Sandacz Klimkówki 2013
Data: 20-06-2013 o godz. 22:45:00
Temat: Spinningowe łowy


W zasadzie miała być relacja z towarzyskich zawodów: „Sandacz Klimkówki 2013”, ale tą można przeczytać na stronie PZW Gorlice. Była też telewizja internetowa ABC Gorlice. Zamiast tego poniżej krótkie uzupełnienie widziane oczyma zawodnika…



Towarzyskie zawody „Sandacz Klimkówki” odbyły się po raz drugi. Tak naprawdę to bardziej spotkanie wędkarskie w miłym towarzystwie. Zawody odbyły się w dwóch turach: w sobotę 8 czerwca od 14 do 21 i w niedzielę od 4 rano (!) do 10. Uczestników było około 40 (jak dobrze policzyłem).

Sandacz Klimówki - portret

Metody to trolling i spinning. Pływaliśmy na ogół po dwie osoby na łódce (pontonie), chociaż zdarzyły się wyjątki – np. Paweł z Wędkarstwa Moje Hobby łowił samotnie na swoim niesamowitym katamaranie. Oprócz niego na zawody przybyli Kamil Walicki, Grzegorz Siciński z WMH oraz Karol Zacharczyk z Wiadomości Wędkarskich.

Klimówka

Ciekawe były reguły samych zawodów. Liczyły się tylko sandacze i szczupaki powyżej 50 cm. Złowionej rybie należało zrobić zdjęcie na tle przyklejonej miarki zapewnionej przez organizatorów, wpisać w kartę i wypuścić. Nie było też podziału na tury – liczyła się łączna długość złowionych ryb. Dzięki temu, jak ktoś przyzerował w pierwszej turze nadal miał szanse na „pudło”.

mierzenie

Na treningu były spore obawy jeśli chodzi o pogodę – musieliśmy uciekać przed nadciągającą burzą, a trzeba pamiętać, że na Klimkówce spalina jest zakazana.

trening - idzie burza

drugi trening

Dla mnie największe wrażenie zrobiła głębokość zbiornika. W odległości rzutu od brzegu było kilkanaście metrów głębokości. Swojego sandacza na zawodach złowiłem na 17,5 metrze! Niesamowita była też przeźroczystość wody. Dla „górali” do może i normalne, ale dla bywalca mazowieckich zaporówek to szok.

we mgle zwierz tumanieje

jest i dobry

Na zakończenie warto też wspomnieć ciepło o organizatorach, którzy zadbali o fajną atmosferę, dobrą michę (ten kociołek, kurczaczki i karkóweczki :) …….oraz służyli pomocą i podpowiedziami przyjezdnym.

Aaaa… Nie wspomniałem nic o efektach… Na pudło załapali się zawodnicy, którzy złapali po trzy sandacze. Czwarte miejsce i dalej to już po dwie sztuki itd. Trochę zer było, niestety nie znam dokładnych wyników. Największą rybą zawodów okazał się sandacz 65 cm.

Sqza







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=2141