Wędkarska środa
Data: 08-05-2003 o godz. 22:10:00
Temat: Wieści znad wody


Wczoraj, czyli w środę 07.04 umówiłem się z Asknetem na wspólne łowy. Celem wyprawy miał być Zalew Zegrzyński w okolicach Jachranki. Wędkarski nos lubi jednak płatać figla i zamiast w prawo od Serocka, płyniemy w lewo w stronę Wierzbicy.



Po około 20 minutach płynięcia, kotwiczymy na obiecującym spadzie w okolicach Gąsiorowa. Zaczynamy wędkowanie - ja jiguję po spadzie za szczupakiem, Aski natomiast zbroi paproszadę na lekko za okoniem. Po ok. 15 min Aski dopada okonia w granicach 30 cm. Ja z uporem maniaka zmieniam główki i przynęty w poszukiwaniu zębaczy. W międzyczasie zmieniamy jeszcze kilka razy miejsce, ale brak brań powoduje męską decyzje, kierunek – Pogorzelec.

Pogorzelec jest znanym miejscem pobytu wiosennych szczupaków ze względu na bardzo dużą ilość płycizn porośniętych podwodną roślinnością. Obfituje także w liczne stada okoni i potrafi zaskoczyć dorodnym sumem, który ma tu świetne warunki bytowania. Mam zresztą 5 do tego miejsca osobisty sentyment ze względu na jesienne sandacze.

No, ale do rzeczy. Po sondowaniu kilku miejsc dopływamy do znanego mi dołka, który spodobał się też i Radkowi. Pierwsze rzuty potwierdzają trafność wyboru. Są okonie. Co prawda nie tłuste garbuchy, ale mamy zabawę na bocznym troku, a Askiemu udaje się nawet złowić parę grubszych. Po około godzinnym obławianiu dołka i kilku okoniach na koncie, decydujemy się obłowić mały, płytki przesmyk, który czasami potrafił zaskoczyć dorodnym szczupakiem. Jednak nie tym razem.

Dochodzi już południe i niedługo czas będzie wracać. Po rozmowie z Asknetem kieruję łódź w stronę Serocka z postanowieniem obłowienia spadu niedaleko mostu w Wierzbicy. Dopływamy, cumujemy i zaczynamy od nowa. Ja na ciężko za szczupakiem, Asknet z kolei paproszy za okoniem. Jak od początku tak i teraz, okonie biorą, co prawda w tym miejscu chyba najmizerniejsze, szczupaków natomiast jakby w ogóle nie było. Dziwił nas ten fakt, ponieważ woda była już naprawdę ciepła - 17 stopni, a i czas na jego aktywność po temu.

Dochodzi już 13.00, więc podnosimy kotwicę i ruszamy do portu. Po drodze omawiamy dzisiejszy dzień. Dzień jak dla mnie udany, chociażby z tego względu, iż miałem okazję podziwiać finezyjne paproszenie Askneta, słuchać koncertu "żabiego chóru", a co najważniejsze, choć na chwilę wyrwać się z objęć wielkiego i hałaśliwego miasta.

Pozdrawiam i Życzę Wam, byście mieli jak najwięcej okazji do przebywania nad wodą.

Sandal







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=332