Problem z nęceniem
Data: 13-10-2003 o godz. 08:00:00
Temat: Pytania do zawodnika


W akwenie, na którym mam zawody jest bardzo dużo rzadkiego mułu i przydennej roślinności sięgającej dość wysoko ponad dno. Gdy gruntuję nawet najlżejszym gruntomierzem, ciężarek zapada się w ten muł i roślinność. Jeśli łowię niewiele nad dnem, nie dość, że często mam tam zaczepy, to i ryby nie biorą na przynętę umieszczoną w roślinach, nie mówiąc już o kulach zanętowych, które w ogóle nie nęcą ryb, gdyż zapadają się w mule. Łowienie w pół wody i nęcenie powierzchniowe nie daje efektu, gdyż biorą wzdręgi i ukleje. Jak więc wygruntować takie łowisko i jaką zanętę położyć? Czym taka zanęta powinna się charakteryzować?



Józef Wróblewski odpowiada:

Uczciwie trzeba powiedzieć, że łowisko tego typu, jakie opisujesz, jest bardzo trudne do wygruntowania i odpowiedniego zanęcenia. Spróbujmy zatem od początku...

Po losowaniu należy dokładnie zbadać łowisko, aby znaleźć takie miejsce, gdzie nie będzie roślinności. W przypadku, gdy dywan roślinności rozciąga się na całym obszarze, szukamy miejsca, gdzie jest on niezbyt wysoki. Dobrze wróży obecność gęsto porośniętej roślinności w pobliżu naszego łowiska - bo to przecież takie miejsca są wspaniałą kryjówką dla ryb, które mamy szansę zanęcić.

Gruntowanie klasyczne, czyli z zastosowaniem grunotmierza, raczej nie wchodzi w grę. Jednym ze sposobów, często stosowanych przez zawodników, jest zaciskanie na haczyku niewielkiej śruciny, nieznacznie przekraczającej wyporność spławika. Zdarza się jednak, że i to nie pomaga, bo śrucina pogrąża się w mule. Możemy jeszcze zastosować inny wybieg. Załóżmy niewielki gruntomierz i wzdłuż przyponu poprowadźmy białą, bawełnianą nić. Po wyjęciu z wody na tej białej nitce powinna być widoczna grubość warstwy mułu. Jeżeli jednak na tej wodzie rozgrywanych jest wiele zawodów, warto przygotować gruntomierz o specyficznej konstrukcji - w plastykowym krążku (takim, jakim przykrywa się napoje) wiercimy lub wypalamy otwory, a następnie centrycznie mocujemy obciążenie z uszkiem. Zarówno wagę gruntomietrza jak i ilość oraz wielkość otworów, trzeba dobrać doświadczalnie tak, by w wodzie opadał bez problemów i nie ślizgał się na boki. Jednak wskazania takiego gruntomierza powinny być bez pudła.

Kwestia nęcenia. Kule zanętowe to rzeczywiście nie najlepszy sposób na takie łowiska. Jeżeli istnieje ryzyko, że lekka zanęta typu uklejowego przywabi niepożądaną drobnicę, to pozostaje tylko jedno wyjście - zanętę gruntową, do której dodajemy oleiste dodatki dobrze pracujące w wodzie, rozrabiamy z jej minimalną ilością, często przecierając w rękach tak, by powstała mieszanka na "półsucho". Powinna po ściśnięciu ręką być na tyle zwięzła, by nie rozpaść się w czasie zanęcania, lecz po uderzeniu w powierzchnię wody natychmiast rozpaść się i delikatnie opadać na dno. Cząsteczki tak spreparowanej zanęty nie powinny zapadać się w muł, bo nie będą stanowiły zwartej bryły, a dodatkowe wchłanianie wody (w czasie mieszania nie daliśmy jej wystarczająco dużo, by nią nasiąkły) spowoduje, że będą "eksplodowały" - część z nich na dnie powiększy swoją objętość, część zaś będzie unosić się ponad dnem lub roślinami. W końcowej fazie przygotowywania zanęty można dodać "mięsko" czyli ochotkę i pinki, co znacznie podniesie atrakcyjność naszej zanęty.

Aby być przekonanym do tego, że nasza zanęta odpowiednio pracuje w takich łowiskach, nieodzownym będzie jej przetestowanie na płytkiej wodzie. Powodzenia!

Józef







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=546