Na górnej wodzie nie udało się odłowić za wiele ryb, których kilkadziesiąt ton zeszło poniżej zapory. Dlatego ekipa została odpowiednio wyposażona w sprzęt mający sprostać temu zadaniu.

Dodany przez

Dodany

Apr 13 2003

Obejrzenia

791

Opis	Na górnej wodzie nie udało się odłowić za wiele ryb, których kilkadziesiąt ton zeszło poniżej zapory. Dlatego ekipa została odpowiednio wyposażona w sprzęt mający sprostać temu zadaniu.

Wysłane komentarze

Sazan (2003-04-13)	Tym sprzętem, to można raczej na motyle... stratosferyczne.


jarekk (2003-04-13)	Zgadza się. Wyglądało to wszystko, delikatnie mówiąc, nieprofesjonalnie. Znacznie lepiej radzą sobie z tym miejscowi. Oglądałem to wczoraj. Goście siedzą w wodzie z sieciami i podają do góry worki ryb. Pęd do rybiego mięsa jest niewiarygodny, potrafią ryzykować życie i zdrowie. Widziałem osobników siedzących w wodzie po pachy w ubraniu, trzęsące się ręce i błysk szaleństwa w oczach :) Adrenalina wywołana zetknięciem z taką masą ryb, zabijała zdrowy rozsądek :)


old rysiu (2003-04-13)	Chce to zobaczyć - dawaj fotę tych biedaków .


Sazan (2003-04-13)	Oldi! Spokojnie! Nie trać zdrowego rozsądku! :)))


Bodzio (2003-04-13)	Spotkałem wczoraj kilku znajomych z Leśnej i to co mi opowiedzieli o tym jak to ci owi profesjonaliści prowadzili odłowy zjeżyło mi włos na głowie. Z tego co wiem to odłowili niewiele a mnóstwo ryb padło ofiarą miejscowych albo podusiła sie z braku tlenu. Słyszałem o bardzo ładnych Sumach trafiła się podobno Tołpyga ponad 25 kilowa, sandacze dochodzące do metra i mnustwo Leszcza itd. Ale większości z tych ryb już nie zobaczymy w wodzie ponieważ trafiła na patelnie miejscowych... Zresztą nie tylko oni są tam tak spragnieni smaku rybiego mięsa ekipa remontowa podobno też sobie nieźle radzi, jeśli ktoś gdzieś poczuje zapach wędzonej ryby to na pewno pochodzi on z Leśnej. :) Szkoda że tyle pięknych ryb sie zmarnowało. Jednak jak widać PZW nie potrafi dobrze gospodarować naszymi pieniędzmi, bo wydaje mi się że można było to lepiej zorganizować. Mam nadzieje że szybko zmondrzeją, bo z tego co wiem to w ciągu 2, góra 3 lat podobny los czeka Zalew Pilchowicki, a tam dopiero będzie ryb ( akwen ma ponad 240 ha) a jeszcze szybciej ten los podzielą Bożkowice. :) Szkoda również Kwisy bo jeśli płynie od tamy woda bez tlenu jak w takiej wodzie żyć? Chyba się nie da. Pozdrawiam - jarek współczuje takiej straty. Szkoda :)


jarekk (2003-04-13)	Oldi, mam mnóstwo zdjęć. Zgram je w poniedziałek i coś powieszę. Bodzio, mam chyba trochę świeższe wieści od Ciebie, bo do mnie dotarła informacja o tołpydze coś pod 20 kg. Za tydzień będzie miała ze trzydzieści :))))) Wiem też o sumach, sandaczach i b. dużych okoniach, były wielkie szczupaki. Ilościowo jednak przebija to wszystko leszcz. To niesamowita masa ryb. Do Kwisy spłynęło ponad 100 ton. To co wyłapią miejscowi i ekipy budowlane to tylko drobny ułamek tego co zginie w rzece. Po raz pierwszy w życiu nie będę ganił tych co ciągną siatami nie patrząc na limity, wymiary i jakiekolwiek przepisy. Wyłapują tą rybę z zastoisk pod tamą, z błotnistej mazi pozbawionej tlenu. Ta ryba i tak jest skazana na zagładę. Nie ma więc już znaczenia czy skończy w rzece, czy na patelni. Dlaczego nie powiodła się akcja odławiania nie wiem. Być może uda mi się w tygodniu porozmawiać z organizatorem. Mogę tylko podejrzewać, że zaskoczył ich stan techniczny niecki wypadowej. Właśnie tam miała się odbyć zasadnicza część odłowu. Okazało się, że niecka, która miała wyglądać jak basen, raczej przypominała sito. Ryba schodziła więc dziurami do rzeki. Powieszę fotki, sam zobaczysz. Obecnie Kwisą płynie gęsta błotnista maź. Być może część ryb zeszła na tyle nisko w dół rzeki, że będzie miała szansę na przeżycie. Za jakiś czas się okaże.


Sazan (2003-04-14)	Horror!


garbolino (2003-04-16)	Jak to jest!!! Teraz marnują się dziesiątki ton ryb przez głupotę, a innych zbiorników nie zarybiają bo nie mają kasy? Przecież wystarczyło by zorganizować pożądną akcję odławiania... która by wyniosła znacznie mniej niż kupienie takiej ilośći ryb!!! Aż serce sie kraje patrząc a to wszystko... ile zbiorników dzięki tym rybom mogło by odrzyć... Ale najgorsze jest to że na coraz większa ilość zbiorników "ginie" ze względu na złą(delikatnie powiedziane) gospodarkę!!!


jarekk (2003-04-17)	Oglądałem to dzisiaj. U podnóża zapory powstał zamknięty obszar wody mniej więcej 50x30 m. Wyglądało to zaskakująco dobrze. Muł częściowo osiadł, woda stała się lekko przezroczysta. Pod powierzchnią stały ogromne ławice drobnicy (z wysokości zapory wszystko wygląda na drobnicę :). Co chwilę uderzał w to okoń i szczupak. Woda aż się gotowała. Widać, że tlenu jest mało. Ryba jednak nadal żyje i to budzi nadzieję. Dobry nastrój przerwała dopiero wizyta kilku "spinningistów" którzy odważyli się zejść na dół. Po każdym rzucie i kilku mocnych szarpnięciach spora ryba lądowała do worka. Głównie były to leszcze. Jedna z ryb wyglądała na kilkukilowego sandacza. Rozmawiałem z policją. Byli rano, są pierwsze wnioski do kolegium. Nie mogą jednak pilnować tego non stop. Ryba podlega już normalnej ochronie. Dlaczego nie interesuje się tym PZW ? ... kompletnie nie rozumiem :(

Chcesz skomentować? Najpierw musisz się zarejestrować!