Żerańskie drapieżniki
Data: 16-10-2003 o godz. 08:15:00
Temat: Spinningowe łowy


Gdzieś tak od połowy września w końcu zaczął brać drapieżnik, choć nie ten, który mnie interesuje. Dokładnie okoń i szczupak. Złowienie kilku okoni takich pomiędzy 20-30 cm nie powinno być trudne, ale na boczny trok z paprochem koloru motor oil lub niebiesko-fioletowym i obowiązkowo z brokatem. Cienka żyłka 0,14 mm i to maksymalnie, gdyż nie wiem dlaczego, ale o wiele agresywniej atakują gumę na troku niż na prostej żyłce.



Nie jest to jednak takie proste jak się pisze, ale też i nie niewykonalne. Wręcz przeciwnie - musimy pamiętać, że większe okonie są z natury podróżnikami "bez końca", więc trzeba ich szukać. Może to trochę żmudne zajęcie, ale jak się trafi w miejsce ich żerowania, to można się nałowić do woli. Trzydziestocentymetrowy okoń na żyłce 0,14mm i delikatnym kiju idzie jak burza.

Szczupak "słodkowodny śledź". Liczebność szczupca w naszych wodach nie wzrasta a wręcz przeciwnie - maleje. Złapanie 2-3 kg "okazu" nie stanowi problemu, tylko trzeba chcieć. Do połowu szczupaków używam zestawu szczupakowo-okoniowego, tzn. wędzisko 2,7m, c.w. do 25 g, o akcji parabolicznej, kołowrotek (podstawa to dobrze ustawiony hamulec!) o przełożeniu 5 : 1 jest w zupełności wystarczający. Nawijam na niego żyłkę 0,16 - 0,18 mm tak, aby jej zmieścić ze 150 metrów. Przyponu nie stosuję z prostego powodu - bez niego jest więcej brań i to o wiele, a zabawa z takim 70cm szczupcem na żyłce 0,16 jest przednia.

Podbieraka też nie używam. Co do przynęt, hmm... to tak - wrzesień i październik to woblery i obrotówki, a w połowie października guma będzie już najskuteczniejsza. Ja przeważnie stosuję mansowskie Predatory 2 - 7 centymetrowe, ciężar główek w zależności od głębokości. Najczęściej stosowane kolory to biały z czerwonym grzbietem, motor oil, perła z czarnym grzbietem i biały z niebieskim grzbietem. Jeśli chodzi o woblery to raczej tonące 5 - 9 cm długości, najczęściej "bananek". Natomiast obrotówki wielkości 1 - 3, meppsy i effzetki będą najpewniejsze.

Gumy prowadzę na dwa sposoby: powoli po dnie albo delikatnie podrywając z dna. Woblery prowadzę jednostajnie jedną prędkością lub raz szybciej raz wolniej, natomiast obrotówki albo podrywam z dna, albo prowadzę wolno nad dnem.

W tym roku miałem przyjemność już z takimi szczupaczkami po 2-3 kg (największy miał 70 cm), natomiast "garbusa" złowiłem tylko jednego o długości 36 cm. Niby taki zwykły kanałek (mowa o Żeraniu), ale ci, co tu są często, wiedzą, że ryba jest i to duża. Fakt, łowić wśród kominów i pomiędzy samochodami nie jest najprzyjemniej, ale cóż ma zrobić osoba bez środka lokomocji? Jest to jedyne wyjście, a ten Żerań nie jest w końcu taki straszny.

ZanderMan







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=555