Na zachodzie bez zmian
Data: 24-07-2003 o godz. 10:29:34
Temat: Wieści znad wody


Przed kilkoma dniami wróciłem ze Słońska i nie potrafię oprzeć się pokusie, podzielenia się z Wami najświeższymi informacjami z tego przepięknego regionu naszego kraju. Zawsze opisywałem rybki, które udało się tam złowić, a dla niewtajemniczonych muszę dodać, iż było się czym chwalić.



Ten rok niestety stanowi jak na razie odstępstwo od reguły: o rybach nawet nie wspomnę, lecz postaram się obiektywnie przedstawiać panujący tam bałagan, jaki pojawił się na linii Park Narodowy "Ujście Warty" - lokalne koła PZW. Dla wielu czytających ten tekst będzie kontynuacją tematu, lecz warto zapoznać się z problemami innych, aby ich błędy stanowiły dla nas nauczkę.

Od wielu lat rejon ujścia Warty wchodził w skład Rezerwatu Słońsk. W ramach wszechwładnej ochrony zwierza wszelkiej maści przeobraził się on w Park Narodowy "Ujście Warty". Ten jakże zacny dla szerzenia kultury twór potrafił do pewnego momentu egzystować z ludnością miejscową, a ściślej z wędkarzami w zadowalającej symbiozie. Nie chcę wdawać się w rozważania, kto w to małżeństwo z rozsądku wnosił większe wiano, lecz faktem jest, iż jeszcze kilka lat temu zarząd jeszcze wtedy jedynego w Słońsku koła PZW rozmieścił nad Postomią i Szeroką kosze na śmieci, wywoził nieczystości, dbał o szerzenie kultury wśród wędkarzy i - co ciekawe - przynosiło to efekty, w postaci faktycznej poprawy zanieczyszczenia środowiska. Oczywiście zawsze znajdą się czarne owce, którym kosz na śmieci może posłużyć do zaszpanowania swoich zdolności w dziedzinie sportów walki i to również miało tam miejsce, lecz generalnie praca u podstaw przynosiła efekty. Dodatkowym przejawem troski były częste naprawy dróg prowadzących do łowisk - mają miejsce nadal przy wsparciu Wójta Słońska - oraz utworzenie parkingu dla samochodów na tzn. "betonówce" - drodze gminnej, na której Park Narodowy uzurpuje sobie prawo do określania pojazdów mogących się po niej poruszać. Warto w tym miejscu wspomnieć, iż w ustawie o powołaniu PN drogi gminne nie wchodzą w jego skład.

Do ubiegłego roku chcąc łowić na wodach "Ujścia Warty" wymagane było uiszczenie symbolicznej opłaty 10 zł. Dawało to prawo do połowu ryb na zasadach określonych przez PN i dla nikogo nie stanowiło to problemu. Przed kilku laty ZO PZW Gorzów był na tyle roztropny, że podpisał umowę z Rezerwatem, iż powyższa opłata może być wniesiona jedynie przez osobę, która uiściła roczną składkę na zagospodarowanie wód gorzowskich!! Nad zapisem musiała pracować jakaś tęga głowa, bo w jednym akapicie było napisane powyższe, jak również znalazła się wzmianka, iż do wykupu nie upoważnia opłata jednodniowa / wygląda na to, że dwudniowa owszem/. O ile wiem nikt tego zapisu nie zmienił, a przynajmniej w udostępnionych przez Zarząd Koła PZW w Słońsku dokumentach takowego zapisu nie dostrzegłem. Na szczęście od ubiegłego roku opłata okresowa w zupełności zaczęła wystarczać. A jaki był efekt tej rozsądnej zmiany? W ubiegłym roku sprzedano 2800 licencji!! Ale to wszystko za MAŁO!!!

Czarę goryczy środowiska przelała decyzja władz Parku podwyższająca cenę licencji do 30 zł. Należy w tym miejscu zaznaczyć, iż region, o którym mowa posiada wysokie bezrobocie i taka kwota stanowić może poważny uszczerbek na budżetach rodzin, składających się z większej ilości wędkarzy. A jest ich bardzo wiele. Dodatkowo do pogorszenia nastrojów przyczyniło się podejście władz PN do wędkarzy, którzy jak wyżej wspomniałem faktycznie czuli się odpowiedzialni za porządek nad wodą. W ubiegły piątek miałem możliwość rozmowy z zarządami dwóch słońskich kół. Uczestniczyli w nim ludzie, którzy prowadzili rozmowy z PN, sprawując wtedy obowiązki radnych. Na spotkaniach tych zapewniani byli, iż społeczności lokalne na powstaniu parku nic nie stracą, a wręcz zyskają. Dzisiaj wspomniani działacze mają sami do siebie pretensje, jak mogli być tak krótkowzroczni i nie domagali się tych deklaracji na piśmie.

Jak sami twierdzą uważali, że powaga urzędu do czegoś zobowiązuje - dzisiaj już wiedzą do czego... Dodatkowo niepokój potęgują "przecieki" od pracowników parku, iż w przyszłym roku licencja może kosztować.....nawet 300 zł. Wspomniana cena jest prawdopodobna biorąc pod uwagę, iż ceny uprawnień w innych parkach dyktuje pazerność ich dyrektorów, a nie racjonalne podejście. Być może dla nich wspomniana kwota jest symboliczna. Dla przykładu: roczne uprawnienia do połowu na terenie Drawieńskiego PN kosztuje 275 zł, opłata jednodniowa 11, a tygodniowa 55zł na jeden, wybrany akwen / stan na dzień 13.05.2003 wg materiałów PN "Ujście Warty"/!! W wyniku podjętych działań władze słońskiego koła PZW wystosowały do Dyrektora PN dwa pisma, na które jak twierdzą nie otrzymali odpowiedzi. Zawarte w nich propozycje miały na celu zażegnanie konfliktu poprzez racjonalne dla zainteresowanych rozwiązania.
Jak widać nie byli partnerem do rozmowy...

Kolejną próbą zainteresowania kogokolwiek problemem było spowodowanie zamieszczenia w "Gazecie Lubuskiej" artykułu pióra Artura Rosiaka / GL z dn. 20.05.2003r./ p.t. " Myto dla wędkarzy". Artykuł ten dostępny jest pod adresem http://www.gazetalubuska.pl. W wyszukuwarce należy wpisać jego tytuł. Czytamy w nim m.in. wypowiedź dyrektora PN Konrada Wypychowskiego który twierdzi, iż park ponosi wysokie koszty związane z działalnością wędkarzy. Trzeba po nich sprzątać, jak również pilnować, aby przestrzegane były zasady łowienia!! Najwyraźniej zapomina, iż w dniu 14 marca 2003r. własnoręcznie podpisał porozumienie z władzami PZW, w którym §3 określa obowiązku PZW. Czytamy w nim m.in.: "Do obowiązków Zarządu Okręgu wynikających z treści §1 niniejszego porozumienia należeć będzie: (...) - angażowanie społecznej Straży PZW oraz zwalczanie kłusownictwa ryb i kontrolowanie przestrzegania przepisów przez wędkujących na terenie Parku"(...) oraz " utrzymanie w czystości brzegów cieków udostępnionych do wędkowania(...)". Nasuwa się tutaj pytanie: jak społecznicy mają to realizować, skoro uniemożliwia im się wjazd na teren PN sprzętem większym, niż motorower?

To, że umieją zadbać udowadniają już od kilku lat! Skoro koszty utrzymania straży PN są takie wysokie, to może wyposażyć strażników w motorowery, a nie samochody typu Łada Niva, które są doskonale widoczne w oddalonym o kilka kilometrów od parku granicznym mieście Kostrzynie? Skoro straż jest taka operatywna, dlaczego w ub. roku to podatnicy - czyli my wszyscy - zapłacili za ewakuację stad koni, którym podnosząca się Warta odcięła drogę ucieczki do Przyborowa! To miało miejsce na terenie Parku Narodowego "Ujście Warty"! Gdzie byli w tym czasie strażnicy? Czego pilnowali??? Pytania można mnożyć... Nie wystarczy postawienie kilku "znaków" zakazu ruchu namalowanych na denkach od skorodowanego wiadra, aby uważać, że zaprowadza się porządek. Dla niewtajemniczonych: znak drogowy jest znormalizowany, a miejsce jego usytuowania musi być określone w stosownym urzędzie. Wtedy jest on znakiem drogowym, który należy egzekwować. Obowiązuje on wszystkich, o ile dołączona do niego tabliczka nie stanowi inaczej. Jak widać obowiązuje on również Straż PN. W ubiegłym roku działacze parku byli na tyle sprytni, że powyższa droga została przegrodzona szlabanem. Pech chciał, że uniemożliwił on dotarcie karetki pogotowia do zasłabniętego. Człowiek nie doczekał się pomocy medycznej.

Skąd wobec tego cały ten zgiełk? Powróćmy do wspomnianego artykułu z Gazety Lubuskiej: "(...) - Najlepiej, jeśli wędkarze oddadzą mi rzekę już teraz - powiedział GL dyrektor (...)". Powyższe słowa poparte zostały złożeniem w dniu 19.05.2003r. propozycją złożoną ZO PZW w Gorzowie. Zdaniem dyrektora związek nie spełnia warunków użytkowania rzeki, nie zarybia jej, nie patroluje i nie prowadzi odłowów naukowych.

Pan dyrektor z racji zajmowanego stanowiska na prawo nie wiedzieć, że zarybienie rzeki Postomii następuje w sposób naturalny w wyniku wylewów Warty i odrzańskiej cofki. Ma prawo nie wiedzieć, jaka jest długość wspomnianych rzek i godnym zastanowienia jest, że nie są one zarybiane przez PZW. Może pomyśli jakie szkody powoduje ptactwo populacji ryb? Czy niweluje te straty?

Ciekaw jestem za ile lat pazerność Parku Narodowego "Ujście Warty" sięgnie granic Mazowsza. Sądząc po tempie ekspansji zapewne jeszcze za mojego żywota drepcząc o lasce ulicą Marszałkowską w Warszawie zawadzę nosem o tablicę PARK NARODOWY... Zdesperowani wędkarze zapowiadają, iż są gotowi doprowadzić do referendum w sprawie likwidacji parku.

Powyższy tekst powstał w związku z prośbą Zarządu Koła PZW nr 1 w Słońsku. Nasi Koledzy po kiju prosili, abym sprawę, której dokumentacja zostanie niebawem przekazana zainteresowanemu posłowi na Sejm RP została zaprezentowana również Wam. Proszą jednocześnie o podzielenie się z nimi doświadczeniami innych wędkarzy, których tereny wędkarskie leżą w sąsiedztwie innych Parków Narodowych.

Autor niniejszego tekstu jest w stałym kontakcie ze słońszczanami i służy pomocą w przekazaniu wszelkich informacji i nawiązaniu kontaktów.

Monk







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=463