Wspania³e £owisko - Koniec ¦wiata- "cz.I"
Data: 02-08-2012 o godz. 21:30:10
Temat: Nasza publicystyka


Wszêdzie wêdkarz znajdzie swoje ulubione ³owisko. Czy to jeziora, rzeki, sadzawki, stawy, zatopiska, kana³y, zbiorniki zalewowe czy wielkie przestrzenie morskich wód, wszêdzie p³ywaj± ryby, które mo¿na z³owiæ. Wybieramy zawsze to najlepsze miejsce. Niewiele jest w naszym kraju wspania³ych ³owisk.



£owisko wspania³e - co to jest?

Dla jednego b³oga cisza nad wod± w miejscu zwanym 'koniec ¶wiata'. Dla innego mnogo¶æ ryb, które ci±gle melduj± siê na naszym kiju, próbuj±c zniszczyæ nam nasz najwiêkszy skarb - sprzêt wêdkarski. Jeszcze dla innego odskocznia w miejsce, gdzie mo¿na podziwiaæ ¿ycie przyrody. To w³a¶nie ryby nauczy³y nas wêdkarzy jak zachowaæ siê na ³owisku. One otworzy³y nam oczy na widok podwodnego ¿ycia flory i fauny. To wêdkarz ogl±da ¿ycie ptaków, zwierz±t owadów, p³azów i gadów. Wszystko to nazywamy wêdkarstwem, bo obok nas jest wêdka. Mimo wszystko najwa¿niejsze dla wêdkarza, to ³owienie. Mo¿na ³owiæ i nic nie z³owiæ. Pech? Z³y dobór sprzêtu czy przynêty? Nieodpowiednia pora po³owu? Brak ryb w ³owisku? Nieodpowiednie zachowanie siê nad wod±? To wszystko mo¿e byæ przyczyn± nieudanego po³owu. Zawsze jednak jeste¶my pewni, ¿e nie pope³nili¶my b³êdu a winny za brak ryb jest gospodarz wody.

Wspania³e £owisko- Koniec ¦wiata

Cê¶æ pierwsza

Nie podam Wam nazwy, bo po co? Miejscowi ludzie opowiadali, ¿e w tamtym jeziorze p³ywaj± ryby, które maja swastykê na ogonie. Ci którzy to opowiadali, nie ³owili tam. Ci którzy o tym s³uchali, pêdzili z wêdkami jak tylko im czas na to pozwala³. £owisko by³o przecudnej urody. Jezioro z lini± brzegow± pozawijan± jak meandry rzeki Biebrzy z brzegami wysokimi, gdzie od samej linii brzegowej schodzi³a ciemna szmaragdowa g³êbia. Zaraz po niej wyp³ycenia z pó³wyspami mocno poro¶niêtymi trzcin±, a na samych ich koñcówkach skrzy³ siê ciemnozielony ajer. Za pó³wyspem rozleg³a pla¿a piaszczysta, cicha nawet w okresie lata, bo k±pieliska tak ³adne by³y bli¿ej wioski.

Zim±, jezioro pokryte bia³± szat± wygl±da³o jak wielka polana z wszystkich stron os³oniêta lasem. Na ¶niegu tylko trop sarny, dzika i zaj±czka. Ludzka stopa rzadko tu zostawia³a swój ¶lad. Wiosn± by³o ¶licznie. Z jeziora wychodzi³y m³ode li¶cie trzcin i tataraku. Wygl±da³y imponuj±co po¶ród zesz³orocznych siwych i ¿ó³tych suszków, które z czasem gdzie¶ znika³y w¶ród coraz wiêkszego kobierca zieleni. Wiosna to czas prawdy. Teraz mo¿na zobaczyæ co ¿yje w tej piêknej wodzie. W¶ród ¶wie¿ej zieleni trzcin majestatycznie przep³ywaj± ogromne liny szykuj±ce siê do tar³a. Niestety po tarle gdzie¶ znikaj± i zobaczyæ je mo¿na za rok. Na p³yciznach w krystalicznej wodzie widaæ przesuwaj±ce siê patyczki. To chru¶cik zwany tutaj k³ódk±, doskona³a przynêta na p³ocie, okonie, karasie i liny. Trzcinowiska tutaj szybko zamieniaj± siê w mieszkanie dla ryb i ptactwa. Przybrze¿ny pas, wiosn± têtni ¿yciem. Im bli¿ej lata, tym dalej od brzegu przeprowadzaj± siê mieszkañcy zarówno ci nadwodni jak i podwodni.

Lato, to ju¿ wielki akwen, gdzie wszêdzie co¶ siê dzieje. £yski, perkozy, czy ró¿nego kalibru kaczki p³ywaj± po ca³ym jeziorze. Widuje siê tutaj i bielika, i rybo³owa. Teraz brzegi jeziora to oaza spokoju i ciszy. Tak pozostanie do nastêpnej wiosny. Jesieñ, to najbardziej malowniczy czas tego miejsca. Mieszane lasy teraz rzucaj± barwami têczy. Ryby staja siê coraz agresywniejsze, bo nadchodzi czas sjesty. To ostatni dzwonek, aby nasyciæ siê do woli i od³o¿yæ zapasy w formie t³uszczu. To czas, kiedy najbardziej lubi³em odwiedzaæ te tereny. Mordercza i daleka droga na to ³owisko op³aca³a siê. Wystarczy³o zabraæ wêdkê i s³oik z kompostówkami. To najlepszy czas, aby nacieszyæ siê wyk³adaj±cym siê na lustro wody sp³awikiem z gêsiego pióra.

Leszcze tutaj by³y ogromne. Najlepiej ¿erowa³y pó¼n± jesieni±. Daleko nie trzeba by³o rzucaæ. Wa¿ne aby by³o oko³o trzy metry g³êboko¶ci i ¿ywe robaki. By³y te¿ dni kiedy ryba nie chcia³a braæ. Podobno ksiê¿yc by³ nie w tej co trzeba kwarcie. Nigdy tego nie sprawdza³em. Nie by³o ryb, by³y grzyby. Tylko tam, w okolicach tego jeziora ros³y sarniaki zwane tutaj – krowie munie i tylko w jednej czê¶ci tego lasu mo¿na je by³o zbieraæ. By³ to dla mnie bardzo cenny grzyb, bo suszony by³ najlepsz± przypraw± do pieczonych miês. Nie dziwi³o mnie, ¿e jezioro to by³o tak rzadko odwiedzane przez wêdkarzy. Brak dojazdu a samym lasem trzeba by³o i¶æ ponad dwa kilometry. Bli¿ej by³y inne jeziora i te¿ nie brakowa³o tam ryb. Krowie munie za¶ by³y uwa¿ane za psie grzyby. Tak nazywano grzyby niejadalne, co bardzo mnie cieszy³o i nie wyprowadza³em tutejsz± ludno¶æ z b³êdu.

Tak, to by³o wspania³e ³owisko. Mo¿na go by³o nazwaæ – ‘’koniec ¶wiata’’.

cdn.

Old_rysiu







Artyku³ jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artyku³u to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=2124