W wakacje najchętniej wędkujesz w... – podsumowanie ankiety
Data: 21-10-2003 o godz. 07:30:00
Temat: Nasza publicystyka



Jakiś czas temu, gdy czerwcową nocką leżeliśmy sobie z Pawłem na odrzańskiej główce i zamiast w świetliki zdobiące szczytówki naszych wędek, wpatrywaliśmy się w gwiazdy, spytałem go, gdzie najbardziej lubi łowić: w rzece, w jeziorze, czy może jeszcze gdzie indziej. Paweł spojrzał się na mnie jak na urwany przypon, westchnął i powiedział: Stary, o czym ty mówisz? Przecież każda woda ma swój klimat…

Odpowiedź Pawła zapadła mi w pamięć jako kolejny przykład na bezsens ludzkiej potrzeby szufladkowania wszystkiego i wszystkich. Gdyby teraz mnie ktoś spytał, gdzie najchętniej wędkuję, odpowiedziałbym, że… nie wiem. No bo jak tu dać palmę pierwszeństwa Odrze, gdy nigdzie nie budzi świata rozwrzeszczane ptactwo tak, jak nad Pliszką? Jak z kolei można wyróżnić Pliszkę, gdy ma się w pamięci kipiący życiem nurt przyujściowego Bobru? Ale czym z kolei jest Bóbr przy spławikowym misterium na śródleśnym jeziorku? Jeziorko? A co to za wielkie halo? Czym jest jakieś jeziorko przy rozgadanej nocną porą Odrze?

Wyniki ankiety, w której zadano „uwakacyjnioną” wersję tego niewdzięcznego pytania, czyli: ”W wakacje najchętniej wędkujesz w...", świadczą jednak o czymś innym. Ankietowani bowiem dość jednoznacznie określili swoje wędkarskie upodobania, nie korzystając specjalnie z możliwości dopisywania komentarzy. Czyżbym więc tylko ja był takim niezdecydowanym wagabundą, który nawet w samochodzie, o czwartej rano, spiera się z drugim wagabundą nad celem wędkarskiej wyprawy? A może powodem jest specyfika ankiety, gdzie jednoznaczność odpowiedzi z góry szufladkuje ankietowanego? Nie wiem…

Wiem natomiast, że zdecydowana większość biorących udział w ankiecie to „jeziorowcy” – aż 44,44 %, tj. 160 osób z 360 ogółem głosujących, poparło wakacyjne wędkowanie w jeziorach. Może dlatego, że wakacje z reguły kojarzą się z urlopem spędzanym nad jeziorem? A może z powodu czysto estetycznych pobudek (ech, te tętniące życiem plaże pełne opalonych nagusek)? A może dlatego, że nadal jest to najbardziej dostępna dla większości forma wędkowania? Wszak jezior u nas dostatek…

Drugą pod względem liczebności grupą są „rzekowcy(?)” – analogicznie do „jeziorowców”. A może „rzeczniacy”? Choć stąd blisko już do rzeczników, więc może lepiej by było napisać „rzekiści”? O, nie! Zapachniało mi czekistami, więc może, po prostu, „rzekmeni”? Jacy buszmeni? - już słyszę te głosy oburzenia… Nieważne. I tak wiadomo, o co chodzi. 28,06 % (101 osób z 360 głosujących) zadeklarowało swą wakacyjną miłość do nizinnych rzek. I choć ratownika nad tymi rzekami raczej nie uświadczysz, a i o ponętne dziewczyny w kusych bikini troszkę trudniej niż nad jeziorem, to pewnie mają ci ankietowani swoje powody, by te rzeki tak miłować. Czyżby ryby?

W rzekach o charakterze górskim chce łowić podczas wakacji (pewnie nie tylko) 11,67 % (42 z 360) ankietowanych. Mogę się tylko domyślać, że większość z nich to zaprzysięgli „muszkarze” – ludzie o zręcznych paluszkach, eleganckich kapeluszach i wiklinowych koszykach… Chociaż… Kto wie, czy powodem takiego głosowania nie są ukryte pragnienia „szuwarków”, którzy choć raz chcieliby poznać tę tajemniczą metodę wędkowania i posmakować pstrągowo-lipieniowej przygody?

W stawach i łowiskach specjalnych ma chrapkę spróbować szczęścia 5,28 % ankietowanych (19 osób z 360 ogółem głosujących), a nad małymi oczkami chce się oddać swojej pasji 3,89 % ogółu (14 z 360). Nie bez powodu stawiam te dwie grupy w jednym szeregu. Są to bowiem zapewne łowcy karpi, linów i karasi. Zajadli wrogowie wichrów i oddani miłośnicy kapelonów. Wierni poddani magii proteinowych kulek i sekretnych aromatów, których czar rozsiewa nutkę mistycyzmu z oblepionych zanętą sprężyn. A może to spinningiści uwielbiający ekstrema i lawirowanie drewnianą rybką w pajęczym gąszczu zarzuconych zestawów gruntówek?

Wakacje nad morzem i takież wędkowanie preferuje 2,78 % ankietowanych (10 z 360 osób). Powodem tej stosunkowo znikomej frekwencji są chyba trzy powody: odległość, pieniądze i… żony, których drapieżne plany zawsze krzyżują wędkarsko-wakacyjne podchody mężów. Bo choć nad morzem bywamy często, to ilu z nas naprawdę w tym czasie łowi ryby? A to grill z sąsiadami, a to rola kaowca podczas plażowania, to spacer gwarnymi, nadmorskimi uliczkami, to jeszcze tysiące różnych powodów, które wynajdzie połowica i dzieci, żeby tylko uprzykrzyć wędkarskie, niecne zamiary męża. I pozostaje tylko z zazdrością spoglądać na tych miejscowych szczęśliwców, siedzących na portowym nabrzeżu i od niechcenia łowiących rybki. Nic więc dziwnego, że opcję „morze” kliknęło tak niewielu. Czyżby odezwały się skryte pod skorupką codzienności wspomnienia z nadmorskiej plaży?

W innym miejscu, poza wyżej wymienionymi, wędkuje podczas wakacji 3,89 % ankietowanych (14 z 360 głosujących). Z owych 14 osób tylko 3 dopisały w komentarzach, gdzie są te tajemnicze miejsca. Dwie z nich (w tym jeden anonim) wymieniły kanały. Jedna osoba napisała natomiast, że wędkuje tam, gdzie się po prostu da łowić. I nie ukrywam, że jest to opinia najbardziej mi bliska, nieszufladkująca własnej pasji. Pozostałych jedenastu klikaczy kliknęło i zniknęło, więc nic o nich nie napiszę.

Napiszę za to, na sam koniec, o anonimach, których komentarze ubarwiły troszkę ankietę. To bardzo rycerskie i szlachetne epatować ogół swą niezwykłą ciętością języka i skrywać się pod płaszczykiem anonima. Cieszy mnie, że zechcieliście poświęcić swój cenny czas na tę zabawę. Jeszcze bardziej cieszy, że zechcieliście się podzielić swoimi spostrzeżeniami. A najbardziej raduje szczere przyznanie się przez jednego z anonimów do fascynacji wędkowania w klopie. To miłe i godne szacunku. Nie każdego stać na taki akt odwagi. Nie jest bowiem normą w tym kraju sterczeć z podlodówką lub cedzakiem nad klozetową muszlą i wyławiać… sami wiecie, co. Pozostaje nam tylko czekać na kolejne zgłoszenie „pogawędkowego okazu”.

W ankiecie wzięło udział 360 osób. Dziękuję Wam wszystkim za to, że zechcieliście poświęcić chwilkę i wziąć udział w tej zabawie, jaką przecież jest ankieta. Mam nadzieję, że i w kolejnej, która już niedługo pojawi się na PW, weźmiecie równie licznie udział. I was także, drogie anonimki, pomimo waszego wątpliwej urody poczucia humoru, zapraszam.


adalin







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=564