Ale... o co chodzi?
Data: 06-02-2003 o godz. 19:09:47
Temat: Pytania do ichtiologa


To pytanie publikujemy bez poprawek. Takie „kwiatki” nie zdarzają się często, ale... się zdarzają. To smutne... – Redakcja

Anonim spytał:

Planuje wykopanie stawu (rekreacyjnego – nie wędkarskiego) w jaki sposób powinienem go zarybić (w celu nadmiernego rozrostu roślinności i żab, pijawek itp.). Oczywiście chciałbym żeby ryby te były (najlepiej) niejadalne i w najwyższym stopniu odporne.

Kajko:

No cóż... Drogi Anonimie. Po pierwsze, czuję się zbity z pantałyku. Całe Twoje pytanie czytałem kilka razy. Kilka razy próbowałem odnaleźć sens tej zagadki. Poddałem się. Później, zanosząc się od płaczu i śmiechu, poprosiłem o przeczytanie tego pytania moją przyszłą (daj Panie Boże) żonę, która odpowiedziała mi, że to pytanie tylko w drugiej części jest, de facto, skierowane do mnie. Hmmm... Jestem z Poznania. Jestem uparty i oszczędny, ale nie w słowach. Dlatego powiedziałem sobie, że spróbuję rozwikłać tę stylistyczną zagadkę i tak też zrobiłem. Rozebrałem Twoje pytanie na części pierwsze. Odpowiadam po kolei...

Planuję wykopanie stawu (rekreacyjnego – nie wędkarskiego)...

Gratuluję przedsięwzięcia. Co prawda, do tej pory wędkarstwo zawsze i we wszystkich jego formach kojarzyło mi się z rekreacją, lecz... po przeczytaniu powyższego sformułowania pozwolę sobie domniemywać, że Ty w tym stawku chcesz się tylko kąpać. Sugeruję więc, żebyś wobec tego żadnych rybek tam nie wpuszczał. Tylko by się biedactwa czuły skrępowane obecnością wyhaftowanej kotwiczki na Twych kąpielowych galotkach.

...w jaki sposób powinienem go zarybić (w celu nadmiernego rozrostu roślinności i żab, pijawek itp.).

I tu zgłupiałem do reszty... Jestem w stanie pojąć wyższość kąpielowych gatek nad koniecznością dokarmiania mieszkańców stawu. Nie potrafię jednak odnaleźć w zakamarkach swej pamięci gatunków ryb, dzięki którym roślinność rozrasta się jeszcze bardziej, nie mówiąc już o rybach, które swą obecnością przyczyniają się do wzrostu populacji żab lub kijanek. Przyznaję, mogę być w błędzie. Doktorat zaczynam w tym roku i może ta tematyka poruszana jest dopiero na tym poziomie naukowym. Im bardziej jednak zgłębiam Twoje pytanie, tym bardziej dochodzę do wniosku, że zostałem zaszczycony... Zaszczycony wirtualną znajomością z człowiekiem, który chce wykopać staw po to, żeby zarósł i został zdominowany przez żaby i pijawki. To naprawdę cenne doświadczenie...

...Oczywiście chciałbym żeby ryby te były (najlepiej) niejadalne i w najwyższym stopniu odporne.

Aaaaaaaa, właśnie straciłem kilkaset włosów! Tak, jak po przeczytaniu poprzedniej Twojej sentencji, zgłupiałem do reszty, tak tu dotknęło mnie osłupienie. Zamarłem. Nie mam zbyt wygórowanych ambicji naukowych. Dlaczego stawiasz mnie przed iście noblowską problematyką??? Jak skromny, poznański ichtiolog może odnaleźć ryby, które sadzą rośliny, niańczą żaby i prowadzą ochronkę dla pijawek, a na domiar tego muszą być niejadalne (najlepiej, oczywiście) i w najwyższym stopniu odporne? Pas...

Drogi Anonimie, pomyślałem sobie, że najlepiej będzie, jak wpuścisz do swojego stawu zdechłe ryby, gdyż:

1. są one niejadalne (oczywiście, po jakimś czasie; wierzę jednak, że przez ten dzień mógłbyś je przypilnować, żeby ich nikt nie ukradł),
2. są w najwyższym stopniu odporne (trudno chyba o rybę, która zniesie więcej życiowych przeciwności niż rybie truchło),
3. sprzyja rozrostowi roślinności (i tu również spełniłyby się Twoje życzenia; zdechłe rybki, użyczając swojego ciała roślinkom, pozwoliłyby im na satysfakcjonujący Cię rozwój). Dodam jeszcze, opierając się na swym skromnym doświadczeniu, że również pijawkom i żabom zdechłe ryby specjalnie nie przeszkadzają, o ile są one dozowane w rozsądnych ilościach. Co więcej, powiem, że nie zakłócają wychowu małych żabek (nie zjadają ich przecież), dzięki czemu doprowadzają do zwiększenia żabiej populacji, a przecież o to Ci chodziło?

Jest tylko jeden kłopot przy tego typu zarybieniu. Otóż, nie potrafię sobie odpowiedzieć (skoro wędkarstwo wykluczyłeś), jaki rodzaj rekreacji chciałbyś uprawiać???

Drogi Anonimie!

Pozwoliłem sobie wybrać Twój list jako przykład pytania nieprzemyślanego, napisanego dla samego pisania i nie przeczytanego po jego napisaniu. I dlatego starałem się odpowiedzieć na poziomie pytania, które trafiło do mojej pocztowej skrzynki. Wierzę więc, że udało mi się Ciebie jakoś zadowolić, przynajmniej w części logiczno-gramatycznej.

Drodzy Pogawędkowicze!

Jak widzicie, staram się, jak mogę, odpowiadać na Wasze pytania. Nie ukrywam - są to czasem pytania trudne, czasem podchwytliwe, a czasem muszę się przyznać - nie znam odpowiedzi na drążący Wasze umysły temat. Mimo to, naprawdę, cieszę się, że mogę Wam w jakiś tam sposób pomóc, albo wyjaśnić pewne wątpliwości. Dlatego dziękuję za wszystkie pytania; szczególnie za te przemyślane i przeczytane po napisaniu. Dlatego proszę: „Piszcie ładne pytania!”

Wasz Kajko







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=212