Nie wiem jak u Was, ale na moich łowiskach najczęściej bierze... drobnica - płotki, karaski okonki itp. Kiedy bierze ten drobiazg jak głupi, a żywców mam już dostateczny zapas, łowię ile się da, po skończeniu łowienia zabijam wszystkie na łowisku i do domu.
Tu zaczyna się bardzo czasochłonny proces sprawiania drobnicy, ale przy odrobinie wprawy do godzinki idzie się wyrobić. Robię tak, że najpierw skrobię wszystkie ( w wodzie), potem odcinam głowy i na końcu patroszę oraz płuczę. Tak idzie zdecydowanie szybciej.
Jak nie mam czasu wkładam oczyszczone rybki do zamrażarki, jak mam czas wykonuję następujące czynności:
1. Zagotowuję wodę w sporym garnku i wrzucam do niego ryby;
2. Na wolnym ogniu gotuję 5-8 minut (drobnica przechodzi momentalnie);
3. Wyciągam rybki na przygotowany wcześniej talerz i czekam, aż trochę przestygną. W tym czasie namaczam w wodzie bułkę, gotuję jedno jajko oraz obieram cebulę;
4. Rybki przestygły, usuwam płetwy i oddzielam mięsko od kręgosłupów i żeber;
5. Włączam maszynkę do mielenia, wrzucam obrane mięsko i ugotowane jajko oraz cebulę. Następnie wyciskam bułkę z wody i też mielę;
6. Całość po zmieleniu mieszam i tu każdy ma pole do popisu: wg gustu, można dodacćróżne przyprawy. Oprócz soli i odrobiny maggi dodaję sok z cytryny (całej lub pół, w zależności od ilości masy), pieprz, łyżkę majonezu (można jeszcze doda miękkiego masła), dwie łyżeczki kocentratu pomidorowego. Można też poeksperymentowac z czosnkiem lub po prostu dodać przyprawę do ryb;
7. Masę po zmieszaniu z przyprawami wkładam do lodówki i zostawiam przynajmniej na dobę dla przegryzienia.
Pasztet gotowy - na chleb jak znalazł, nawet bez masła. Można na górę położyć plasterek kiszonego ogórka - palce lizać.
Smacznego!
Wolfram