Znajoma, wiosną 2002 roku, zarybiła staw karpiem i linem. Karpie rosną jak na drożdżach, za to lin stoi w miejscu. Chciałbym się dowiedzieć, co jest przyczyną?

Myślę, że przyczyną takiego stanu rzeczy może być zbyt duża liczebność karpia i mała obfitość pokarmu. Lin jako ryba spokojniejsza nie lubi, że tak powiem, chlewu, jaki urządza karp podczas żerowania. Liny w naturze nie towarzyszą karpiom właśnie z powodu ich niezbyt spokojnego i subtelnego sposobu pożywiania się. A należy zwrócić uwagę, że oba gatunki są zainteresowane tym samym pokarmem naturalnym (kulki proteinowe i ziemniaki to nie jest ich naturalny pokarm :) ). Prawdą jest, że na stawach karp, karaś i lin żyją zazwyczaj w tym samym zbiorniku, ale ma to na celu zwiększenie bioróżnorodności w obrębie tego stawu.

Może być tak, że jest tam jednak zbyt duża obsada karpia, który wybiera pokarm wolniejszym i spokojniejszym linom. Wątpliwe jest to, że wydobywany tam margiel determinował wzrost lina. Ważniejsze dane, które pomogłyby w zidentyfikowaniu problemu małych linów to powierzchnia zbiornika, wielkość obsady, głębokość, roślinność, przepływ itp.

Inną jakże prostą przyczyną może być to, że lin rośnie dużo, dużo wolniej od karpia i po roku czy dwóch dysproporcje między tymi gatunkami będą znaczne. W tym wypadku został popełniony uczniowski błąd nie zmierzenia rybek wpuszczanych, co dałoby podstawy do twierdzenia, że lin nie rośnie w ogóle w tym stawku.
Pozdrawiam

Kajko