Pstrag zapytał:
Czy mogę hodować w dużym (100-200 l) akwarium drapieżne ryby słodkowodne,
np. węgorza(e) szczupaka i czy w takich warunkach ryby będą pobierać pokarm
(małe ryby , dżdżownice), i czy będą rosły?
Kajko:
Myślę, że możesz hodować rybki w tak ekstremalnych warunkach. Co więcej, jestem pewien, że będą one pobierać w tych warunkach pokarm. Tak samo jestem przekonany, że możesz siedzieć całe życie w szafie i też będziesz pobierać pokarm, i sobie zdrowo rosnąć.
Spotykam się często z takimi praktykami jak hodowla rodzimych ryb słodkowodnych w domowych zaciszach w celu podglądania życia wodnych stworków. Sam należałem do takiego grona i trzymałem kozę w akwarium 70. litrowym. Nie zaprzeczę, było to ciekawe. Miałem na własność kozę, rybkę która jeszcze nie tak dawno pływała sobie w rzece. Teraz mogła pływać sobie u mnie i nic jej nie groziło. I wiesz co? Po paru miesiącach zrobiło mi się stwora żal. Tak sobie pomyślałem „...miałaś ty kozo tyle wody, ile chciałaś, a ja cię tu trzymam w 70. litrach”. Wypuściłem ją z powrotem na wolność.
Do hodowli w warunkach domowych nie nadają się nasze rybki śródlądowe. Uważam, że z dwóch powodów, a nawet z trzech.
Po pierwsze - dorastają one do dużych rozmiarów jak na rybki akwariowe, a dwustulitrowe akwarium jak ulał pasuje do molinezji lub gurami mozaikowego, a nie szczupaka czy węgorza.
Po drugie - nasze rybki wyraźnie potrzebują czterech pór roku. Co zrobisz z akwarium zimą? Wystawisz na je balkon czy dasz na parking strzeżony?
Po trzecie - nie bierz przykładu z sadystów, którzy w imię lepszego poznania życia rybek trzymają je w akwarium, podglądając ich dzikie zachowania w trakcie zasadzki i polowania na pęczki tubifeksu lecącego z nieba na zmianę z suszonymi dafniami.
Jednym zdaniem - do celów akwarystycznych nadają się rybki z ciepłego klimatu, najlepiej wyhodowane w niewoli (a o takie nietrudno).