O drgającej szczytówce – dyskusja
Data: 25-03-2004 o godz. 07:00:00
Temat: Spławik i grunt


Rozmowa na Gadu-Gadu jak zwykle zaczęła się niewinnie od tradycyjnego: „Co słychać?”. Po chwili jednak skończyła się prawie kłótnią. Dlaczego? Ano, poczytajcie...



Metoda ta jest bardzo popularna wśród wielu wędkarzy gruntowych. Zawdzięcza to lekkości i doskonałej sygnalizacji brań. Jest metodą uniwersalną, można ją stosować na każdym łowisku, bez względu na to, czy łowimy w rzece, jeziorze czy zbiorniku zaporowym. Jej skuteczność dowodzi, że nie ma praktycznie gatunku ryby, którego nie da się łowić przy pomocy drgającej szczytówki.

Błąd merytoryczny, DS to nie metoda a wędzisko, metodą jest ciężka denka. Na DS nie można łowić „z wody”, więc uniwersalna nie jest. Łowienie w nurcie Narwi, Wisły, Odry lub podobnej rzeki nie ma nic wspólnego z podaną lekkością. Co do łowisk to odpadają wszystkie mocniej zamulone zbiorniki, a jeśli nie, to sam wędkarz musi już być więcej niż trochę zaawansowany w łowieniu gruntowym. W przeciwnym razie ołów zawsze ściągnie przynętę w muł. Z rybami to prawda, ale tylko wtedy, gdy mówi się o rybach ale nie o okazach.

* * * * *

Drgająca szczytówka to wędka, której szczytówka służy do sygnalizacji brań. Występuje wiele rodzajów wędek zaliczanych do tego grona, różniących się długością, użytym do produkcji materiałem, ilością wymiennych szczytówek, wytrzymałością. Występuje nawet pewne nazewnictwo, które moim zdaniem bardziej ułatwia dobranie konkretnej wędki do preferowanej metody połowu, jak również jest nazwą zarezerwowaną dla konkretnej grupy wędzisk.

„...dobranie konkretnej wędki do preferowanej metody...” To ile jest tych metod ciężkiej denki? Ciężka denka, lekka denka i taka sobie denka. Tak, ciekawie się zaczęło i jeszcze ciekawiej się toczy. Na mój gust to chyba metoda pomyliła się z techniką. Co do szczytówek to sprawa jest jasna, a nazwy dla grup wędzisk są dla początkujących rzeczywiście pomocne.

* * * * *

Wędziska najdelikatniejsze (winklepickery), to wędki do łowienia na wodzie stojącej. Drugim wskaźnikiem jest umieszczanie zestawów na niezbyt dalekich odległościach. Wędki te mają długość w granicach 2,0 do 3,0 metrów. Służą raczej do połowu małych ryb, gdyż poddanie ich dużym obciążeniom może mieć negatywny wpływ na ich pracę czy wytrzymałość, zwłaszcza elementu końcowego jakim jest delikatna szczytówka. Wędka ta najczęściej wyposażona jest w wymienne szczytówki różniące się twardością. Dobiera się je w zależności od odległości na jakiej się łowi i stosowanym obciążeniem.

Wiedziałem, że ciekawie się rozwinie. Wędziska winklepicker teoretycznie przeznaczone są do połowu na wodzie stojącej lub o bardzo małym uciągu ale z ograniczaniem odległości to byłbym ostrożniejszy. Ten „negatywny wpływ” to śmiało i odważnie trzeba napisać, że wędzisko zostanie połamane, zmacerowane i przerobione na wykałaczki. A tak w ogóle to winklepicker i picker to ta sama charakterystyka. Dwie równorzędne nazwy istnieją tylko dlatego, że jedna jest niemiecka, a druga angielska.

* * * * *

Nieco cięższa wersja tej wędki to light feeder. Długość mieści się pomiędzy 2,80 a 3,50 m. Jest to jedna z najbardziej uniwersalnych wędek stosowanych przy połowach na drgającą szczytówkę. Posiada dość szeroki zakres stosowanego ciężaru wyrzutowego, co oczywiście dobiera się stosowaną wymienną szczytówką. Wędka do łowienia zarówno na wodzie stojącej, jak i na kanałach czy rzekach o niezbyt dużym uciągu.

Wędzisko z c.w. do 60 g radzi sobie już z całkiem sporym uciągiem, który można nazwać średnim. Wszelkie prądy zwrotne, zapływy i granice nurtu są dostępne dla takich zestawów. Wędzisko pod nazwą light feeder faktycznie jest wędziskiem najbardziej uniwersalnym, ale pod warunkiem, że ma minimum 3 wymienne szczytówki. Przy rozpiętości c.w. 20 - 60 g dwie szczytówki to zdecydowanie za mało i w takim przypadku wędzisko jest albo nadwrażliwe albo toporne.

* * * * *

Najmocniejszymi wędkami są feedery i ich najmocniejsza grupa, a mianowicie heavy feedery. Są przystosowane do łowienia przy użyciu dużego obciążenia. Obecnie produkowane są o c.w. nawet ponad 150 g. Z uwagi na nowoczesne materiały konstrukcyjne to mimo tak znacznego obciążenia wędka nie jest kijem do miotły i sygnalizuje brania tak samo jak winklepicker czyli najdelikatniejsza odmiana wędki do tej metody.

To prawda. Wędziska heavy feeder to już porządne wędziska gruntowe, którymi można pokusić się „pomacać” główną rynnę rzeki. Jednak łowienia sumów wystrzegałbym się choć tymi wędziskami jest to już możliwe.

* * * * *

Wędki zaliczane do tej grupy pozwalają łowić w rzekach o silnym uciągu. Duże i silne ryby nie są dla wędki problemem, która mimo swojej dużej mocy i wytrzymałości charakteryzuje się czułością na brania. Obecne feedery umożliwiają wygodne łowienie także w zbiornikach z wodą stojącą, gdyż pozwalają na bardzo dalekie wyrzuty i hol dużych ryb takich jak karpie, amury czy drapieżniki ze szczupakiem włącznie.

Nie tylko duże ryby. Przy zastosowaniu szczytówki o największej krzywej ugięcia spokojnie można łowić karasie, liny i inne ryby średnie a nawet małe. Jednak trzeba wykazać się refleksem gdyż w spokojnej wodzie ryby spokojnie żerują.

* * * * *

Magazyn żyłki czyli kołowrotek. Jaka wielkość? Dowolna, oczywiście dopasowana do wędziska i średnicy żyłki lub plecionki. Nie będąc oryginalnym powiem jedynie, że najważniejszym elementem doboru kołowrotka powinien być hamulec. Na marginesie – nie ma chyba metody w wędkarstwie, w której ten element nie jest ważny, no, może w zestawie skróconym. Sprawnie działający hamulec gwarantuje bezpieczne operowanie wędziskiem podczas holu ryby. Dodatkowym atutem kołowrotka stosowanego przy drgającej szczytówce jest hamulec walki.

Nowa teoria doboru kołowrotka!? W zestawach gruntowych wszystko dobiera się do obciążenia pod jakim zestaw będzie pracować. Posiadając otrzymany w prezencie feeder z c.w. 40 – 80 g w zupełności wystarczy kołowrotek wielkości 200, tzn. taki, który pomieści na swojej szpuli 100 – 120 metrów żyłki o średnicy 0,20 mm. Stosując plecionkę o tej średnicy, ani chybi, można pomyśleć o połowie sumów czy wielkich karpi. Niestety, po braniu takiej rybki konstrukcja kołowrotka może tego nie wytrzymać i może być zabawa z zerwaną blokadą biegu wstecznego, „strzelającym” kabłąkiem, piszczącym od zatarcia hamulcem albo po prostu wędzisko trzaśnie. Ani wędzisko, ani kołowrotek nie są dostosowane do pracy z obciążeniem dziesięciokrotnie większym niż dedykowana mu żyłka.

* * * * *

Wspomniałem o żyłce i plecionce. Co lepsze? Moim zdaniem zasadą doboru są preferencje łowiącego. Uważam jednak, że jeżeli żyłka, to powinna być ona jak najmniej rozciągliwa. Średnica jest kwestią wędki i przewidywanej wielkości poławianych ryb. Jednak trzeba pamiętać, że im cieńsza żyłka tym większy zasięg wyrzutu i czułość całego zestawu. Co do jakości żyłki powinna być dobra. Sam wolę używać tańszych, a za to częściej je wymieniać.

Preferencje łowiącego, czyli upodobania. W łowieniu gruntowym jest miejsce i na żyłkę i na plecionkę, wszystko zależy od tego na co się wędkarz nastawia. Długo by o tym pisać ale są zasadne potrzeby stosowania w niektórych przypadkach plecionek a nie żyłek.

* * * * *

Czym obciążam? To zależy gdzie i co zamierzam łowić. Jak ustawiam się na ryby typu leszcz, płoć, krąp czyli wszystko to, co się da i zechce złowić, wtedy łowię na koszyczek. Montuję koszyczek przelotowo lub na bocznym troku. Koszyczki wagowo dobieram do uciągu wody, jeżeli łowię na wodzie stojącej używam najczęściej bez dodatkowego obciążenia. Każde obciążenie stosowane w typowym wędkowaniu gruntowym jest dobre do drgającej szczytówki czyli stosować można: koszyczki, sprężyny, ołowiane ciężarki. Same dociążenia są w tylu rodzajach i wielkościach, że opisanie wszystkich uważam za zbyteczne. Praktycznie podstawowym kryterium wyboru dociążenia jest stosowana zanęta. Inną przesłanką jest jej brak czyli stosowanie ołowianego ciężarka jako dociążenia.

Szczerze mówiąc, to nie rozumiem. Co ma dociążenie do rodzaju zanęty? Jak dla mnie nic, gdyż jeśli nurt rzeczny zmusza mnie do zastosowania 100 g dociążenia koszyczka, to taki daję, niezależnie od rodzaju zanęty w koszyczku. Koszyczki różnej maści stosowane są w rzekach, natomiast w wodach stojących lepiej tę rolę spełniają sprężyny.

* * * * *

Temat rurek antysplątaniowych napomknę jedynie, że takowe są stosowane. Ja ich nie używam. Dodatki takie jak stoperki, krętliki, śruciny powinny znajdować się w torbie wędkarskiej. Samych sposobów montowania zestawów jest wiele, co jest następnym dowodem na uniwersalność i złożoność jaką jest metoda drgającej szczytówki.

Bez przesady, nie ma aż tak wiele. Zestaw podstawowy lub pater-noster. Samo zastosowanie jakiegoś węzła to jeszcze nie montaż zestawu a różne „wymysły” są zdecydowanie mało znane i raczej sklasyfikowałbym je jako modyfikacje.

* * * * *

Haczyki – tu swego czasu przeżyłem pewien szok. Otóż, podczas wizyty w sklepie wędkarskim byłem świadkiem jak klient dokonywał zakupu haczyków specjalnych do drgającej szczytówki. Sam dobieram je do przynęty, na którą aktualnie łowię. Inne są bowiem odpowiednie do białych robaków, inne do dendrobeny, rosówek czy ziaren pszenicy, pęczaku czy kukurydzy.

Ano właśnie, tutaj zgadzamy się całkowicie. Sprzedawcy uczciwi-inaczej zawsze wykorzystają nieświadomego wędkarza. Z drugiej strony nieświadomy wędkarz jest sobie sam winien, że w porę nie dokształcił się z pism wędkarskich, książek lub (jeśli ma taką możliwość) z Internetu.

* * * * *

Nieodzownym elementem do zastosowania opisywanej metody są podpórki. Stosuje się je różne, od podpierających do takich, na których feeder leży. Uzależnione to jest głównie od rodzaju wody na której się łowi, ale o tym, myślę, że postaram się wypowiedzieć w części o sposobach łowienia na drgającą szczytówkę.

Sprawa podpórek jest dziecinnie prosta. Gdy łowi się w silnym nurcie to wędzisko DS powinno stać na sztorc jak tradycyjna gruntówka. Nad spokojnymi wodami lub o małym uciągu może spoczywać sobie na podpórkach, które pozwalają wykonać błyskawiczne zacięcie boczne oraz nie pozwolą spaść wędzisku z podpórki. Prawidłowym jest zastosowanie podpórki o kształcie litery L w części szczytowej. W dolnej nie jest to aż tak istotne.

Rozmawiali Jarbas z Dociem







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=796