List interwencyjny do Prokuratora Generalnego
Data: 23-12-2003 o godz. 13:44:06
Temat: Nasza publicystyka



TJ, administrujący serwisem WCWI, zwrócił się do nas z prośbą o publikację listu Wedkoholika do Prokuratora Generalnego. Czynimy to tym chętniej, że tekst ten dotyczy istotnej dla wszystkich wędkarzy sprawy – kłusownictwa. List jest odzewem na artykuł, który ukazał w Kurierze Lubelskim, a dotyczy umorzenia przez prokuratora postępowania przeciwko kłusownikowi złapanemu na gorącym uczynku.

Cytując za WCWI: ”…Choć to nie jest "list otwarty", to jednak prosimy o poparcie (lub nie) w komentarzach, na zasadzie podania imienia, nazwiska i "nicka". Jeśli nie doczekamy się odpowiedzi od p. Ministra, spróbujemy wysłać takowy list z podpisami, może siła kilkuset osób jakoś do władz przemówi….”, również prosimy Was o zabranie głosu w komentarzach.

W imieniu Redakcji – adalin


Wedkoholik:
W dniu 12.12.br. ukazał się artykuł na łamach Kuriera Lubelskiego [KLIK] na temat co najmniej dziwnej postawy prokuratora Prokuratury Rejonowej Lublin płd. Prokurator wypuszcza złapanego na gorącym uczynku kłusola. Nie mogąc przejść obojętnie koło takiego zdarzenia postanowiłem napisać list do Prokuratora Generalnego RP. Dziś wysłałem ten list.

* * *


Minister Sprawiedliwości
Prokurator Generalny
Rzeczpospolitej Polskiej

Szanowny Panie Ministrze,

Zwracam się do Pana jako najwyższej instancji organu sądowniczego w Polsce, aby złożyć skargę na działalność Prokuratury Lubelskiej w sprawie opisywanej przez Kurier Lubelski w dniu 12 grudnia br. pt.: „Prokurator uwierzył kłusownikowi” (w załączeniu przedruk ze strony internetowej Kuriera - http://www.kurierlubelski.pl/). Zarówno sam incydent, jak i wyniki postępowania prokuratorskiego dotyczą nie tylko Państwowej Straży Rybackiej z Lublina, lokalnego oddziału Polskiego Związku Wędkarskiego, który jest w sprawie stroną, ale całego środowiska wędkarskiego w Polsce, a także współdziałających społeczności w szeroko pojętym zakresie ochrony środowiska naturalnego. Nagłośniona przez Kurier sprawa nie tylko bulwersuje, ale wręcz utwierdza w przekonaniu, że niektóre decyzje lokalnych organów sądowniczych nijak mają się do postrzegania RP jako państwa prawa.

Reprezentując bardzo liczne środowisko (wg obiegowych danych w Polsce wędkarstwo uprawia około 4 mln obywateli) zadaję pytanie: Jak długo będą tolerowane tak wątpliwe postawy, jak pana prokuratora Andrzeja Kuźmicza z Rejonowej Prokuratury Lublin-Południe? Z podanych przez Kurier informacji wynika, że pomimo wniesienia odwołania i skargi do Prokuratury Okręgowej w Lublinie cytowana sprawa nie może znaleźć pożądanego kierunku śledztwa, a pokrzywdzony PZW i funkcjonariusze organu ścigania, jakimi są strażnicy rybaccy, są gnębieni przez prokuraturę rejonową. Spodziewane czynności śledcze przeciwko złapanemu przestępcy, jak również przeciwko zbiegłemu kłusownikowi, który powinien być ścigany przez policję na wniosek prokuratury, nie tylko były pobieżne, ale w ogóle nie miały miejsca. Pomimo ewidentnego tzw. „złapania na gorącym uczynku” i zabezpieczenia dowodów przestępstwa, postępowanie prokuratorskie w Lublinie może zakończyć się takim oto finałem, że niebawem to funkcjonariuszom Państwowej Straży Rybackiej postawi się zarzut o składanie fałszywych zeznań.

Problem kłusownictwa znany jest w Polsce od lat, niestety ani kolejny rząd, ani powołane do jego przeciwdziałania organy nie potrafią skutecznie temu zaradzić, a jak się okazuje, w Lublinie urzędnicy wypuszczają pospolitych złodziei mienia publicznego na wolność. Z całą stanowczością podkreślam, że kłusownictwo to kradzież ryb z akwenów, i wcale nie jest to (jak zwykle podnosi się na wokandach) mała szkodliwość społeczna, a zwykła grabież mienia społecznego, majątku narodowego, jakim są zasoby naturalne, stanowiące dobro narodowe nas wszystkich.

Wśród rzeszy wędkarzy panuje jednoznaczne przekonanie, że w tej konkretnej sprawie kłusownicy nie działali w odosobnieniu, a w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się tym kłusowniczym procederem na szeroką skalę. Nadal pozostają bezkarni, a być może nawet, w porozumieniu z przedstawicielami organów, które mają ich ukarać. Jak inaczej można wytłumaczyć decyzję prokuratury, która nie tylko pozwala nabrać przeświadczenia, że mieszkamy w kraju, gdzie taka kradzież jest dopuszczalna, ale wręcz rzuca złe światło na działania terenowych i centralnych organów państwowych, tworząc jednocześnie takiż wizerunek kraju na zewnątrz. Taka niefrasobliwość i oburzająca decyzja prokuratora Kuźmicza, prowadzi w konsekwencji do przekonania, że my wędkarze powinniśmy podobne sprawy brać w swoje ręce i samemu bezpośrednio wymierzać karę kłusownikom. Czy naprawdę dopiero, gdy zdarzy się jakieś nieszczęście, to sprawy o kłusownictwo znajdą swój finał tam gdzie powinny?

Na temat tej sprawy trwa dyskusja, w której wędkarze zaczynają się zastanawiać, jakie jest podłoże tych nieprawidłowości. Bo, że jakieś nieprawidłowości są, to nikt nie ma wątpliwości, jeżeli prokurator wypuszcza przestępcę na wolność, a swoje podejrzenia kieruje na organy ścigania i prawnego użytkownika wód. Efektem takich rozważań są pytania czy aby nie zachodzą przesłanki, że zostało popełnione przestępstwo, polegające na przyjęciu korzyści majątkowych za uwolnienie przestępcy, lub czy prokurator nie uległ szantażom grupy przestępczej, albo nie został przez nią zastraszony. Wszystko to oczywiście są tylko myśli i wątpliwości jakie przychodzą ludziom do głowy, ale już sam fakt ich pojawienia się wzbudza zaniepokojenie, bo przecież prokurator to osoba stojąca na straży praworządności.

Jako obywatel RP oczekuję od Pana Prokuratora Generalnego podjęcia wyjaśnienia opisywanej sprawy i wyciągnięcia drogą służbową odpowiednich konsekwencji porządkujących decyzję lubelskiej prokuratury, co będzie miało wpływ na wiele toczących się obecnie spraw dotyczących kłusownictwa, jak i szeroki oddźwięk społeczny.

Proszę również o powiadomienie mnie o podjętych w tej sprawie działaniach. Sprawa lubelskiego kłusownictwa i jego ścigania jest szeroko komentowana w środowisku wędkarskim, aktywnym w polskim internecie, dlatego zarówno ten tekst, jak i odpowiedź na niego zostaną opublikowane w jednym z największych internetowych serwisów wędkarskich, zrzeszającym prawie 2 tys. czytelników i użytkowników: Wędkarskie Centrum Wymiany Informacji pod adresem: http://www.wcwi.net.pl, gdzie jestem członkiem zespołu redakcyjnego. Zostanie przekazany również do wiadomości redakcji Kuriera Lubelskiego oraz redakcji miesięczników i innych wędkarskich wortali internetowych.

Z poważaniem
Bolesław Michalski


* * *


List ten dalej zostanie przesłany do wiadomości Kuriera Lubelskiego.
Wszystkim, którzy mi pomogli w tej sprawie dziękuję.







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=654