Tragedia na Bugu
Data: 12-07-2009 o godz. 12:16:50
Temat: Wieści znad wody


4 lipca byłem z Mają na zaporze w Dębem. Nie wiem skąd u dzieciaka taka sympatia do ogromu wirów, jaki można obserwować przy pracujących turbinach elektrowni…



Dla mnie to normalka – młodzian jednak jest w siódmym niebie. Tym razem widok, jaki zaobserwowałem, nie wzbudził nawet cienia niepokoju, że ta wyjątkowa, wręcz brązowa, jakże inna od nie raz obserwowanych woda, niosła będzie za sobą taką tragedię.

10 lipca.

Już wczoraj, słysząc tragiczne wieści z Bugu postanowiłem, że po pracy wyskoczę i zobaczę to na własne oczy. Wiadomości, które docierały z TV i radia nie pozostawiały cienia wątpliwości, że niewątpliwie rybna rzeka, na którą nie raz się psioczyło, przeżywa tragiczne chwile. Ogrom śniętych ryb, których wyłowioną ilość strażacy oceniali wczoraj na ponad tonę robiło wrażenie. Budziło jednocześnie przekonanie, że odrodzenie się takiej masy rybek, będzie musiało zająć dużo czasu.

Dzisiejszą wyprawę rozpoczęliśmy od zapory w Dębem. Od razu niemal pobiegłem, aby zobaczyć, jaki kolor woda ma w dniu dzisiejszym. I tutaj miłe zaskoczenie: zdecydowanie jaśniejsza, bardziej zbliżona do naturalnego koloru, choć do normy jej jeszcze daleko.

Przebudowa zapory nie pozwoliła na obejrzenie jej od strony napływu – trudno było demonstrować dziecku łamania przepisów, choć korciło mnie niemiłosiernie. Nurtowało mnie pytanie, czy na śluzach nie spoczywają przypadkiem śnięte ryby. Obserwując jednak otoczenie zapory, nie zauważyłem, aby coś niepokojącego tam pływało. To już daje cień nadziei. Obfita piana na dwóch śluzach świadczy, że niewiele przed moim przyjazdem skończył się zrzut wody. Świetnie – niech to świństwo spływa jak najszybciej, mieszając się z również kiepsko dotlenioną wodą z zalewu…

Po kilkunastu minutach jesteśmy już na Bugu w Kani. Parking zastawiony wozami transmisyjnymi TVN24 i Polsat-u.

Po otwarciu drzwi samochodu nozdrza rozsadza niemiłosierny smród. Blado to widzę. Tu i ówdzie krzątają się zmęczeni strażacy, którzy ku zgorszeniu redaktorów wcale nie maja ochoty na rozmowę z nimi. Pod drzewem wypoczywa kilkunastu młodych strażaków w gumowych rękawicach i spodniobutach – widać, szkoła pożarnicza została rzucona do akcji.

Pomimo fetoru postanawiam obejrzeć brzeg rzeki. Zdecydowanie pierwsze wrażenie trochę mnie uspokaja – brak już strażackich motorówek, po brzegu też już nie chodzą i nie zbierają śniętych ryb, których płynie już bardzo niewiele.

Przy samym brzegu masa drobnicy i większych ryb, które próbują czerpać tlen z powietrza. Niesamowity widok.


Szczupak też ma swoje potrzeby

Po drugiej stronie rzeki powoli przepływa motorówka. W pewnym momencie słyszę bardzo męskie stwierdzenie, że nawet w takiej chwili jakiś …….. postawił sieci! Schodzimy w dół Bugu. Kolejna grupa wymęczonych strażaków regeneruje siły w cieniu topoli. Dalej dwóch gości chodzi po brzegu z podbierakiem karpiowym i wiadrem. Tłumaczę dziecku, że ci Panowie pomagają strażakom w zbieraniu śniętych ryb, które gęsto ścielą brzeg rzeki. Niestety – prawda okazuje się zdecydowanie inna: te tłuki zdobywają żywce! Tego już nie tłumaczyłem – niech lepiej zapamięta, że o środowisko naturalne należy dbać. O hienach jeszcze z czasem się dowie…


Takich miejsc widziałem mnóstwo

W Cuplu identyczny widok – ogrom drobnicy, starającej się zaczerpnąć choćby powietrza i dywan śniętych ryb, którym wszystko już jest obojętne…
Rozmawiałem z ludźmi zamieszkującymi brzeg Bugu. Dzisiaj już nie ma śladu po wczorajszej tragedii. A widok był przerażający: ponad metrowe ryby płynęły brzuchami do góry w ilości, której nikt tutaj nie widział! A woda? Nadal tętni życiem, choć jakże innym, niż jeszcze przed kilkoma dniami…

Sanepid podał, że przyczyną tej tragedii jest rozkład traw i innego świństwa, które dostało się do rzeki, powodując katastroficzne zmniejszenie w niej tlenu. Trudno powątpiewać w te dane, ale… Pozostaje mieć nadzieję, że i dla tej wody zaświeci jeszcze słońce…

… bardziej zdecydowane, niż to powyżej…


Zalew Zegrzyński – tutaj poziom tlenu też jest niepokojąco niski.

… i Bug oraz Zalew Zegrzyński odrodzą się.
Czego nam wszystkim i sobie życzy

Monk







Artykuł jest z
www.pogawedki.wedkarskie.pl

Adres tego artykułu to:
www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1880