Piwoniusz (2006-09-08) | Macie okropnie zagrzybiony ten blok ! ;-) |
|
|
Czez (2006-09-08) | Mam dwie takie suszarki. Są znakomite. Polecam każdemu grzybiarzowi :-) Zazdroszę tych podgrzybków. W lasach do których jeżdżę wprawdzie już są, ale o takich ilościach to mogę tylko pomarzyć. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu będzie już lepiej :-) |
|
|
artur (2006-09-08) | Czez bardzo blisko są podgrzybki w ystarczy w popowskie lasy wskoczyć. Suszarka rzeczywiście jest luksio od kilku tygodni chodzi dzień i noc i jeszcze działa :):):) |
|
|
Czez (2006-09-08) | Artur, wczoraj byłem niedaleko Różana. Do prawdziwego wysypu podgrzybków to jeszcze daleko moim zdaniem. W przyszłym tygodniu jadę w okolice Makowa Maz. w lasy, które dobrze znam :-) Mam nadzieje na prawdziwy wysyp podgrzybków :-) |
|
|
marcin p (2006-09-08) | Ja dzisiaj jadę w okolice Węgrowa. Podobno grzyby "wychodzą z lasu". |
|
|
marcin p (2006-09-08) | a tak na marginesie... co się robi z taką ilością grzybów? |
|
|
Czez (2006-09-08) | Co się robi, a w zasadzie co robia inni to nie wiem ;-) Ale ja grzyby przerabiam na 5 sposobów : 1. suszę, 2. marynuję, 3. gotuję zupę, 4. gotuję tzw. sos grzybowy, 5. robię jajecznicę (przede wszystkim na kurkach). Marcinie wbrew pozorom ilość grzybów na zdjęciu nie jest jakaś porażająca. Wczoraj uzbierałem mniej więcej tyle co Zabrze, ale oprócz podgrzybków były prawdziwki, maślaki, kurki i 3 koźlaki czerwone. Dlatego pisałem powyżej, że zazdroszczę tych podgrzybków :-) |
|
|
rockrider (2006-09-08) | koło Węgrowa grzyby juz sa. Od dwóch tygoni koszą maślaki. Choć lepiej za Sokołów jeszcze... Okolice Korczewa |
|
|
marcin p (2006-09-08) | Czez - robisz dokładnie to samo co ja. Jajecznice robię na kurkach. A mrozisz grzaby na zimę? |
|
|
Jotes (2006-09-08) | Co jeszcze można zrobić z dużą ilością grzybów. Można obrane grzybki pokroić, umyć, popakować(jak u mnie) w woreczki foliowe – mniej więcej po kilogramie - i zamrozić. Zimą rozmrozić, udusić i zjeść z apetytem. |
|
|
marcin p (2006-09-08) | Jotes... mogłeś napisać poprostu "Tak" :-)))) |
|
|
Jotes (2006-09-08) | Oj, Marcinie…Jak mogłem na Twoje pytanie: „…a tak na marginesie... co się robi z taką ilością grzybów?”…, odpowiedzieć po prostu „Tak”?
Czez opisał Ci swoich 5 sposobów, ja swój, a w tym samym czasie, gdy pisałem, pojawiły się kolejne posty. Zbieg okoliczności…;-)
|
|
|
Czez (2006-09-08) | Raz zamroziłem, gdyz się nasłuchałem ochów i achów, jakie to super ekstra jest itd. Otóż poniekąd jest super i ekstra, ale w dość ograniczonym zakresie w stosunku do grzyba świeżego. Wyjete i rozmrożone grzybki nie są jędrne tylko flakowate i dość mocno podchodzące wodą, a zatem np. smażenie ich na patelni tak jak to robię do jajówki, sosu czy zupy od razu odpada :-) |
|
|
rockrider (2006-09-08) | Większość przed zamrożeniem trzeba 10-15 minut obgotować. Inaczej można to uznać za próbe targnięcia się. Rydze można mrozić "łodrazu"... Obgotowane nadają się tylko na zupkę lub do duszenia. Za to chyba tylko jeszcze wekowane beda tak zalatywac "świeżyzną".... W środku zimy... |
|
|
marcin p (2006-09-08) | Jotes - wszystko jasne. Czez - Wodę zawsze można odparować. To taka metoda pozbywania się nadmiaru płynów z np.: patelni. I co Ci przeszkadza w zupie albo sosie woda z rozmnożonych grzybów? |
|
|
marcin p (2006-09-08) | W mojej opinii obgotowuje się tylko i wyłącznie po to, aby zmniejszyć ich objętość, nie dysponując zamrażarką a tylko zamrażalnikiem. |
|
|
rockrider (2006-09-08) | nie tylko.
Równiez po to by szansa przeżycia na wiosnę była większa... |
|
|
marcin p (2006-09-08) | Zależy dla kogo się przyrządza potrawę ;-))) |
|
|
rockrider (2006-09-08) | Bez znaczenia. Najzdrowszy prawdziwek, szarpnięty zębem czasu po zerwaniu może wyprodukować w sobie różności... Po to właśnie się obgotowuje... Z suszonymi troche inna historia. Po pierwsze nie myje się ich (w kazdym razie nie powinno), a ewentualni wspólnicy do stołu opuszczają je w podwyższonej temperaturze (lub robią za wkładke mięsna jak temperatura za wysoka). Najgorzej suszyć w temperaturze "normalnej". Jak juz wspólnicy sie wyprowadza (kto by tam wsuwał suche) to mamy w spadku jajeczka po nich. Do barszczu jak znalazł ;). Uwielbiam grzybki! |
|
|
Czez (2006-09-08) | Marcinie różnice są subtelne, ale jednak są :-) Trzeba jednak zacząć od tego, że ja do jajecznicy, sosu i zupy staram się uzywać grzyby suche (niezawilgocone), pod warunkiem oczywiście, że dają się nie myć, czyli są czyste :-) Takie grzybki można np. ładnie zrumienić z cebulką, a już myte czy z zamrażarki nie. Różnice są kwestią tylko i wyłącznie gustu. Zrób sobie jajówkę na suchych niemytych grzybkach, które wytworzą min. sosu, a zrób na wilgotnych z odparowywaniem sosu :-) Prównaj. Wiem, że do niektórych osób to co piszę w ogóle nie trafi, gdyż znam takich co przed przygotowaniem sosu, grzyby obgotowują :-) Dla mnie to znaczy mniej ięcej tyle co wyjałowić grzyby w 50% ze smaku. Ale de gustibus non disputandum est. Kazdy ma prawo lubić akurat taką lub inną wersję. |
|
|
rockrider (2006-09-08) | Oczywizda, ze do jajecznicy sosik w lasny jedynie i to ze swieżych. Ale jesli chce się kasac grzybka w zimie (nie pieczarke) to cóż. No chyba, że smażone suszone kapelusze z borowików w cukrze pudrze... ;) |
|
|
Jotes (2006-09-08) | Raz w życiu jadłem grzyby, które ktoś najpierw obgotował, cały wywar wylał, a potem „pitrasił” tą „breję” na patelni. Okropieństwo. :-( |
|
|
marcin p (2006-09-08) | Jotes - no nie źle! :-))))) Ubawiłem się teraz... odlać wywar... hahahhahaaaa |
|
|
rockrider (2006-09-08) | Na marginesie...
zdjęcia takie łazienkowo-kuchenne. Grzybki na tle glazury. A! Fe! ;)......
I nikt jakoś sie nie burzy... Hipokryci?
;);););) |
|
|
spining (2006-09-08) | Czez, w te makowskie lasy to na razie niekoniecznie, też rewelacji nie ma. Grzyby oczywiście są. Bli żej masz tak jak mówi Artur vel Sołtys na Popowo. Wysyp był jeszcze w ubiegły piątek w okolicach Długosiodła a opcją są lasy w okolicach Broku i Łochowa. Najbliżej w Ryni też można nakosić. Wiem bo wczoraj po pracy byłem tam na grzybo-rybach. Po zmroku zaczęły gryźć mętnookie, było ich dużo tylko niestety wszystkie okołowymiarowe. Grzyby to prawdziwki, czerwone kożlaki, kanie i podgrzybki. Dodam, że byłem po pracy tj. w okolicach 17 i po przejściu miejscowych dało się jeszcze dobrze pozbierać. |
|
|
Czez (2006-09-08) | Marcin ja pisałem o tym samym co Jotes!!!! Wiele osób obgotowuje, wylewa wywar i dopiero wtedy grzyby na patelnię. I to nie z powodu strachu przed zatruciem. Robią tak z każdym grzybem - prawdziwkiem także :( |
|
|
rockrider (2006-09-08) | jaja parzą, grzybki obgotowuja, a rączki myja przed i po siusianiu ;). No cóż. Wysterylizowani jacyś tacy... |
|
|
Czez (2006-09-08) | Spinning dzięki za informacje. Będę musiał przycisnąć Artura o dokładniejsze namiary ;-) Rynia mnie zaskakuje, to strasznie zadeptane lasy. |
|
|
spining (2006-09-08) | Jest dokładnie tak jak piszesz, zadeptane i to bardzo. Fakt, że trzeba wiedzieć gdzie szukać. Wysyp borowików tam w tej chwili jest straszny. Popowo to jak tylko skręcisz w lewo z drogi na Pułtusk atakujesz lasy po lewej i prawej stronie, na tzw. macanego jeśli jesteś pierwszy raz. Fakt, że i tu ludzi sporo ale i grzyby dopisują. |
|
|
Czez (2006-09-08) | Dziś otrzymałem też info z okolic Wilgi. Podobno jest wysyp. A jeszcze dwa tygodnie temu było tam cieniutko. Ja jeżdżę kawałek za Wilgę do Domaszewa. Muszę się zastanowić gdzie jechać, gdyz generalnie wolę lasy dobrze mi znane. Mniej czasu więcej grzybów ;-) |
|
|
rockrider (2006-09-08) | spytaj Sachy... |
|
|
marcino (2006-09-08) | Bartek te grzybki to naprawde z zabrzańskiego lasu? :) |
|
|
zabrze (2006-09-08) | :-D Zbierałem je razem z Wolffem ;) |
|
|
old rysiu (2006-09-08) | Wszyscy macie rację z tymi grzybami. Duża ilość - to jest kupa roboty. Jest racja, że zerwane z lasu do sosu śmietankowego ( grzybki w śmietanie ) są najlepsze. O tej odparowanej wodzie to racja - mozna i tak. Można i tak jak Czez - tylko czystych grzybków będzie niewielka ilość ( ja zbieram i czyste i te wyjęte spod ściółki, piasku itp ). Oczyszczone, zamrożone i kawałeczkach w workach nylonowych - to prawdziwy rarytas w środku zimy :-) Mam tutaj radę dla Czeza. Nie czekaj na odmrożenie - odmrażaj w gotującej się wodzie ( tak jak zamrożone warzywa do zupy ), oraz na gorącej patelni po zeszkleniu cebulki ( to na grzybki w sosie śmietankowym ). Nigdy nie rozmrażaj grzybków a potem gotuj czy dawaj na patelnie. To dokładnie jest tak jak z zamrożonymi warzywami. Grzyby są wtedy takie jak zebrane z lasu.
|
|
|
Czez (2006-09-11) | Dzięki Oldi :-) Wypróbuję Twoją radę na 100%! |
|
|