Już po lodzie?
Data: 11-03-2003 o godz. 23:32:01
Temat: Wieści znad wody


Na rybki z lodu zaczęliśmy jeździć w tym sezonie jeszcze w grudniu. Pierwszą wyprawę zaliczyliśmy razem wyjazdem na łowisko Gnojno (żwirownia stale połączona z Narwią), na które trafiliśmy za namową wszystkim Pogawędkowiczom znanego Aryura vel Sołtysa, po tajnej informacji o gigantycznych garbusach tam poławianych.



Rzeczywistość okazała się jednak zgoła inna. Po nawierceniu tylu dziur, że zbiornik ten po naszej wizycie wyglądał jak ser szwajcarski pierwszej jakości, i złowieniu kilku jazgarzy i okonków (nie mylić z okoniami), podejmujemy decyzję. Kierunek Krowianki.

Po dojeździe nie mamy za dużo czasu na łowienie, ale dwa otworki udaje się wywiercić. Wpuszczamy w nie nasze mormyszki i zaczynamy łowienie. Po pewnej chwili (zresztą dość krótkiej) mam branie którego nie udaje mi się wykorzystać, ale za chwilę słyszę terkotkę hamulca w kołowrotku Rafkowa i widzę jak zaczyna walkę z "czymś" pod lodem. "Coś" niebawem pojawia się w przeręblu, a następnie na lodzie i na pewno nie jest okonkiem lecz całkiem przyzwoitym garbuskiem (o którym szczęśliwy łowca zdążył się już pochwalić większemu gronu kolegów z pogawędek). Niestety w związku z upływającym czasem tym miłym akcentem pierwsza wyprawa na połowy podlodowe się kończy. Pomimo wywiercenia jeszcze kilku otworów w lodzie, nic ciekawego nie udaje się z nich wyciągnąć.

Następne wypady na lód kierujemy więc na jedynie słuszne łowisko – Krowianki. Niestety, za wyjątkiem mojego wiekopomnego odkrycia, dotyczącego licznego pogłowia jazgarzy, w które sam przewodnik i fachowiec od niniejszego łowiska nie mógł uwierzyć, nasze próby nie przynoszą większych efektów. Aż do wyjazdu, o którym niedawno pisał Rafkow.

Wtedy to Rafkow po raz kolejny - chyba na okazję zakończenia sezonu - pokazuje klasę łowcy okazów i ponownie wyciąga pięknego okonia. Połowilibyśmy więcej, ale lód na tamtejszych łowiskach zaczyna robić się niebezpiecznie cienki i zaczyna odsuwać się od brzegu. W jego miejsce pojawia się otwarta woda.

Podsumowując mijający sezon podlodowy, który w głównej mierze spędziłem razem z Rafkowem, wiem jedno. On jest niesamowitym farciarzem i oby tak mu zostało.

Tomek@







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=274