Dzisiaj w Naszym Domu wielka uroczystość - Wigilia Bożego Narodzenia. Czymże jest Wigilia
- zapytacie? Oczywiście świętem - dla nas szczególnie ważnym. W tak odświętnym dniu do naszego
domu zapraszamy naszych przyjaciół.
Tak rozpoczynała się Wigilia Bożego Narodzenia w Domu Dziecka w Białochowie - w Naszym Domu.
Potem były jasełka, troszeczkę inne niż dotychczas. Akcja tych jasełek rozgrywać się może
każdego dnia i w różnych miejscach. Na scenę wchodziły dzieci przedstawiające ludzi różnych
profesji: pierwszy był wędkarz, potem lalunia, ogrodnik, piłkarz, plotkary, śpioch, ministrant,
biznesmen, nauczycielka, apostoł i sprzątaczka - łączyła ich wiara w Jednego Boga. Jedna z
dziewczynek czytała list od znajomych z gór, którym narodził się syn - Jezusek - wszyscy jadą
do nich by cieszyć się tymi narodzinami. Na koniec wszyscy spotykali się przy szopce śpiewając
kolędy.
Gdy skończyły się jasełka dzieci z niepokojem spoglądały na drzwi i po cichu
pytały: "Ciociu, przyjdzie?", "Kiedy on w końcu się pojawi?" Aż nie wytrzymały
i zaczęły wołać z całych sił: "Mikołaju, Mikołaju". I pojawił się w końcu, ten oczekiwany
przez cały rok gość, który spełnia ich małe marzenia.
Gdy dzieci zobaczyły pierwsze piękne paczki nie mogły wytrzymać na swoich miejscach
- wszystkie wstały. Na sali zrobiło się gwarno, było słychać okrzyki radości, milczały tylko
maluszki - a wiecie dlaczego? - bo dopadły słodycze i zapchały sobie buzie batonami, mambami
i owocami. Widok był cudowny. Umazane i szczęśliwe buzie a w rękach zabawki. Starsze dzieciaki
wyglądały bardziej "przyzwoicie", ale nie mniej szczęśliwie. One otrzymały upragnione:
jeansy (w większości najmodniejsze szwedy dla dziewczyn, a dla chłopaków przeszywane), sweterki,
torebki, bluzy itp.
Ta Wigilia była wyjątkowa pod każdym względem. Dzieci wiedziały, że tym razem
będzie bardzo skromnie, że nie będzie listów do Świętego Mikołaja, że nie będzie zakupów.
No cóż przeżyliśmy trudny rok - pożar wyrządził ogromne szkody.
I nagle niespodzianka - nasi wędkarze i tym razem pomyśleli o "swoich"
dzieciach. Gdy oznajmiliśmy starszym dzieciom, że pojadą na zakupy - niedowierzały. Jednak
bez zastanowienia stwierdziły, że to ich przyjaciele z Internetu. Potem zaczęły się zakupy
i szaleństwo przedświąteczne - zrobiło się znowu jak w normalnym domu.
To właśnie dzięki takim ludziom jak Wy te dzieci mogły poczuć prawdziwą atmosferę
świąt - dlatego to święto jest dla nich takie ważne. To jedyny moment w roku, kiedy wybierają
coś tylko dla siebie, coś bardzo osobistego, czym nie będą dzieliły się z nikim innym...
Do ściągnięcia
plik *.avi (12 Mb)- wyjazd Świętego Mikołaja
Posłaniec Świętego Mikołaja i jego sanie
Ogromne podziękowania dla tych, którzy przeznaczyli swoje ciężko zarobione pieniądze, dla
organizatorów i dla wszystkich tych, którzy przyczynili się do tego, że ponownie zaświeciła
"gwiazdka radości".
Dzasowa