Esox (2002-12-12) | I ja tam byłem i ukradkiem resztę pierogów...... zjadłem! Potwierdzam - wyśmienite! Marku_b podziękowania ogromne - to było miłe doznanie. Takich nigdy za dużo! :-) |
|
|
siudak (2002-12-12) | Tak, tak! ja tez tam byłem i pierogi konsumiłem :-)
Dzięki Marku :-) |
|
|
marek k84 (2002-12-12) | Taaaak! te pierogi były jako dar od "pogawędek" :-) zostały przyjęte z uznaniem.... |
|
|
marcin p (2002-12-12) | były wyborne to fakt i takie soczysteeeeeeeee :-) |
|
|
marek b (2002-12-12) | Dzięki za wyrazy uznania. Przekażę Mamie. :) |
|
|
Sazan (2002-12-12) | No to żałuję! Odsmażane, to bardziej od pierogów uwielbiam tylko ziemniaki :)
To były z kapustą czy z mięsem? |
|
|
marek k84 (2002-12-13) | Sazi, Bój się Boga! To Ty z "Rozmów kontrolowanych"? Tam właśnie na Wigilię jadano staropolską... goloneczkę :-) |
|
|
asknet (2002-12-13) | potwierdzam ze byly rewelacyjne ......:-) |
|
|
Sazan (2002-12-13) | Skoro Marek k84 tak się żachnął na moją niewiedzę o tradycjach jadeł wigilijnych, śmiem rozwiać te Jego wątpliwości :)
Wiem co to jest Wigilia (dzień przed Bożym Narodzeniem) i wiem co to jest wigilia (ma dwa znaczenia: dzień poprzedzający jakieś święto i wieczerza w przeddzień Bożego Narodzenia). W Wigilię obowiązuje u nas ścisły post i dlatego wigilia (jako wieczerza) powinna być postna (w znaczeniu: bezmięsna). Oczywiście w Polsce, bo za granicą jest zupełnie, ale to zupełnie inaczej!
Nie wiem natomiast, bo opis tego nie precyzuje, czy konsumpcja odsmażanych pierogów (uwielbiam!) była dla uczestników Wędkarskiej Wigilii KWI w Snack Barze podczas wigilii (czyli podczas wieczerzy wigilijnej) czy przy innej okazji? Czy była postna czy nie (bo dzisiaj do Wigilii jeszcze daleko - stąd pytanie)?
Z oburzenia Marka k84 można się domyślać, że spotkanie obyło się w Wigilię 2001(?), a pierogi były nadziane kapustą i grzybami. Domyślam się jednak, że się źle domyślam :)
Jeżeli to jednak było spotkanie typu niby-wigilijne to też fajnie! Tylko dlaczego by pierogi miały być wtedy postne to już mi trudniej zrozumieć. Tylko dlatego, że spotkanie nazwano Wędkarska Wigilia KWI w Snack Barze? Powstają nowe tradycje! :)
U nas, w Krakowie, tego typu przedświąteczne spotkania nazywamy "opłatkowymi". Też mało to precyzyjne. Wiadomo jednak, że święta Bożego Narodzenia są świętami typowo rodzinnymi. A Polak lubi sobie pojeść na łonie rodziny i poza nią :) Aby mieć możliwość spotkania się ze znajomymi jeszcze przed świętami BN wymyślono u nas "opłatek u..., opłatek w...". Opłatkowe spotkania są coraz popularniejsze, bo Polacy lubią świętować, oj, lubią! W tym roku święta BN wypadają w środku tygodnia to się naświętujemy, że hej! Znowu Polska będzie miała najdłuższy weekend w Europie.
Jeszcze jedna ciekawostka. W okresie Wielkanocy tego typu spotkania (czasem na tydzień, dwa przed świętami!) nazywane są u nas "jajeczkiem". Skrzykują się wtedy chłopaki przed świętami i idą na jajeczko. I to mocniejsze od ajerkoniaku! Powstają nowe tradycje. A może tylko je podtrzymujemy?:)))
|
|
|
marek b (2002-12-14) | Pierogi koniecznie podsmażane. Pierogi jak najbardziej wigilijne, z kapustą u muniowymi grzybami. Wigilia była prawdziwa. Było dzielenie się opłatkiem, były życzenia, i chyba były tylko wigilijne potrawy. :) |
|
|
old rysiu (2002-12-14) | Wigilijne potrawy - to i karpik? Barszczyk z uszkami, kutie, konopiotki ale z pewnością nie było naszej "moczki". A makówki?
Trudno wymienic wszystkie tradycyjne potrawy juz nie polskie a rodzinne. Nasz kraj pod wzgledem kulinarnym jest naprawde bardzo duży :-)) |
|
|
Sazan (2002-12-15) | Nie wiem co to konopiotka. Chyba nie jest to resztka zanęty na płocie z konopii używana później przez wędkarzy do jakiejś potrawy wigilijnej? :)
A "moczka", mam nadzieję, nie ma nic wspólnego z moczem? Co tam moczysz i w czym na święta BN, Oldi (oprócz suszonych grzybów do kapusty, zupy i pierogów oraz suszonych owoców na kompot, bo to to znam). Czuję, że jeszcze trochę i pod tą fotą otworzymy menu naszych potraw wigilijnych... :) |
|
|
marek k84 (2002-12-19) | Sazanku (w galarecie, sautee, czy po.... zydowsku?:-)))), jam nie żachnął się nic, a nic |
|
|
old rysiu (2002-12-22) | Sazanku - taki Ślązak a nie zna "moczki"?
Konopiotka to danie ze Lwowa. Gliwice pełne są ludzi z tamtych stron - i oni tu konopiotke robią.
Moczka - deser na bazie owocow z rozdzynkami zaprawiany piernikiem. Je sie go na zimno. To w skrucie - kazda gospodyni ma swoj tajny przepis
|
|
|
Sazan (2002-12-22) | Nie znam ani konopiotki ani moczki :) I wcale się tego nie wstydzę. W domu rodzinnym miałem na wigilijną kolację raczej galicyjskie potrawy. Niewiele mi wyjaśniłeś :)
|
|
|
old rysiu (2002-12-23) | Konopiotki u nas tez sie nie gotuje - podalem to jako przyklad roznych dań regionalnych.
Moczka - to nasza Śląska kuchnia - w skrócie ( bardzo uproszczonym ) podałm Ci co to takiego. |
|
|
marcin p (2003-08-28) | Ahhhhh... jak sobie przypomne o tych pierogach... |
|
|
Esox (2003-08-28) | Trzeba Marka_b namówić na powtórkę. :) |
|
|
Marek b (2003-08-28) | Jeśli tylko pomożecie ugniatać kapustę i zbierać grzyby... :) |
|
|
marek k84 (2003-09-05) | czy grzyby już nazbierane? Kapuchę depczesz?...
pora najwyższa... |
|
|
marcin p (2003-09-05) | Grzybów chyba jeszcze nie ma? |
|
|
marek k84 (2003-09-05) | a spójrz pod... poaznokcie... |
|
|
marcin p (2003-09-05) | eeeeeeee tam, kiepski żąrcik :-( :-) |
|
|
marek k84 (2003-09-05) | taki jak Twoje pojęcie o grzybach :-)))))))) Marcinku. Właśnie pora (ocieplenie po kilku dniach deszczowo-chłodnych) na ostatni wysyp "prawdziwkowatych"... |
|
|
marcin p (2003-09-05) | Zmyślasz. :-)) Dzwoniłem na wioske, to jeszcze nie to, co sie zapowiada. "Grzybow jeszcze nie ma" wziałeś za bardzo dosłownie. Nie ma jeszcze takich jak będą. Zresztą, o czym tu debatować. Trzeba pojechać i sprawdzić. Poza tym, ostatnio temperatura w nocy, nie była wcale za wysoka (owszem dzisiaj była ciepła noc), a deszcze nie padały grzybowe. 3-dniowa mrzawka i prawuski same wychodza z lasu.
Za dwa, trzy dni może... |
|
|
marek k84 (2003-09-05) | nie na tę wioskę co trzeba dzwoniłeś :-) |
|
|
marek k84 (2003-09-16) | trzeba było zobaczyć w niedzielę (14.09) co się działo w lasach przy drodze na NIeporęt.... Grzyby same na pobocza się wysypywały... W lesie za ciasno im było... |
|
|
marcin p (2003-09-16) | A daj spokój. Ludzi w lasach jest więcej niż grzybów (a tych jest b, dużo). A przy drogach tylko, grzybiarz, grzybiarz, grzybiarz, k..., grzybiarz, grzybiarz, k..., k..., grzybiarz. Jak zatrzyma się samochód, to nie wiadomo, czy po grzyby, czy po "sex". Nie wspomnę o niebezpieczeństwie, jakie nosą za sobą zatrzymujące się auta. |
|
|
marek k84 (2003-09-16) | a widzisz. Czyli, Marku_b: surowiec na pierogi czas suszyć!!!!!
A co do "mieszkańców" pobocza - to fakt. Ale skoro grzybiarzy więcej niż Agentek to dobrze rokuja... pierogom :-) |
|
|
marcin p (2003-09-16) | Reasumując: Oby do grudnia ;-)) |
|
|
Marek b (2003-09-16) | Grzyby, po ostanich zbiorach na Kalejtach, kończą się suszyć. Jeśli tylko zdrowie dopisze, to i w tegoroczny wieczór wigilijny pierogów nam nie zabraknie! |
|
|
Sazan (2003-09-16) | Ani gotowana kapusta, ani grzyby nie zawierają cholesterolu LDL. Może sercowcy też mogą się załapać? :) |
|
|
Esox (2003-09-16) | Czy mogę prosić o większą porcję? Jak pościć to na całego, nawet za dwóch! :) |
|
|