Kościelny Dziadek - konkurs
Data: 16-11-2002 o godz. 00:02:37
Temat: Konkursy


Moja opowieść dotyczy nie kołowrotka, czy innego szpargału, ale człowieka. Zwykłego wędkarza, który często przychodził nad kanał. Pamiętam jak dziś, a było to 20 lat wstecz, jak montował swoje bambusowe gruntówki wywołując wkoło gromki śmiech. Wieszał na nich dzwonki, które własnoręcznie wykonywał z oprawek elektrycznych korków.



Kościelny Dziadek, bo tak go nazywali, nic sobie nie robił z tych uśmiechów. Zawsze poważny chodził po brzegu, polując na małe raczki i pijawki. Kiedy urywałem się ze szkoły na wagary nad wodę, miał przygotowaną dla mnie bambusową wędkę, na którą łapałem mu ochoczo uklejki. Bardzo go polubiłem, był moim nauczycielem. Często moją przynętą był kawałek chleba z jego kanapki.

Dziadka znali wszyscy łowiący w porcie na kanałku i choć się śmieli z jego bambusów przypominajacych słupy elektryczne, kołowrotków o ruchomej szpuli - wielkosci koła od roweru, to nikt mu nie dorównywał w łowieniu. Kiedy inni na każde branie reagowali sprintem do wędki, dziadek powoli zdejmował swoje dzwonki i ściągał zestaw na końcu którego niejednokrotnie widziałem karpie wielkości mojej ręki.

Kiedyś za pomoc w podebraniu jednego z tych karpi dostałem od dziadka prezent. Prezentem była wędka teleskopowa Sona 4,5 m! Nowość, jak na tamte czasy. Byłem bardzo dumny, że to mnie wyróżnił ten wytrawny wędkarz. Wędka owa była moją pierwszą własną. I jak się pózniej okazało, wędką szczęśliwą i niezawodną.

Teraz, gdy nie ma już dziadka, gdy nie słychać już jedynego w swym rodzaju dźwięku jego dzwonków, została mi po nim ta wędka. Dziadkowa wędka, którą podaruję swojemu synowi, aby pamiętał o mnie. Tak jak ja pamiętam swego nauczyciela.

Spoczywaj w pokoju Kościelny Dziadku.







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=68