Drodzy Koledzy Moczykije.
Data: 05-08-2011 o godz. 10:45:00
Temat: Pomagamy dzieciom


Dzięki Waszej pomocy w Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii w Łysej Górze koło Brzeska-Okocimia działa kółko wędkarskie. Sprzętu mamy jeszcze niewiele, ale bakcyl naszego ukochanego sportu został zaszczepiony! Szesnastu chłopców , "zarażonych" rybołapstwem wgryza się z zapałem w tajniki wędkowania.



Nawiązaliśmy kontakt z Kołem PZW Brzesko-Miasto, które dzięki uprzejmości i życzliwości tamtejszych wędkarzy z Panem Prezesem Mruczkiem na czele udostępniło nam łowisko Trzy Stawy. Zaproszono nas także do udziału w zawodach okręgowych juniorów i kadetów o Memoriał Aldusia Kwaśniaka,(młodego wędkarza, który zginął tragicznie w czasie wędkowania), który rozegrano 18 czerwca br. Miło mi napisać, że nie przynieśliśmy Wam wstydu. Choć niektórzy chłopcy trzymali wędki drugi raz w życiu, a konkurencja była potężna, wypadliśmy lepiej, niż można było marzyć! Na 8 startujących drużyn, wśród których były utytułowane i od lat zajmujące czołowe pozycje w okręgu (np. Drużyna Azotów Tarnów) nasz MOS Łysa Góra zajął 4 miejsce!

Jeszcze lepiej wypadliśmy indywidualnie! Wśród juniorów nasz Jacek Jajuga zajął drugie miejsce i zgarnął dodatkowo statuetkę Łowcy Okazów za wyholowanego na bata karpia 42 cm! Jacek należy właśnie do tych chłopców, którzy po raz drugi w życiu wędkowali. Żadna z drużyn nie cieszyła się tak spontanicznie, serdecznie i głośno po ogłoszeniu wyników, jak nasza. A zaczynało się wcale nie tak obiecująco:

Kiedy pierwszy raz rozmawiałam z chłopcami o swoim ukochanym wędkowaniu byli raczej sceptyczni : nuuuuuuuuda! Siedzieć nad wodą i gapić się w spławik. Lepiej "haratnąć w gałę". Podsunęłam im do czytania opowiadania wędkarskie z WW, WŚ, wydrukowane z wędkarskich forów internetowych Rybie Oko i WCWI i swoje "Wędkarskie opowieści Stynki". Zadziałało na wyobraźnię. Ktoś przyznał się, że kiedyś był z dziadkiem na rybach, ktoś że z wujkiem, ale dawno temu...
Łowiłam dalej wędkarski narybek: pokazałam filmy na DVD (z WŚ). Nie wierzyli, że tak będą mogli, ale... siew zaczynał kiełkować. Powiesiłam apel na stronie ProPilkki .pl i nie tylko. Jak zwykle niezawodni koledzy wędkarze internauci przegrzebali swoje zasoby i pospieszyli ze wsparciem. Serdecznie im za to dziękujemy. Prawdziwa bomba wybuchła w postaci dwu potężnych paczek oklejonych taśmami z napisem JAXON. Pan Andrzej Podeszwa zaopatrzył nas w kilka wędek i kołowrotków, trzy kilometry żyłek, haczyki, spławiki, a nawet 5 czapeczek. Radość chłopców była bezmierna. Długo oglądali swoje "skarby". Ale czasu do zawodów zostawało coraz mniej! Praktycznie jeden trening na wodzie! Pełni nieuzasadnionego optymizmu uzyskaliśmy zgodę Pana Prezesa Mroczka z koła PZW Brzesko-Miasto i pojechaliśmy ośrodkowym busem. Żyłki się plątały, spławiki nie chciały "stawać", baty nie dawały się "zarzucać". Wyłanianie świata z Chaosu to pikuś malutki w porównaniu z tym , co się działo na grobli. Na szczęście oprócz piszącej te słowa jeszcze jeden z wychowawców okazjonalnie wędkuje, więc praca szła "na cztery ręce". Uganialiśmy się z panem Łukaszem Jewułą jak przysłowiowe "Burki po polu", ale stopniowo z chaosu wyłonił się jaki-taki ład. Żyłki plątały się ciut mniej, spławiki "stanęły", a baty gwizdały w powietrzu. Pojawiły się też pierwsze zdobycze: płotki, okonki i "wielkie leszcze", takie po 25-28 cm. Emocje były ogromne! Żyłka wędkarska już na zawsze połączyła 16 wariatów z wodą.

Ranek 18 czerwca powitał nas lekkim zachmurzeniem i ciepłą, parną pogodą. Burza wisiała w powietrzu, a wraz z nią wisiała nad MOS-em atmosfera nadziei, oczekiwania i obaw. Śniadanie zjedzono w tempie ekspresowym i załadowany bus wraz z towarzyszącym transportem w postaci samochodów wychowawców potoczył się z rozgadaną czeredą na łowisko. Już na parkingu miny nam się wydłużyły: wysiadały teamy z profesjonalnym oprzyrządowaniem, wiadrami zanętowymi, w jednakowych koszulkach.A my co? Wiadra "wypożyczone" z kuchni, 1 sito do przecierania, 1 podbierak, 3 siatki i 5 czapeczek JAXON na 8 startujących. Nie mamy środków na zanęty, o "dżokersach" nie ma co marzyć.

Zasponsorowaliśmy z kolegą wychowawcą parę kilo Trapera i kilka pudełek robaków, ale to nic w porównaniu z konkurencją. Chłopcom wydłużyły się nosy, niektórzy nawet chcieli wracać, żeby nie było "obory". Duma jednak wzięła górę. To co, że z MOS-u? To co, że nie mamy "profeski"? Konkurencja patrzyła na nas z zaciekawieniem pełnym pobłażania. Nie byliśmy groźni. Losowanie stanowisk okazało się w miarę łaskawe, czego nie byliśmy do końca świadomi, w zasadzie nie znając łowiska. Prezes Mruczek i sędziowie pomogli nam zorganizować resztę siatek. Chłopców deprymował fakt, że dostali stanowiska między utytułowanymi ( mistrzowie i wicemistrzowie) i wspaniale wyposażonymi kolegami. Pozostawała nam "tajna broń"- przyprawa do piernika domieszana do zanęty. Musieli uwierzyć, że zdziała cuda, bo inaczej ich nastawienie i poczucie "gorszości" zniszczyłoby cały urok wędkowania i współzawodnictwa. I uwierzyli!

Choć mistrzowie szybko zaczęli ciągnąć płoteczki, co podniosło chłopcom ciśnienie, u nas pojawiły się leszczyki. Były "większe" niż płoteczki, więc duch bojowy zagrał! Po godzinie zawodów wiedzieliśmy, że przynajmniej nie będą się z nas śmiali. "Nie ma obory"- uznali chłopcy i mimo emocji plączących żyłki i urywanych w większości ryb, które w dodatku nie zawsze dawały się zacinać - w siatkach coś już było. Około 10.30 bat Jacka wygiął się przepięknie. Instruowany przez Stynkę i uważnie obserwowany przez sędziego powstrzymywał przemożną chęć "wyrwania" ryby na brzeg. Po kilku minutach holu "siłą spokoju" doprowadził do podbieraka karpia 37 cm. Sędzia zaakceptował pomoc w podbieraniu ze względu na niebezpieczny w tym miejscu brzeg. Jacek był w czołówce zawodów! Przytulił jeszcze leszczyka i płotkę. Potem w braniach nastąpiła przerwa.

Około godziny 11.40 zaczęły brać pojedyncze płoteczki. Paweł, startujący w bardzo silnej grupie kadetów złowił sazana 28 cm, podbijając w górę szanse drużyny.
Dzieła dokończył Jacek, który pół godziny przed końcem zawodów wyciągnął jeszcze karpia 42 cm, czym zapewnił sobie 2 miejsce w klasyfikacji indywidualnej i tytuł Łowcy Okazów. Ceremoniał ważenia ryb uchylił rąbka tajemnicy i rozbudził nadzieje. Nasz "wywiad" doniósł, że "chyba Jacek ma największą rybę", ale nie znaliśmy wyników łącznych drużyn.

Rozdanie nagród było dla chłopców festiwalem radości. Czwarte miejsce drużynowo!!! Dwoma punktami przegraliśmy 3 miejsce z dotychczasowymi mistrzami, teamem Azotów Tarnów! Sukcesy Jacka dopełniły radości! Gratulacje od starosty brzeskiego, Pana Andrzeja Potępy i statuetka Łowcy Okazów, wręczona przez Posła na Sejm RP Pana Musiała dowartościowały chłopców. Już nie czuli się gorsi. Uwierzyli w siebie. Ciepłe przyjęcie przez kolegów-wędkarzy z Koła Brzesko-Misto i przez pozostałych uczestników zawodów spowodowały, że drużyna MOS poczuła się "wśród swoich". Przestali być "napiętnowani" środowiskowo, za co jesteśmy serdecznie wdzięczni organizatorom i uczestnikom Memoriału i Państwu Kwaśniakom, rodzicom Aldusia, którego pamięci poświęcony był Memoriał.

Drodzy Koledzy!

Wszyscy wiemy, czym jest wędkarstwo i jaką rolę pełni w naszym życiu, ile nam daje radości, satysfakcji, relaksu. W przypadku chłopców to także mocny element socjoterapii. Nie tylko zdobywają nową, bardzo rozległą wiedzę, ale także uczą się współdziałania, zdrowej rywalizacji, szacunku dla środowiska. Warto ich wspierać. Raz zarażeni wędkowaniem zabiorą tę miłość także poza mury ośrodka, w dalsze życie. Jeżeli możecie - pomóżcie nam. Wiemy, że można na Was liczyć.

Ewa Ćwikła "Stynka"

Wyniki:
    1/ Koło PZW z Bochni
    2/ Koło PZW Brzesko-Miasto
    3/ Team Azotów Tarnów
    4/ MOS Łysa Góra

Od Redakcji.

Relacja zawierała jeszcze fajną sesję zdjęciową, której publikacja ze względów technicznych nie była możliwa. Bardzo prosimy Ewę o ponowne jej przesłanie w formie opisanej w e-mailu - dołączymy ją do relacji na cito.

Dla zainteresowanych pomocą podajemy adres:

Kółko wędkarskie Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii w Łysej Górze
32- 853 Łysa Góra 274








Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=2079