą, iż dla doraźnych celów politycznych nie daje się spokoju ludziom nawet w grobach, obrzucając błotem ich czcigodne nazwiska. Kiedy pomyślimy o tym, jak wielce boleć muszą podobne zniewagi rodzinę i przyjaciół nieodżałowanego nieboszczyka, nie możemy oprzeć się chęci zaapelowania do szanownych wyborców, aby udzielili nauczki zdziczałemu oszczercy. Ale nie! Pozostawmy go raczej na pastwę wyrzutów sumienia (chociaż jeśliby szlachetniejsi spośród czytelników zadali kłamcy obrażenia cielesne, nie ulega wątpliwości, że nie znalazłby się sąd, który potępiłby ich za ten wzniosły uczynek).
Misterne ostatnie zdanie tego artykułu wywarło taki skutek, że „najszlachetniejsi spośród czytelników”, opanowani szlachetnym oburzeniem, wyrzucili mnie w nocy z mojego własnego mieszkania, łamiąc meble oraz unosząc ze sobą wszystko, co byli w stanie unieść. A jednak gotów jestem przysiąc na wszystkie świętości, że nigdy nie obraziłem pamięci dziadka p. Blanka. Więcej jeszcze, nie słyszałem o nim aż do chwili ukazania się wspomnianego artykułu.
(Nawiasem mówiąc, dziennik ten nazywał mnie odtąd „Twain, profanator zwłok”).
Następna wzmianka, która przykuła moją uwagę, brzmiała następująco:
ŁADNY KANDYDAT!
Mark Twain, który miał wczoraj wygłosić mowę na wiecu niezależnych, nie przybył wcale na wiec. Lekarz jego doniósł telegraficznie, że p. Twain ma nogę złamaną w dwóch miejscach. Pacjent cierpi okropnie – itd., itd. i całe mnóstwo podobnych bredni. Niezależni wzięli to za dobrą monetę, teraz zaś udają, że nie wiedzą nic o prawdziwej przyczynie nieobecności tego indywiduum, które w swym zaślepieniu wybrali na kandydata. A przecież widziano wczoraj wieczorem, jak jakiś pijany osobnik zmierzał do mieszkania p. Twaina w stanie zupełnego zamroczenia. Jest obowiązkiem niezależnych dostarczyć nam dowodów, iż osobnik ten nie był p. Markiem Twainem. Nareszcie mamy ich w ręku! W tej sprawie nie ma miejsca na żadne kruczki i wybiegi! Lud zadaje im z całą mocą pytanie: „Kim był ten pijak?”
Było to fantastyczne, całkiem fantastyczne, że właśnie moje nazwisko zamieszane było w podobną sprawę. Przeszło trzy lata minęły już od chwili, kiedy miałem w ustach ostatnią kroplę alkoholu.
(Już od następnego numeru dziennik ów nazywał mnie stale: „Pan Delirium Tremens Twain”.)
W tym samym czasie zaczęły do mnie napływać w wielkiej ilości listy anonimowe. Treść ich była zawsze niemal jednakowa:
Jak to było z tą kobietą, którą pan pobił, kiedy prosiła o jałmużnę? Pol Pry.
Albo:
Popełnił pan szereg łajdactw, o czym nie wie nikt prócz mnie. Radziłbym więc panu przesłać mi odwrotnie kilka dolarów, gdyż inaczej zrobię z tego użytek w gazetach. Handy Andy.
To chyba wystarczy. Mógłbym cytować więcej, gdybym chciał zmęczyć czytelnika.
Wkrótce potem centralny organ republikański zarzucił mi przekupstwo na wielką skalę, zaś centralny organ demokratyczny przytoczył „fakty”, świadczące, iż usiłowałem zyskać bezkarność w pewnych sprawkach za pomocą szantażu.
Z tej racji otrzymałem dwa przydomki: „Twain brudny łapownik” i „Twain, podły szantażysta”.
Odtąd domagano się ode mnie odpowiedzi ze wszystkich stron i z taką natarczywością, że nie tylko redaktorzy, ale również i przywódcy mego stronnictwa orzekli, iż dalsze milczenie z mej strony stanie się moją zgubą polityczną. Na domiar złego nazajutrz ukazał się w jednym z dzienników następujący artykuł:
PRZYJRZYJCIE MU SIĘ DOBRZE!
Kandydat niezależnych wciąż jeszcze milczy. Robi to dlatego, że nie ma dość odwagi, aby zabrać głos. Wszystkie oskarżenia przeciwko niemu są w pełni umotywowane, zaś swym milczeniem potwierdza on jeszcze stokrotnie ich słuszność. Niezależni, przyjrzyjcie się swojemu kandydatowi! Spójrzcie na ohydnego krzywoprzysięzcę, złodzieja z Montany, profanatora zwłok! Podziwiajcie tego deliryka, brudnego łapownika, podłego szantażystę!
Zastanówcie się i powiedzcie, czy możecie złożyć wasze głosy na człowieka obciążonego tak wstrętnymi zbrodniami, który nie posiada nawet dość odwagi, aby pisnąć słówko w swojej obronie!
Nie, dłużej nie mogłem milczeć. Zanim jednak przygotowałem „odpowiedź” na tę potworną ilość zarzutów, jeden z dzienników zarzucił mi, że spaliłem dom wariatów li tylko dlatego, że przysłaniał mi widok z mojego okna. To wprawiło mnie w jakiś niesamowity lęk. Zaraz potem przeczytałem zarzut, iż otrułem mego wujaszka, pragnąc zawładnąć jego majątkiem – zarzut połączony z żądaniem ekshumacji zwłok. Omal że nie zwariowałem! Następnie oskarżono mnie, że będąc dyrektorem w przytułku używałem do najcięższych robót zniedołężniałych i bezzębnych staruszków. Zacząłem poważnie się wahać, czy nie wycofać się z tej całej awantury. Na koniec jednak, jako ukoronowanie wszelkich oszczerstw, rzucanych na mnie przez przeciwników politycznych, nastąpiło zwołanie całej chmary dzieciaków różnej wielkości i maści i nakazanie im, by wołały w czasie mego przemówienia na wiecu: „Tatuś, tatuś!”
Dałem za wygraną. Uległem . Nie dorosłem widać do wysokiego stanowiska gubernatora stanu Nowy Jork. Wycofałem moją kandydaturę, przy czym tak podpisałem się na mym liście:
Z szacunkiem
Mark Twain
niegdyś porządny człowiek, dziś ohydny krzywoprzysięzca,
złodziej z Montany, profanator zwłok, deliryk,
brudny łapownik, podły szantażysta itp.
Farti, jeśli wytrzymałeś do końca i przeczytałeś całość, spróbuj teraz nazwać Pana Twaina DNEM. Twoje zdanie na temat JKM już znam.
Pozdrówka ze Sazanówka.
Nic dodać nic ująć!
Tak to bywa jak przyzwoity człowiek (za takiego też uważam JKM) próbuje wejść w sfery gdzie prym wiodą ludzie całkowicie pozbawieni honoru.
Na marginesie JKM wytoczył sprawę „Dziennikowi” za zamieszczane w nim oszczerstwa a ponadto (było to przed wyborami)
KLIK
Ale to nie wszystko zrobił coś więcej
KLIK
bo to nie byłby „poseł dietetyczny” _________________ Politycznej poprawności moje stanowcze NIE!
Jarpo Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2487
Kraj: Polska Miejscowoć: Osjaków
Wysłany: Czw Paż 25, 2007 12:45 pm Temat postu:
Zastanawia mnie tylko jedno. Jak to jest, że ludzie deklarujący się jako zwolennicy UPR-u są przeciwnikami lustracji? Wydaje się to niepojęte a jednak! :?: 8O _________________ Politycznej poprawności moje stanowcze NIE!
Jarpo Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2487
Kraj: Polska Miejscowoć: Osjaków
Wysłany: Czw Paż 25, 2007 12:53 pm Temat postu:
Zenon napisał:
Sazan napisał:
Monk napisał:
...Nic gościowi nie ujmuję, ale nie byłbym skłonny go popierać, ponieważ... nie wzbudza on mojego zaufania.
He, he, he... Fajny argument.
Coś mi się przypomniało, Maćku. 8) Tuż przed wyborami dzwoni do mnie koleżanka żony. Andrzej! Na kogo mam głosować? Tłumaczę w skrócie aktualną sytuację polityczną i doradzam, by mimo wszystko, na PO. Argumentuję, że nie ma praktycznie innego wyboru, bo na co stać PiS, ten już pokazał, a szanse innych są znikome. A ona na to: - Na PO nie mogę bo... chronicznie nie znoszę Komorowskiego! O tempora! O mores! Przekazałem szybko słuchawkę małżonce. :P Zastanawiam się ilu było TAKICH wyborców?
...i dokładnie odwrotnie
Dlaczego Pani nie lubi Kaczora??
_Bo On taki mały...
z zycia wzięte
Sazan napisał
Cytat:
Oczywiście we Wrześni nie byłem (chyba o tym numerze mowa?), więc gdybym miał dać wiarę reżymowej prasie lub JKM, daję wiarę Januszowi Mikke.
otóż wiesz doskonale i pamiętasz sytuację ,kiedy to Gabriel Janowski bronił Polskiego Cukru jak niepodległości -zrobiono z niego pośmiewisko i głupca ,wyśmiano i wyszydzono , dzisiaj prawie nie ma Polskich cukrowni , i niech mi nikt nie próbuje wciskać że były przestarzałe technologicznie, przykładem cukrownia w Zninie ,zmodernizowana Nowoczesna musiała zostać zamknięta...Chcę zwrócić uwagę na to że jak coś nie pasuje tzw ogółowi który stara się być nad wyraz poprawny politycznie, to najlepiej przeciwnika obśmiać wyszydzić i zrobić z niego głupca , nie ważne czy ma rację czy też nie. ważne abyśmy to My byli postrzegani jako swiatowcy i dodatkowo klepani w uznaniu po plecach
Pan Gabriel Janowski to nie nieopierzony chłystek, który robi z siebie błazna. Zawsze był poważny i stateczny. Pamiętacie może jak pokazywali go w TV jak coś bredził i podskakiwał? Podobno specjalnie pojechali po niego do domu i przywieźli do Warszawy, aby pokazać całej Polsce, że ten facet, co broni cukrowni to błazen. Dzisiaj bardzo łatwo zniszczyć człowieka. Wystarczy mu coś dosypać do kawy i błazen gotowy.
Janowski i tak może mówić o szczęściu. Michałowi Falzmannowi i Walerianowi Pańce niestety go zabrakło! _________________ Politycznej poprawności moje stanowcze NIE!
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Czw Paż 25, 2007 1:14 pm Temat postu:
Sazan napisał:
Jeśli o Calineczce to chyba nie w aspekcie narzeczonej dla pewnego przegranego kurdupla? 
i jeszcze
Cytat:
Na PO nie mogę bo... chronicznie nie znoszę Komorowskiego! O tempora! O mores! Przekazałem szybko słuchawkę małżonce. Zastanawiam się ilu było TAKICH wyborców
obiektywizm bije blaskiem
adalin Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 12, 2002 Posty: 1768
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Paż 25, 2007 1:16 pm Temat postu:
Sazan napisał:
Jak to było z tą kobietą, którą pan pobił, kiedy prosiła o jałmużnę? Pol Pry.
Genialne Dziękuję, Andrzej, za przypomnienie tego opowiadania.
Sazan Redaktor Portalu
Dołšczył: Oct 14, 2002 Posty: 2588
Kraj: Polska Miejscowoć: Kraków
Wysłany: Czw Paż 25, 2007 1:31 pm Temat postu:
Zenon napisał:
Sazan napisał
Cytat:
Jeśli o Calineczce to chyba nie w aspekcie narzeczonej dla pewnego przegranego kurdupla?
i jeszcze
Zenon, zmieniam specjalnie dla Ciebie, by było bardziej obiektywnie...
Jeśli o Calineczce to chyba nie w aspekcie narzeczonej dla pewnego przegranego wielkoluda? :
Zadowolony?
Zenon napisał:
Sazan napisał
Cytat:
Na PO nie mogę bo... chronicznie nie znoszę Komorowskiego! O tempora! O mores! Przekazałem szybko słuchawkę małżonce. Zastanawiam się ilu było TAKICH wyborców?
obiektywizm bije blaskiem
Zenon, wybacz, ale czegoś tu nie rozumiem. Obiektywnie przekazałem to co było i jak było. Ciemność widzę. Jaki blask? :oops: _________________ Trzeba dobić tę watahę!
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Czw Paż 25, 2007 1:39 pm Temat postu:
Sazan napisał:
Zenon napisał:
Sazan napisał
Cytat:
Jeśli o Calineczce to chyba nie w aspekcie narzeczonej dla pewnego przegranego kurdupla?
i jeszcze
Zenon, zmieniam specjalnie dla Ciebie, by było bardziej obiektywnie...
Jeśli o Calineczce to chyba nie w aspekcie narzeczonej dla pewnego przegranego wielkoluda? :
Zadowolony?
Zenon napisał:
Sazan napisał
Cytat:
Na PO nie mogę bo... chronicznie nie znoszę Komorowskiego! O tempora! O mores! Przekazałem szybko słuchawkę małżonce. Zastanawiam się ilu było TAKICH wyborców?
obiektywizm bije blaskiem
Zenon, wybacz, ale czegoś tu nie rozumiem. Obiektywnie przekazałem to co było i jak było. Ciemność widzę. Jaki blask? :oops:
teraz to blask bije obiektywizmem Cyceron jak najbardziej pasuje do tej dyskusji : wszak obyczaje nalezy zachowywać , nie zaś wyśmiewać ułomności które są niezalezne od nas samych
Ostatnio zmieniony przez Zenon dnia Czw Paż 25, 2007 1:50 pm, w całości zmieniany 1 raz
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Czw Paż 25, 2007 1:46 pm Temat postu:
Sazan napisał:
Jeśli o Calineczce to chyba nie w aspekcie narzeczonej dla pewnego przegranego wielkoluda? :
No bez jaj - z ropuchy rodzaju -chyba - męskiego robić wielkoluda!?!? Proszę nie profanować klasyki literatury dziecięcej!!! I to na potrzeby tak nędznej "polytyki"!!! Andersen się w grobie przewraca!!! :
Jarpo Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2487
Kraj: Polska Miejscowoć: Osjaków
Wysłany: Czw Paż 25, 2007 1:53 pm Temat postu:
Monk napisał:
Sazan napisał:
Jeśli o Calineczce to chyba nie w aspekcie narzeczonej dla pewnego przegranego wielkoluda? :
No bez jaj - z ropuchy rodzaju -chyba - męskiego robić wielkoluda!?!? Proszę nie profanować klasyki literatury dziecięcej!!! I to na potrzeby tak nędznej "polytyki"!!! Andersen się w grobie przewraca!!! :
Czy pamiętasz co się zwykle dzieje jak pocałuje się żabę? _________________ Politycznej poprawności moje stanowcze NIE!
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Czw Paż 25, 2007 1:53 pm Temat postu:
Monk napisał:
Sazan napisał:
Jeśli o Calineczce to chyba nie w aspekcie narzeczonej dla pewnego przegranego wielkoluda? :
No bez jaj - z ropuchy rodzaju -chyba - męskiego robić wielkoluda!?!? Proszę nie profanować klasyki literatury dziecięcej!!! I to na potrzeby tak nędznej "polytyki"!!! Andersen się w grobie przewraca!!! :
za tą wypowiedz powinienes dać sobie ZOOOONKA :P
Sazan Redaktor Portalu
Dołšczył: Oct 14, 2002 Posty: 2588
Kraj: Polska Miejscowoć: Kraków
Wysłany: Czw Paż 25, 2007 9:35 pm Temat postu:
Jarpo napisał:
...Dzisiaj bardzo łatwo zniszczyć człowieka. Wystarczy mu coś dosypać do kawy i błazen gotowy.
Jarpo, czy Ty przypadkiem nie jesteś reprezentantem herbacianego lobby? 8O _________________ Trzeba dobić tę watahę!
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Czw Paż 25, 2007 9:59 pm Temat postu:
Sazan napisał:
O JKM...
farti napisał:
Też lubiłem gościa. I uważałem że jest jednym z bardziej rzeczowych polityków. Ale po ostatnim numerze jeśli chociaż część z przekazu medialnego jest prawdą. Dla mnie -- DNO !!! :?
DNO? Kiedyś interesowałem się tym tematem, czytałem wyjaśnienia JKM, bo nie chciałem przejść do porządku dziennego nad oskarżeniami kogoś, kto do takich oskarżeń zupełnie mi nie pasuje. Oczywiście we Wrześni nie byłem (chyba o tym numerze mowa?), więc gdybym miał dać wiarę reżymowej prasie lub JKM, daję wiarę Januszowi Mikke.
........
Farti, jeśli wytrzymałeś do końca i przeczytałeś całość, spróbuj teraz nazwać Pana Twaina DNEM. Twoje zdanie na temat JKM już znam.
Nie posądzam cię o brak rozumienia tekstu pisanego. Chociażby z racji bycia ,,głównym cenzorem " tekstu pisanego na PW. Ale z drugiej strony nie chciałbym również podejrzewać o złą wolę.
Napiszę jeszcze raz wytłuszczonym drukiem ważne (tak myślę) fragmenty mojej wypowiedzi.
Cytat:
Też lubiłem gościa. I uważałem że jest jednym z bardziej rzeczowych polityków. Ale po ostatnim numerze jeśli chociaż część z przekazu medialnego jest prawdą. Dla mnie -- DNO
Ja jedyne tłumaczenia jakie widziałem były jak to określasz w reżymowych środkach masowego przekazu. Niestyty nie były one jasne. Może z racji tego że w takich środkach przekazu. Dlatego napisałem w swojej wypowiedzi - jeśli . I proszę tylko o nie nadinterpretowanie moich wypowiedzi.
również pozdrawiam farti
Sazan Redaktor Portalu
Dołšczył: Oct 14, 2002 Posty: 2588
Kraj: Polska Miejscowoć: Kraków
Wysłany: Piš Paż 26, 2007 12:00 am Temat postu:
farti napisał:
Nie posądzam cię o brak rozumienia tekstu pisanego.
Dzięki!
farti napisał:
Chociażby z racji bycia ,,głównym cenzorem " tekstu pisanego na PW.
To moja samowola, nikt mnie tu o to nie prosił!
farti napisał:
Ale z drugiej strony nie chciałbym również podejrzewać o złą wolę.
Jeszcze raz dzięki! Podejrzewam jednak, że to raczej kwestia mojej wrodzonej złośliwości. :oops:
farti napisał:
Napiszę jeszcze raz wytłuszczonym drukiem ważne (tak myślę) fragmenty mojej wypowiedzi.
Niepotrzebnie, ale skoro taka Twoja wola...
farti napisał:
Też lubiłem gościa. I uważałem że jest jednym z bardziej rzeczowych polityków. Ale po ostatnim numerze jeśli chociaż część z przekazu medialnego jest prawdą. Dla mnie -- DNO
I dalej...
farti napisał:
Ja jedyne tłumaczenia jakie widziałem były jak to określasz w reżymowych środkach masowego przekazu. Niestyty nie były one jasne. Może z racji tego że w takich środkach przekazu. Dlatego napisałem w swojej wypowiedzi - jeśli . I proszę tylko o nie nadinterpretowanie moich wypowiedzi.
również pozdrawiam farti
Jestem pełen szacunku dla Twego, jakże ważnego, jeśli. Oczywiście zauważyłem! Jednak w żaden sposób nie przekonasz mnie, że zauważyli to wszyscy nasi czytelnicy. Zauważ również, by wytrącić Ci ów akcent jeśli, który, mimo wszystko, informował mnie i innych o Twojej "niepełnej wiedzy w sprawie" (wszak warunkowałeś swą wypowiedź!), uciekłem się do zabiegu przywołania nowelki Marka Twaina, w jaki sposób tworzy się z kłamstw, za pomocą socjotechnicznych mechanizmów pewien zbiór parainformacji, które przetwarzane przez kolejne media (powołujące się w następstwie już na te banialuki jako na źródła informacji!) doprowadzają de facto do takiej dezinformacji, takiego zrobienia ludziom wody z mózgu, że uzyskują efekt, o jaki chodzi tym, którzy te mechanizmy tworzą. Zauważ, iż mimo ostrożności, jak mimo uwarunkowania swojej wypowiedzi, nieświadomie lub świadomie zostałeś wplątany w powtarzanie bzdury, której sieć tak misternie uplotły "nieznane siły". Naprawdę nieznane? :P
Kombinuj dalej. Ilu ludzi dało się na to nabrać? Ilu wyborcom wmówiono tą metodą - JKM to dno! Komu na tym zależało? Teoretycznie - wszystkim konkurentom! Co zatem robią konkurenci widząc, że ktoś wyraźnie dołuje JKM inwektywami? Nic! Bo taka sytuacja jest dla nich (dla nich wszystkich!) korzystna. Moralne? Nie! Ale ich polityka właśnie polega na niemoralności! Nawet jak JKM wygra teraz 10, 100, 1000 procesów, kogo to wzruszy? Echo "afery" z Wrześni pewnie długo będzie się jeszcze toczyć po różnych politycznych wątkach. Ludzie chętnie czytają aferalne tematy, ale zupełnie nie chce się im czytać sentencji wyroków sądowych, drążyć genezę afer.
Farti, nie mam do Ciebie żadnych uwag, pretensji, żalu... Sam często się łapię na tym, jak łatwo zostaję wmanewrowany w socjotechniczny zabieg politycznego cwaniaka retoryki, w kłamstwo władzy, w lasowanie mózgu przez środki przekazu itp. Rzecz w tym, by się nauczyć tych metod, by umieć uchwycić, rozróżnić i przesiać to co ci cwaniacy chcą by do nas dotarło a co nie. To cholernie trudne. Człowiekowi zakałapućkanemu troskami zwykłego dnia, nie polityka w głowie na co dzień! Szary człek goni do roboty za groszem, by starczyło na chleb i kiełbasą na rodzinne śniadanie, za tanim mięsem na obiad i za mundurkiem szkolnym dla dzieci, bo ktoś za niego o tym zadecydował, a nie dał na to ani grosza...
Dlaczego się tak rzewnie rozpisuję? Sam nie wiem. Każdy z nas marzy zapewnie o normalności w naszym kraju, jak ktoś tu ładnie napisał. Nie wiem czy do końca można uwierzyć Tuskowi, Platformie. Każdą partię, przedsiębiorstwo, kościół, firmę, rodzinę - tworzą ludzie. Jacy są ci ludzie taka partia, kościół, rodzina... Śledziłem, jak i inni, wybory. Tusk nie dzielił. Chciał nawet iść z dobrym słowem do Radia o. Tadeusza! Mnie się to akurat nawet spodobało. Wielu innym nie. Leciały za to na Tuska kalumnie i obelgi. Znamy już dalszy ciąg tego mechanizmu z noweli Marka Twaina. I to jest Twoja zasługa, Farti. Bo Tyś mnie do jej przytoczenia zainspirował.
Żebym nie wyglądał za zatwardziałego PO-wca, podobnym zabiegiem posłużono się kiedyś w stosunku do Kurskiego. Spróbuj odnaleźć w sieci coś na temat tzw. "afery rozporkowej". Kurski, o ile pamiętam, był wówczas jeszcze w LPR. To nie ma znaczenia gdzie był, ale świadczy tylko o zgniliźnie środowiska "politycznych elit". Ponieważ cel uświęca środki warto i zajrzeć do rozporka! : A np. Lepper? Prawdopodobnie, by uprzedzić atak (jak myślisz, czyj?), uciekł się do innego zabiegu. Z własnej woli, przed kamerami TVN, przyznał się do korzystania z usług prostytutki. Jaka szkoda, że nie zobaczymy z tego nagrań filmowych! Lepper w roli amanta! Dla ludu prócz chleba trzeba czasem igrzysk... :P
Rzecz ostatnia. Nie będę nadinterpretował Twoich wypowiedzi!
Howgh! :
PS. Świadomie w pewnym miejscu użyłem słowa... prawdopodobnie. Tak na wszelki wypadek. _________________ Trzeba dobić tę watahę!
Megalodon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 01, 2006 Posty: 379
Kraj: USA Miejscowoć: Floryda
Wysłany: Piš Paż 26, 2007 12:44 am Temat postu:
Andrzeju, wspaniała lektura to opowiadanko Marka Twaina i jakże uniwersalna. Pasuje mi do mechanizmów politycznej brudnej walki wszędzie, nawet w "wolnej" Ameryce.
A do toastów za Pana Korwina-Mikke chętnie się przyłączam. Zawsze był nietuzinkową postacią i nie sądzę by w czasie mojej nieobecności w kraju coś się w tym temacie zmieniło.
Pozdrawiam
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Piš Paż 26, 2007 9:03 am Temat postu:
Megalodon napisał:
Andrzeju, wspaniała lektura to opowiadanko Marka Twaina i jakże uniwersalna. Pasuje mi do mechanizmów politycznej brudnej walki wszędzie, nawet w "wolnej" Ameryce.
A do toastów za Pana Korwina-Mikke chętnie się przyłączam. Zawsze był nietuzinkową postacią i nie sądzę by w czasie mojej nieobecności w kraju coś się w tym temacie zmieniło.
Pozdrawiam
W oczywisty sposób uświadamia jak grubą skórę musi mieć potencjalny kandydat na ...
Ludzi wrażliwych taka kampania może zabić ,Minister Gosicki wybudował peron robiąc grupie ludzi dobrze ,został napiętnowany wrażliwość nie została doceniona.
A propos Pana Gosieckiego
Dzisiaj rano w Zetce na zaproszenia pani Moniki Olejnik gościł Pan Gosiecki, w pewnym momęcie słysze komentarz jednego z prowadzących program (cytat z pamięci) “jeszcze go nie ma sprawdzałem nawet pod stołem “
sami sobie odpowiedzcie
Czy taka uwaga była na miejscu ? I czy to jest śmieszne , biorąc pod uwagę osobę pana Gosieckiego??
Może dla tej grupy wyborców która pozwoliła zwycięzyc PO jest to śmieszne
dla mnie jest to przynajmniej niesmaczne
Pawel66 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 22, 2007 Posty: 462
Kraj: Polska Miejscowoć: Piechowice
Wysłany: Piš Paż 26, 2007 9:41 am Temat postu:
Zenonie, zdecyduj się. Gosicki, czy Gosiecki? :
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Piš Paż 26, 2007 9:53 am Temat postu:
Pawel66 napisał:
Zenonie, zdecyduj się. Gosicki, czy Gosiecki? :
przepraszam :oops: chodzi o
Przemysław Edgar Gosiewski
Sazan Redaktor Portalu
Dołšczył: Oct 14, 2002 Posty: 2588
Kraj: Polska Miejscowoć: Kraków
Wysłany: Piš Paż 26, 2007 11:48 am Temat postu:
Zenon napisał:
W oczywisty sposób uświadamia jak grubą skórę musi mieć potencjalny kandydat na ...
Ludzi wrażliwych taka kampania może zabić ,Minister Gosicki wybudował peron robiąc grupie ludzi dobrze ,został napiętnowany wrażliwość nie została doceniona.
A propos Pana Gosieckiego
Dzisiaj rano w Zetce na zaproszenia pani Moniki Olejnik gościł Pan Gosiecki, w pewnym momęcie słysze komentarz jednego z prowadzących program (cytat z pamięci) “jeszcze go nie ma sprawdzałem nawet pod stołem “
sami sobie odpowiedzcie
Czy taka uwaga była na miejscu ? I czy to jest śmieszne , biorąc pod uwagę osobę pana Gosieckiego??
Może dla tej grupy wyborców która pozwoliła zwycięzyc PO jest to śmieszne
dla mnie jest to przynajmniej niesmaczne
Właściwie mógłbym się ustosunkować do każdego Twojego zdania z osobna. Ale coraz bardziej jakoś tracę zapał... Nikt nie lubi jak oczywiste argumenty nie padają na podatny grunt. To tak, jakby chłop siał co roku ziarno na glinie i czekał do jesieni bo być może w tym roku coś mu tam wyrośnie.
Może jeszcze raz odnośnie Włoszczowy (miejscowi mówią "we Włoszczowej" i to moim zdaniem powinna być używana nazwa!). Twiedzisz, że zrobił dobrze grupie ludzi. No, dobrze! A co z resztą? Stracili? Stracili! Skoro stracili czy PKP obniżyła im cenę biletów za ewidentne obniżenie standardów dla pociągów ekspresowych? Nie! Tu już p. Gosiewski nie był taki dobry! A dlaczego? Dba tylko o grupę swoich? O klakę? Resztę ma gdzieś? No to reszta powiedziała mu w wyborach co myśli o nim i jego ugrupowaniu... Wet za wet! Podkreślam, że nie jeżdżę koleją chyba już od 30. lat i zwisa mi czy jest przystanek dla ekspresów we Włoszczowy czy nie. Sugeruję tym, że raczej patrzę obiektywnie na sprawę...
Jeszcze odnośnie p. Gosiewskiego. Wolę od gości, którzy wygłaszają filipinki tych, którzy posługują się filipikami. Tyle, że gdy rozmawia się z półgłówkiem, trzeba nie zawsze słuchać tego co mówi, tylko co chce powiedzieć. P. Gosiewski może i swój chłop, ale ranga wicepremiera polskiego rządu wymaga pewnej klasy, wykształcenia, erudycji, szerokiego spojrzenia na sprawy społeczeństwa... Ani w tym przypadku, ani w przypadku jeszcze innych wicepremierów (że nie wspomnę o paru ministrach!) tego brakowało. Ty, Zenon, nie musisz się wstydzić za to wszystko. Wolno Ci wiele rzeczy nie rozumieć, nie widzieć, bo peron zasłania widok. A mnie krew zalewa jak widzę kupczenie władzą i jej niekompetentnych urzędników. Będziesz głosował za tym co ja chcę? OK! Będziesz za to wicepremierem, ministrem. Nawet peron pozwolę ci wybudować!
A na nazywanie tych ludzi wrażliwymi, sorry, brak mi już jakichkolwiek argumentów! A może mi się nie chce nad nimi myśleć? :oops: Pisałem już o tym, że publiczna telewizja (oczywiścia ciągle cała w rękach i na usługach PiS) potrafi wyssać z naszych mózgów resztki odruchów krytycznego podejścia do politycznej sieczki, którą nas karmi. Na szczęście są jeszcze inne telewizje, inne, pozarządowe źródła informacji. Chętnie słucham zagranicznych radiostacji. Już nie zagłuszają! BBC nie splamiłoby się przekręceniem faktu! Gdyby tak było, społeczeństwo zdmuchnęłoby takich dziennikarzy w try miga! Tam ludzie wiedzą komu mogą zaufać, a kto szuka sensacji by się sprzedać za jak najlepszą cenę. No, cóż? Nauka prawdziwej demokracji trwa setki lat.
Dowcipu w Zet-ce nie słyszałem. Opieranie się li tylko na Twoim przekazie może być złudne. Powiem tylko, że różne są barwy i odcienie dowcipów. Od wulgarnych i rubasznych po tak subtelne, że nie wszyscy je łapią. Trzeba wiedzieć co i do kogo się mówi. Zastanów się tylko nad tym, czy gdyby ten sam dowcip dotyczył Tuska, czy byś parsknął gromkim śmiechem... Nie jestem fanem Zet-ki. Słucham tam tylko niedzielnej audycji p. Olejnik i czasami p. Janusza Weissa. Dlaczego? Kiedyś (kilka lat temu) zauważyłem, że nie puszczają tam płyt Edyty Górniak. Za to w kółko puszczali Beatę Kozidrak. Dopiero żona starała się naświetlić mi w czym rzecz. Ale nie będę tego powtarzał. To mogą być babskie plotki z babskich brukowców. :P
Wybacz, Zenon, innych spraw nie poruszę... Myślę, że nawet nie warto. _________________ Trzeba dobić tę watahę!
J Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2006 Posty: 779
Kraj: Polska Miejscowoć: Śląsk (Zagłębie)
Wysłany: Piš Paż 26, 2007 2:40 pm Temat postu:
Sazan napisał, że politycy tej "wielkości" co premier powinni mieć jakaś klasę. I maja jak zabytki-zerową Szczególnie urzeczony jestem jego mlaskaniem : _________________ Niczego nie daje się tak hojnie jak rad.
Jarosław.
Sazan Redaktor Portalu
Dołšczył: Oct 14, 2002 Posty: 2588
Kraj: Polska Miejscowoć: Kraków
Wysłany: Piš Paż 26, 2007 2:54 pm Temat postu:
J napisał:
Sazan napisał, że politycy tej "wielkości" co premier powinni mieć jakąś klasę. I mają jak zabytki -zerową Szczególnie urzeczony jestem jego mlaskaniem :
Nie wszystkim ten dowcip może się spodobać. Żeby go pojąć, trzeba dorosnąć. _________________ Trzeba dobić tę watahę!
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Piš Paż 26, 2007 3:28 pm Temat postu:
Przeczytałem dwa razy ,aby upewnić się że mnie nie obrażasz!!!
Myślę jednak że raczej nie zrozumiałeś tego co napisałem
Sazan napisał:
Twiedzisz, że zrobił dobrze grupie ludzi. No, dobrze! A co z resztą?
Co do Włoszczowej(y) nie będę polemizował przykład podałem w innym kontekście
Trudno jednak nie zgodzić się z faktem że ,co dla jednych jest wygodne drugim wręcz przeszkadza
Sazan napisał:
Ty, Zenon, nie musisz się wstydzić za to wszystko. Wolno Ci wiele rzeczy nie rozumieć, nie widzieć, bo peron zasłania widok.
Uwierz jednak ze głowa moja sięga nieco wyżej peronu ,a zatem i wzroku mi nie przesłania, co zaś do klasy i standardów polityków ... Myślę że Stefan Konstanty Myszkiewicz-Niesiołowski nie ma sobie równych
A wracając do sedna
Cytat:
Powiem tylko, że różne są barwy i odcienie dowcipów. Od wulgarnych i rubasznych po tak subtelne, że nie wszyscy je łapią. Trzeba wiedzieć co i do kogo się mówi. Zastanów się tylko nad tym, czy gdyby ten sam dowcip dotyczył Tuska, czy byś parsknął gromkim śmiechem...
Nie mam zwyczaju wyśmiewania się z ludzi których natura obdarzyła bądź nie , takim czy innym wyglądem, wzrostem czy tez fizycznymi ułomnościami
Darek144 Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 10, 2006 Posty: 1400
Kraj: Polska Miejscowoć: Wrocław
Wysłany: Piš Paż 26, 2007 3:32 pm Temat postu:
Zenon napisał:
dzisiaj prawie nie ma Polskich cukrowni , i niech mi nikt nie próbuje wciskać że były przestarzałe technologicznie, przykładem cukrownia w Zninie ,zmodernizowana Nowoczesna musiała zostać zamknięta...
Moja mama pracowała jeszcze na początku zeszłego roku w cukrowni, w Malczycach. Tak jak większość cukrowni na Dolnym Śląsku była ona własnością jakiegoś Niemca. W 2005 roku jej modernizacja została zakończona. W 2006 roku przyniosła największe zyski z cukrowni na DŚ. Została zamknięta. Oficjalny powód? Zbyt stara, za małe zyski przynosiła. Tymczasem cukrownie w Pustkowie czy Wrocławiu, które przynosiły mniejsze zyski nadal działają. Choć również mają być wkrótce zamknięte.
W sumie to taki OT, bo raczej nie dotyczy polityki. Ale tak mi się przypomniało więc napisałem. : _________________ "Zbyt wielu głupców ma się za mówców, śmieszne..."
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Piš Paż 26, 2007 4:17 pm Temat postu:
Rzecz w tym że to z polskiego buraka ten cukier ,i nie ważne w czyich rękach ,gdyby ów Niemiecki wasciciel produkował cukier z niemiecko francuskich buraków ,cukrownia działała by do dzisiaj
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Piš Paż 26, 2007 4:41 pm Temat postu:
Zenek - mam już dość poprawiania zamieszczanych przez Ciebie cytatów. :evil:
Bądź tak dobry i umieszczaj je zgodnie z przyjętymi tutaj zasadami albo rób to w sposób, który kiedyś Tobie bardzo dokładnie opisałem.
Warto pamiętać, że lenistwo/potknięcia userów są tutaj przez kogoś poprawiane, a nagminne popełnianie tych samych błędów nie świadczy nejlepiej o ich autorze i jego szacunku dla administratorów.
Pozdrawiam gorąco.
odertal Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Mar 29, 2007 Posty: 321
Kraj: Polska Miejscowoć: opolszczyzna
Wysłany: Piš Paż 26, 2007 4:55 pm Temat postu:
Zenon napisał:
Rzecz w tym że to z polskiego buraka ten cukier ,i nie ważne w czyich rękach ,gdyby ów Niemiecki wasciciel produkował cukier z niemiecko francuskich buraków ,cukrownia działała by do dzisiaj
To po "Grunwaldzie" jeszcze Ci zostało. : _________________ Żyjmy w zgodzie z naturą...
Sazan Redaktor Portalu
Dołšczył: Oct 14, 2002 Posty: 2588
Kraj: Polska Miejscowoć: Kraków
Wysłany: Piš Paż 26, 2007 8:33 pm Temat postu:
Zenon napisał:
Sazan napisał:
Przeczytałem dwa razy ,aby upewnić się że mnie nie obrażasz!!!
Myślę jednak że raczej nie zrozumiałeś tego co napisałem
Zaczynasz mnie po prostu wkurzać. Gdzie ja coś takiego napisałem? W którym miejscu? Pokaż! Jeśli Twoja metoda polemiki polega na tych samych metodach o których przeczytałeś (mam nadzieję!!) w nowelce Marka Twaina, a którą, widać na swoje nieszczęście, przytoczyłem, nie mamy o czym gadać! :
Zenon napisał:
Co do Włoszczowej(y) nie będę polemizował przykład podałem w innym kontekście
Szkoda, że nie będziesz. Jak się coś zaczyna gadać, wypada jakoś dokończyć.
Zenon napisał:
Trudno jednak nie zgodzić się z faktem że ,co dla jednych jest wygodne drugim wręcz przeszkadza
Tak, trudno. Zawsze puszczenie bąka jest wygodne dla puszczającego. Drugim wręcz przeszkadza.
Zenon napisał:
...co zaś do klasy i standardów polityków ... Myślę że Stefan Konstanty Myszkiewicz-Niesiołowski nie ma sobie równych
Tu się z Tobą zgodzę. To mądry i uczciwy człowiek. W przeciwieństwie do pana premiera był nawet aresztowany, internowany (i to przez tych, których tak nie lubisz). Bardzo dobrze wygląda na tle całej czołówki rządowej, szczególnie tej sprzed kilku miesięcy (z Lepperem, Giertychem, Kaczmarkiem, Kornatowskim, Lipcem). Jednak jarzysz! A już wyrażałem niemal obawy, że moje ziarno pada na kamienisty grunt.
Zenon napisał:
Nie mam zwyczaju wyśmiewania się z ludzi których natura obdarzyła bądź nie , takim czy innym wyglądem, wzrostem czy tez fizycznymi ułomnościami
Podobnie i ja. To w wielu przypadkach nawet szlachetne! Ale tylko po części mogę się z tym zgodzić bez zastrzeżeń. Jeśli ktoś ma fizyczną ułomność polegającą na posiadaniu tylko ćwiartki przeciętnej mózgownicy i w dodatku pcha się do rządu, wystawia się na pośmiewisko. Z racji tej ćwiartki może o tym nawet nie wiedzieć. Ale niech nie ma pretensji do tych, którzy to widzą i rechoczą! Może akurat nie Ty, ale ja zawsze będę miał pretensje, gdy mną i moim krajem będą chcieli rządzić umysłowe karły. To nawet mój święty obowiązek! A że nie wszyscy rozumieją swoje obowiązki... _________________ Trzeba dobić tę watahę!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.