VII Zlot „Pogawędek Wędkarskich”, Łagów 2003 - suplement
Data: 24-03-2003 o godz. 18:53:45
Temat: Pogawędkowe imprezy



Miałem nadzieję, że ciąg dalszy zlotowych informacji upstrzę fotkami. Nawet byłem już umówiony na środową wyprawę z fotografem do Łagowa. Niestety, z planowanego urlopu wyszły nici i niedobrzy ludzie ściągnęli mnie do pracy. Mój zastępca okazał się być alergikiem. Podobno kicha i ma zwolnienie. Przepraszam więc za „suchy” tekst, który popełniam w ramach rewanżu na niedobrych ludziach, wykorzystując służbowy komputer...

Gdzie?

Tym razem, jak już zapewne wszyscy wiedzą, bazujemy w Łagowie Lubuskim. Łagów położony jest na Ziemi Lubuskiej, niedaleko Świebodzina, 70 km na północ od Zielonej Góry. Cóż można napisać o Łagowie? To, że leży nad dwoma czystymi jeziorami: Łagowskim i Trześnowskim (Ciecz)? To, że okolica jest piękna, o czym świadczy choćby stworzenie Łagowskiego Parku Krajobrazowego oraz rezerwatu? A może to, że odbywa się tam corocznie Lubuskie Lato Filmowe? No tak, jest jeszcze stary zamek, wieża w Jemiołowie, w pobliżu Międzyrzecki Rejon Umocnień... Wystarczy wystukać w jakiejkolwiek wyszukiwarce hasło „Łagów Lubuski” – będzie co czytać.

Gościć będziemy w ośrodku wczasowym „Zacisze”. Oto namiary na ośrodek:

Ośrodek Wczasowy „Zacisze”
ul. Wczasowa
66-620 Łagow Lubuski

tel.: (0-68) 341 21 97

Nocujemy w dwupokojowych segmentach, z których każdy posiada kuchnię i łazienkę. Koszt wynajęcia jednego takiego segmentu wynosi 120 zł / dobę, co daje 30 zł / na osobę za dzień przy założeniu, że w segmencie śpią 4 osoby.

Za 30 zł od osoby za dobę mamy darmowy parking, miejsce na ognisko, ciepłą wodę, prysznic, ubikację, kuchenkę gazową, lodówkę, kominek i prąd (to wszystko oprócz parkingu i miejsca na ognisko znajduje się w segmentach).

Dodatkową atrakcją są niewątpliwie: pościel, sztućce, naczynia, które również zapewniają włodarze ośrodka. Osoby, które niedostatecznie uwędzą się przy ognisku, za dodatkową opłatą 5 zł mogą nabyć wiązkę drewna i kopcić tą wiązką w kominku, i umilać sobie majowe wieczory i noce.

Jednakowoż uprasza się Zlotowiczów o zabranie ze sobą patelni, garnuszków, kufli itp. Różnie to bywa, a w rondelku ryby (o ile takie będą – ryby, nie rondelki) smaży się nienajlepiej.

Ośrodek położony jest w sosnowym lesie, pachnącym żywicą. Na terenie ośrodka o pow. 10,5 ha znajdują się podobno boiska sportowe (przepisuję z ulotki), plac zabaw dla dzieci, wypożyczalnia sprzętu sportowego (są dwie łódki), pomost widokowy na jeziorze (jest – widziałem) oraz pole namiotowe i campingowe (są tam wolne miejsca).

A tak zupełnie poważnie – mnie się tam podobało. Spokojnie, zacisznie (dosłownie), blisko jeziora. Gospodarze wydają się być naprawdę mili i życzliwi. Standardowa cena 140 zł za segment została obniżona do 120 zł. Ktoś, kto w Łagowie nie był, nie zdaje sobie sprawy, jak bywa tam tłoczno w sezonie. Mam nadzieję, że nam to nie grozi, gdyż będziemy koczować 3 km od Łagowa, nad jeziorem Łagowskim.

Wyżywienie

Na ośrodku brak jest jakiejkolwiek knajpki i jakiejkolwiek stołówki. Brak jest także sklepiku. Dla mnie to zaleta. Podjechać autem po zakupy do Łagowa lub po prostu po to, żeby coś przekąsić w jednej z licznych knajpek czy smażalni, to żaden problem. W każdym razie żywimy się sami i konferujemy na wolnym powietrzu. Tak więc Zlot ten przybiera niejako formułę besiadną, aczkolwiek w cywilizowanych warunkach.

Dojazd

Łagów leży ok. 10 km na północ od krajowej drogi nr 2, prowadzącej z Warszawy do przejścia granicznego w Słubicach. Wystarczy kliknąć tutaj i wszystko jasne. Dla ścisłości jednak napiszę, że po minięciu Świebodzina oraz miejscowości Wilkowo i Mostki należy skręcić w prawo na Gronów, po minięciu którego dojeżdżamy do Łagowa.

Sam Łagów wita nas poniemieckim mostem kolejowym i tablicą powitalną zawieszoną na owym, z czerwonej cegły wybudowanym, moście. Po przejechaniu podmościa wąska afaltówka gwałtownie skręci w prawo. Wtedy należy skupić swą uwagę na lewej stronie mijanego otoczenia. Mówiąc krócej: gapimy się w lewą mańkę. I po tej to lewej mańce zobaczymy tablicę ośrodka „Zacisze”, którego strzałka nakaże nam skręt w lewo. Wjeżdżając na wybetonowaną drogę, jedziemy zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, tzn. nie zbaczamy do lasu, chyba że za potrzebą. I w ten oto sposób docieramy do ośrodka...

Co bystrzejsi zauważyli zapewne, że Zlotowicze w ogóle nie dojeżdżają do samego Łagowa. Jest to spostrzeżenie słuszne. Dodam od siebie, że znając zlotowe realia, co poniektórzy Łagowa nie zobaczą ani razu, po czym powrócą do domowych pieleszy.

Kto jedzie

Kto jedzie, ten wie. Na forum wisi lista i póki co, nic się nie zmieniło. W każdym bądź razie mamy zarezerwowane 20 miejsc sypialnych w 5 segmentach.

Łodzie

Taaak, te łodzie to mi nerwów napsuły. Zatrważająca ilość dwóch sztuk, które znajdują się w ośrodku, raczej nie zaspokoiłaby żądnych wędkarskich przygód Zlotowiczów. Ale...

Będąc w ZO PZW Zielona Góra, miałem szczęście spotkać pana Jana Szurygę, Prezesa Gminnego koła PZW w Łagowie. Dzisiaj z nim rozmawiałem i potwierdzałem. Łodzie są, całych 8 sztuk, do wyłącznej, naszej dyspozycji. Nie mogę jednak podać kosztów ich wynajmu. Pan Szuryga obiecał po prostu zorganizować cały sprzęt pływający i nie martwić się o nic. Ponieważ łodzie te będą wypożyczane od prywatnych właścicieli (czyt. członków koła PZW) z góry proszę o szacunek dla tegoż mienia.

No dobra, wiadomo, że bym nie odpuścił. Koszta szczegółowe nie są znane, ale wg zapewnień oscylować będą na poziomie ok. 40 – 50 zł za sztukę, za cały okres naszego pobytu. Co więcej. Nie będziemy musieli ich wieczorem odstawiać do Łagowa (1 godz. wiosłowania), tylko cumujemy je w ośrodku. Dlatego też proszę o zabranie (w miarę możliwości) zwykłych rowerowych kłódek.

Powie ktoś, że to granda. Ja uważam, że wręcz przeciwnie. Ktoś nam robi przysługę za przysłowiową flachę. I proszę, pamiętajcie: w zeszłym roku koszt wynajmu jednej łodzi wahał się od 5 do 8 zł za godzinę.

Opłaty

Tak, opłaty. No więc... Dopłata do okręgówki, dopłata za jezioro specjalne, dopłata za wędkowanie z łodzi...

My, Zlotowicze, nie płacimy za wędkowanie. Dostajemy specjalny glejt, który zwalnia nas z obowiązku uiszczania jakichkolwiek dopłat. Tak zostało dzisiaj ostatecznie ustalone.

Słów parę o jeziorze

Jezioro Łagowskie, nad którym będziemy przebywać, jest jednym z dwóch, które można wędkarsko nawiedzać. W Łagowie łączy się to jezioro z Jeziorem Trześniowskim (Ciecz) przesmykiem (przepławnym). I to tyle, co mogę powiedzieć o tych jeziorach. Nigdy tam nie wędkowałem. Jednakże, opierając się na relacjach znajomych, włącznie z etatowym ichtiologiem ZO PZW, są to jeziora unikatowe. Spotkanie z dwukilogramowym okoniem wcale nie musi być dziełem przypadku. Podobnie rzecz ma się z innymi gatunkami ryb: szczupakiem, węgorzem, leszczem, linem... Sieję i sielawę pomijam. Chyba, że są tacy optymiści wśród nas, którzy sądzą, że złowią któryś z tych dwóch gatunków. W każdym razie rybki te występują w tych jeziorach. Wspomnę jeszcze o czystej wodzie, stromych brzegach, o planach batymetrycznych - resztę dopowiedzcie sobie sami...

Informacje dodatkowe

Jeziora objęte są strefą ciszy. Właścicielom spalinowych silników zalecam wizyty na siłowni. Trudno. Taka karma.

Można zorganizować jakieś tam atrakcje. Np.: pieczony dzik, wycieczka do MRU bądź rezerwatu. To wszystko zależy tylko od Waszych chęci. Propozycję proszę zamieszczać w komentarzach.

Doba zaczyna się od godziny 14. Proponuję więc zacząć zjeżdżać się od samego rana, w czwartek, 1 maja, bo i tak segmenty będą wolne.

Kończę... Palce mnie bolą...

Do zobaczenia w Łagowie







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=283