Niewymiarki w majestacie prawa?
Data: 27-09-2004 o godz. 10:10:00
Temat: Rybie prawo


Do zawodów wędkarskich mam stosunek ambiwalentny. Nie mam zatem zamiaru podnosić w tym tekście sztandarowych argumentów przeciwników zawodów, takich jak: finansowanie sportu wędkarskiego z naszych składek, czy też przyczynianie się zawodników do wyrybienia wód. Tym razem napiszę jednak o sprawie, która mnie bulwersuje tj. o łowieniu i klasyfikowaniu niewymiarowych ryb na zawodach.



Jeszcze przed wakacjami na forum PW odbyła się dość burzliwa dyskusja na temat zawodów wędkarskich. Nie była ona pierwszą, którą śledziłem na wędkarskich portalach i nie będzie z pewnością ostatnią, ale to właśnie ta dyskusja spowodowała, że postanowiłem prześledzić regulaminy rozgrywania zawodów wędkarskich. W regulaminach tych znalazłem bardzo wiele ciekawych tematów, ale przede wszystkim nurtowało mnie pytanie, czy na zawodach wędkarskich wolno łowić ryby niewymiarowe i przedstawiać je komisji sędziowskiej, która zalicza je do zawodów?

Jeśli chodzi o zawody rozgrywane na bitej rybie (zwane klasycznymi), sprawa od początku do końca był dla mnie jasna. Za przedstawienie sędziemu niewymiarka grozi dyskwalifikacja. Ale w przypadku zawodów na żywej rybie, zapis o dyskwalifikacji już nie istnieje. Wielokrotnie zdarzało mi się przeczytać w sieci opowieści o zawodach rozgrywanych na niewymiarowej rybie, lecz przyznam, że myślałem, iż mam tutaj do czynienia z oszczerstwami padającymi z ust ludzi chorych z nienawiści do zawodów wędkarskich. Zastanawiałbym się tak być może do dziś gdyby nie to, że w tym tygodniu – po bez mała 2 miesiącach - znalazłem wreszcie trochę czasu na przegląd wędkarskiej prasy. W sierpniowym numerze „Wędkarza Polskiego” na str. 18 widnieje taka oto wzmianka, którą pozwolę sobie zacytować w całości:

„W odróżnieniu od lat poprzednich na 42 Pucharze Dunajca obowiązywały wymiary ochronne ryb zgodne z Regulaminem PZW. Jako gospodarz wody i organizator zawodów prowadziliśmy korespondencję z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi na temat możliwości obniżenia wymiarów ochronnych ryb, łowionych podczas Pucharu. Wystąpiliśmy też z takim wnioskiem do Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Zachęcał nas do tych starań nie tylko artykuł profesora Radeckiego „Zawody wędkarskie na żywej rybie” zamieszczony w „Wędkarzu Polskim”, ale i otrzymanie zgody ze Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego na takie obniżenie wymiarów podczas zawodów o „Puchar Wisły”. Niestety - otrzymaliśmy odpowiedź negatywną. Nie wzięto pod uwagę naszych argumentów, iż zawody rozgrywamy na żywej rybie z użyciem haków bezzadziorowych. Dziwne jest to, że dwa urzędy wojewódzkie w oparciu o te same przepisy wydają dwie różne decyzje. Nie jest też do końca jasne, czy uzyskanie zgody na obniżenie wymiaru ochronnego podczas zawodów jest w ogóle potrzebne, gdyż celem rozgrywania zawodów nie jest pozyskiwanie ryb. My łowimy, mierzymy i z całą ostrożnością wypuszczamy ryby z powrotem do wody. Oby tę kwestię udało się jak najszybciej rozstrzygnąć z pożytkiem dla wędkarzy. J.O. dyr. ZO PZW Nowy Sącz.”

Co wynika z tego krótkiego tekstu?
Po pierwsze to, że zawody rozgrywane na niewymiarowej rybie są faktem, któremu nie da się zaprzeczyć.
Po drugie, że jeden urząd wydaje zgodę na taki proceder, drugi zaś nie, a Ministerstwo (jak należy przyjąć) jako organ nadrzędny, podziela stanowisko tegoż urzędu.
Po trzecie, że prof. W. Radecki wypowiada się za połowem niewymiarków na zawodach.
Po czwarte: autor dowodzi, że w zasadzie to żadna zgoda nie jest potrzebna, gdyż zawody są rozgrywane na żywej rybie.
Z artykułem prof. Radeckiego nie dane mi było się zapoznać, z czego jestem zadowolony, gdyż na moją ocenę zaistniałej sytuacji, opinia Pana Profesora nie może wpłynąć w żadnym stopniu.

Zacznę od przypomnienia obowiązujących w tym temacie przepisów. I tak, zgodnie z art. 8 ust. 1 pkt 2 ustawy o rybactwie śródlądowym – zabrania się połowu ryb o wymiarach ochronnych. Z kolei stosownie do art. 9 ust. 1 tejże ustawy ryby złowione z naruszeniem ww. przepisu, niezwłocznie wypuszcza się do tego samego łowiska, z zachowaniem niezbędnej staranności. Naruszenie powyższych przepisów stanowi wykroczenie i podlega karze grzywny, zgodnie z art. 27 ust. 1 pkt 2 i 3 ustawy o rybactwie śródlądowym.
Należy także wspomnieć o art. 13 ust. 3 omawianej ustawy, który stanowi, iż w obrębie hodowlanym nie obowiązują uprawnionego do rybactwa zakazy, o których mowa w art. 8 ust. 1 pkt 2 – 7.


Z zacytowanych przepisów wynika, że zakaz połowu ryb o wymiarach ochronnych ma charakter względny, tzn. ustawodawca przewiduje od wyrażonej w art. 8 zasady wyjątek zawarty w art. 13 i odnoszący się do uprawnionego do rybactwa w obrębie hodowlanym. A zatem poza wspomnianymi obrębami hodowlanymi połów ryb niewymiarowych jest zakazany.
Z kolei nakaz wypuszczania niewymiarowych ryb – biorąc pod uwagę temat tych rozważań - zawiera jedną podstawową przesłankę tj. „niezwłoczne wypuszczenie”. Przesłanka „niezwłocznie” oznacza ni mniej ni więcej tylko nakaz wypuszczenia ryby bez zbędnej zwłoki, czyli natychmiast po jej złowieniu.

Odnosząc się do kwestii zawodów rozgrywanych na niewymiarowych rybach wyrażam pogląd, iż w świetle zacytowanych przepisów, rozgrywanie takich zawodów jest niedopuszczalne, zaś osoby uczestniczące w tym procederze popełniają wykroczenie z art. 27 ust. 1 pkt 2 i 3 ustawy o rybactwie śródlądowym.

Ustawodawca wyraźnie zakazuje połowu ryb niewymiarowych, zaś w omawianym przypadku mamy do czynienia ze świadomym i z góry założonym procederem połowu ryb niewymiarowych, który w oczywisty sposób stoi w sprzeczności ze wspomnianym zakazem. Jeżeli natomiast chodzi o przesłankę „niezwłocznego wypuszczenia”, to sama idea zawodów wraz z regulaminem ich rozgrywania, stoją w sprzeczności z tą przesłanką. Jeżeli bowiem muszkarz brodzi w spodniobutach na środku rzeki, to po złowieniu ryby zamiast od razu ją wypuścić musi się z nią udać do sędziego na brzeg, zaś sędzia przed wypuszczeniem musi rybę zmierzyć. O jakiej zatem „niezwłoczności” można tutaj mówić?

Odnosząc się natomiast do argumentów podniesionych przez autora cytowanego tekstu tj. rozgrywania zawodów na żywej rybie i używania haków bezzadziorowych, mogę powiedzieć tylko jedno: są chybione. Ustawodawca wprowadza bowiem zakaz połowu niewymiarowych ryb niezależnie od zamiaru kierującego łowiącym (konsumpcja, zwrot ryby wodzie, zawody, wędkowanie indywidualne itd.), ani też niezależnie od sprzętu – pod warunkiem, że jest on zgodny z wymogami przepisów prawa – użytego do tego połowu (haki bezzadziorowe, z zadziorami, kotwiczki itd.).

Na zakończenie dodam, że byłbym niezwykle zobowiązany, jeżeli ktoś z zawodników lub organizatorów zawodów wędkarskich, kto uczestniczył bądź organizował zawody na niewymiarowej rybie, wyjaśnił mi na podstawie jakich przepisów, urzędy wydają zgodę na obniżenie wymiarów ochronnych ryb na zawodach wędkarskich. Nie chodzi mi tutaj oczywiście o przepisy proceduralne (tj. kodeksu postępowania administracyjnego), tylko o przepisy prawa materialnego np. jakiś drobny przepis o tym, że Wojewoda to może wszystko.

Czez


P.S. Rozważania natury etycznej oraz wartość „mistrzowskich tytułów” zdobytych na niewymiarkach pominąłem jak najbardziej świadomie. Nie skomentuję również ostatniego zdania z cytowanej wzmianki autorstwa dyr. ZO PZW Nowy Sącz.







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=949