Jezioro Tyrkło
Data: 25-02-2003 o godz. 11:00:00
Temat: Tu łowię



Każdy z nas ma swoje ulubione miejsca, z którymi związane są ciekawe wspomnienia. Z jednego zbiornika udało się wyciągnąć istny okaz, z innego nawet uklei, lecz „coś w sobie miało”. Dzisiaj o swoim „prywatnym eldorado” opowiada Floyd56. Brzmi to wielce obiecująco, ale poczytajcie sami – Redakcja.

Chciałbym opisać w paru słowach jezioro, nad którym spędzam większość mojego wędkarskiego czasu. Jadąc z Orzysza w stronę Mikołajek, po przebyciu około 6 km, mijamy osadę rybacką Okartowo. Właśnie tu znajduje się przepiękne jezioro Tyrkło. Jest ono połączone wąskim przesmykiem z "mazurskim oceanem" - Śniardwami oraz kanałem z jeziorem Orzyskim. Właśnie tu od ponad 30 lat łowię ryby.

Od razu chciałbym wyjaśnić, że bliskość Gospodarstwa Rybackiego wcale nie musi oznaczać katastrofy dla życia w wodzie, ale co do tego postaram się przekonać Was w dalszej części tego tekstu. Jezioro Tyrkło jest mało eksploatowane przez rybaków z uwagi na usytuowany na jego brzegu tartak oraz ze względu na charakter akwenu. Kloce tutaj spławiane czekały na przerób w wodzie i wiele z nich potonęło, przez co połów niewodem bardzo utrudniony. Co do charakteru zbiornika: Tyrkło to jezioro typowo rynnowe o dość stromym brzegu. Utrudnia to stawianie sprzętu stałego. Zawodowi rybacy łapią więc na pobliskich Śniardwach. O połowie wędkarskim z brzegu też trzeba jednak zapomnieć. Można jednak wynająć łódkę w Okartowie.

A ryby? Są! Ponieważ jestem zapalonym spinningistą, interesują mnie głównie drapieżniki: szczupaki,okonie,sandacze. I takie tu łapię. Rekord zeszłego roku to szczupak 9,75 kg. I co najważniejsze: mało tu wędkarzy! Bywało, że byłem jedynym łowiącym tu ryby na 210 ha! Najczęściej można spotkać kilku miejscowych, łapiących z brzegu. Ale oni łapią ryby na obiad a nie dla sportu. Ponieważ od lat stosuję zasadę "no kill", byłem kiedyś uważany za wyjątkowego oryginała i dziwaka, ale teraz jakoś to zrozumieli. Mówię, że ryby zostawiam im, przez co zaczęli darzyć mnie „sympatią”, wybaczając odmienność upodobań.

Nie będę się rozwodził jak i na co łowić. Każdy z wędkarzy ma swoje ulubione i sprawdzone sposoby. Natomiast zawsze służę pomocą w załatwieniu jakiejś kwatery, łódki i pokażę (opiszę) kilka "miejsc". W przypadku '''złej" pogody dla amatorów świeżej rybki jest smażalnia. Jest także rewelacyjne piwo z beczki! Żeby nie było za słodko, na zakończenie jeden mankament: bardzo uboga baza noclegowa. Za to jest spokój i cisza. Gwarantuję.

Floyd56

Redagował Monk







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=246